Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cel: Odzyskać kontrolę nad własnym życiem

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25184
Komentarzy: 633
Założony: 14 maja 2016
Ostatni wpis: 6 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PokonacGloda

kobieta, 31 lat, Warszawa

174 cm, 71.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 2017 rok to mój sukces!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2016 , Komentarze (13)

Dzięki, dziewczyny, za niezwykle pocieszające komentarze! Cieszę się bardzo, że nie dajecie mi tyle kilogramów, ile naprawdę ważę :) I tak sobie myślę... co to będzie jak dobiję do tych moich wymarzonych 65 kg? :) 

Zdradzę wam coś... pracuję na siłowni :) Dlatego cykam sobie foty bez krępacji :) Ćwiczę przed pracą, bez wstydu, że ktoś na mnie patrzy.
Bicki się robią, jak napnę, to widać ( w sumie bardziej czuć) :) Ale jeszcze przykrywa je oporna do zbicia warstwa tłuszczyku.

Już niedługo ważenie, bo spodnie "cel nr 1" już wchodzą na tyłek. Tylko te boki ehhh... 
Myślę, że po urlopie pójdę w nich do pracy :) (urlop niesamowity, bo 3 tygodnie! :)) 

Wczorajsze. Niestety muszę te spodnie odłożyć, bo są za duże :) W końcu!!! Spadają, a w kolanach brzydko odstają. Yeeaaaahhh :D

A w 2 liceum (5 lat temu O.o) moje nóżki prezentowały się tak:

I wiecie co? Czułam się strasznieeee gruba (brzusio było naprawdę szczupłe, tylko w tej sukience niekorzystnie wyszło)

5 sierpnia 2016 , Komentarze (8)

Chudnę bardzo wolno, to chyba przez te miliony głodowych diet które miałam i dały mi tylko piękne jojo i napadowe obżarstwo. Ale jestem cierpliwa! I wierzę, że za 2 miesiące już zobaczę super efekty.

Byłam na kampusie SGGW :D Razem z bratem, bo studiował tam jakiś czas temu. Dzięki temu się nie zgubiłam i szybko załatwiłam sprawę :) 
Zastanawiałam się czy dojeżdżać tylko pociągiem (mieszkam jakieś 1,5 godz kolejami mazowieckimi od Wawy) trochę bym się najeździła i do tego nieźle zmęczyła.
Ale myślę też, aby nie wynajmować pokoju na weekendy, ewentualnie może uda mi się załapać do "pokoju gościnnego" w którymś z akademików. Poczuję się trochę, jakbym była na dziennych ;P 

Zastanawiamy się z chłopakiem jak to będzie bez spotykania się w weekendy i nieraz w tygodniu. Pracuje na zmiany, więc może być kiepsko. Chyba że w końcu zmieni pracę :P 

Za tydzień jadę w Bieszczady wypocząć na górskich szlakach <3 góry to moja największa miłość. A na początku września z moim M nad morze, więc mam  miesiąc intensywnej pracy aby chociaż trochę brzuszka wyrobić :) 

Ja - aktualnie. Do poprawy boki i ramiona i będzie nieźle! :) (a tu ciągle na wadze bliżej 90 niż 80)

29 lipca 2016 , Komentarze (8)

Kurczę, zamiast się dokształcać i dzięki wiedzy zadbać o swoją zawodową przyszłość, to sobie siedzę przed kompem i nic nie robię. Ok, jestem w pracy, ale w tej chwili nie mam nic do robienia. Mogłabym poczytać książkę, pouczyć się słówek z włoskiego, doszlifować angielski, pogrzebać w najnowszych badaniach... a ja zastanawiam się który serial tym razem obejrzeć. Ahh, szkoda gadać.

