Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem miłą i energetyczną osobą mimo balastu jaki na sobie noszę. Lubię czytać (w zasadzie wszystko), gotować a także piec. Z moich nietypowych zainteresowań to wykonywanie różnych rzeczy na szydełku i wyszywanie. Jestem szczęśliwą mamą i mężatką. Do odchudzania skłoniło tylko jedno. Mam dosyć bycia grubasem. Tak po prostu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3353
Komentarzy: 59
Założony: 29 lutego 2016
Ostatni wpis: 28 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tygrysie_paski

kobieta, 41 lat, kielce

165 cm, 95.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2016 , Komentarze (7)

Wakacje się kończą i znów trzeba będzie zmieniać rutynę dnia. Ktoś może powiedzieć, że przecież np. mnie to nie dotyczy... w końcu szkoła już dawno za mną, ale...no właśnie jest też takie małe ale które powoduje, że mimo wszystko muszę zmieniać swoją rutynę dnia codziennego. Mianowicie mam dziecko, które do tej szkoły musi iść co wiąże się z dodatkowymi obowiązkami dla mamusi :)

Znów będę toczyć batalie o każdą minutę czasu które mój pierworodny chce spędzić w łóżku mimo, że już dawno powinien być na nogach. Niekończące się tłumaczenia dlaczego trzeba chodzić do szkoły i po raz setny powtarzanie jak mantrę, że jeśli się nie pospieszymy to on się spóźni a mój plan dnia weźmie w łeb (jestem typem maniaka chodzącego  z zegarkiem w ręku).

Znów będę robić wymyślne śniadania żeby tylko synek zjadł cokolwiek przed pójściem do szkoły, co zazwyczaj i tak kończy się moim zdenerwowaniem i ugryzieniem dosłownie dwa razy przygotowanego posiłku...i tak w kółko prze kolejne 10 miesięcy. Śniadanka, kanapki do pudełka, pomoc przy lekcjach...(kreci)

2 lipca 2016 , Komentarze (2)

U mnie dziś na śniadanie królowa kasz, a mianowicie kasza jaglana. Chociaż miłość do niej nie pojawiła się "od pierwszego spróbowania" to mimo wszystko polubiłam ją na tyle, że coraz częściej gości na moim stole. 

Nie polubiłam zapewne dlatego, że nie potrafiłam jej odpowiednio przygotować. Po raz pierwszy ugotowałam ją na wodzie a do tego wszystkiego nawet jej nie przepłukałam pod strumieniem wody co spowodowało, ze jej smak wydawał mi się nieco gorzki. Zresztą co tu dużo mówić po prostu ją rozgotowałam i była po prostu ohydna. Dlatego też nie rozumiałam fenomenu kaszy jaglanej o której rozpisywano się wszędzie.

Troszkę później poznałam technikę przyrządzania tej kaszy, i zaczęłam z nią kombinować, czasami przyrządzam ją na wodzie, ale najczęściej na mleku. Dziś po raz pierwszy wypróbowałam sposób z mleczkiem kokosowym i muszę przyznać że jest obłędna. Do tego sezonowe owoce (dzisiaj u mnie były maliny) i sycące śniadanie gotowe. 

Znalezione obrazy dla zapytania jaglanka na śniadanie

26 czerwca 2016 , Komentarze (8)

W końcu udało mi się znaleźć troszkę czasu, żeby uporządkować myśli i po trochu też pochwalić się moim sukcesem w odchudzaniu. Ogrom różnych zajęć i narzucony grafik  ćwiczeń który wykonuję sobie na każdy miesiąc (chociaż później oczywiście realizuję go w 75 %) nie pozwalał mi na to, żeby zwyczajnie znaleźć czas na cokolwiek innego. Tak bardzo chciałam zejść z tej okropnej wagi trzycyfrowej, którą tak na marginesie dźwigam dobre 15 lat, że moje wszelkie poczynania skupiły się tylko na tym.

