Cel 2 - 76kg do końca roku 2018
Cel 3 - 64kg do końca marca 2019
Cel 4 - Utrzymać wagę do ślubu
Waga 82kg/ 180cm
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (13)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3704 |
Komentarzy: | 45 |
Założony: | 6 stycznia 2018 |
Ostatni wpis: | 2 listopada 2018 |
Postępy w odchudzaniu
Cel 2 - 76kg do końca roku 2018
Cel 3 - 64kg do końca marca 2019
Cel 4 - Utrzymać wagę do ślubu
Waga 82kg/ 180cm
Podsumowanie stycznia z kochankiem w tle
Podsumowanie miesiąca:
łącznie -5kg na wadze zgubione w styczniu Jestem bardzo zadowolona z efektów.
Dostałam podwyżkę i to całkiem niezłą
Mimo wypadku, staram się być aktywna fizycznie , codziennie chodzę na minimum 30min szybki spacer, 3x w tyg ćwiczyłam z Zuzką (zanim rękę strzaskałam) i 30 min) rowerek stacjonarny
Sukcesy w pracy: Bardzo dobre wyniki ważnej kontroli którą mieliśmy w restauracji (byłam jedynym kucharzem na zmianie), w ramach podziękowania za zasługi dostałam prezent:
Aktualnie wyglądam tak i nie narzekam . Do wakacji będzie TapMadl
zdjęcia z dziś
W stroju treningowym:
jedzonko:
Wiecie, że przez drobną literówkę okazało się, że mam kochanka
Jeden z managerów opisywał okoliczności mojego wypadku na kuchni i w mailu do Big Bossa zamiast lower arm (przedramię) napisał lover arm (ramię kochanka) i wyszło, że
UDERZYŁAM RĘKĄ KOCHANKA O BLAT DO ROZKRĘCANIA PIZZY
Ostatnio
zaliczyłam mały wypadek w pracy, wyglądało groźnie, na szczęście nic
poważnego się nie stało. Jestem kucharzem we włoskiej restauracji
W piątek mieliśmy spory ruch, drzwi się nie zamykały, więc trzeba było
wszystko robić strasznie szybko, żeby ludzie zbyt długo nie czekali za
zamówienie, i tak biegałam, że w pewnym momencie poślizgnęłam się na
rozsypanej semolinie i wylądowałam pod piecem. Kark obolały, ręka
stłuczona, nad głową pokazały mi się gwiazdki i nagle świat się
zatrzymał. Nim doszło do mnie co się stało siedziałam w Office z workiem
lodu przy przedramieniu. Ręka bolała jak cholera, więc pojechaliśmy na
pogotowie sprawdzić, czy wszystko ok, 1,5h czekania na lekarza który
wykluczył złamanie, po czym kolejne 5h kazali czekać na prześwietlenie, a było już po północy. Nikomu nie życzę takich wrażeń
Menu z ostatnich dni
Są takie dni kiedy mogłabym pisać bez końca, innym razem jedno zdanie piszę pół godziny. Weny twórczej brak, to pewnie przez szaroburą pogodę za oknem. Nic mi się nie chce, a już szczególnie jechać na wieczór do pracy. Miałam mieć wolne, a wyszło jak zawsze., oby szybko zleciało
Dieta idzie całkiem dobrze, po pierwszych 2 tygodniach -3/4kg dokładnie określę w przyszły czwartek bo ostatnie ważenie miałam dzień przed @ przez co waga nie jest wiarygodna. Są dni kiedy między posiłkami czuję głód mimo picia hektolitrów wody i herbat owocowych, ale są też porcje giganty i posiłek jem ponad 1h (kaloryczność niska, ale objętość ogromna) Wychodzi ok 1900 kcal dziennie. Dobrze, że jadłospis dostaję w czwartek, wtedy spokojnie mogę sobie następnego dnia usiąść do komputera i zrobić zakupy. Swoją drogą czy jest tu ktoś kto również w ogóle nie chodzi po sklepach? Za każdym razem jak z kimś o tym rozmawiam słyszę: "Nie wyobrażam sobie tego, ja muszę zobaczyć, dotknąć, wybrać najlepsze... itd." a ja mam zupełnie na odwrót; nie wyobrażam sobie chodzić po sklepach, targać zakupów do domu, tracić czas i pieniądze na czynność której nie lubię. Wolę zapłacić te 8funtów na 2 miesiące i mieć nielimitowane dostawy pod same drzwi.
