Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze były momenty kiedy moje kilogramy mi przeszkadzały... Nie ma nic gorszego niż usłyszeć od ukochanego taty, że powinno się schudnąć, bo jak ja wyglądam. Nie ma nic gorszego od tego momentu, kiedy boisz się usiąść na kolanach swojego faceta lub kiedy boisz się przed nim rozebrać. Nie ma nic gorszego od tego kiedy modlisz się, żeby Ci się nie oświadczył, bo nie chcesz być najbrzydszą panną młodą, bo nie chcesz żeby wszyscy zastanawiali się dlaczego właściwie on jeszcze z tobą jest... NIE MA NIC GORSZEGO NIŻ CZUĆ SIĘ ŹLE WE WŁASNEJ SKÓRZE...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1082
Komentarzy: 0
Założony: 21 stycznia 2018
Ostatni wpis: 10 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vIctoria2018

kobieta, 30 lat, Łódź

163 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2018 , Skomentuj

Noc u rodziców. Nie śpię już od czwartej i przerzucam się w łóżku z jednego boku na drugi. Nie mogę spać. Może dlatego, że zaplanowałam totalne porządki w pokoju. Przez przeprowadzkę zrobił się tam niezły chaos, a nie mogę go tak zostawić i ot tak pojechać sobie do mieszkania. Z drugiej strony nie mogę już się zacząć krzątać bo pobudzę resztę rodziny.
Może zacznę więc od ćwiczeń? Jak zasłużę to obejrzę jeden odcinek serialu.
Do tego czasu powinni się już pobudzić i zacznę porządki.
W między czasie muszę wykonać ważny telefon i w końcu odesłać paczkę.
Dorzućmy do tego jeszcze wieczorne wyjście na basen i na tym koniec planów na dziś. Jak dorzucę coś więcej to już na pewno się nie wywiążę, a to mnie mocno demotywuje.

Wieczorem zobaczymy co wyjdzie z dzisiejszych planów...

VIK

21 stycznia 2018 , Skomentuj

Witam Was,

Ten wpis będzie nieco chaotyczny, ale chcę Wam nakreślić moją postać.
Jestem jeszcze 23-letnią dziewczyną, która na dobrą sprawę pozostała dzieckiem... Nadopiekuńczy rodzice, wszelkie problemy i winy zrzucane na Nich, brak zobowiązań, to mniej więcej moje życie do tej pory.Od 10 miesięcy poza studiami, mój czas wypełnia dorywcza praca. Moment jej podjęcia to skutek impulsu, który powiedział mi, że to czas kiedy wypadałoby zacząć brać życie w swoje ręce. I tak od tygodnia mam własne mieszkanie... Obiecałam sobie, że od kiedy się tam przeniosę moje życie też się zmieni ale na razie g.... z tego wyszło...
Dlaczego? Ha! Znalazłabym 1000 wymówek, w tym jednym jestem naprawdę dobra. Może więc konto tutaj mnie jakoś zmobilizuje? Może zawstydzę się swojego beztroskiego życia? Może dacie mi natchnienie do zmiany nawyków?

Od początku roku robię symboliczne 18 przysiadów i 18 brzuszków każdego dnia ;) wiem, że to śmieszne, ale przy moim słomianym zapale to i tak się dziwię, że wytrzymałam 21 dni.

Od 9 dni piję 1500ml płynów (niekoniecznie zdrowych). To też mało, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze miesiąc temu byłam w stanie wypić szklankę herbaty przez cały dzień, to i tak jest poprawa.

Jak widać potrzebna mi metoda baaardzo małych kroczków. Od czego powinnam zacząć? Jakieś rady?


VIK