Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

**Moje cele** Dietetyczne: 1. Ograniczenie słodyczy 2. Ograniczenie węglowodanów 3. Więcej surowych warzyw Sylwetkowe:
1.
Wzmocnienie brzucha 2. Wzmocnienie pleców 3. Ujędrnienie pośladków Inne: 1. Nauka hiszpańskiego - codziennie min. 20 minut Co już się udało: 1. Mobilizacja blizny po cc 2. Doktorat 3. Zmniejszenie oponki na brzuchu (obecnie: 77cm, było: 90cm) 4. Walka z wiotką skórą na brzuchu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 47422
Komentarzy: 884
Założony: 9 lutego 2021
Ostatni wpis: 15 listopada 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tonya

kobieta, 34 lat,

165 cm, 57.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lipca 2022 , Komentarze (7)

Wchodzę w 19tc z wagą 63,2kg, czyli ok 3kg na plusie - całkiem nieźle. Nie chciałabym przytyć powyżej 75kg, a idealnie do 72-73kg.

Spotkałam się w weekend ze znajomymi, których nie widziałam od dwóch lat, strasznie się za nimi stęskniłam. Zdziwili się jak powiedziałam, że to 5 miesiąc, mówili, że nie wyglądam. Fakt, jeśli odpowiednio się ubiorę to nie widać, ale jednak brzuch już zaczyna sterczeć.

Od kilku dni jestem u rodziców, ale nawet udaje mi się jeść zdrowo. Jest tu dużo warzyw i owoców z ogródka, mamy swoje truskawki, czereśnie, cukinię, sałatę, szczypiorek, cebulę, zioła i kilka innych pyszności. Do każdego posiłku staram się dodawać warzywa.

Dzisiejsze jedzenie:

1. Twarożek, pomidor, szczypiorek, chleb, kawałek kiełbasy

2. Rosół z makaronem

3. Placki z cukinii, sałata, śmietana, sos pieczarkowy

4. Biszkopt z truskawkami

Kolacja zobaczymy, postaram się coś lekkiego.

W ostatnich dniach dużo się ruszam. Codziennie jeździmy z psem nad jezioro. Tam spacerujemy i pływamy. Także kalorii sporo leci.

A pojutrze lecimy do Finlandii na kilka dni. To może być moja ostatnia podróż przed dłuższą przerwą, lekarz zabronił im latać po 22tc, a z dzieckiem początkowo będzie ciężko. Będzie mi tego brakowało...

A i zrobiłam dziś paznokcie, już dawno nie byłam, mega mi się podobają 😍

27 czerwca 2022 , Komentarze (9)

Tak jak wspominałam, notuję codziennie co jadłam. Dziś "odstawiłam" bułki i kupiłam sobie pyszny, żytni chlebek. 

Śniadanie: 2xkromka chleba żytniego, serek bieluch, kiełbasa, pomidor, pół cebuli
II śniadanie: czereśnie
Obiad: pomidorowa z makaronem, filet drobiowy z serem i pieczarkami
Kolacja: 2x kromka, bieluch, kiełbasa, pomidor, cebula

Obliczyłam dziś moje zapotrzebowanie kaloryczne i jestem w szoku. BMR to ok 1700, ale ponieważ jestem w II trymestrze to muszę dodać jeszcze 360kcal. Więc wychodzi prawie 2100kcal 😵 Wydaje mi się to strasznie dużo, bo dziennie jem tak około 1500kcal. To by tłumaczyło, dlaczego w ostatnich dniach mam trochę większy apetyt. Ale dobrze się składa, bo jadę do rodziców na kilka dni, a tam już mama i babcia dopilnują, żebym nie chodziła głodna 😁 Tylko gdzie ja to zmieszczę, jak brzuch już zaczyna uciskać....

Dziś znów trochę ruchu - podlewanie trawnika i nowych drzewek. Nie mamy jeszcze jak podłączyć węża, więc trzeba latać z konewką. Wróciłam wygłodniała :)

A jutro początek 18 tygodnia. Dalej nie mogę uwierzyć 😍

26 czerwca 2022 , Komentarze (4)

Postanowiłam, że jednak muszę się trochę więcej ruszać. Boję się, że zanikną mi mięśnie, nie będę mieć na nic siły i zaczną się problemy z kręgosłupem.

