Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Walczę o powrót do dawnej sylwetki po urodzeniu córeczki.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5013
Komentarzy: 70
Założony: 26 grudnia 2018
Ostatni wpis: 10 grudnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ForMikusia

kobieta, 36 lat, Ostrów Wielkopolski

164 cm, 72.10 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 grudnia 2020 , Komentarze (3)

Witajcie :)

Ostatnio rzadko tu jestem.. praca dom i co chwile coś.. waga stoi w miejscu! Bo jadłam.. słodkie i dużo nie słodkiego. Były urodziny i imieniny męża oraz 3 urodziny córki :) było super! Dopiero zatrzymałam się w niejedzeniu wczoraj trzymając dietę 1009% 

Waga pokazuje 79,9 wiec nadal jestem szczęśliwa bo nie ma tej parszywej 8 z przodu!!!! :):):)

Mam nowy cel do świat: -2 kg

Od dziś to równe 2 tyg wiec do zrobienia przy trzymaniu się na 100% i jakimś ruchu. Co Wy na to?

Mam nadzieje, ze dam radę :D jestem z siebie dumna, ze potrafię się zatrzymać i nie rezygnować z diety jak kiedyś. To już nie jest tragedia tylko mały przystanek do sukcesu. Najważniejsze, ze waga stoi a nie leci w górę :) 

24 listopada 2020 , Komentarze (6)

kochane nie było mnie tutaj ale nie odpuszczam walki, trzymam się na 99% (jeden dzień miałam wyskokowy....)

Myśle, ze osiągnę swoj cel 79,99 do grudnia :D 

Przez ostatnie dwa tyg byłam przeziębiona, przerwałam ćwiczenia :( jeszcze nie do końca czuje się dobrze , nie miałam ochoty na nic... nawet na wpisy. Cieszę się ze mam gdzie wrócić :) nie mogę się doczekać kolejnego przesunięcia na pasku :) według vitalii osiągnęłam jakiś tam pierwszy cel :):):) i co najważniejsze- nie mam otyłości tylko nadwagę!!!!!!

Buziaki dla Was 

9 listopada 2020 , Komentarze (7)

Kochane czuje się coraz lepiej... nadal nie wierze, że zaczynam już 3 tydzień i idzie mi tak świetnie :):) 

Ćwiczę codziennie- czasami trening plus szybki spacer :) Dziś rano waga pokazała 82kg... jeszcze 2 kg do mojego pierwszego malutkiego celu :D Wiem, że dam rade, jestem pozytywnie nastawiona :):) Widzę, że coraz lepiej z kondycją. Znalazłam trening, który jest boski, sama nie wiem kiedy minie 30min :D Trenuje na razie 30-40min dzienne plus spacer 30min jak mi się uda. Wiem, że to mało ale chodzi mi bardziej o kondycje a nie o sześciopak... Zreszta każdy ruch jest ważny i to dla mnie taki mały sukces  :) A jak u Was kochane??

5 listopada 2020 , Komentarze (7)

tydzień drugi pędzi jak szalony....... dzisiaj wyjątkowo jeszcze nie ćwiczyłam.. ale planuje dluuuuugi spacer :):) nadal jestem głodna między posiłkami.. zastanawiam się dlaczego vitalia układa mi dietę na 1100kcal? To chyba bardzo mało.. dzisiaj mimo obaw puściłam córkę do żłobka. Waga nadal spada i nie mogę się doczekać ważenia :):) może zrobię pierwsze pomiary w diecie? Za dwa tygodnie chce 7 z przodu!!! Wiem, ze to możliwe.

3 listopada 2020 , Komentarze (4)

Witajcie Vitalijki :)

Czuję się o niebo lepiej niż tydzień temu.. Rozwiały się wątpliwości, utwierdziła wiara i motywacja :) Dzięki Wam, Waszym radom zaczęłam poszukiwać- i znalazłam ;) 

Zaczynam ćwiczyć... W niedzielę był pierwszy trening i na chwilę obecną dzisiaj ćwiczyłam już 3ci dzień pod rząd.

Trening będę wykonywała rano przed śniadaniem... tak mi wygodnie. Później będę chodzić na spacer tak jak dziś- około 2km :) 

Myślę, że dzięki temu sylwetka będzie mi się lepiej kształtować. Wiem, że jestem na początku ale ten czas tak szybko leci... zanim się obejrzę minie miesiąc, dwa.. Obym trwała tak jak teraz do celu :)

Nie mogę się powstrzymać i wchodzę na wagę... waga leci i ciesze się bardzo :)

Cieszę się, że tu jestem.

1 listopada 2020 , Komentarze (14)

Kochane kogo polecacie na początek dla osób zaczynających przygodę z ruchem??? Jakieś filmiki, cos sprawdzonego?

Pozdrawiam !

1 listopada 2020 , Komentarze (1)

Kochane moje... czerpie od Was bardzo dużo... od jednej z Was dowiedziałam się o super ćwiczeniach dla takich leniuchów i ociężałych jak ja - trening dla ludzi otyłych/ seniorów 60+ 

To jest ten dzień kiedy zrobiłam trening po raz 1 i obiecuje, ze będę go robić codziennie (Albo minimum 5xw tyg). Trening trwał 30 min było czasami trudniej ale cieszę się, ze w końcu COŚ zaczęłam robić jak chodzi o ruch! 

