Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GrzesGliwice

mężczyzna, 45 lat, Filipiny

176 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 listopada 2018 , Komentarze (3)

Jak niektórzy wiedzą z mojego poprzedniego wpisu pewien czas temu zmieniłem pracę.... To odbiło się na wielu innych aspektach mojego życia, Zmieniłem nastawienie do ludzi i świata, jestem bardziej otwarty, wesoły, a optymizm ze mnie nie ulatuje nawet na chwile. Mało tego....przestałem martwić się jutrem a to już na prawdę wiele. Pracuję dosyć długo bo po 12 godzin a weekend wypada we wtorek i środę to jednak nie jest tak źle jak może to wyglądać z boku. Zacząłem stołować się na mieście... jest to dużo wygodniejsze i pewniejsze, że znajdę 30 minut na to by usiąść i zjeść a po drugie nie ma problemu abym w czasie pracy na spokojnie podjechał, usiadł i zjadł. Jak wszyscy tu wiemy, że regularne jedzenie to podstawa.
Mimo kiepskiego początku w pracy (kolizja nie z mojej winy ale jednak) teraz mogę zdecydowanie powiedzieć ,że był to bardzo dobry krok mimo tego, że tak na prawdę postawiłem wszystko na ostrzu noża. 
Zmieniłem samochód na którym pracuje...z citroena xsara picasso na octavię ale zmiana wg mnie jak najbardziej na duży +
W miniony mój weekend (wt-śr) pojechałem do Zwardonia pochodzić troszkę po niewielkich górkach, odpocząć, złapać oddech... Przy okazji wpadłem na Słowację coś zjeść i kupić ;)
Wiem, że to nie są już te czasy co kiedyś ale jednak... Po wprowadzeniu Euro jakiekolwiek zakupy przestały być tam opłacalne dla Polaków ale nie w tym rzecz.
Doczytałem, że ser bryndza ze Słowackich sklepów jest lepsza niż u nas kupowana u "górali" i....mimo ,że jadłem ją po raz pierwszy -bardzo mi posmakowała. Niestety nie było już tej 100% owczej ale 51 na 49 też jest ok.
Poniżej wrzucam parę fotek....kto bardziej bystry to połapie co jest co, bo pewnie będą pomieszane jak nie wiem co -ha ha.
Miłego dzionka Wam życzę.
CMOK! ;)

18 października 2018 , Komentarze (7)

Jak niektórzy wiedzą....W mojej pracy od pewnego czasu nie działo się dobrze. Nie będę opowiadał szczegółów ale niefajnie się pracowało. Po moim powrocie z urlopu zastałem firmę postawiona do góry nogami i z atmosfera równą pracy niewolniczej. Jak dla mnie dramat. 

Poruszyłem temat raz,  poruszylem drugi, trzeci... Pomagało  -na chwilę...

M.in. przez to zawaliłem trochę swoje menu, zawaliłem siłownię... Do wszystkiego muszę znowu wrócić. 

Ostatecznie stanęło na tym, że złożyłem wypowiedzenie umowy o pracę z dwutygodniowym okresem wypowiedzenia, wolne od pracy lecz płatne. 

Na chwilę obecną jestem kierowca taksówki :)

Praca jak dla mnie super. Od zawsze jeżdżę samochodem a Gliwice znam jak własną kieszeń. 

Co prawda nie było tak łatwo, gdyż w pierwszy dzień miałem kolizje...ale nie z mojej winy, więc szkoda będzie naprawiona z OC sprawcy. Szkoda tylko dwóch godzin no i trochę stresu  ;)

Zamierzam jeszcze w tym tygodniu wrócić na siłownię  i częściej bywać na vitalii. 