Spacery to bardzo mały wysiłek. A ja czuję się dobrze, nie mam już krwiaka. W środę idę do lekarza, jeśli łożysko jest dobrze umiejscowione (początkowo miałam nisko schodzące), szyjka jest długa i nie ma krwiaka, to pozwolę sobie na więcej. Oczywiście żadne maratony, ale delikatne ćwiczenia w domu.

Dziś wyciągnęłam hantelki i zrobiłam 15-minutowy trening na górne partie. Małe obciążenie, na siedząco i na leżąco, tak żeby nie napinać za bardzo brzucha. Na początek to wystarczy, nawet się troszkę zmęczyłam 😁 Nie ćwiczyłam nic od prawie 4 miesięcy, więc to już było coś.

Postanowiłam też zapisywać co jem, żeby lepiej to kontrolować i eliminować błędy. I już po paru dniach wiem, że jem za dużo bułek - muszę się przerzucić na chleb. Staram się jeść więcej warzyw i owoców, obecnie dodaję do każdego posiłku. Słodyczy jem bardzo mało, chociaż mnie czasem kusi.

Wczoraj wieczorem byliśmy z mężem na budowie żeby trochę popracować w ogródku. Mamy już ogrodzenie. Wczoraj po raz pierwszy do mnie dotarło, że to nasz własny dom, w świetnym miejscu, w otoczeniu przyrody, na który sami zapracowaliśmy. Bardzo mnie to wzruszyło. Nie mogę się doczekać przeprowadzki 🌈

Mąż dosiewał trawę i podlewał, ja pieliłam chwasty i podwiązywałam krzaczki. Zaraz jadę do Obi po kilka brakujących narzędzi i wieczorem znowu podlać, bo straszna susza.

Buziaki 💋

21 czerwca 2022 , Komentarze (7)

Dziś zaczynam 17 tc. Brzuch jak widać trzyma się jeszcze w ryzach - oby jak najdłużej :) jak już kiedyś pisałam okropnie nie podobają mi się ciążowe brzuchy, za to mój mąż nie może się doczekać 🤷‍♀️ kto by pomyślał ;d Póki co 1,8 kg na plusie.

18 czerwca 2022 , Komentarze (3)

Dawno nie pisałam, więc postanowiłam napisać parę słów. Nie ma za bardzo o czym, bo zajmują mnie sprawy przyziemne

Wszystko kręci się teraz wokół wykończenia domu.

Okazuje się, że kuchnie zamontują nam szybciej niż planowali, bo na początku lipca. Dlatego od wczoraj wybieram wszelkie sprzęty AGD do kuchni, bo muszę szybko zamówić. Do tego jeszcze zlew i baterię. Możliwe też, że w przyszłym tygodniu będą robić schody. Aktualnie stawiają ogrodzenie. Sprawy nagle nabrały tempa, więc jest szansa, że jeszcze w wakacje się wprowadzimy. Gorzej, że wiąże się to z dużymi wydatkami na raz, więc będziemy musieli się trochę zapożyczyć u przyjaciela.

Przerażają mnie ceny mebli i wyposażenia. Najdroższe będzie łóżko oraz umeblowanie salonu i jadalni. Na pierwszy rzut pójdzie łóżko, resztę będziemy stopniowo kompletować.

No i lampy. Ceny lamp to dla mnie jakiś kosmos. A wydatek niezbędny.

Ciąża przebiega prawidłowo. To już końcówka 16tc. Brzucha prawie nie mam :) Lekarz mimo wszystko nie pozwala mi na żaden wysiłek fizyczny i chodzenie do pracy. Skupiam się więc na wychowaniu psa i widzę postępy. Jest co raz grzeczniejszy.

Strasznie mi brakuje ćwiczeń i wysiłku. Mam ogromną ochotę pójść na siłownię i poprzerzucać ciężary. Mam nadzieję, że ta ochota wróci, gdy będę już mogła ćwiczyć 🤗

30 maja 2022 , Komentarze (2)

Oficjalnie zaczynam II trymestr. Czuję się zdecydowanie lepiej, mam więcej siły, nudności praktycznie ustąpiły. Na ostatnim badaniu z dzieckiem było wszystko w porządku, niestety co jakiś czas mam krwawienia, raz wylądowałam na izbie, więc muszę się oszczędzać. Odpadają wszelkie aktywności fizyczne 😥 Kolejna kontrola w przyszłym tygodniu.

