Witajcie Kochane Vitalijki:)
Nie było mnie z wami aż 5 dni, więc się już trochę stęskniłam.
Chociaż nie żałuję,że nie miałam czasu zaglądać do neta bo spędziłam ten weekend z moim Łosiem kochanym. W tym czasie prawie udało mi się trzymać Dukana, chociaż były małe wyjątki - kilka drinków i dwa piffka, no i 3 kawałki normalnej pizzy
Ale to przecież święty czas tylko dla nas
więc trochę luzu nie zaszkodzi.
Pięć dni tylko dla nas - tego było mi trzeba. A jutro już niestety wracam do pracy.
Od jutra też z powrotem same białka, bo niestety tak jak weekend się szybko skończył tak i białkowo - warzywny czas razem z nim.
Rano stanę na wagę i zobaczę ile udało mi się zmarnować straconych już kilogramów, a do rana żyję w niepewności.
Pozdrawiam Was cieplutko.