15 września 2018 , Komentarze (11)

Wróciłem. Dwa tygodnie urlopu minęły w zastraszającym tempie...mimo to odpocząłem jak nigdy. W piątek, 31 sierpnia, zaraz po pracy pozbierałem się, przygotowałem i ruszyłem w drogę. Obrany kierunek motywował mnie do działania... uwielbiam morze! Ustka-Słupsk -to na tych rejonach skupiłem się najbardziej. Ustka z uwagi na morze, plaże, znajomych sprzed lat z którymi udało mi się spotkać, syrenka... Słupsk? W Słupsku mamy mieszkanie do którego z przyjemnością wracałem...
Łącznie spędziłem nad morzem 12 dni... Każdy dzień był inny, każdy wyjątkowy...
W sumie to chyba mógłbym się przeprowadzić nad morze, nie wiem czy tak się nie stanie. Słupsk czeka ;)
Pogoda mnie zaskoczyła. Przez cały ten okres tylko półtora dnia było pochmurno, co de facto nie miało wpływu na nasze samopoczucie. Znaleźliśmy bistro w którym bardzo dobrze karmili, niedrogo a jednocześnie w rewelacyjnych warunkach. Czysto, schludnie, uprzejmie... Zdecydowanie mogę polecić "A nóż widelec" w Słupsku.
Waga co prawda spadła ale głównie z uwagi na sporą aktywność przez cały ten czas ;)
Wrzucam parę fotek... zapewne bez ładu i składu ale postaram się dopisać parę słów do kilku zdjęć.
Buziaki.


Taki oto napis był na tablicowej ścianie między kuchnią a salonem...
Zgadzacie się z tym?


Ustecki port...


Pierwsza kolacja w Słupsku :)


Znajoma sprzed wielu lat... ostatni raz widzieliśmy się jakieś sześć lat temu.


Legenda głosi, że trzeba potrzymać za pierś -wtedy będzie miało się szczęście...
Ja szczęście miałem mimo tego, że nie doczytałem, że to chodzi o pierś Syrenki :D


Uwielbiałem te poranki z kawą w ręku...(real foto)


Tutaj też poranna kawusia... Mmm -cudowny czas :)

Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was swoimi zdjęciami... ;)
Pozdrawiam.

20 sierpnia 2018 , Komentarze (8)

Dzień dobry wszystkim.
Nie będę ukrywał, że i ja nie mam ostatnio czasu na vitalię...
Wolnego czasu mam mało a ten który mam wolę wykorzystać na aktywność, na to aby postać w kuchni lub po prostu odetchnąć.
Co u mnie? nawet jesli nie jesteście ciekawi to i tak napiszę -hi hi
Waga na dziś 87,4 -jest dobrze...jeszcze ze dwa kilogramy do góry i będzie sukces.
Jem to co lubię ale staram się nie spożywać przetworzonych produktów. Wszystko co jem staram się robić samemu...oczywiście tyle na ile jest to możliwe.
Z aktywności to siłownia i rower...marsze trochę odpuściłem.
Siłownia? Myślę, że widać już efekty mojej jakby nie było ciężkiej pracy. Ja jestem zadowolony :)
Jak już wspominałem w poprzednich wpisach biorę udział w wyzwaniu na siłowni i za każde ileś tam treningów otrzymuje się gadżet. Był ręcznik....a teraz mam jeszcze pendrive'a oraz dużą sportową torbę. Niby nic takiego ale jednak motywuje do tego aby się zebrać i pójść poćwiczyć...
Jeszcze dwa tygodnie i nadejdzie mój długo wyczekiwany urlop... w tym roku będę odpoczywał nad polskim morzem... Ustka, Trójmiasto -będę miał dwa tygodnie luzu :) Już nie mogę się doczekać!
Miłego dnia.
Jeśli ktoś to w ogóle czyta to proszę o pozostawienie jakiegoś znaku po sobie :)

11 czerwca 2018 , Komentarze (9)

...i tym samym skończył się mój pierwszy karnet na siłownię.

