Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

wesoła i pogodna mama, żona i koleżanka, obecnie na macierzyńskim z młodszym skarbem :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5037
Komentarzy: 46
Założony: 10 października 2017
Ostatni wpis: 15 listopada 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malachit24680

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 października 2017 , Skomentuj

jest dopiero 11 rano a ja już mam rosołek dla dzieci ugotowany, mięsko i ziemniaki dla męża tylko załączyć na gazie, dla mnie mięsko się kończy gotować plus ryż ugotowany, zostało pociachać marchewkę :) a do tego mieszkanko ogarnięte z bałaganu, i jeszcze pojeździłam na rowerku stacjonarnym :) heh ogarnięcie całego dnia coraz lepsze...

jak młodszy mi zaśnie to jeszcze pojeżdżę na rowerku i może poprasuję bo już zaczyna mi rosnąć kupka ciuchów, wiadomo 4 osoby w domu to i prania dużo, ale spoko pół godzinki i pranie ogarnięte :) 

wodę piję regularnie, dietkę trzymam wzorcowo, aż strach że tak na razie się ładnie wszystko układa :) 

12 października 2017 , Skomentuj

jutro zaczyna się wyzwanie z rowerkiem stacjonarnym tak więc krótką rozpiskę wypadałoby zrobić. przede wszystkim:

- ważenie raz w miesiącu (cele i etapy mam już wypisane wcześniej i wtedy będzie ważenie);

- jazda na rowerku w moim przypadku ma trwać od 40 minut minimum do godziny (minimum 10 km bo znam swoje możliwości i wiem że przez godzinę to co najwyżej przejadę 16 - 17 km);

- jeździć będę codziennie, nie ważne czy mam okres czy gorszy dzień, nie przewiduję przerw;

- co do diety to: na śniadania jogurty naturalne z dodatkiem owocu lub pieczywa (1 bułka lub 1 kromka), na obiady gotowany ryż z gotowanym mięskiem z jakimiś warzywami (marchewki, ziemniaki, ogórki zielone, buraczki), duże ilości wody, kawa z mlekiem 0,5%, oprócz tego jak będę gotować zupy to miseczkę rosołu z ryżem, jakiegoś gołąbka jednego, byleby z głową;

- oprócz rowerka to jeszcze planuję ćwiczenia na boczki plus brzuszki bezpośrednio po jeździe (organizm będzie rozgrzany i nastawiony na spalanie tłuszczu to muszę to wykorzystać);

no mniej więcej mam już ustalone, plan napisany, wiem co i jak mam robić i tylko trzymać się tego i będzie ok. czas na ćwiczenia wygospodaruję bo wiem że efekty są tego warte a za długo już siedziałam z tyłkiem i nic nie robiłam. jak chcę wyglądać jak człowiek i jak zadbana żona, matka i kobieta to muszę ruszyć się i pokonać lenia. wiem że wygram bo jestem nastawiona tylko na zwycięstwo :) 

12 października 2017 , Komentarze (7)

no cóż, nie od dziś wiadomo że posiadanie dzieci to przede wszystkim wielka radość, ale i ograniczony czas dla samej siebie. nie chce być wzięta za wyrodną matkę, ale niestety prawda jest taka, że dzieci ograniczają wolny czas i żeby cokolwiek zrobić to trzeba tym czasem umiejętnie kierować. ja mam tak, że moją straszą 4-latkę posyłam do przedszkola, a z młodszym 9-miesięcznym synkiem na rękach sprzątam, gotuję obiad, piorę, a gdy tylko zaśnie do południa to wówczas kręcę na rowerku, robię brzuszki i boczki, bo wiem że po południu moja starsza pyza wróci do domu i również będzie chciała się ze mną bawić, tak więc czas mam zajęty do wieczora. a wieczorem młodszy zasypia koło 20-tej, za to starsza koło 22 i wtedy ja też już marzę tylko o łóżku i głębokim śnie :) pewnie większość mam ma to samo. kocham moje dzieci i nie cofnęła bym czasu, a z ogarnięciem całego domu i do tego jeszcze ćwiczenia i dietka? no cóż kobiety mają ten dar że potrafią robić kilka rzeczy naraz, ogarniać wszystko szybko i sprawnie, więc z tego daru korzystam i jakoś idzie. padam na pysk, wiadomo bo ileż można pracować na pełnych obrotach, ale wiem że warto. heh do tego staram się jeszcze czytać, jak mam tylko możliwość, chociażby parę stron ale zawsze. książki kocham od zawsze :)

