Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moje spóźnione postanowienie noworoczne- wrócic do swojej dawnej idealnej wg. mnie figury :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9603
Komentarzy: 151
Założony: 7 maja 2016
Ostatni wpis: 4 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Eneska89

kobieta, 34 lat, Poznań

165 cm, 107.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2017 , Komentarze (8)

Witam Was moje Kochane Vitalijki :):)

Kolejne 5 kg za mną:):)

Ja jak zwykle na szybkości bo brakuje mi ostatnio czasu na dosłownie wszystko, ale poza tym staram sie ćwiczyć ,ćwiczyć,trzymać dietę i jak widać to wszystko owocuje:):):)

Jestem cholernie szczęśliwa- powolutku ale do celu.Weszłam w moje stare spodnie w które nie marzyłam ,że jeszcze kiedykolwiek wejdę a tu taka niespodzianka.

Przeważnie miałam max 2 pary spodni, bo trudno było kupić mi spodnie na moją wielką dupę, a teraz mam 4 pary(smiech):DDo tego wracam powoli do chodzenia w moich ukochanych koturnach :) 

Staram sie pic dużo wody-ostatnio na siłowni usłyszałam, jak któras tam pije wode z cytryną i grejfrutem i postanowiłam ,że zrobie tak samo :)I nie żałuję ,że tak zrobiłam. Efekty same przychodzą po paru godzinach :):)

Na siłowni  jestem na 5 etapie, na 4 etapie dostałam torbę sportowa,nawet nie myślałam,że tak długo wytrwam w tym postanowieniu :)

3mam kciuki za Was :):):) Mam nadzieje,że u Was idzie tak samo zajebiście jak u mnie 

2 września 2017 , Komentarze (1)

Cześć moje Vitalijki :)

Jak zwykle na szybkości  -kolejny etap uważam za zaliczony- waga wskazała 109 kg :):) Co prawda miałam nadzieje,że lepszy spadek ale co tam, każdy zgubiony kg przybliża mnie do tamtej dawnej szczęśliwej i lżejszej dziewczyny którą byłam 4 kg temu zanim wzięłam leki. Żałuje , że nie zapisałam się na siłownie już w tamtym roku, sądziłam że dam rade sama w domu, ale chyba jednak potrzebuje kogoś nad sobą z batem żeby na początku ruszyć z kopyta :) Na chwile obecną sama z wielką przyjemnością zbieram manatki i popierdzielam na siłownie.:D

Miałam swojego ulubionego trenera który zawsze potrafił podnieść mi ciśnienie i ciężar na maszynie :DNiestety odszedł z tej pracy;(, ale dalej będę 3mac się jego wskazówek.Na siłowni ukończyłyśmy już 3 etap, zaczynamy 4. Więc zapał jest też :)

Co do diety to nie mam jakieś konkretnej- przede wszystkim zasada MŻ :)

Gotować na parze, nie tłusto, jem mięso albo indycze albo z kurczaka, dużo nabiału, pije z rana koktajle owocowe, a jeżeli mam ochotę na coś słodkiego to gorzka czekolada:)

I jak co tydzień dzisiaj jest dniem peelingu kawowego który wg.mnie działa cuda :)

3mam za Was kciuki Kochane i mam nadzieje,że idzie Wam tak jak sobie zaplanowałyście :)

1 sierpnia 2017 , Komentarze (12)

Witajcie Vitalijki :);)(dziewczyna)


Waga początkowa wynosiła 125 kg kiedy wróciłam na ten portal. Przez  prawie 2 miesiące o dziwo nawet to wszystko ruszyło z kopyta. Tak jak wcześniej pisałam, dalej chodzę na siłownie z mamą-na początku mamę trudno było do tego przekonać ale po zrzuconych kg.złapała bakcyla na siłownię:)

Krótkie podsumowanie- ja zeszłam 12 kg a mama 5. Tylko ,że mamuśka schodziła z mniejszej wagi niż ja...Ale Ale Jestem zajebiście podbudowana,dzisiaj ważyłam się na siłowni , spadła moja waga a co za tym idzie spaliłam tłuszcz z mojego organizmu o 2.5%. Niestety ostatnio brakuje mi bardzo czasu na cokolwiek-praca, siłownia ,obowiązki ale postaram się z czasem wrzucić fotki co było a co jest ;)

