Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

który to już raz....? setny może dwusetny, pogubiłam sie w liczeniu który to już raz zaczynam odchudzanie, za każdym razem kończyło sie tak samo- o czym świadczy moja waga wyjściowa...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18065
Komentarzy: 299
Założony: 18 stycznia 2017
Ostatni wpis: 27 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kinulka83

kobieta, 41 lat, Łódź

168 cm, 93.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: no w końcu musi mi się udać!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2017 , Komentarze (5)

tak mi jakoś schodziło,że dopiero dzisiaj znalazłam chwilę na zrobienie podsumowania miesiąca a więc waga: 

02 marca było 96,5 kg  

03 kwietnia - 92,40 kg  

czyli na minusie 4,10 kg jest super

równie dobrze przedstawiaja sie wymiary


było
11.03
jest
03.04
szyja3836-2
biceps33330
biust
pod biustem
119
98
115
94
-4
-4
talia107104-3
brzuch
(wysokość pępka)
116110-6
biodra118115-3
udo6158-3
łydka42420

czyli łącznie jest mnie mniej o 25 cm

nie spodziewałam się aż takich efektów, jednak kwiecień nie będzie taki efektywny za dużo czasu straciłam

8 kwietnia 2017 , Komentarze (6)

nic nie pisałam bo tym razem nie mam się czym chwalić, dziś mój dzień ważenia ale nie zważyłam się z tchórzostwa, ostatni tydzień nie należał do udanych, 3 dni od rząd wieczorami po powrocie z pracy dosłownie rzucałam się na żarcie a potem na chipsy, paluszki.

ja pierdziele czytałam o takich dziewczynach, że mają takie załamki, ja też miewałam ale nie aż tak. myślałam wtedy jak dobrze że ja umiem sobie z tym poradzić mam chwile słabości co najwyżej 1 dzień ale nie pół tygodnia tymczasem złamałam się i ja, czuje się z tym tragicznie i to zarówno psychicznie jak i fizycznie, jestem ociężała, nabrzmiała, nic dziwnego skoro tyle śmieci pochłonęłam to i woda mi sie zatrzymała, nie pisałam również dlatego że mam problem ze sobą taki że nie potrafie sie przyznawać do upadku i po prostu było mi wstyd, dziś pokonałam te słabości, nawet coś tam ćwiczyłam ale czuje sie jakbym zaczynała odchudzanie od początku

4 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

ważenie tym razem poniedziałek pokazało -0,7 kg chyba jestem zadowolona że w ogóle leci w dół, ponieważ kilka dni nie miałam neta to dopiero dziś albo jutro zrobię podsumowanie marca, narazie uciekam szykować sie do pracy

strasznie jestem ciekawa co u Was, wieczorem musze koniecznie nadrobić wszystkie zaległości

26 marca 2017 , Komentarze (9)

moje postanowienie - do wakacji -10 kg, do końca czerwca ujrzeć na wadze 83 kg

postanowione

będzie zrobione

25 marca 2017 , Komentarze (6)

witajcie kochane, ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu, ja niewiem doba się skróciła czy jak? na wszystko mi brakuje czasu. 

poza tym rano zanotowałam kolejny spadek 0,7 kg, moja waga wskazała 93,1 kg, wchodziłam kilka razy, dochodzę więc do wniosku, że nawet w odchudzaniu kilka małych grzeszków od czasu do czasu nie szkodzi ważne żeby szybko wracać na dobre tory, i wtedy się chudnie nadal. 

przede wszystkim musze się zmobilizować do powrotu do regularnych ćwiczeń bo teraz robię to baaaardzo niesystematycznie, dlatego tez jestem mile zaskoczona spadkiem wagi mimo wszystko, jakie to miłe uczucie wkładać ubrania, które wcześniej sięnie dopinały teraz sa luźne, cudowne uczucie

miłego weekendu, idę poczytac co u was

19 marca 2017 , Komentarze (7)

kochaniutkie dziś rano wchodze na wagę z nadzieją żeby tylko nie zobaczyć więcej niż 96 kg a tutaj cudowna niespodzianka 93,8. w tamtym tyg było 95, ja nie rozumiem. spadek 1,20 kg w tygodniu gdzie "zgrzeszyłam" kilka razy i nie ćwiczyłam,

grzechy główne zeszlego tygodnia: czekolada, smażone mięso, malo wody, jakies podżeranie po kolacji