Założeniem były dwa dni treningu i dzień regeneracji...
Statystycznie wyszło minimalnie inaczej. 
17 dni treningowych, 8 regeneracji i 3 bumelki -głównie weekendowe ale za to w te dni wpadał rower lub szubki marsz.
Czy jestem zadowolony z siłowni oraz efektów swojej pracy? Tak! Siłownia jest jak najbardziej ok. Nie ma chamstwa, panuje przyjazna atmosfera, jest przyjęte, że wszyscy są ze sobą na "Ty"
Cena bardzo przystępna, sprzęt nowy, czysto i schludnie...
Moje osiągnięcia? Wizualnie jeszcze nie do końca jest się czym chwalić, choć niektórzy widzą efekty ;)
Przybrałem na masie kilka kg...

...ale z brzucha trochę zeszło, wiec jest progres.
Zaczynając przygodę ze siłownią zrobiłem analizę składu ciała na urządzeniu InBody170...Wiem, że trzeba wziąć na to poprawkę ale i tak jakoś mnie to nie przekonuje. Po czterech tygodniach z uwagi na wzrost mojej masy pokazało mi wyniki wyraźnie gorsze od pierwotnych. No nic...i tak będę robił swoje.
Macie jakieś doświadczenia z tymi analizami składu masy ciała?
Dzisiaj po raz pierwszy zdarzyło mi się pójść poćwiczyć rano... 7:30 do 9:00
Jest znacznie mniej ludzi mimo, że to poniedziałek. Nie rozumiem dlaczego w poniedziałki jest większy przepływ ćwiczących niż w pozostałe dni tygodnia...? Czyżby wyrzuty sumienia z powodu weekendowych grill'i?

Biorę udział w "smart challenge" i już odebrałem pierwszy gwarantowany prezent... jest to ręcznik. Niby nic takiego ale zawsze miło jest coś dostać jako upominek od sieci. Kolejnymi będą pendrive, torba sportowa, koszulka i maska antysmogowa.

Pozdrawiam i życzę miłego ;)

5 czerwca 2018 , Komentarze (6)

Czas biegnie nieubłaganie. Mamy już czerwiec, zaraz jego połowa, lipiec, sierpień...
Co u mnie?
Zaraz kończy mi się karnet na siłownie. Czy wykupię kolejny? Zdecydowanie tak!
To jedyny nałóg co pochłania mnie w całości -jak śpiewał pewien artysta...
Chyba się wkręciłem w to na maksa. Wkurzają mnie wieczory ,kiedy mam regeneracje, więc wolne od siłowni. Staram się trzymać reguły 2 na 1. Dwa dni ćwiczeń i dzień regeneracji...
Waga? trzyma się nieźle... 87 kg to już przyzwoity wynik jak dla mnie i to przy intensywniejszych treningach niż wcześniej :)
Wrzucam przy okazji klip zaprzyjaźnionego Rapoholika "Pasja 4" oraz spot nt. alienacji rodzicielskiej, który powstał ze społecznych środków.

Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie.
Miłego wieczorku :)

Zobaczcie proszę klip o alienacji...to poważny problem :(
Chętnie również poczytam wasze komentarze na ten temat...

22 maja 2018 , Komentarze (13)

Minął już ponad tydzień odkąd zacząłem chodzić na siłownię i już mogę powiedzieć kilka słów na ten temat...
Siłownia jak najbardziej ok. Nie widzę żadnych negatywów...póki co oczywiście.
Są dni i godziny kiedy jest mniej lub więcej ludzi...jeszcze nie wiem kiedy co i jak ale na pewno to ogarnę a po drugie i tak chodzę w godzinach w których mam czas :)
Trenuję 2/1 czyli dwa dni treningowe i jeden na regenerację.
Muszę się przyznać, że miałem już kryzys ale udało mi się wyjść z domu...i później już było super! Zastanawiam się czy nie zmienić planu dnia i może powinienem jechać na siłownię bezpośrednio po pracy? Wiadomo, że po wejściu do domu trudniej się ruszyć ;)

Z uwagi na to, że mam predyspozycje do nabrania kształtów...liczę na to ,że jakiś efekt będzie... może nawet nie "jakiś" ale to już czas pokaże :)

Tutaj zdjęcie po czterech treningach... Pompa musi być -ha ha!