Zdaje sobie z tego sprawe ,że nie zawsze tak kg. będą ładnie leciec na łeb na szyje, boje sie tylko tego kiedy stanie waga czy nie zniechęcę sie ?Ale na razie dobrze jest jak jest :):):)


Mam nadzieje,że u Was sprawy wyglądają dobrze albo jeszcze lepiej :) 3 mam za Was kciuki dziewczynki:|;)

19 czerwca 2017 , Komentarze (2)

8)Witajcie Vitalijki :):)

Dzisiaj krótko i z węzłowato:) Wróciłam po roku czasu z waga większą niż stąd odchodziłam. Tak więc wracam z nowo zakupioną torba na siłownie, nową motywacją i nowym menu :)

Postanowiłam się zapisać na siłownie- 1 dzień próbny był w tamtym tyg. i tak mi się spodobało ,że będę częstym gościem siłowni :)

Ponadto od ponad tyg. ćwiczę w domu, ani Chodakowska, ani Mel B ani Tiffany -dla mnie są jeszcze dosyć intensywne. Znalazłam zestaw ćwiczeń gdzie trener ćwiczy z kobitką większej postury ode mnie. Kutwa jeżeli ona daje rade to ja też :)

Tak więc do boju Vitalijki i Powodzenia w dążeniu do swoich wymarzonych krągłości8);)

16 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Hej dziewczynki 

Na samym początku chciałam Wam bardzo podziękowac za poprzednie wpisy i wsparcie.

Był i jest dla mnie to trudny okres w życiu.Ale muszę wrócic i dalej znaleźc siły do życia.

Chwała ,że w tych trudnych dla mnie chwilach był mój Mąż-rodzice bo chyba inaczej bym się poddała.

Rozmawiałam dzisiaj z mama- ona tak jak ja zajada smutki - i po tym jak jej ulubiona bluzka zaczeła bezwstydnie opinac się jej tu i tam, postanowiłyśmy pójsc tak na serio na dięte- zaczynając od oczyszczania.

Przyznam Wam się szczerze - że ostatnio wpadłam w dołka i jadłam wszystko co stało na mojej drodzę, nie oszędzałam się. W związku z tym przytyłam znowu na 3-cyfrówkę (szloch)Jestem załamana, rozczarowana swoim zachowaniem-nie wiem jak mogłam do tego s powrotem doprowadzic.Nosz K****a mac. Jak tak można.;(

Pod naporem mojego Męża i mamy jutro ide na oczyszczanie.

KUracja będzie trwac 2 miesiące- mam nadzieje,że jak wpadne w dryg to tak zostanie.

3majcie się :)

9 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Nie wiem od czego zacząc...

Ponoc czas leczy rany, z czasem ból,złośc,gniew , nie moc że stało się tak a nie inaczej.

Jestem coraz bardziej apatyczna, obojętna na wszystko co się dzieje wokół mnie.

Myśle, rozmyślam- obrazy które pojawiają sie kiedy zamykam oczy, takie obrazy pojawiają się również na jawie.

Kiedy spędzałyśmy razem czas, ona pomagała mnie, zawsze mogła na mnie liczyc. Była moją przyjaciółką, moim odbiciem, moją jedyną siostrą.

Niedługo miałaby urodziny...pamiętam te daty z poprzednich lat, wesołe, radosne, prezenty, uściski, buziaki, jej ciepło skóry i zapach perfum.

Te urodziny spędze u niej...kupie jej ukochane czerowne róże, dokładnie tyle ile obchodziłaby w tym roku.Zapale znicz, siąde na ławeczce i będe płakac jak zawsze to robie kiedy jestem u niej.Zawsze gdziekolwiek byśmy nie szły, ludzie uważali nas za bliźniaczki. Mimo to miałyśmy inne charaktery, ja wybuchowa -ona oaza spokoju który zawsze umiał mnie naprowadzić na dobrą drogę.