Podczas gdy pilnuje sie, ćwiczę 4-6 razy, waga spada co najwyżej 0,7kg czy ktoś mądry może mi to wyjaśnić?  

czy mój organizm dostaje za mało kcl i dlatego czasami mam jakieś napady obżarstwa, co prawda nie za często ale są. no zgłupiałam normalnie rano, aż wchodziłam kilka razy na wagę żeby sprawdzić czy nie jest zepsuta,tak mnie zmobilizował ten spadek że ide popedałowac i poćwiczyć 

pozdrawiam was kochane i buziakuje, 

16 marca 2017 , Komentarze (5)

witajcie kochani, jestem, czytam, czasami komentuje. u mnie tydzień bez sił, nie mogę znaleźć siły w sobie aby ruszyć du... i wsiąść na rower czy orbitrek, po prostu czuję fizyczną niemoc. ciekawe jak się moja waga odniesie do tego mojego lenistwa w sobotę. dieta ok, chociaż ostatnio  pokus o grzeszków nie brakuje, jakiś kawałek ciasta tylko wpadł w niedziele po imprezie. 

apropo imprezy sobotniej, widzę efekty mojego zdrowego odżywiania to znaczy u mamy na imprezie zjadłam smażone mięso, jakąś sałatkę z majonezem i coś jeszcze ogólnie nie było tego bardzo dużo, ale o takiej porze i takie rzeczy co je przestałam jeść, cała niedzielę i poniedz umierałam czułam sie źle i ciężko 

11 marca 2017 , Komentarze (5)

kochane dziś odnotowałam 1,5 kg spadku od półtora tygodnia, juz jest równiutkie 95 kg, pieknie myslę, dziś czeka mnie impreza mam nadzieje że nie polegne. 

napisze więcej w poniedziałek co i jaku mnie, dziś zrobilam wymiary i razem z podsumowaniem wagi co miesiąc będe tez robiła wymiary obwodów

pozdrawiam miłego weekendu 

5 marca 2017 , Komentarze (5)

wczorajszy dół prawie zażegnany, w każdym razie na tyle, że wczoraj poćwiczyłam ponad godzinkę, 15 min na orbitreku więcej narazie nie daję rady, wcześniej 40 min rowerka i na sam koniec dywanówki z rozciąganiem, dziś czuje się lekka,

acha i jeszcze wczoraj dowiedziałam się co to znaczy 70% tętna maksymalnego i jak to sie oblicza, od dziś bedę sie starać ćwiczyć z odpowiednim tętnem bo podobno najlepiej wtedy spala się tłuszczyk

dziękuję za słowa otuchy podniosly mnie na duchu, dziś wiem że każdym kryzysem dzielę sie z Wami jesteście kochane i niezastąpione Vitalijki 

słonecznej niedzieli życze Wam

4 marca 2017 , Komentarze (9)

zacznę od pracy - stąd właśnie sie bierze moje samopoczucie, dół totalny, do takiego stopnia że myslę o złożeniu wypowiedzenia, nie chce się rozpisywać o co chodzi ale jest nieciekawie, przeraża mnie tylko myśl o bezrobociu i siedzeniu w domu, 

od mojego samopoczucia zależy tez moja niechęć do diety, ćwiczeń i  ogólnie do życia, czyżby wiosenne przesilenie mnie dopada? poza tym wkurza mnie też to że pomimo schudlam już te 6 kg, to wcale nie jest mało, nie widzę jakoś spektakularnych efektów, nikt nie widzi jakiejkolwiek zmiany we mnie. przepraszam zaten chaotyczny wpis musiałam się wyżalić bo mam koszmarne dni ostatnio

pozdrawiam i życzę milutkiej niedzieli