W końcu nadszedł ten dzień... równo trzy tygodnie temu moja waga pokazała 99,8 kg jeśli dobrze pamiętam. Byłam taka szczęśliwa jakbym co najmniej w totka wygrała.Pomyślałam sobie jednak, że teraz to już tylko trudniej będzie i że muszę zrobić wszystko, żeby powyżej pułapu 100 kg nigdy nie wrócić. Po cichu myślałam także, że kiedy wejdę na wagę następnego dnia może okazać się, że moje dwie cyfry znikną...ale na szczęście tak się nie stało. Podczas kolejnych "dni wagowych" waga spadała w dalszym ciągu na dół, w zależności od intensywności mojego tygodnia. A wczoraj moje ciało przeszło samo siebie...

Podczas wczorajszego ważenia szklana przyjaciółka (teraz już nią jest) pokazała 96,2 kg. Teraz już wiem że nigdy nie wrócę do tego co było. Nigdy więcej nie chcę być gruba, dlatego teraz zakasam rękawy i walczę o kolejne kg. Obieram sobie kolejny cel jakim jest 8 z przodu. Po cichu też liczę, że uda mi się go osiągnąć na koniec wakacji.

19 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

W końcu udało mi się uporządkować mój plan treningowy na najbliższy miesiąc. Treningi które tutaj mam są z serwisu vitalii, trwają zazwyczaj 90 minut i w tym mam również oprócz treningu siłowego jest trening aerobowy na rowerze lub orbitreku, dlatego też w tym dniu daruję sobie dodatkowy trening rowerowy. Na koniec miesiąca porównam stan faktyczny z założonym i zobaczymy czy uda mi się zrealizować plan w 100 %.

Początkowo plan miał być bardziej obciążony treningami (tzn. miało być ich więcej), ale popatrzyłam łaskawie na czas jakim dysponuję, i musiałam troszkę wyrzucić. Tym bardziej, ze oprócz tych treningów realizuję wyzwanie na płaski brzuch. Jednak tego już nie rozpisywałam.

 

PON

WT

ŚR

CZW

PT

SO

ND

TYDZIEŃ 1

WOLNE

TRENING 29

ROWER 10 KM +TABATA

TRENING 30

TRENING 31

ROWER 20 KM + TABATA

BASEN 1H

TYDZIEŃ 2

TRENING 32

TRENING 33

ROWER 10 KM + TABATA

TRENING 34

TRENING 35

ROWER 20KM + TABATA

BASEN 1H

TYDZIEŃ 3

TRENING 36

TRENING 37

ROWER 10 KM + TABATA

TRENING 38

TRENING 39

ROWER 20KM+ TABATA

BASEN 1H

TYDZIEŃ 4

TRENING 40

TRENING 41

ROWER 10 KM + TABATA

TRENING 42

TRENING 43

ROWER 20 KM + TABATA

BASEN 1H

18 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Powrót z wczasów okazał się troszkę bolesny.Szczerze mówiąc myślałam, że po takim wysiłku fizycznym zrzucę chociaż kilogram, gdy tymczasem to jeszcze przytyłam 0,9 kg. Pierwszego dnia przestrzegałam diety na tyle na ile to było możliwe, ze względu na opłacone wcześniej posiłki. Ale już drugiego dnia popłynęłam...Pozwoliłam sobie na małe odstępstwo - zjadłam niezbyt dietetyczne ale pyszne danie regionalne i popłynęłam. Jedyne z czego mogę być dumna, to to że nie uległam fast foodom ani słodyczom, ale za to pochłonęłam takie ilości oscypek że aż wstyd się przyznać.

Może to dziwne ale też nie żałuje tego zbytnio, owszem jest mi troszkę przykro, ale odrobię straty. Wypoczęłam na tyle, że jestem dziś pełna zapału do odchudzania. Zaczynam kolejny etap diety, a teraz przyłożę się do tego na 200%. Wieczorkiem postaram się opublikować mój plan treningowy na najbliższe 5 tygodni.

14 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

W końcu doczekałam się upragnionego weekendu w górach. Wszystko jednak poszło nie po mojej myśli. Przede wszystkim baseny szlag trafił ze względu na @. Także całe  5 godzin spędziłam sama w swoim towarzystwie popijając kawę jedną po drugiej. Początkowo myślałam że nie będzie tak tragicznie, ale nie będę ukrywać że po prostu ten czas upłynął mi bardzo samotnie mimo że przyjechała nas spora grupa (pozostałe 6 osób dobrze bawiło się w wodzie). 

