Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3704
Komentarzy: 45
Założony: 6 stycznia 2018
Ostatni wpis: 2 listopada 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Myszuszuszka

kobieta, 37 lat,

180 cm, 81.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca 2018 osiągnę 64kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2018 , Komentarze (13)

Cel 2 - 76kg do końca roku 2018

Cel 3 - 64kg do końca marca 2019

Cel 4 - Utrzymać wagę do ślubu (impreza)

Waga 82kg/ 180cm

(balon)

31 stycznia 2018 , Komentarze (5)

Podsumowanie miesiąca:

(puchar) łącznie -5kg na wadze zgubione w styczniu <3 Jestem bardzo zadowolona z efektów.

(puchar) Dostałam podwyżkę i to całkiem niezłą

(puchar) Mimo wypadku, staram się być aktywna fizycznie , codziennie chodzę na minimum 30min szybki spacer, 3x w tyg ćwiczyłam z Zuzką (zanim rękę strzaskałam) i 30 min) rowerek stacjonarny

(puchar) Sukcesy w pracy: Bardzo dobre wyniki ważnej kontroli którą mieliśmy w restauracji (byłam jedynym kucharzem na zmianie), w ramach podziękowania za zasługi dostałam prezent:

Aktualnie wyglądam tak i nie narzekam . Do wakacji będzie TapMadl (impreza)

zdjęcia z dziś

W stroju treningowym:

jedzonko:

Wiecie, że przez drobną literówkę okazało się, że mam kochanka(smiech)

Jeden z managerów opisywał okoliczności mojego wypadku na kuchni i w mailu do Big Bossa zamiast lower arm (przedramię) napisał lover arm (ramię kochanka) i wyszło, że

UDERZYŁAM RĘKĄ KOCHANKA O BLAT DO ROZKRĘCANIA PIZZY

:D



28 stycznia 2018 , Komentarze (8)

Ostatnio zaliczyłam mały wypadek w pracy, wyglądało groźnie, na szczęście nic poważnego się nie stało. Jestem kucharzem we włoskiej restauracji (dziewczyna) W piątek mieliśmy spory ruch, drzwi się nie zamykały, więc trzeba było wszystko robić strasznie szybko, żeby ludzie zbyt długo nie czekali za zamówienie, i tak biegałam, że w pewnym momencie poślizgnęłam się na rozsypanej semolinie i wylądowałam pod piecem. Kark obolały, ręka stłuczona, nad głową pokazały mi się gwiazdki  i nagle świat się zatrzymał. Nim doszło do mnie co się stało siedziałam w Office z workiem lodu przy przedramieniu. Ręka bolała jak cholera, więc pojechaliśmy na pogotowie sprawdzić, czy wszystko ok, 1,5h czekania na lekarza który wykluczył złamanie, po czym kolejne 5h kazali czekać na prześwietlenie, a było już po północy. Nikomu nie życzę takich wrażeń (spi) 

Menu z ostatnich dni (alkohol)


20 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Są takie dni kiedy mogłabym pisać bez końca, innym razem jedno zdanie piszę pół godziny. Weny twórczej brak, to pewnie przez szaroburą pogodę za oknem. Nic mi się nie chce, a już szczególnie jechać na wieczór do pracy. Miałam mieć wolne,  a wyszło jak zawsze., oby szybko zleciało

Dieta idzie całkiem dobrze, po pierwszych 2 tygodniach -3/4kg dokładnie określę w przyszły czwartek bo ostatnie ważenie miałam dzień przed @ przez co waga nie jest wiarygodna. Są dni kiedy między posiłkami czuję głód mimo picia hektolitrów wody i herbat owocowych, ale są też  porcje giganty i posiłek jem ponad 1h (kaloryczność niska, ale objętość ogromna) Wychodzi ok 1900 kcal dziennie. Dobrze, że jadłospis dostaję w czwartek, wtedy spokojnie mogę sobie  następnego dnia usiąść do komputera i zrobić zakupy. Swoją drogą czy jest tu ktoś kto również w ogóle nie chodzi po sklepach? Za każdym razem jak z kimś o tym rozmawiam słyszę: "Nie wyobrażam sobie tego, ja muszę zobaczyć, dotknąć, wybrać najlepsze... itd." a ja mam zupełnie na odwrót; nie wyobrażam sobie chodzić po sklepach, targać zakupów do domu, tracić czas i pieniądze na czynność której nie lubię. Wolę zapłacić te 8funtów na 2 miesiące i mieć nielimitowane dostawy pod same drzwi.

