Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wprowadzam istotne zmiany w odżywianiu zarówno moim jak i mojej rodziny. Start dziś, 3 stycznia 2016r.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5859
Komentarzy: 157
Założony: 3 stycznia 2016
Ostatni wpis: 13 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lusi333

kobieta, 44 lat, Nowy Tomyśl

163 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2016 , Komentarze (14)

Witam!

Piękny miesiąc już prawie za nami, a szkoda...

Zmiany w mojej diecie? Żadne. Królują oczywiście szparagi i pozostałe warzywa oraz nabiał z małą ilością mięsa, za którym tak szalenie nie przepadam szczególnie kiedy jest ciepło. Waga pięknie stoi w miejscu 56 kg :D. Chciałabym za tydzień może dwa a może trzy, aby kolejny 1 kg zniknął...

Moja szalona aktywność fizyczna:

poniedziałek - o rety, nie pamiętam....

wtorek - mel b abs i nóżki

środa - nic, a co...

czwartek to samo czyli mel b abs i nóżki

piątek - nic...wieczorem leżałam u kosmetyczki... (prezent) taki mały relaksik sobie zrobiłam...bo zasłużyłam...miałam bardzo pracowity i stresujący tydzień w pracy...

sobota - dwie godziny pracy na działce

niedziela - przejechałam 13 km rowerkiem ....

a teraz siedzę w wygodnym fotelu z nogami prawie zawieszonymi na lampie i jednym okiem zerkam na TV. Za chwilę zacznie się fajny program na planete + pt: no ski no fun z udziałem Andrzeja Bargiela. Któregoś dnia widziałam niestety końcówkę a teraz robią powtórkę...polecam!

Ściskam mocno!

14 maja 2016 , Komentarze (5)

Witajcie!

Moja waga od tygodnia drgnęła...całe szczęście, że w dół ;-) Wcześniej nic się nie chwaliłam, bo sądziłam, że to tylko chwilowe, ale...póki co się utrzymuje. Cieszy mnie ten fakt z uwagi na to, że to się dzieje przed @ (gdy zawsze przybywało mi niż ubywało - tym razem jest inaczej). Mała rzecz a cieszy :-) Co zmieniłam? Wprowadziłam więcej warzyw, ograniczyłam produkty na bazie mąki pszennej, zwiększyłam (choć nie strasznie) moją aktywność fizyczną. Ale nie byłam święta...pochłonęłam w tym czasie trochę różnych ciast...nie mogłam się oprzeć (urodziny kolegi i niespodzianki od młodej pary u których byliśmy na weselu - tu nie było tylko ciasto ;-)

Mogę powiedzieć, że w tej chwili moje drugie imię to szparag :-) codziennie solidna porcja zostaje pochłonięta przez całą moją rodzinę...

Oto zapasik na weenend...

A oto konwalie z działeczki...pachną zniewalająco... 

Zapomniałam napisać o mojej szalonej aktywności fizycznej:

wtorek - 1,5 godz. działeczka

środa - klapa

czwartek - marsz z truchtem 30 minut

piątek - klapa

sobota - 2 godz. działeczka

Pozdrawiam cieplutko

9 maja 2016 , Komentarze (8)

Witajcie!

Wczoraj w końcu przeprosiłam się z rowerkiem i ruszyłam z uśmiechem na twarzy na wojaże rowerowe....Mój m. miał wielkiego lenia i zbytnio nie śpieszył się z wyjazdem, ale w końcu go pogoniłam ;-) W sumie przejechałam niewiele bo 7,6 km w mega długim czasie, uwaga 44 minuty! Tak, aż tyle! Średnia prędkość 22km/h. Tak teraz sobie myślę, że czterolatek by mnie przegonił no i zawstydził...Ale...moje postoje wynikły z zauroczenia pewnych miejsc. Było tak pięknie, że praktycznie jechałam z telefonem w dłoni i co chwilę pstryk, fotka. Zresztą zobaczcie sami....

Moja dzisiejsza aktywność fizyczna to zaledwie 30 minut pracy na działce bo przegonił mnie deszcz....ale nic do stracenia, jutro zamierzam nadrobić. Muszę jeszcze posiać groszek cukrowy, rzodkiewkę i ogórasy. Pomidorki trafią tam dopiero po zimnej Zośce....

Pozdrawiam cieplutko

7 maja 2016 , Komentarze (3)

Witam

Moja szalona aktywność fizyczna:

- sobota - prace na działce 5 godzin,

- piątek - 2 godziny pląsania się po sali na weselu u kolegi z pracy (delegacja ;-))

- czwartek - 15 minut interwały

- środa - 10 minut z mel b abs

- wtorek - nie pamiętam

Pozdrawiam cieplutko

3 maja 2016 , Komentarze (2)

Witajcie!

Majówka majówką...cudowna pogoda, cudowne spotkania...cieszę się, że te dni mogłam spędzić z rodziną i znajomymi :-) Jak wiadomo co dobre to się szybciutko kończy. Z uwagi na (...) sezon grilowania jeszcze nie został otwarty. Mimo szaleństwa na stołach zachowywałam się jak grzeczna dziewczynka. No może trochę przesadziłam z sernikiem...z pysznym sernikiem. Jutro wracam do pracy...i pozostałych obowiązków...ale to dopiero jutro. 

Oto ja przed wypadem...