Waga rani pokazała -300g wiec już wynik tygodniowy wyglada lepiej ;) skończył mi się okres wiec teraz poziom wody będzie się wyrównywał :)

Jestem pełna energii i motywacji! Wiecie dlaczego? Podzielę się z Wami moim odkryciem. 

Długo szukałam czegoś motywacyjnego... i nam to!

Obejrzyjcie sobie filmik na YouTube - panna Joanna - jak schudłam 33kg...

Ta dziewczyna mówi takie rzeczy i w taki sposób, ze uwierzyłam. Wierze w siebie w to co robię i WIEM, ze osiągnę swoj cel. Bez spiny i presji, z akceptacja siebie w całym pakiecie (sukcesy i małe porażki).

Pozdrawiam! 

31 października 2020 , Komentarze (7)

Zaraz pierwszy tydzień za mną... jestem zadowolona :) wcześniej zmieniałam wagę wiec wynik tygodniowy wyszedł mniejszy ale to nic :) nie mam ciśnienia i presji.. wiem, ze schudnę powoli w swoim tempie- teraz albo nigdy :) 

Mam założenie, ze do grudnia chce zobaczyć „7” z przodu.... to mój pierwszy krok, cel jaki chce osiągnąć.. i marze o nim od 2 lat :p 

28 października 2020 , Komentarze (4)

Witajcie :)

Kończę 3 dzień na plus. Jestem z siebie dumna bo nie jest łatwo.. jestem głodna, posiłki średnio smakują i boli mnie głowa cały czas.. jednak dziś znalazłam nowy sposób na siebie, który mi pomaga - wizualizuje sukces :D 

Fantazjuje sobie jak to będzie jak będę szczupła... przypominam sobie jak się super kiedyś czułam, jakie stylizacje będę mogła ubierać :D to może zabawne ale uciekanie w fantazje zawsze jest mi bliskie ;)  czasami fantazjuje, ze wygrałam 10mln i planuje co z nimi robię :D tez tak macie???? Czy muszę zacząć się o siebie martwić :D

27 października 2020 , Komentarze (5)

Kiedy zdecydowałam o zakupie diety na vitali wpisałam na ślepo wagę 86 bo taką pamiętałam z najbliższego ważenia. Później zmieniłam na 85 po zweryfikowaniu wagi. Dziś drugi dzień, dostałam okres a waga pokazuje 84,1... Nic nie kumam, nie wiem czy to zmieniać teraz czy uwzględnić w ważeniu tygodniowym. Takich niespodzianek pragnę więcej ;) 

Dniś taki wpis dla mnie.. Muszę określić swoje zagrożenia i słabe punkty. Taki rachunek sumienia na szybko ;)

1.Słodycze... one mogą mnie zgubić. Muszę być skoncentrowana, NIE ZAPOMINAĆ ze sobą posiłków bo może się to skończyć batonikiem albo drożdżówka...

2.Za mało wody!!! Nie mam nawyku picia wody... powiem więcej- nie Lubie wody. Jestem z domu, gdzie uważano, że wodę piją zwierzątka więc nawyki żywieniowe od dziecka do bani. Muszę wyrobić nawyk na nowo... pić pić pić.. Były dni gdzie wypiłam dwie kawy i nic więcej, nie wiem nawet czy potrafię rozróżniać pragnienie od głodu :/ wiem, że nawodnienie to moja pięta achillesowa.

3. Wyjścia do rodziny/znajomych. To duże wyzwanie.. Jak napisałam kiedyś u mnie często wszystko jest czarno- białe, nie potrafię podnosić się z "porażek". Trzymam dietę miesiąc- mam wyjście, gdzie zjem dużo i już KONIEC, FINITO, PORAŻKA.... już nic nie uratuje diety, która właśnie musi się skończyć bo poległam.....

-Często tak było. Muszę sobie odpuszczać, porażki weryfikować/ analizować aby wyciągnąć wnioski na przyszłości i kolejne dni trzymać się na 110% żeby nie pogłębić wpadki... Tyle i aż tyle.

4. Krzywy obraz siebie. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką z pracy, która od 1,5 Msc jest na diecie od dietetyka. Powiedziała, że pani mgr zapytała jej czy widzi efekty (schudła 7kg) w lustrze. A ona mówi, że jej odpowiedziała: " Proszę mnie o to nie pytać, ja już byłam w takim stanie, że byłam gruba a w lustrze widziałam fajną laskę, wydawało mi się, że jestem o wiele szczuplejsza niż w rzeczywistości".

To mnie uderzyło. 

Kurde ja chyba też tak mam :D Potrafię się nieźle manipulować... Niby chce schudnąć, mam marzenia, pragnienia a tutaj nagle ubieram się, staje w lustrze i mówi do siebie "kurde nie jest tak źle"- co pozwala mi nadal tkwić w złych przyzwyczajeniach. Ubieram się na imprezkę i paraduje jak paw a później oglądając zdjęcia nie dowierzam, że to ja. To już jest trochę chore, co? 

5. Usprawiedliwianie się.... Przecież od życia też coś trzeba mieć... Nie można mieć wszystkiego.... i tak życie trochę dało mi w kość więc nie ma co się umartwiać.... ble ble ble

To tak na początek. Może lista będzie się powiększać ale na razie to 5 punktów o których muszę myśleć... Chce się pilnować zwłaszcza, że nie czuję motywacji na 100% Wchodzę w dietę mechanicznie.

Buziaki!