Tak bardzo mi jej brakuje, tak bardzo ją kocham, tak bardzo boli mnie serce kiedy pomyśle ,że to było i już nigdy nie wrócic....

Może kiedyś chcoc troche ból zmaleje...

Tęsknie....

31 maja 2016 , Komentarze (2)

Hej dziewczynki :)

Dzisiaj tak na szybciutko- bo jutro mam trochę jazdy i załatwień.

Z rana lekarz,  potem sprawy na mieście ,a jeszcze potem wizyta w Yasumi.  Trzeba troszke przygotowac i oczyścic buzię- wstyd się przyznac ,ale dawno nie byłam u kosmetyczki.... moja buzia woła o pomste do nieba. I właśnie jutro mam wizytę w Yasumi na oczyszczanie twarzy + parafina na dłonie. 

Pierwszy raz będe w Yasumi i ciekawa jestem jak będzie. 

Kiedyś byłam w paru salon kosmetycznych- w niektórych mieli fajne podejście do klienta, super atmosfera ale  zwłaszcza w 1 trafiłam niezbyt fajnie. Bardzo źle wspominam tamtą wizytę. 

Byłyście w Yasumi? A jak nie w tam to gdzie indziej i jakie zabiegi polecacie?:)

Dietkowo nawet się trzymam , chociaż nie powiem że miewam nagłe napady na słodkie, ale zatykam się albo wodą albo jogurtem naturalnym.

Z cwiczeniami- dzisiaj 1 godzina Tiffany, leg magic, twister, przysiady i 30 brzuszków.

3majcie się cieplutko :)



27 maja 2016 , Komentarze (7)

Hej dziewczynki ;)


Dzisiaj przeżyłam szok !!- jako ,że moje obecne -byłe spodnie zaczynały się coraz bardziej przecierać w kroku z czego zrobiła się nie ładna dziura pomiędzy udami, postanowiłam sie pocieszyć i wpadłam do mojej szafy w poszukiwaniu pary spodni w które może wbije moją dużą pupę :)

Przeglądam parę za parą, mierze,wbijam, układam wałki na brzuchu-aż tu nagle wbijam się bez problemu w nowiuśką parę jeansów które kupiłam kiedyś z nadzieją ,że w nie wejdę.Byłam taka happy ,że mało się nie zabiłam na przydługich nogawkach owych spodni:D Ufff pocieszyłam się i nabrałam nadziei ,że kolejne spodnie tylko czekają na mnie.Jestem tak mega podbudowana, że szok. Spodnie mają wysoki stan z czego się ciesze bo mnie trochę opnie. I obędzie się bez gumki recepturki- jak spodnie były dobre w pupie i nogach to w brzuchu brakowało paru cm i wtedy pojawiała się gumka recepturka lub zwykła frotka:D Ciekawa jestem czy tylko ja tak się  ratowałam czy któraś z Was zna to z własnego doświadczenia :D(smiech)

Moje żarełko na dziś:

Śniadanie:woda z miodem i cytryną na czczo, 3 kromki pełnoziarnistego chleba z masełkiem i pastą rybną+gorzka herbata

II Śniadania: zielona kawa kubek+ koktajl banan+kiwi+mleko

Obiad:Brązowy ryż z warzywami na patelni

Podwieczorek: zielona kawa+parę krążków ryżowych

Kolacja: zielona kawa, grejfrut+ garść prażonego słonecznika na patelni.

W ciągu całego dnia nie zabrakło oczywiście 2 litrów wody+ czystka.

Ćwiczenia:

30 minut zumby+ Tiffany 20 minut+ 50 przysiadów+ leg magic 80 powtórzeń+twister.