Od początku miałam dwa odstępstwa wliczone w bilans, w niedzielę kieliszek czerwonego wina i w jeden dzień Lindor pomarańczowy 40g na kolację Nie myślę za dużo o słodyczach, o fast foodach w ogóle, baza posiłków jest tak bogata, że jeśli tylko na coś mam ochotę szukam zdrowych odpowiedników. Dlaczego o tym piszę? Bo żałuję, że wcześniej nie wykupiłam tej diety, może kogoś zainspiruję? Teraz jest najlepszy czas żeby zawalczyć o siebie i w wakacje wyglądać olśniewająco. W czerwcu szykuje się wesele na które planują kupić taką sukienkę i wyglądać w niej powalająco.
Posiłki z ostatnich dni:
Jajecznica na kanapce z pomidorem
serek z mandarynką
Omlet z cukinią
kuskus z marchewką i ogórkiem
jogurt z bakaliami i miodem
owsianka z jabłkiem i cynamonem
omlet z pieczarkami
kanapki z papryką
Pierwszy tydzień za mną Póki co jestem zachwycona, jedzenie smaczne, różnorodne, czuję się lekko i zdrowo
Tydzień 1.
Dzień 5:
Tosty z serem i bakaliami
Koktajl na maślance z bananem i pietruszką
Kanapka z pastą z awokado z ogórkiem i koperkiem
Surówka warzywna
Dzień 6:
Kanapki
deser
Kanapki z musztardową pastą z awokado
Naleśniki z pastą z soczewicy
Dzień 7
grzanki z jajecznicą
koktajl kakaowo- bananowy
kasza w sosie curry
ziemniaki z cukinią i papryką
Zamiast słodyczy
Be_Diet pierwsze wrażenia i ważenie
W związku z tym, że do zakupionej diety dostałam konto "gratis" postanowiłam całą swoją drogę, aż do osiągnięcia wymarzonej sylwetki opisać tutaj.
Dziwię się, że waga nie pękła z wrażenia gdy pierwszy raz od kilku miesięcy na nią weszłam i uginając się pod moim ciężarem pokazała 96kg. Wstyd i hańba mi! Zaczęło się niewinnie od upalnych wakacji na wyspach kanaryjskich, gdzie wraz pakietem all inclusive jedliśmy (i piliśmy! o zgrozo) na potęgę, po powrocie nie mogłam się opanować z jedzeniem, hulaj dusza piekła nie ma, żadnych hamulców, do czasu aż ubrania zaczęły być coraz bardziej opięte, a pamięcią nie potrafiłam sięgnąć dnia kiedy ostatni raz jadłam zdrowo i systematycznie. Koszmar +15kg rozegrał się w zaledwie 4 miesiące. O dietach vitalii i beDiet słyszałam różne opinie, jednak zawsze uważałam, że sama sobie poradzę, ułożę plan, policzę mikro i makro, btw, ppm, cpm, dodam do tego wegetarianizm podzielę przez brak czasu i wyjdzie mi zarys doskonały. Niestety nie wyszedł Cóż musiałam schować dumę do kieszeni i zaufać koleżance z pracy która o Be_Diet wypowiada się w samych superlatywach.
Tydzień 1.
Dzień 1:
Kanapka z bananami i orzechami
Jogurt z jabłkiem
Serek wiejski z bananem i orzechami + grzanki
Sałatka kuskus z pomidorami i mozzarellą
Dzień 2:
Bananowe crumble
Ponownie jogurt z owocami
Chłodnik z awokado (mistrzostwo świata!)
Sałatka brokułowa z ziemniakami
Dzień 3:
bananowe crumble
Musztardowe placki
Kanapki z serem białym i miodem
Curry z kalafiorem, ziemniakami i pomidorami
dzień 4:
Twarożek z bakaliami + pieczywo
serek wiejski ze szczypiorkiem
reszta posiłków jeszcze przede mną
Dziś dzień ważenia. Po pierwszym tygodniu - 2,6kg
(w tym 4dni na diecie, 3 dni jedzenia w miarę sensownie, bo rozpiskę dostałam niedzielę)
Jak na razie jestem zachwycona, oby tak dalej.
Zbieram się w sobie, żeby zacząć ćwiczyć choć z tym będzie dużo ciężej niż z przestrzeganiem zasad zdrowego odżywiania
I na koniec mój opłakany stan, nigdy więcej wagi baleronowej !