Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, ciekawa życia, sympatyczna brunetka, która kolejny raz podejmuje próbę zrzucenia kilku kg. Niestety mam słomiany zapał i ogromna miłościa darzę słodycze:( Mam nadzieję,że tym razem będzie inaczej, a pamiętnik pozwoli mi się zmoblizować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36627
Komentarzy: 519
Założony: 2 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 12 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BlackCashmere714

kobieta, 44 lat, Warszawa

179 cm, 72.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 15 marca ważyć 72 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2016 , Komentarze (6)

Dzień dobry:)

Waga powolutku spada. Szkoda, że nie szybciej, ale widocznie tak musi być. Paska jeszcze nie zmieniam. Zaczęłam się  mierzyć, czego wcześniej nie czyniłam. Tu zmiany są bardziej zauważalne. Widzę tez po ubraniach, że mam teraz więcej luzu. Codzienne spacery znacznie się wydłużyły. Czasem jest to 10 km, ale najczęściej około 5-6. Jedzeniowo też nie jest źle, ale nie wyrzekłam się słodyczy. Ograniczyłam je znacznie lub szukam zdrowszych zamienników.

Od 2 tyg. mam nowego przyjaciela- mikser kielichowy o dużej mocy. 1 i 2 śniadanie to teraz  koktajle z banana, jabłka, jarmużu lub szpinaku z dodatkiem 2 łyżek płatków owsianych. Czasem robię  koktajle truskawkowe lub czekoladowe, ale wolę te zielone-warzywne. Zaskoczyło mnie to, że są słodkie same w sobie, naprawdę smaczne i sycące.

Wiosna zbliża się wielkimi krokami. ,,Przewietrzyłam" szafę. Wyrzuciłam lub oddałam to, czego nie używam od 2 lat. Wśród tych rzeczy były nawet 3 z metkami, o których istnieniu zwyczajnie zapomniałam. Wyszło tego 2  wory.

Postanowiłam, że będę kupować mądrzej, z głową, nie pod wpływem impulsu, czy dla poprawienia nastroju. Nie uważam się za osobę rozrzutną, ale zdecydowanie miałam za dużo rzeczy, których nie potrzebowałam.

Skoro zrobiło się miejsce w szafie, to pora na zakupy;) Spokojnie,kupiłam tylko to, czego potrzebowałam: klasyczny trencz i białe, skórzane conwersy. Na dzień dzisiejszy więcej potrzeb nie mam:)

W końcu doczekałam się decyzji w sprawie odszkodowania za skradziony samochód. Ufff... :)Przyznali mi kwotę z faktury, więc bardzo się cieszę. Może już za kilka tygodni odbiorę nowe auto.  Chciałabym, bo ciężko mi bez samochodu.

Moje kulinarne odkrycie miesiąca to budyń czekoladowy na bazie kaszy jaglanej ugotowanej na mleku (zwykłym lub roślinnym). Do ugotowanej kaszy dodajemy banana, kilka namoczonych wcześniej daktyli i kakao. Blendujemy i gotowe!:)Cudowny deser. Dziś taki budyń zjadłam na  rozpustne śniadanie. Dobrego dnia:)

18 lutego 2016 , Komentarze (5)

Zjedzone dziś: owsianka, duża gruszka,domowej roboty ciastko/batonik  zbożowe z bakaliami, łosoś+ziemniak+ 2 buraki +mix sałat,  kilka cieniutkich wafelków z pieca              (nazywają się ,,Babcianki" , są przepyszne i zaspokajają potrzebę schrupania czegoś słodkiego ,,do kawy". Zalazłam je a dziale ze zdrową żywnością. Próbowałam do tej pory tylko kakaowych, ale wiem, ze są dostępne w innych smakach i wypiekane są również innych zbóż).

W planach humus + seler naciowy, 2 marchewki. W razie napadu głodu czeka zupa jarzynowa.

Długi spacer zaliczony.