Siłownia 3 razy w tygodniu, już coraz dłużej mogę biegać, więc jest totalny progress :) 
Ciągle nie wiem ile ważę, muszę najpierw zobaczyć mega efekty wizualne, żeby wejść na wagę. 
Do tego codzienne masaże ciała, ujędrniacze na moje nogi- galarety "całkiem w cellulicie"
Dieta piękna, zbilansowana i smaczna :) 
A tymczasem.... zostało 65 dni do rozpoczęcia studiów (to już oficjalnie :D) Nieco ponad 2 miesiące, aby pozbyć się nadwagi (wystarczy mi dojść do 75 kg więc strzelam, że 9 kg do zrzucenia). Zresztą.. ile będzie, tyle będzie. Najważniejsze, że coś ze sobą robię! Nie pójdę na zajęcia z uczuciem winy i z szarganym obrazem siebie. Będzie dobrze ! :) 

Marzę, aby "65" było moją wagą, a nie tylko liczbą dni do planowanego pozbycia się nadwagi :P 

Odkładam kasę na wymianę garderoby. Przy 65 kg wyrzucam wszystko i kupuję całkiem nowe rzeczy :D Strasznie tęsknie do jasnych jeansów, których już dawno nie nosiłam ze względu na wielkość moich nóg :( Ale co tam, niedługo założę! :) 

Macie jakieś sprawdzone ćwiczenia na wysmuklenie ramion? Ćwiczę z hantlami + czasem Mel B na ramiona, ale nadal mam galaretę. Nigdy z nimi nie miałam problemu (przed przytyciem). Zawsze piękne i smukłe nawet, gdy ważyłam za dużo. Teraz to jakiś koszmar, wstydzę się chodzić w bluzkach bez rękawów. Czuję, że robię niewystarczająco dużo, aby były super. Może sprawię sobie skakankę. 

22 lipca 2016 , Komentarze (7)

Dziewczyny, jest co opijać :D Przyjęli mnie, od października zaczynam magisterkę :D 
Za moment idę sobie pozwolić na jedno piwko, a co tam :D 

22 lipca 2016 , Komentarze (5)

Czas upływa, a ja o dziwo nie próżnuję :) Kiedyś sobie myślałam : kurczę, aż miesiąc mam czekać na jakieś efekty? nie ma opcji, chcę kopenhaską! 
Teraz widzę, że miesiąc na fajnej, zdrowej i sycącej diecie upływa szybciej niż 13 dni katorgi i głodu. 

Może i ważę dużo, ale czuję się świetnie! Póki co wystarcza mi uczucie, że coś z sobą robię :) Ciągle nie wiem ile ważę, czekam aż się zmieszczę w spodnie rozmiar 42 :D Na tyłek wchodzą, ale wystają boki i ogólnie są obcisłe- nie nadają się, aby wyjść w nich do ludzi. Jak będą się nadawać to wskakuję na wagę, bo nawet jeśli będę ważyć więcej, niż oczekuję, to i tak będzie świetnie. 

Znów ja :) 

W niedzielę jadę do Energylandii ! Któraś z Was tam była? :) Stresuję się na samą myśl o tym, że będę jeździć na tych strasznych karuzelach :D Już zapowiedziałam chłopakowi, żeby szykował rękę, bo ze strachu pewnie będę wbijać mu pazury (kiedyś nieświadomie porządnie mu wbiłam aż miał ślady przez jakiś czas :P ) 

Dziś dowiem się, czy dostałam się na studia. Po 18 napiszę, czy będę świętować, czy nie :) 

15 lipca 2016 , Komentarze (14)

Dziś uświadomiłam sobie, że od 10 lutego w talii zgubiłam już 11 cm! (jest 78)
W bicku 4 cm! (jest 31)
W dup....ci 5 cm! (najbardziej oporna) (jest 115)
W bokach(brzuch) 9 cm!!!!! (100)
W udzie 3 cm!!! (64)
W cyckach 6 cm!! (99)
Normalnie szaaał :) 
Chcę zaznaczyć, że od lutego do tej pory miałam dużo epizodów z żarciem. To dopiero od maja trzymam się w miarę dzielnie (oczywiście sporo potknięć też było, ale nie aż takie)

Mam dla Was dzisiejszą siebie.
Nie jest super, ale widzę poprawę. Ta bluza gdy ją kupowałam była obcisła- początek maja (wzięłam rozmiar L) Teraz nadaje się aby wyjść w niej do ludzi! :) 



Zgodzicie się ze mną, że wyglądam nie najgorzej? Bo mimo tego, że ciągle mnie jest za dużo o jakieś 20 kg, ja już się czuję świetnie. 