Ostatnio poruszyłam temat gór...jak co roku mamy plan wyskoczyć na wakacje w góry. Dlaczego tam? Bo nie cierpię leżenia na plaży...nie potrafię w ten sposób wypoczywać. Kiedyś były częste wypady w Bieszczady, potem Karkonosze a ostatnio Tatry. Co będzie następnym celem? Jeszcze nie wiem...

W tym roku o ile pogoda nam będzie sprzyjać to chciałabym wejść na: mięguszewska przełęcz pod chłopkiem, wrota Chałubińskiego, Kozi Wierch, Kościelec (w ubiegłym roku na karbie złapał nas deszcz i musieliśmy zawrócić), świnica, szpiglasowy wierch. Poza tym,aby odsapnąć połazimy po pięknych dolinach. Tak to mniej więcej wygląda. A czy się uda? Życie pokaże, nic na siłę...

Poniżej na zdjęciach są piękne kozy, które spotkaliśmy wchodząc na małołączniaka...

...a teraz czas na trening interwałowy...20 minut :-)

pozdrawiam cieplutko!

25 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Witajcie kochani!

Wczoraj dowiedziałam się, że Wojciech Kurtyka, wspaniały alpinista i człowiek, który zna góry jak własną kieszeń otrzymał najważniejszą nagrodę alpinistyczną, czyli ZŁOTY CZEKAN. Baardzo się cieszę i gratuluję...Kogo bardzo interesują góry zapraszam do lektury "npm magazyn turystyki górkiej".

Mój wypad w tym roku do Zakopanego został jakiś miesiąc temu szczegółowo zaplanowany...o ile dopisze pogoda i nic innego nie stanie na drodze to będzie cudownie....Trasy zostały przemyślane i omówione, mapy gotowe. Nad kondycją zaczynam mega pracować od maja :-) a potem pozostanie - atak na szczyt!

24 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Witajcie!

Dzisiejsza niedziela jest dniem baaardzo leniwym... Z uwagi na padający deszcz i nieciekawą temperaturę za oknem planowana wycieczka rowerowa z moją rodziną została przełożona na bliżej nieznany termin....

Ale to nic...Kiler z Ewą i abs z Mel...to będzie mój wieczór... a potem cardio z moim m. ;-)

Moje menu ostatnio przekombinowałam i myślę, że z każdym dniem będzie już tylko lepiej...

Na dworze nie jest zbyt ciepło, ale królowa wiosny pięknie kwitnie - magnolia....przepiękna...

Ostatnio znowu zaszalałam.... -49% przeceny w drogerii kosmetycznej ;-) ...kolory Rimmela są jednak dla mnie za ciemne, więc wędrują do mojej bratowej...a Astor zostawiam sobie ;-) odstąpiłam od Max Factor, żeby coś zmienić i zobaczę jak ta zmiana mi będzie służyć...

Miłej niedzieli kochane baby Wam życzę!

18 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Witajcie!

Z poniedziałkiem kojarzy mi się świetna komedia "Nie lubię poniedziałku"...uwielbiam ją, po prostu u w i e l b i a m...a sam w sobie poniedziałek nie był zły, mimo, iż wstałam o 5 rano, aby wysłać moje dziecko na kilkudniową wycieczkę...mamy z moim m. mini wakacje... ;-) ale będzie się działo hmmm....

Przesyłam Wam moje fotki, które zrobiłam przed pracą (to jest część moich ostatnich szaleństw zakupowych)....moje pierwsze fotki na vitalii...uwaga debiut!

17 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Witajcie!

Mój metabolizm zwolnił...mam wrażenie, że się całkowicie zatrzymał. Włączył STOP! Przy diecie 1300 - czasami 900 kalorii moja waga stoi na poziomie 57 kg (choć był piękny moment, gdy waga pokazała 56 kg, ale to dosłownie przez 3-4 dni). 

Jaki macie sprawdzony sposób na podkręcenie metabolizmu?

Poza tym robi się coraz cieplej :-) ...razem z moim m. ogarniamy działkę, którą otrzymaliśmy od babci. Cieszę się, że znowu będę miała swoje warzywa i owoce pod dostatkiem bez chemii i dziwnych oprysków. Wychodzę z założenia, że krzywa marchewka jest o niebo bardziej zdrowsza niż ta piękna z marketu. No i mam swoje kochane truskawki...które pachną i smakują jak truskawka... Opieka nad działką wymaga sporo pracy i czasu, ale ja to bardzo lubię. Wyciszam się i zbieram siły.

W piątek zaszalałam! Moja szafa powiększyła się o dwa żakiety, jeansy, sweterek, bluzkę, dwa t-shirty, torebkę... fajnie tak...

Pozdrawiam cieplutko :-)

20 marca 2016 , Skomentuj

Witajcie!

Weekend był fajny...pod każdym względem. Były MEGA porządki, zakupy, odwiedziny u znajomych. Minął oczywiście szybko. Ale i tak na samą myśl, że idę jutro do pracy na mojej twarzy pojawia się uśmiech! Tak uśmiech! Mój m. patrzy na mnie jak na dziwoląga....zna mnie i śmiało może powiedzieć - pracoholiczka.

Waga? Po weekendzie może nie być najlepsza...zwłaszcza, że boli mnie brzuch i zbliża się pierwszy okres od zabiegu. Hormony szaleją. Może być różnie....    

Tygodniowy plan działania jest już wymalowany. Z uwagi na zbliżającą się Wielkanoc będzie kolorowo. :-)