Mój abonament na Vitalii dobiega końca. Niestety nie osiągnęłam swojego zamierzonego celu, jednak jest to tylko i wyłącznie moja wina. W ostatnich dniach odpuściłam sobie nieco...a naweit i bardzo sobie odpuściłam - nie przestrzegałam diety w 100%, więc nie powinno mnie dziwić,że waga nie che spadać.Jednak dzięki tej diecie poznałam wiele smacznych i prostych przepisów, które wprowadziłam na stałe do mojego codziennego menu. Nadal mam jednak problem z wygosdpodarowaniem wolnego czasu na regularne ćwiczenia. Na szcęście pogoda się poprawiła i teraz każdą wolną chwilę spędzam na zewnątrz z dziećmi i mimo,że nie sa to intensywne treningi, to zawsze jakaś forma ruchu, a i chęś na ciągłe podjadanie mniejsza :) Wszystkim "walczącym" życzę powodzenia, ja broni jeszcze nie składam, ale póki nie umiem dostosować się do diety w 100%, to nie ma sensu przedłużać abonamentu. Cały czas jednak pracuję nad osiągnięciem swojego celu i musi mi sie udać, nawet, jeśli nastąpi to w późniejszym czasie,niż planowałam.