17 maja 2018 , Komentarze (18)

Jak już niektórzy wiedzą...zdecydowałem się na zakup karnetu na siłownię. Wybór padł na sieć SmartGym. W Gliwicach są dwie z tej sieci, w tym jedna czynna 24h.
Czy siłownia jest dla mnie? tego nie wiem...
Wiem, że nie mogę biegać bo lecę z wagi. Wiem, że nie mogę za dużo na rowerze bo lecę z wagi. Marsze również nie są dla mnie bo...? Tak właśnie -lecę z wagi. Może siłownia będzie czymś co mi podpasuje :)
Póki co mam za sobą dwa treningowe dni. Dzisiaj przerwa...
Poczyniłem jakieś tam inwestycje w postaci m.in. butów, spodenek itp, więc szkoda mi będzie przestać chodzić i ćwiczyć -hi hi.
Trafiłem również na akcję Smart Challenge.
Za 15 treningów w 45 dni dostajesz nagrodę gwarantowaną. W wyzwaniu pierwszym jest to ręcznik sportowy, w drugim pendrive, w trzecim torba sportowa i w kolejnych koszulka oraz maska antysmogowa.
Smart asystenci są życzliwi, nikt na nikogo nie patrzy jak na ufo... ogólnie atmosfera jest całkiem przyjemna a jak wiadomo trening na siłowni musi kojarzyć się z czymś przyjemnym, wszak nie jest to dla nikogo kara.
Trzymajcie za mnie kciuki! niech moc będzie z na....ze mną tym razem ;)

Pozdrawiam serdecznie :)

9 maja 2018 , Komentarze (6)

Tak jak w tytule... w ostatnich dniach, mimo natłoku pracy (również w majowy dłuuuugi weekend) znalazłem kilka chwil na to aby troszkę pojeździć po to aby...pochodzić :)
Wpierw wyczerpujące wejście na Baranią Górę, później troszkę po Krakowie...aż w końcu znowu Wisła ze pstrągiem w "Malinówce" po Kuchennych Rewolucjach -choć to dawne czasy ;)

Endo...cośtam włączałem ale w sumie nie było jakiejś tam specjalnej aktywności a to z uwagi na częste postoje m.in. na robienie fotek ;)
Nie wiem czy chcecie ale to właśnie nimi będę się dziś chwalił -hi hi, tak więc jeśli nie macie ochoty mnie oglądać to proponuję powrócić do strony głównej vitalii... hi hi -link poniżej ;)

Do zobaczenia wkrótce ;)

6 maja 2018 , Komentarze (26)

Wpierw był Klimczok, później Hrobacza a teraz Barania...ech, jaki ja niestały w uczuciach jestem... ;)
O tym, że znowu jeżdżę rowerem to już wiecie z ostatniego wpisu...
Teraz doszedł do tego Kraków oraz wczoraj Barania góra.
Skupię się na Baraniej Górze ponieważ po wejściu na nią okazało się ,że największym baranem to...ja jestem :D
Nie ma się co oszukiwać -lata i mi lecą... (szloch) Tak czy owak,,,w połowie drogi na szczyt miałem dosyć.
Jak niektórzy wiedzą, czego jak czego ale uporu mi nie brakuje i efekt jest taki, że dzisiaj nie mogę stanąć na nogi. Chodzę jak paralityk... byle do wieczora -hi hi
33 km w 6:14:00... spalając przy tym 2656 kcal :x W ten sposób to chwila i zniknę.
(Kraków to 5.50 km w 1:42:00 i 484  kcal)

Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich i życzę miłej niedzieli bo widzę ,że słonko świeci już od samego świtu (slonce)

CMOK!

Ufff... :D