17 lutego 2016 , Komentarze (4)

Przystanki zaliczone. Dziś 7. Było strasznie zimno, nie miałam czapki, przewiało mi głowę. Mimo wszystko poczucie dobrze spełnionego obowiązku ,,sportowego"- bezcenne;)

Jedzenie: owsianka z bakaliami i z kakao, 2 kromki razowca z szynką i ogórkiem, 4 toffifee, 4 herbatniki zbożowe z bakaliami , 4 kiwi, 1 mango, jajecznica z cebulką + 2 kromki razowca.

Od kilku dni piję rano koktajl ze sproszkowanego zielonego jęczmienia. Ponoć ma wspaniałe działanie na organizm (oczyszcza, dodaje energii i takie tam). Niestety na mnie to chyba nie działa, bo chodzę cały czas senna i zmęczona.

16 lutego 2016 , Komentarze (4)

Przystanki zaliczone (dziś 8). Menu: owsianka, 2 kromki pieczywa żytniego na zakwasie z polędwicą i ogórkiem, 5 wafli zbożowych, mix sałat z kurczakiem, klatka piersiowa Mikołaja (tego z wczoraj), 4 kiwi, zupa- krem z dyni z prażonym słonecznikiem.

Na wieczór zaplanowane domowe spa (polegiwanie w wannie z olejkiem do kąpieli, maseczka na twarz i gazeta). Uwielbiam taki relax (a kto tego nie lubi..).

Od kilku dni już po 20.00 padam z nóg. Kładę się do łóżka około 21.00 i kręcę się do północy (lub grubo po). Oczywiście wstaje zmęczona. Chyba zaopatrzę się w melisę lub inne stosowne ziele.

15 lutego 2016 , Komentarze (4)

Nie lubię ćwiczyć, przyznaję się bez bicia. Jedyną forma aktywności, którą na dzień dzisiejszy akceptuję i która sprawia mi przyjemność, jest szybkie chodzenie. Wracając z pracy, wysiadłam 5 przystanków wcześniej niż zwykle i pozostała drogę przebyłam pieszo. W planie takie spacery do końca tygodnia. Może powoli przymierzę się też to biegania, ale to w przyszłym tygodniu...

Menu: owsianka, kefir, 5 wafli ryżowych, 2 kromki chleba żytniego na zakwasie z polędwicą łososiową, mix sałat z piersią z kurczaka, głowa Mikołaja (z czekolady rzecz jasna;)

14 lutego 2016 , Komentarze (2)

Święto Miłości dobiega końca. Nie jestem zbyt romantyczna, ale trochę było mi smutno, że w tym roku Walentynki przyszło przeżyć bez połówki. Wspólnie z A. obiecaliśmy sobie, że wkrótce to sobie odbijemy;)

Ponieważ czułam potrzebę obdarowania kogoś kwiatami, to wręczyłam bukiet tulipanów młodszej siostrze. Chyba było jej miło, bo zrewanżowała się zaproszeniem na lody:)

Dzisiejsze menu: mały kawałek domowej roboty ciasta marchewkowego z bakaliami (to ciasto jest obłędne w swojej prostocie, smakuje cudownie)+kawa, 4 wafle ryżowe i 2 pralinki, mango, mix sałat, pół ogórka i pierś z kurczaka, 2 kulki lodów + bita śmietana, zupa-krem z dyni z ziarnami słonecznika. Nawadnianie prawidłowe. Ok 2 l herbaty miętowej i imbirowo-cytrynowej. Jeśli chodzi o ruch, to nie wiem czy taki po sklepach liczy się, ale było go około 5 godzin. Nic konkretnego nie kupiłam. Uzupełniłam brakujące kosmetyki, które jak kończą się, to dziwnym trafem masowo. Zrobiłam tez ważniejsze zakupy żywnościowe. Przejrzałam książki w empiku i pooglądałam ubrania w butikach. 

W powietrzu czuję się już przedwiośnie. I jakoś tak bardziej optymistycznie. I więcej się chce...

1 lutego 2016 , Komentarze (7)

1,9 kg zrzuconych w ciągu miesiąca. Wiem, trochę mało. Mimo wszystko mam powody do zadowolenia. Po pierwsze: nie głodowałam, po drugie: szczególnie nie tęskniłam za słodyczami (owszem, zdarzało mi się po nie sięgać, ale z umiarem). Po trzecie: owsiankowe śniadania weszły mi w krew i zdecydowanie dobrze się po nich czuję.

