Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nocna Furia - jeden z najbardziej tajemniczych i niebezpiecznych gatunków smoków, początkowo przedstawiciel tajemniczej klasy, a obecnie zaliczany do uderzeniowej. Nocna Furia to prawdziwa legenda i jeden z najsilniejszych smoków. Jest stosunkowo niewielki, ma za to potężną klatkę piersiową.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19306
Komentarzy: 246
Założony: 16 listopada 2015
Ostatni wpis: 19 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocna_Furia

kobieta, 37 lat,

180 cm, 86.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2017 , Komentarze (8)

Jedyne postanowienia które wydają mi się sensowne :

Początek Wielkiego Postu, pierwszy dzień miesiaca... podwójnie motywująca data, aby rozpocząć nowy rozdział w życiu. Przeszło mi nawet przez myśl hasło: Nie będę w poście jeść słodyczy! Jednak po chwili doszło do mnie jakie to banalne, nieszczere i oklepane. Przecież nie chcę rezygnować ze słodkiego dla "wyższych celów" tylko, aby obwód mojego brzuszysława się zmniejszył, a to z duchowością nie ma nic współnego. Postanowiliśmy z Narzeczonym od dziś przestawić się na zdrowe odżywianie stosując jedną prostą zasadę: Jak najmniej przetworzonego jedzenia. Tylko tyle i aż tyle. Dwa łasuchy jedzące pizze przynajmniej raz w tygoniu, u których warzywa i owoce najczęściej nabierają zielonego koloru i ladują w koszu, chcą obrać inne tory... zapowiada się ciekawie.

Mój dzisiejszy i wczorajszy obiad:

(Szpinak, ryż basmati z sosem słodko-kwaśnym, mix warzyw, zapiekane warzywa w cieście)

I fotka z wagą startową (ok 90kg) Mam nadzieję, że za kilka miesięcy będzie mnie -20kg mniej. Do 30stki to raczej nierealne, bo musiałabym chudnąc ponad 1kg tygodniowo, ale  przez 130dni można coś fajnego zdziałać. 

24 lutego 2017 , Komentarze (4)

Wracam tu po dłuższej nieobecności.. Czas pozbyć się wagi baleronowej.

Od lat (trzech dokładnie) balansuję między 85kg, a 100kg. Mój rekord 103kg!

Motywacja leży i kwiczy, a ja wszystkie niepowodzenia życiowe zwalam na wygląd. Żałosne wiem. W wolny dzień jem z nudów co popadnie, a gdy cały dzień jestem w pracy poprzestaję na śniadaniu i kolacji jedzonej późną nocą. Próbowałam milion razy, milion razy też się zniechęcałam... Na co dzień wygląd mi nie przeszkadza, gorzej jak jest jakaś impreza i po czasie dostaje z niej zdjęcia. Katastrofa. Siedzę i patrzę na siebie w wersji XXL i zastanawiam się czy naprawdę byłam najgrubszą osobą na sali; chwila zastanownienia... TAK! BYŁAM!. To już osesja. Zamiast cieszyć się spotkaniem z rodziną, celebrować współnie spędzone chwile zastanawiam się dlaczego lustro w sypialni twierdzi, że nie jest tak źle, a zdjęcia pokazują armagedon.

Jedzenie z dziś:

6.00 dwie bułki ze stopionym żółtym serem, kawa

10.00 bułka pełnoziarniska z serem camembert, sok jabłkowy

12.00 mini donut, ciastko belvita, mini babeczka (umrę gruba... ) sok jabłkowy

13.00 porcja cieńkich frytek (... i pójdę do piekła)

15.00 ryż z groszkiem, kukurydzą i marchewką

15.15 kawa

Edit.

16.30 Smoothie - Owoce leśne, truskawki, banan

23.15 Cheese ball (kulki z ciasta na pizze z mozzarellą i chilli)

Pracę wczoraj skończyłam o 23.15 + 1,5h powrotu do domu

Ostatni posiłek 2h przed snem

Od dziś zapisuję wszystko co pozwoli mi się ogarnąć: co jem, ile śpię, ćwiczenia itp. Może tym razem uda się znaleźć motywację i uwierzyć w siebie, że dam radę.

5 grudnia 2015 , Komentarze (1)

ciszę wplatam we włosy i na palce nawlekam

Na co czekam?

  • Na wagę, żebym mogła sprawdzać ile kg leci w dół, a takowa ma przyjść kurierem za jakiś tydzień 
  • na 8 z przodu tak dawno niewdzianą 
  • na dzisiejsze zakupy z ukochanym, żeby wybrać dla Niego wymarzony prezent 
  • na Mikołajki żeby zapalić lampki na oknie na ten wyjątkowy dzień 

_______________________________ (prezent) _________________________________

Nikt prócz ciebie nie odpowiada za twoje szczęście.

Jesteś menedżerem własnej radości

Kiedy ktoś zapyta, czego chcesz, zamiast zaprzeczać, że masz jakiekolwiek pragnienia, zamiast ukrywać największe marzenie z obawy, że się nie ziści, wypróbuj nową taktykę: zapytaj sam siebie, co sprawiłoby ci prawdziwą przyjemność. Nie poprzestawaj na jednym czy dwóch pomysłach. Wymyśl dla pytającego trzy propozycje, z których wszystkie ci się podobają. W ten sposób pozostawiasz mu wybór, ale w każdej sytuacji wygrywasz.