Dzisiaj jest mój pierwszy dzień z zieloną kawą:

Kupiłam ją w sklepie ze zdrową żywnością- zmieliłam ją w młynku- cholernie twarde ziarna,ale dało rade;) Dałam jej 2,5 łyżeczki - zalewa się ją parokrotnie w ciągu dnia-  smak specyficzny, ale idzie się przyzwyczaić :) Zobaczymy, co z tego wyniknie :)

A może któraś z Was kochane miała przygodę z zieloną kawą ? :)

Życzę Wam miłego Weekendu (zakochany)(zakochany)



26 maja 2016 , Komentarze (2)

Hej dziewczynki :)

Kurcze ostatnio mam troszkę mało czasu , ale postaram się wpadac częsciej niż teraz.

Tak w skrócie:

Diete się staram trzymać, lecz dzisiaj zgrzeszyłam -upiekłam dla mamy dietetyczne ciacho z daktyalmi i wiśniami w syropie- zniknęło w przeciągu 2 godz :) Lecz mało tego musiałam wpitolic pare skręcanych cukierków z rumem i ajerkoniakiem( moje ulubienie jak to mawia Boczek w ŚWK:D)  Ale ciul, tak ważny dzień trzeba było uczcić :)






Bo dzisiaj jest dzień Mamuni- dla mnie najukochańszej kobiety na świecie.

Wykupiliśmy z Mężęm dla mamy zabiegi upiększające- mama min. 2 godzinki będzie musiała cierpliwie i grzecznie siedzieć na fotelu pani kosmetyczki :)

Jako ,że mamy za sobą bardzo trudne chwile i do tej pory są , chociaż jak się to mówi czas leczy rany, lecz takiej rany po stracie bliskiej osoby nie uśmierzy ani nie zagoi się nigdy.Chciałam ,żeby mama wróciła do sobie po tym wszystkich, żeby poczuła się lepiej. Idzie lato, powoli musimy się przebudzić z tego co się stało, przynajmniej w jakimś małym stopniu.

Z okazji Dnia Mamuś życzę Waszym mamom wszystkiego najlepszego :)

Z ćwiczeniami to miałam 2 dni przerwy z powodu schodzącej skóry z brzucha po tym paskudnym poparzeniu.Ale nie czuje,żebym jakoś grzeszyłam, starałam się dużo chodzic. Troche jeździłam na rowerze. Wczoraj w końcu znalazłam troche czasu ,żeby wybrac sie do mojej fryzjerki od której dostałam opiernicz :D


W moją diete włączyłam zieloną kawę- moja sąsiadka stosuje i ponoć czuje się rewelacyjnie. Muszę jeszcze na spokojnie siąśc i co nieco o niej przeczytać , ale słyszałam z paru źródeł ,że kawa jednak działa spalająco. Od jutra zaczynam chlać kawę której  nie jestem zwolenniczką, ale czego sie nie robi dla paru cm mniej :)

Trochę chaotycznie , ale mam nadzieje,że się doczytacie   :)

Mam nadzieje,że długi weekend mija Wam pozytywnie tak jak Wasze rezultaty w odchudzaniu :)

Buziaki (zakochany)



20 maja 2016 , Komentarze (9)

Hej dziewczynki :)

Ciąg dalszy przerwy od ćwiczeń- nie jestem w stanie się ruszyć a już nie mówię nawet o ćwiczeniach. Cały dzień czuje się tak fatalnie jak to tylko możliwe. 

Najgorsze jest tylko to ,że mam wzmożoną ochotę na słodycz w jakiejkolwiek postaci- mógłby to być, ciastka, skręcane czekoladki - nie pogardziłabym nawet ciasteczkami.

Chwała ,że nie mam w domu nic słodkiego - ale zjadłam zamiast tych wszystkich pyszności budyń czekoladowy- wiem ,że nie powinnam ale dobry  budyń niż w.w rzeczy :)

Mam nadzieje,że u was początek weekendu zaczął się o wiele lepiej niż u mnie :)

Ostatnio myślałam,żeby zrobić sobie tatuaż- ale nie na pokaz tylko na siebie- tatuaż sentymentalny. Co o tym myślicie- podobają Wam się tatuaże- a może macie już jakiś ? :) Jeżeli tak to czy cholernie bolało , nie ukrywam ,że bólu boje się najbardziej.

Na razie i 3majcie sie :)