Brzucha póki co nie widać, prawie nie przytyłam, rozstępów brak. Oby tak dalej 😉 Choć wiem, że pewnie dopiero teraz zaczną zachodzić bardziej widoczne zmiany. Kupiłam już kilka luźniejszych sukienek i wygodne spodenki. Całe szczęscie idzie lato, bo najgorsze są dla mnie rajstopy i dżinsy. Przerzucam się na sukienki, legginsy i szorty 

Moje psie dziecko rośnie w ekspresowym tempie. W 3 tygodnie nabrał 2kg. Dalej jest słodką, białą kulką, ale już widać, że będzie wielkim psiurem. Momentami jest nieznośny i mam go dość, raz na spacerze się popłakałam bo nie chciał się słuchać i już nie wiedziałam co robić.

Ale w ostatnich dniach widzę postęp. Dużo z nim ćwiczę, na spacerach jest już lepiej, choć dalej ciągnie do kotów, innych psów... no i do gówien, które uwielbia pożerać ze smakiem 🤮 Obrzydliwe, ale ciężko z tym walczyć. Niestety ludzie nie sprzątają po swoich psach przez co pełno się tego wala po osiedlu 😠

Od dwóch dni nie zsikał się w domu. Wcześniej sikał średnio co 2h bez ostrzeżenia. Teraz już gdy musi wyjść to siada pod drzwiami i piszczy. Jeszcze nie ma 3 miesięcy, więc tym bardziej jestem z niego dumna.

I przesypia już prawie całą noc, nie muszę już wstawać co 2h. Budzi mnie między 5.30 a 6.30, co jest już w miarę ludzką porą.

Umie już siad, dawać łapę, leżeć i obrót 🐶

Niestety strasznie obgryza rzeczy w domu gdy nas nie ma, zepsuł już prawie wszystkie listwy przypodłogowe. Musimy jeszcze nad tym popracować.

Także moje życie kręci się teraz głównie wokół niego. Wiem, że te pierwsze miesiące są kluczowe, mam nadzieję, że uda mi się go wychować i wyjdzie na ludzi 😉

12 maja 2022 , Komentarze (23)

Ja chyba jestem jakaś dziwna. Jestem na forum dla dziewczyn w ciąży, ale co raz rzadziej chce mi się tam wchodzić. Kobiety serio dostają "pieluszkowego zapalenia mózgu". Sprawdzanie codziennie czy brzuch już urósł. Radość z pojawienia się tej obrzydliwej brązowej kreski na brzuchu. Łzy wzruszenia przy każdym badaniu USG. Kupowanie łóżeczka i wózka w 7 tygodniu. Sesje brzuszkowe. Chryste panie. Czy kobietom zawsze tak odwalało podczas ciąży czy teraz są jakieś dziwne czasy? Jestem po poronieniu, więc tym bardziej cieszę się, że obecna ciąża rozwija się prawidłowo. Ale zupełnie nie czuję tego, co opisują te dziewczyny. Na USG tylko dopytuję lekarza czy na pewno wszystko jest na swoim miejscu. Nie mam emocji, gdy słyszę bijące serce, cieszę się, że jest zdrowe. Brzuch ciążowy? Dla mnie to jeden z najgorszych aspektów ciąży, nie podobają mi się te sterczące, sine bębny z wystającymi pępkami, brązowymi kreskami i rozstępami. Sesje brzuszkowe to jakiś absurd, najchętniej bym ten brzuch schowała przed samą sobą 😵 O zakupach dla dziecka pomyślę pewnie na chwilę przed porodem, zresztą i tak babcie mi pewnie wszystko poprzynoszą. Póki co obiecałam sobie, że po prenatalnych kupię jakieś większe ubrania dla siebie.

W moim przypadku dziecko było planowane, tak jak pisałam jestem już po jednej stracie. Cieszę się, że będziemy mieli dziecko. Ale cały ten szał... w ogóle tego nie czuję. Zastanawiam się, czy powinno mi być z tego powodu źle, że tak tego nie przeżywam.