Skup swoje siły na tym, żeby stworzyć dla siebie życie, o jakim marzysz, zamiast czekać, aż ktoś poda ci je na talerzu. Skończ studia. Zacznij robić karierę. Zastanów się, co sprawia ci radość, i wybieraj to każdego dnia. 

Nikt inny na tej planecie nie może cię uszczęśliwić. Ani twoja matka, ani ojciec, małżonek, partner, dziewczyna, chłopak, dzieci, szef, koledzy z pracy, przyjaciele czy horoskop. To twoje i tylko twoje zadanie.

A wszystko zaczyna się od decyzji, żeby być szczęśliwym.

Kiedy poczujesz, że ogarnia cię strach, rozpacz i przygnębienie, gdy będziesz siedział smutny i użalał się nad sobą, po prostu skończ z tym i zadaj sobie to pytanie: Czy chcesz być szczęśliwy

Odpowiedź nie powinna brzmieć: „Tak, ale…”. 

Żadnych „ale”.

Wszystko zależy od ciebie.

Wybierz szczęście, właśnie tu i teraz. Kiedy chcesz się otrząsnąć ze złego nastroju, zastanów się: Co zrobiłby teraz ktoś szczęśliwy? 

Ćwicz bycie szczęśliwym. Zachowuj się tak, jakbyś czuł szczęście. 

  • Wprowadź odrobinę szczęścia do swojego planu dnia i tygodnia. Raz w tygodniu rozpieszczaj sam siebie. Wygospodaruj na to godzinę. Nazwij ją godziną piękna. Godziną ekscytacji. Godziną spokoju. 
  • Wyobraź sobie swój wymarzony dzień, a potem go przeżyj. Włóż ulubiony strój. Utnij sobie drzemkę. Nie śpij do późna. Zjedz pizzę na śniadanie. Zaprojektuj idealny dzień tylko dla siebie. 
  • Idź na masaż. Zrób sobie pedikiur. Zaszalej. Pomaluj każdy paznokieć u nóg na inny odcień czerwieni. Kup nową bieliznę. Wyrzuć majtki, w których jest więcej dziur niż w serze szwajcarskim. Zasługujesz na coś lepszego. 
  • Zadzwoń po przyjaciół i zaproś ich na przyjęcie w stylu: „Przyjdź tak, jak stoisz”. Poproś wszystkich, żeby przynieśli jakieś danie z czekolady.
  • Stwórz dla siebie w domu sanktuarium, prywatne miejsce, w którym będziesz się modlić, marzyć, tworzyć. Przysuń krzesło do okna. Powieś tam paprotkę albo ustaw fiołki. Rozłóż ulubione książki.
  • Ułóż się wygodnie i poczytaj sonety miłosne. Poleż w wannie w pianie. Albo 
  • weź gorącą kąpiel przy świecach. Zetnij świeże kwiaty i ustaw je na szafce nocnej. 
  • Rozśmieszaj samego siebie. Oglądaj seriale komediowe, kup kilka komiksów, posłuchaj starej płyty Billa Cosby'ego.
  • Zaproś siebie na randkę. Zaplanuj ze sobą cały wieczór. Zamów ulubione wino, przystawkę, danie główne i deser. A kiedy kelner zapyta: „Stolik dla jednej osoby?”, odpowiedz: „Tak!” z radością zamiast wstydu. 
  • Posłuchaj muzyki, którą uwielbiałeś w szkole średniej. Nagraj sobie płytę z ulubionymi piosenkami. Zatytułuj ją: „Ścieżka dźwiękowa mojego życia”. 
  • Wypisz dwadzieścia najlepszych rzeczy, które cię dotąd spotkały. Potem dodaj dwadzieścia rzeczy, o których wciąż marzysz, wybierz jedną z nich i zrób coś, co pomoże ci ziścić to marzenie. 
  • Napisz do siebie list od dziecka, którym byłeś, mając sześć lat. Co powiedziałby tamten sześciolatek dorosłemu, którym jesteś dziś? Użyj grubej kredki i pisz lewą ręką (jeśli jesteś leworęczny, pisz prawą). 
  • Przestaw meble w sypialni. Wpuść do pokoju więcej promieni słońca i blasku księżyca. Powieś w rogu migocące światełka. 
  • Wsłuchaj się w swoje rozmowy z samym sobą. Jeśli są nieprzyjemne, zmień to. Napisz dla siebie nowy scenariusz. Rozklej karteczki z pozytywnymi hasłami w całym domu. Ukryj je też w schowku w samochodzie, apteczce, zamrażarce, suszarce i szufladzie ze skarpetkami.
  • Pozbieraj wszystkie przechowywane luzem zdjęcia i zrób z nich album albo kolaż, przedstawiający ludzi, których naprawdę kochasz najbardziej. 

Kiedy zadbasz o własne potrzeby i pragnienia, przestaniesz zadręczać innych wygórowanymi oczekiwaniami. Nie będziesz już szukać u nich czegoś, czego ci brakuje. Przyjdziesz zaspokojony, przynosząc im coś, czym możesz się z nimi podzielić, co wzbogaci obie strony.Sam odpowiadasz za własne szczęście – zaakceptuj to i ciesz się tym. Zostałeś oficjalnie mianowany menedżerem swojego losu. Jak wyjaśnił mi jeden z przyjaciół, możesz być albo szczęśliwy, albo zrozpaczony. Jedno i drugie wymaga tyle samo wysiłku.

(fragment książki "Bóg nigdy nie mruga" lekcja 25)

_______________________________ (zakochany) _________________________________