a dlaczego w sumie chcę schudnąć? przecież mój mąż mówi mi ciągle że kocha mnie taką jaka jestem, że nie muszę się zmieniać, że boi się że w końcu tak schudnę że mu zniknę :) heh. odchudzam się przede wszystkim dla siebie, chcę ładnie wyglądać, kupować sobie sexi ciuchy, ale też chcę spełniać swoją wielką pasję jaką jest chodzenie po górach. schodziłam już pełno szczytów, beskidy, tatry, sudety, ale ciągle mi mało, miałam przestój bo ciąże, zajmowanie się domem, małe dzieci, no i otyłość która nie pozwala mi się wspinać bo zwyczajnie brak mi kondycji. dlatego chcę schudnąć, bo chcę przejść orlą perć która jest moim planem już ładnych kilka lat, chcę znowu poczuć ten wiatr i wolność na szlaku, tę dumę i radość ze zdobytego szczytu. pomimo całej miłości do mojej rodziny, męża i dzieci, chcę też robić to co kocham, zdobywać szczyty, wędrować i cieszyć się tym pięknem :) dlatego wiem, że dam radę, że schudnę, że spełnię marzenia, że będę piękna dla męża, dzieci i dla siebie :)

11 października 2017 , Komentarze (6)

 Etap 1 11.10 - 11.12 

1 Cel - 11.10 - 11.11 - 80 kilo

2 Cel - 11.11 - 11.12 - 75 kilo


Etap 2 11.12 - 11.03

3 Cel - 11.12 - 11.01 - 70 kilo

4 Cel - 11.01 - 11.02 - 66 kilo

5 Cel - 11.02 - 11.03 - 61 kilo


Etap 3 11.03 - 11.07

6 Cel - 11.03 - 11.04 - 58 kilo

7 Cel - 11.04 - 11.05 - 56 kilo

8 Cel - 11.05 - 11.06 - 55 kilo

9 Cel - 11.06 - 11.07 - 55 kilo


to takie moje plany, cele, etapy. zrobię wszystko żeby się spełniły :) 

moim największym problemem jest brzuch, boczki. jestem typowym jabłkiem, tłuszczyk odkłada mi się na brzuchu, boczkach, jak chudnę to najpierw leci mi z nóg, buzi, a dopiero potem po wielu bojach i ćwiczeniach spadają lekko boczki i trochę brzuch. tak więc, mój główny plan ćwiczeń opierać się będzie na ćwiczeniach na boczki i brzuch, takie jak skłony, przysiady, skosy, brzuszki, boczki, wszystko co jest niezbędne do spalenia brzucha i boczków :) dieta jest najważniejsza wiadomo, żadnych słodyczy, ale do tego muszę ćwiczyć, bo z nóg mi raz dwa spadnie ale brzuch i boczki zostanie. 


10 października 2017 , Komentarze (2)

zapisałam się na vitalię bo mam cichą nadzieję na większą motywację. wszystko zapisuję bez ściemy, więc nie chcę za często przyznawać się do porażek. na razie schudłam przez wrzesień 9 kilo i mam wielki apetyt na więcej, gdyż wracam w lutym do pracy i chciałabym pokazać się w chudszej wersji :) mój sposób na schudnięcie? prosty: mniej żreć, więcej ćwiczyć i być cierpliwym, wyniki w końcu się pokażą :) wiem, że nie schudnę w miesiąc 30 kilo ale powoli będę dążyć do celu :) moje główne zakazy to zdecydowanie ZERO CUKRU (CIASTA, CIASTKA, SŁODYCZE, SOKI, SOCZKI, GAZOWANE NAPOJE), za to dużo jogurtów naturalnych, twarogów chudych, chudego mleka, i przede wszystkim czytam etykiety bo nie tyle tłuszcz jest ważny co CUKIER! im MNIEJ go w składzie tym LEPIEJ!!!!