Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Introwertyczka, miłośniczka książek, wielbicielka słodyczy i leniwa baba (o zgrozo!). Cały czas próbuję schudnąć i walczę z lenistwem. Skutki póki co są nieciekawe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6276
Komentarzy: 92
Założony: 27 marca 2016
Ostatni wpis: 23 czerwca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stara_panna

kobieta, 35 lat,

173 cm, 84.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2016 , Komentarze (9)

Minął tydzień i nie mogę uznać, że wszystko poszło po mojej myśli. Za dużo podjadania słodkiego, z tym mam największy problem. A to jakaś drożdżówka, a to kawałek sernika, czy baton. Muszę popracować nad silną wolą i pozbyć się tej chęci na słodkie przy każdej możliwej okazji. Zwłaszcza jak jestem przygnębiona i zrezygnowana, to automatycznie sięgam po czekoladę. 

Ale przynajmniej był rower 5 razy w tygodniu. To mogę zaliczyć na plus. W końcu zaczęłam się więcej ruszać. 

Byłam w empiku i w ręce wpadła mi książka Natalii Gackiej - "Zostać fit. Nowa ty w 180 dni". Ja i ćwiczenia w domu to ciężki orzech do zgryzienia, ale ta książka mnie zaintrygowała. Znacie? Ćwiczyłyście? Skusiłabym się, ale obawiam się, że znowu poćwiczę zaledwie kilka dni i zapał mi minie. Beznadziejny przypadek ze mnie.

Tak w ogóle waga na dziś 77,5 kg.

5 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Otworzyłam sezon rowerowy, nareszcie! Nawet sobie nie zdawałam sprawy, jak mi tego brakowało. Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje mi planów i będę mogła codziennie dojeżdżać rowerem do pracy. Ma to same plusy! Zaoszczędzę na biletach autobusowych, będzie lepsze samopoczucie i więcej energii i jednocześnie praca nad sylwetką - a na tym mi najbardziej zależy, bo trzeba sporo kilogramów zrzucić. 

To życzę Wam miłego dnia i zmykam na rower. :))

2 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Tydzień minął, a ja nic produktywnego nie zrobiłam. Muszę skonkretyzować swoje cele i zasady, bo w przeciwnym razie nic nie osiągnę, czekając nie wiadomo na co. 

Moim pierwszym celem to schudnąć do końca kwietnia do 75 kg.

1. Przede wszystkim 30 min dziennie aktywność fizyczna - rower albo orbitrek. Od poniedziałku próbowałam się zmotywować do ćwiczeń, ustaliłam sobie plan treningowy - rozgrzewka, trochę ćwiczeń Chodakowskiej i Tiffany Rothe. Tyle osób to ćwiczy i cieszy się efektami, ale nie mogłam się przekonać, trochę poskakałam i doszłam do wniosku, że nie ma co się zmuszać. Stawiam na aktywność, którą naprawdę lubię, czyli rower a jak pogoda będzie kiepska to orbitrek. Do dywanówek jednak nie mam serca.

2. Urozmaicać swoje posiłki, jeść zdrowo, smacznie i kolorowo. :) I pilnować się ze słodyczami, bo z tym mam największy problem. Wolę nie pamiętać, ile zjadłam czekolady w tym tygodniu. Wstyd się przyznać. Koniec z tym.

3. Pić więcej wody. Z nawadnianiem u mnie to akurat nie za dobrze. I z tym muszę się przypilnować. Mówią, że powinno się pić min 1,5l dziennie, a u mnie to pozostawia wiele do życzenia.

To takie najważniejsze punkty, nad którymi muszę popracować. Nic odkrywczego nie napisałam, ale mam nadzieję, że ten prosty i jasny przekaz zakoduję na stałe i będę się tego trzymać. Jutro więc zaczynam dzień dobrym śniadaniem i otwieram sezon rowerowy. :)

27 marca 2016 , Komentarze (3)

Hej wszystkim! :)

Dzisiaj tylko słowo wstępu.Postanowiłam się tu zalogować i założyć pamiętnik, bo może to miejsce mnie zmotywuje do działania. Odchudzam się od zawsze (zwłaszcza jako nastolatka miałam sporą nadwagę, a raczej już otyłość - udało mi się zrzucić, potem znowu przytyłam i tak w kółko), w zeszłym roku schudłam ponad 10 kg, ale od kliku miesięcy waga nie chce zjechać. Ważyłam się przed świętami (teraz pewnie będzie nieco więcej) i było 78 kg.

Nie chcę się bawić w żadne diety, tylko postawić na zdrowe odżywianie i na stałe pozbyć się złych nawyków. Idzie mi coraz lepiej, ale jednak różnie bywa. Staram się jeść minimum cztery posiłki dziennie, z daleka trzymam się od fast foodów, ale moją największą słabością są słodycze.

I niestety kiepsko u mnie z aktywnością. Wiele razy zabierałam się do ćwiczeń w domu, ale mój zapał kończył się po kilku dniach. Tym razem chciałabym się naprawdę zawziąć i popracować nad sobą. Na siłownię nie mam czasu, ani funduszy, więc muszę się przekonać do ćwiczeń w domu, na yt jest duży wybór, więc na pewno na coś się zdecyduję. I jak tylko pogoda dopisze to przesiąść się z autobusu na rower. Taki jest plan: przede wszystkim ruszyć tyłek z kanapy.

Czas zadbać o siebie! :)