Dieta na 6 (nie może być inaczej :)) Ćwiczenia w tym tygodniu na 5 :) 

Jestem szczęśliwa.
 

14 lipca 2016 , Komentarze (17)

10 dni wyzwania za mną.. Te wyznaczone '90' dni to dopiero początek, ale myślę, że to bardzo dużo mi da. Nie chodzi mi o samo schudnięcie, ale przede wszystkim o ogarnięcie mojej psychiki :) A z nią już jest chyba lepiej.

W tym tygodniu siłownia tylko 2 razy, ale dałam z siebie wszystko mimo @. 
Rower odpada, bo deszczyk "kropi". We wtorek wróciłam z pracy cała przemoczona, spodnie trzeba było wyzymać, tak mnie zmoczyło. Dziwie się, że jeszcze się nie rozchorowałam.

Ludzie zauważają, że chudnę! Ostatnio zostałam pochwalona. Od razu większa motywacja i miło na serduchu :) 

Ciągle odkładam ważenie się na później. Chcę zobaczyć jak najlepszy efekt, waga co tydzień mnie nie rajcuje. Może dopiero za miesiąc? Akurat przed wyjazdem na wakacje. Tak zrobię. 

Już w przyszłym tygodniu dowiem się, czy dostałam się na studia na SGGW. Od dziś zostało mi 80 dni do pierwszego zjazdu (jak wszystko pójdzie po mojej myśli). 
Wrócę na studia bez otyłości, to mój plan! 

8 lipca 2016 , Komentarze (5)

Czas upływa migiem, a ja ciągle się nie zatrzymuje! Odżywiam się najlepiej jak to tylko możliwe, regularnie ćwiczę. Czego chcieć więcej? 
Obiecałam sobie, że nie zważę się dopóki nie zmieszczę się w spodnie, w których chodziłam przy nieco ponad 80 kg :P Coś mi się zdaje, że niedługo je założę ;) 

Jakieś zmiany widzę w sobie, ale póki co niewielkie. Tym razem chudnięcie wygląda u mnie inaczej. Zmądrzałam i się nie głodzę, ćwiczę regularnie i rozsądnie. Nie oczekuję szybkiego ubytku wagi, chcę, aby moje ciało było dobrze odżywione i zdrowe! :) 

86 dni do rozpoczęcia II stopnia studiów. Jak wszystko pójdzie dobrze to już za 2 lata będę mgr PokonaćGłoda :D 

Dziś bez siłowni, bo wczoraj zaliczyłam masaż i muszę dziś na siebie uważać :) Na przyszły tydzień w planie: poniedziałek-wtorek-czwartek. 

Póki co rower wieczorami odpada, bo pogoda niezbyt ciekawa :) Ale nie ma co rozpaczać, na siłowni daję sobie wycisk :) 

Mam nadzieję, że już w sierpniu będę mogła wam się pochwalić moim zdjęciem w moich ulubionych spodniach rozmiar 42. 

4 lipca 2016 , Komentarze (24)

Jak w tytule... wczoraj sobie uświadomiłam, że od dziś zostało mi równo 90 dni do moich urodzin oraz do powrotu na studia. 
Powinnam ten czas wykorzystać, aby osiągnąć swój pierwszy cel -zejść do 75 kg, czyli pozbyć się otyłości.
Dlatego od dziś rozpoczynam akcję:

Nawet gdy nie uda mi się dobić do 75 kg, to i tak z każdym dniem będę coraz bardziej szczęśliwa. Najważniejsze, aby iść przed siebie i działać dobrze! 

