Jak już wiecie w dniu wczorajszym spotkało się kilka kobietek z vitalii i jeden ja -hi hi
Panie z tego co mi wiadomo zjechały się już koło 13:00... ja o tej porze jak zwykle pracowałem i nawet nie bardzo miałem czas myśleć o spotkaniu. Stresik nadszedł koło 15:00 kiedy to powoli ogarniałem koniec pracy.
Przed 16:00 pojechałem do domku trochę się ogarnąć, wsiadłem w "auto" i obrałem kierunek Katowice.... W związku z tym, iż DTŚ jest stosunkowo nową drogą udało mi się w miarę sprawnie dojechać mimo strasznego deszczu po drodze... kurcze a może to był jakiś znak? hi hi -o tym nie pomyślałem ;)
Chyba jeszcze przed siedemnastą dotarłem do galerii katowickiej....
Szybka wiadomość do Piry z pytaniem gdzie są?... i już za moment miało się stać to na co wszyscy czekaliśmy -hi hi... ale skromnie ;)
Wchodzę do lokalu i mimo pełnego obłożenia od wejścia wiem Który stolik jest zajęty przez Vitalię :)
Przywitałem się i później (po zmianie stolika HI HI) było już tylko lepiej...
Kobiety są niesamowite... humor nie opuszczał nikogo nawet na chwilę...
Po czasie gdy już robiło się trochę późno towarzystwo zaczęło się powoli rozjeżdżać w swoje strony...
Ostatnia pojechała diuna84 i w tym miejscu chciałbym pozdrowić uprzejmego Pana służącego dobrą radą na dworcu i cały zarząd Polskich Kolei Państwowych ;-)
No dobra... nie ostatnia tylko przedostatnia...
Pizza w tym lokalu jest przepyszna... przynajmniej tak mi się wydaje... hi hi
Spacer po Katowicach (tu opis w bardzo dużym skrócie) i powrót na parking pod Galerią...
Dobrze, że już było prawie pusto i w miarę szybko udało się zlokalizować ten magiczny pojazd :P Miło, że zapamiętałem na którym zaparkowałem poziomie... ;)
Generalnie spotkanie uważam za baaaardzo udane, miło było Was poznać drogie Panie i mam nadzieję ,że uda nam się to jeszcze powtórzyć.