Od początku miałam dwa odstępstwa wliczone w bilans, w niedzielę kieliszek czerwonego wina i w jeden dzień Lindor pomarańczowy 40g na kolację <3 Nie myślę za dużo o słodyczach, o fast foodach w ogóle, baza posiłków jest tak bogata, że jeśli tylko na coś mam ochotę szukam zdrowych odpowiedników. Dlaczego o tym piszę? Bo żałuję, że wcześniej nie wykupiłam tej diety, może kogoś zainspiruję? Teraz jest najlepszy czas żeby zawalczyć o siebie i w wakacje wyglądać olśniewająco. W czerwcu szykuje się wesele na które planują kupić taką sukienkę i wyglądać w niej powalająco.


Posiłki z ostatnich dni:

Jajecznica na kanapce z pomidorem

serek z mandarynką


Omlet z cukinią

kuskus z marchewką i ogórkiem

jogurt z bakaliami i miodem

owsianka z jabłkiem i cynamonem

omlet z pieczarkami


kanapki z papryką

(gwiazdy)(noc)(slonce)

15 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Pierwszy tydzień za mną (puchar) Póki co jestem zachwycona, jedzenie smaczne, różnorodne, czuję się lekko i zdrowo (dziewczyna)

 Tydzień 1. 

Dzień 5:

Tosty z serem i bakaliami

(salatka)

Koktajl na maślance z bananem i pietruszką

(mleko)

Kanapka z pastą z awokado z ogórkiem i koperkiem

Surówka warzywna

Dzień 6:

Kanapki

deser

Kanapki z musztardową pastą z awokado

Naleśniki z pastą z soczewicy

Dzień 7

grzanki z jajecznicą

koktajl kakaowo- bananowy

kasza w sosie curry

ziemniaki z cukinią i papryką

Zamiast słodyczy (puchar)


11 stycznia 2018 , Komentarze (17)

W związku z tym, że do zakupionej diety dostałam konto "gratis" postanowiłam całą swoją drogę, aż do osiągnięcia wymarzonej sylwetki opisać tutaj.

Dziwię się, że waga nie pękła z wrażenia gdy pierwszy raz od kilku miesięcy na nią weszłam i uginając się pod moim ciężarem pokazała 96kg. Wstyd i hańba mi! Zaczęło się niewinnie od upalnych wakacji na wyspach kanaryjskich, gdzie wraz pakietem all inclusive jedliśmy (i piliśmy! o zgrozo) na potęgę, po powrocie nie mogłam się opanować z jedzeniem, hulaj dusza piekła nie ma, żadnych hamulców, do czasu aż ubrania zaczęły być coraz bardziej opięte, a pamięcią nie potrafiłam sięgnąć dnia kiedy ostatni raz jadłam zdrowo i systematycznie.  Koszmar +15kg rozegrał się w zaledwie 4 miesiące. O dietach vitalii i beDiet słyszałam różne opinie, jednak zawsze uważałam, że sama sobie poradzę, ułożę plan, policzę mikro i makro, btw, ppm, cpm, dodam do tego wegetarianizm podzielę przez brak czasu i wyjdzie mi zarys doskonały. Niestety nie wyszedł :| Cóż musiałam schować dumę do kieszeni i zaufać koleżance z pracy która o Be_Diet wypowiada się w samych superlatywach.

Tydzień 1. 

Dzień 1:

Kanapka z bananami i orzechami

Jogurt z jabłkiem

Serek wiejski z bananem i orzechami + grzanki

Sałatka kuskus z pomidorami i mozzarellą

Dzień 2:

Bananowe crumble

Ponownie jogurt z owocami

(drink)

Chłodnik z awokado (mistrzostwo świata!)

Sałatka brokułowa z ziemniakami 

Dzień 3:

bananowe crumble

(curry)

Musztardowe placki 

Kanapki z serem białym i miodem

Curry z kalafiorem, ziemniakami i pomidorami

dzień 4:

Twarożek z bakaliami + pieczywo

serek wiejski ze szczypiorkiem

reszta posiłków jeszcze przede mną (zakochany)

(mail)

 Dziś dzień ważenia. Po pierwszym tygodniu - 2,6kg (puchar)

(w tym 4dni na diecie, 3 dni jedzenia w miarę sensownie, bo rozpiskę dostałam niedzielę)

Jak na razie jestem zachwycona, oby tak dalej. 

Zbieram się w sobie, żeby zacząć ćwiczyć choć z tym będzie dużo ciężej niż z przestrzeganiem zasad zdrowego odżywiania

I na koniec mój opłakany stan, nigdy więcej wagi baleronowej !