Cześć Najdrożsi!!! Cóż, poranek nie był miły, szklana mnie dziś dobiła, póki co paska nie zmieniam. Postanowiłam zważyć się jutro. Jeśli to "trwała" zmiana, będę musiała odnotować 0,5 kg zwyżkę Horror, masakra, i mega wkurzenie. Ale nie byłabym sobą gdybym odpuściła. O nie, za długo to trwa wszystko żeby się poddać... Nie złożę broni po 10 ciężko utraconych kilogramach! Chrzanić wagę, chrzanić zastoje, postanowiłam zacząć od nowa :-))) A co, dieta ma to do siebie, że ZAWSZE można ZACZĄĆ :-)))) I TO JEST PIĘKNE Jeden dzień przekichany, a drugi udany;-)))!!! I tego się trzymam jak tonący brzytwy ;-) Także postanowiłam działać i tyle :-)
Jadłam dziś mega grzecznie, zdrowo tak na 95% , w końcu udało mi się zjeść obiad przed 15tą (od jakieś czasu rozregulowały mi się godziny jedzenia, a to mały spał, a to płakał, a to spacerek, a to kupka, i z mojego regularnego jedzenia była dupka... ). Do tego udało nam się wybrać na godzinny porządny spacer, z pchaniem "wozu" przez śnieg :-))) Poza tym wieczorem dane mi było na stacjonarnym rowerze przejechać ponad 8 km, przez 40 min i spalić ok. 220 kcl :-))) I zrobiłam 80 brzuszków. To mój sposób na szklaną, a co ;-))) Jak nie dietą to aktywnością, już ja jej te zastoje wybije z wyświetlacza
Co do mojego rozregulowanego, bulgocącego żołądka to dziś jeszcze poszalał, nadal bolał, rano brałam jeszcze Nospę... Problem polega na tym że nie nadało to "lekkości" w toalecie, wręcz przeciwnie, więc być może i waga od tego zgłupiała. Generalnie nie mam żadnych, ale to żadnych problemów z WC, nie mam też wzdęć (zazwyczaj), a od wczoraj właśnie niestety mam... Ale być może spowodowały to mieszkanki jedzeniowe (przecież na obiad jadłam dużo fasoli, potem zjadłam śliwki, a później popiłam kefirem) stąd myślę,że sama jestem temu winna i teraz czekam aż przejdzie, choć dziś było dużo lepiej już :-))) Ale jeszcze brzuszek "balonowaty" nadal jest
Z innych rzeczy to należy mi się za to, że wyłożyłam na talerz dwa opakowania Delicji i nie tknęłam, ani jednego (Antoś miał gościa, zresztą mój mąż uwielbia delicje, i "wciągnął " prawie całą paczkę - z tych których chłopcy nie zjedli...), także byłam mega dzielna i się z tego cieszę bardzo.
A jadłam dziś tak:
chleb razowy fitness ze śliwką, ser żółty, ogórek
mleko (220ml) z bananem, szybko zdrowo i bezproblemowo:-)
przegryzka na cały dzień :-) taka "zapchaj buzia" i "koło ratunkowe" w jednym :-)
prosty, pyszny, szybki obiad: 70 gram makaronu razowego, kilka pieczarek, 3 szalotki, pieczarki i szalotki smażone na oleju kokosowym, z odrobinką masła i 2 łyżeczkami śmietany; całość smakuje jak pierogi z grzybami :-)))))))))))
vitaliowa przekąska: całe awokado, odrobina mleka, 2 łyżeczki kakao, łyżka miodu= miks, kilka orzechów włoskich;
zastępuje słodycze, syci na bardzo długo :-))) (awokado musi być mięciutkie i dojrzałe)
Na kolację była sałatka z buraczków i 2 ogórków kiszonych (super połączenie!!!), plus jedna kromka chleba z serem żółtym :-)
A po kolacji, po treningu na pogryzienie jabłko :-)
Zjadłam dziś sporo, nie byłam głodna, ale same zdrowe rzeczy :-)))
pozdrawiam Was ciepło,życzę miłych snów i udanej soboty!!!
Ania