Są tez rzeczy z których nie jestem dumna.. Za mało się ruszałam. jestem śmierdzącym leniem w tej kwestii..

Dziś początek nowego miesiąca i nowego etapu walki o 6 na wadze. Tak dawno jej nie widziałam...

24 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Tak jak podejrzewałam, jest wzrost wagi, i to o prawie 1kg w stosunku do zeszłego tygodnia. @ rządzi się swoimi prawami, trzeba to uszanować;) Myślę, ze i tak nie jest źle. Paska nie zmieniam, bo dobrze mi to robi ,,na głowę":) . Będę starała się dalej.

Plany kulinarne zrealizowane w 75%. Powstała zielona zupa-krem, deser z awokado, daktyli i kakao (faktycznie pyszny i godny polecenia), pieczony w folii łosoś, dużo gotowanych na parze warzyw...Do zrobienia zostały naleśniki z serem. Oczywiście grzeszki tez były. Wczoraj wpadły  2 kulki lodów i piwo ze znajomymi na mieście, sery.

Postanowiłam się nagrodzić za swoje starania, a że miałam trochę ,,zaskórniaków",to zafundowałam sobie taką oto torebkę:

Kupiłam ją na aukcji internetowej. Mam nadzieję,że to nie podróbka. Lubię torebki. Buty bardzo szybko niszczę, nie przykładam do nich dużej wagi, natomiast ciekawe, dobrej jakości torebki uwielbiam. Nie mam ich wiele, ale doświadczenie pokazuje, że warto uskładać sobie na jedną porządną rzecz, bo cieszy i służy dłużej.

22 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Dziś nie podaje wagi. Postanowiłam, że zważę się dopiero w niedzielę. Myślę jednak, że z uwagę na zbliżającą się @, nic zachwycającego tam nie zobaczę...Zresztą, okaże się pojutrze:)

To już ponad 20 dni owsianki na śniadanie. Jeszcze mi nie zbrzydła. Zakupiłam kilka nowych dodatków  do owsianek, min.: owoce goji, ostropest plamisty. Ponoć są bardzo zdrowe.

Dziś początek weekendu. Planuję co upichcę dobrego. Z pewnością będą naleśniki z serem, bo myślę o nich od kilku dni. Zrobię też zupę-krem ( z buraczków, z zielonego groszku lub z dyni). Mam zamiar ,,ukręcić " dzisiaj deser z awokado według przepisu jednej z Vitalijek. Awokado dojrzewało sobie od niedzieli i chyba jest już gotowe na metamorfozę;)

Poza kulinarnymi ,,szaleństwami" planuje dzisiaj domowe spa. 

17 stycznia 2016 , Komentarze (9)

Pora na podsumowanie drugiego tygodnia. Udało się zgubić okrągły 1 kg. O 0,3 kg więcej niż sobie zakładałam:)Wiem, że na początku waga zawsze spada najszybciej, ale i tak się cieszę:)Kiedy widzę efekty na wadze,to chce mi się dalej starać.

Ten weekend spędziłam u naszych zachodnich sąsiadów, a konkretniej mówiąc- u swojej połówki. Trochę bałam się tego weekendu, bo wiadomo, że w takie weekendy dogadzamy sobie żywieniowo, ale obyło się bez większych wpadek. Na sumieniu mam jedynie lody z orzechami makadamia i karmelem. Nie żałuję jednak szczerze, bo były pyszne;)

Jestem już  w domu i wcinam zupę-krem z pora. Cały czas myślałam o niej w trakcie podróży i musiałam ja sobie upichcić. Na szczęście robi się ja w pół godziny, a potem można się delektować:)

Kupiłam bataty. Nigdy ich nie próbowałam, nie mam pojęcia jak smakują, ale skoro mówi się,  że to takie ,,słodkie ziemniaki", to wyobrażam sobie, że to coś pomiędzy ziemniakiem ,a marchewką. Muszę poszukać w necie pomysłu na obróbkę cieplną tego ,,cuda"...Lubię próbować nowych rzeczy, poznawać nowe smaki, więc trzeba spróbować.