Teraz siedzę w pokoju z dzieckiem i oglądam bajki, podczas gdy reszta ekipy fajnie się bawi na Krupówkach razem z moim mężem(niestety moi znajomi są bezdzietni). Ten wyjazd to porażka. 

Udaję że jest ok żeby innym nie popsuć wyjazdu, w końcu każdy czekał na tą wyprawę z utęsknieniem, ale nie wiem czy zdołam udawać jeszcze przez kolejne dni... 

9 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Znalezione obrazy dla zapytania odchudzanie motywacja

Tak jak myślałam, w tym tygodniu waga ani drgnęła. Wczoraj w czynie rozpaczy zjadłam 5 kostek czekolady i garść paluszków. Dziś już mi przeszła owa rozpacz i zaczynam nowy tydzień walki z samą sobą.

Ułożyłam ambitny plan ćwiczeń na następne tygodnie  i będę się go trzymać. Zastanawiam się jeszcze czy go nie przeładowałam wysiłkiem, ale ja to wszystko robię albo na 100% albo wcale.

8 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Waga stanęła jak zaczarowana, jutro mój dzień ważenia a u mnie niestety na dzień dzisiejszy taki sam wynik jak w zeszłym tygodniu. Nie będę ukrywała, że jest i po prostu zwyczajnie przykro.

Doszłam do wagi którą utrzymywałam przez dłuższy czas. Podobno takie progi wagowe organizm zapamiętuje, i trudniej z nich ruszyć w dół. Nie mam pojęcia, czy to prawda czy nie, faktem jest, że nastąpił zastój i tyle... Nie myślcie sobie, ze się poddam, w końcu i tak mam za sobą już te 10 kg a przed sobą prawie 40 także powoli i do tego dojdę.

Ostatnio bardzo chaotycznie wprowadzam ruch w moim życiu dlatego też po prostu muszę sobie coś na spokojnie usystematyzować, żeby po prostu za wiele od siebie nie oczekiwać i każdego dnia odznaczać mój plan z listy.

Znalezione obrazy dla zapytania odchudzanie motywatory

7 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Od pewnego czasu ciągle szperam w internecie w poszukiwaniu informacji jak skutecznie pozbyć się mojej nadwagi. Oprócz informacji znalezionych w internecie, szukam informacji w książkach i magazynach o takiej tematyce. 

Moja półka zawiera na chwilę obecną wiele pozycji dotyczących zdrowego odżywiania jak również książek zawierających katalogi różnego rodzaju ćwiczeń, a także mnóstwo płyt w takiej tematyce tzn. z ćwiczeniami. Jak to się mówi :Tonący brzytwy się chwyta", a ja już chyba po prostu tonę w morzu swojej nadwagi, a teraz tylko muszę znaleźć coś co pomoże mi się wydostać.

Ostatnio natknęłam się na informację o tabacie, ale jak zwykle pomyślałam "przecież to nie dla mnie". Jednak po kilku dniach myśl o przyspieszeniu mojego metabolizmu nie przestawała mnie opuszczać. Pewnie została by w mojej głowie na długo, jeśli nie na zawsze jako zaszufladkowana "nie otwierać", gdyby nie to, że po prostu dzisiaj sobie zwyczajnie zaspałam i w dniu dzisiejszym przeleciała mi możliwość przejażdżki rowerowej.

Szufladka w mojej głowie lekko się uchyliła i pomyślałam, dlaczego nie... spróbuję, najwyżej już nigdy do tego tematu nie powrócę... I poszło wykonałam swoje 4 minuty tak zasapana, jakbym miała za sobą maraton, serce chciało i wyskoczyć z piersi a oddech a właściwie spazmatyczne łapanie powietrza nie wyglądał zbyt atrakcyjnie w moim wydaniu (dobrze że nikt mnie nie widział), purpura na twarzy i potargane włosy wokół mojej głowy także nie dodawały mi uroku... ale uśmiech i wrażenie szczęścia bezgranicznego i pełnego daje mi nadzieję, że chyba to jeszcze powtórzę. 

5 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Zaliczone poranne 10 km. Niewiele ale i tak jestem dumna z siebie.