Dziś jestem już po siłowni. Ćwiczę przed 1,5 godziny, 3x w tyg przed pracą. Daje sobie wycisk! :) Do tego codziennie rower do i z pracy, oraz wieczorami przez 2 godzinki. 
Daję czadu, więc myślę, że osiągnę swój pierwszy cel i na studia pójdę bez wstydu :) 

Studiuje któraś z was zaocznie na SGGW? 
W tym roku się tam wybieram :) 

Robię sobie w domu siłkę :) Jedno z pomieszczeń mi się zwolniło, więc jeszcze tylko zrobić remont, dokupić trochę sprzętu i będę działać :) Ale i tak z siłki w klubie nie zrezygnuję, tu mam wszystko, w domu tylko niektóre sprzęty. 

Pełna energii lecę pracować dalej. 

23 czerwca 2016 , Komentarze (11)

Opowiem wam trochę o mojej przyjaciółce, dajmy to- Misi.

Moja Misia w gimnazjum i liceum miała sporo ciałka (przy 160 cm wzrostu, jakieś 72 kg wagi, ja w tedy przy 176 cm ważyłam 65 kg). Pod koniec LO wzięła się za siebie- w większości przez to, że się z niej naśmiewali. Misia zawsze była przepiękną dziewczyną. Blond loki, pełne usta, kształt twarzy po prostu pięknej kobiety. Niestety waga ją dobijała i postanowiła schudnąć. Zdziwicie się, jak wam powiem, że rozpoczęła od głodówek? Oczywiście ulubiona dieta, podobnie jak u mnie- kopenhaska. Do tego jeszcze papierosy i udało się- schudła szybko do poniżej 60 kg. Każdy zazdrościł, miała mnóstwo adoratorów. Można by pomyśleć, że jej przygoda zakończyła się happy endem? 
Niestety, od Liceum minęły już 4 lata. Misia co schudnie, to przytyje (np. ostatnio w krótkim czasie przytyła 10 kg) Jak wygląda dieta ? Rzadko kiedy je normalnie. Przeważnie w pracy nie je nic, a w domu objada się słodyczami. 
Teraz znów planuje dietę, albo kopenhaską, albo inną głodówkę. 

Podobnie jak ja, ciągle jest w błędnym kole. Dieta - objadanie się - dieta i tak non stop. Ale u niej chyba jest gorzej, ja oprócz słodyczy jem naprawdę zdrowo. Pyszne, dobrze zrobione potrawy. U niej jest nieco inaczej, fast-food, słodycze, czasem dobry obiad jak zrobi mama. Do tego oczywiście fajki, nie muszę mówić co to robi z organizmem. 

Czy kiedykolwiek uda nam się z tego wyjść? Odżywiać się normalnie, nie myśleć w koło o jedzeniu? Marzę o tym, aby tak się stało. 

Zdarzają mi się potknięcia - ciągle z tym walczę. Ćwiczę, odżywiam się dobrze (pomijając kilka napadów na słodkie). Chcę już z tego wyjść, przerwać te błędne koło i zacząć normalnie żyć. 

----------------

Jakoś nie mogę się zmobilizować do porannych ćwiczeń. Chcę, nie ma nic lepszego od ćwiczeń raniutko na świeżym powietrzu. Ale mój LEŃ ciągle wygrywa :( Dajcie mi kopa, dziewczyny! 
Do ważenia coraz bliżej, ale nie wiem co to będzie. Liczę na 85 kg, ale będę się cieszyć jak po prostu będzie poniżej 90. To będzie dla mnie taki krok milowy, który da mi siłę do dalszej zmiany.

Opadłam trochę z sił, totalnie NIC mi się nie chce. Wracam do domu, trochę posprzątam i poszłabym spać albo poczytała książkę. Te upały strasznie na mnie działają. Lato jest nie dla mnie, najwyższa temperatura jak dla mnie to mogłaby być 22 stopni. Do tego lekki wietrzyk i cudo :) 

Staram się coraz więcej ćwiczyć na siłowni. Ostatnio zrobiłam 2x tyle powtórzeń co wcześniej. Wzmacniam się! 

Lecę pracować dalej :) Dajcie mi kopa!