Ano tak jakoś wyszło :'D Przytyłam, ale co jest dla mnie najważniejsze zaczęłam normalnie jeść. Nie mam już bulimicznych napadów jedzenia, ani wstrętu do jedzenia. Zaczęłam jako cel stawiać sobie zdrowe jedzenie i ćwiczenia, a nie osiągnięcie danej wagi. Stwierdziłam, że bez sensu jest gonić króliczka który ciągle ucieka. Raczej nigdy w 100% nie będę podobać się sobie i nie będę z tego zadowona, dlatego wolę każdego dnia cieszyć się z tego, że jestem lepsza niż wczoraj, że robię coś dla siebie. Chcę czerpać z każdego dnia, a nie uparcie i nałogowo myśleć o tym kiedy będę ważyła x kilogramów i dlaczego nie chudnę. Co się u mnie jeszcze działo? Otóż wiosna :) W końcu zaczyna się robić ciepło i wraz z tym wraca chęć do życia i jego zmiany! Zaczęłam mieć coraz więcej okazji do rozwijania swojej pasji, którą jest ratownictwo. Zaczęliśmy mieć bowiem ćwiczenia w swojej grupie ratownictwa