Musiałam to z siebie wyrzucić, bo mam dość tych wszystkich ufiksowanych ciężarnych.

Dziś byłam na kontroli - wszystko jest w porządku, co więcej, krwiak się najpewniej wchłonął. A to oznacza, że mogę stopniowo wprowadzać więcej aktywności. Może jeszcze uda się wsiąść na rower w tym sezonie 🙂 Tym bardziej, że czuję się już zdecydowanie lepiej, mam więcej energii, nie mam już takich nudności. Lato będzie piękne 

W środę idę na badania prenatalne. Jeśli wszystko będzie w porządku, to pochwalę się rodzinie. Babcie już się nie mogą doczekać 😛

A no i prawdopodobnie będzie chłopiec 😍 Miałam takie przeczucia od początku, mam nadzieję, że się potwierdzi, bo zawsze marzyłam, żeby mieć syna.

7 maja 2022 , Komentarze (6)

Bardzo Wam dziękuję, za komentarze pod poprzednim wpisem, trochę mnie podniosły na duchu. Póki co nie myślę tak intensywnie o ciąży, o tym co będzie i jak to będzie. Mam wspaniałą odskocznie - w końcu mamy przecudownego szczeniaczka 🐶 Od kiedy rok temu odszedł nasz pies mam pustkę w sercu i w końcu udało się ją wypełnić. A ponieważ i tak siedzę w domu to stwierdziliśmy, że to najlepszy moment na szczeniaka. Ma 9 tygodni, jest malutki i puchaty  Jest to owczarek szwajcarski. Oczywiście nie jest tak kolorowo, bo sika co dwie godziny, wszystko gryzie, nie umie jeszcze chodzić dobrze na smyczy, na dworze pożera wszystko co znajdzie na swojej drodze więc co chwilę wyjmuję mu z pyszczka kamienie, pety, liście, gówna, papierki, gumy do żucia a nawet kawałki szkła. Spacery na razie to bardziej męczarnia niż relaks 😁 Ale powoli wszystkiego go uczę, jest bardzo mądry, ale też sprytny i bywa uparty. Zapisałam nas do psiego przedszkola, będziemy się uczyć razem 😉

W czwartek kolejna kontrola u ginekologa - wciąż mam nadzieję, że krwiak się wchłonie i będę mogła się trochę więcej ruszać. Marzę o tym, żeby pójść na rower albo pojeździć na rolkach.

Wczoraj przy kąpieli zauważyłam, że zaczyna mi rosnąć brzuch. Jest to dla mnie póki co tak dziwne, obce i nienaturalne, że staram się na niego nie patrzeć 🤷‍♀️

Dwa dni temu miałam totalny meltdown. Mąż wieczorem zwrócił mi uwagę, że źle się w stosunku do niego zachowałam, chodziło o jakąś zupełną błahostkę. Najpierw poszłam pod prysznic, zaczęłam ryczeć i miałam nadzieję, że tam się wypłaczę i niczego nie zauważy. Ale później przed snem wrócił do tematu, a ja wpadłam w histerię jak kompletna wariatka. Zupełnie nieadekwatnie do sytuacji. Oczywiście od razu zaczął mnie przepraszać i uspokajać, chyba się przestraszył bo aż się zapowietrzyłam. Jezu no naprawdę, nigdy chyba tak nie miałam. Z 15 minut minęło zanim się w miarę uspokoiłam. Nagle dobiło mnie wszystko, nawet jakieś kompletne pierdoły. Współczuję mężowi, że musi przez to przechodzić 🤪

No więc progesteron całkowicie zalewa mi mózg. Dobrze, że mam teraz odskocznię i mogę zająć się moim psiurem 

29 kwietnia 2022 , Komentarze (10)

Od paru dni biję się z myślami, czuję się źle. Zaczęłam mieć myśli, że może ta ciąża to był zły pomysł, że nie pokocham dziecka, że zrujnuje mi życie a ja jemu. Że będziemy żałować tej decyzji. Nie mogę patrzeć na dzieci, ubranka, zabawki, wózki i te wszystkie rzeczy. Czytam relacje kobiet, które miały podobnie, ale po porodzie wszystko się zmieniło. Mam nadzieję, że to tylko hormony i jakiś strach przed nieznanym. Że to minie, bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Zastanawiam się, czy to normalne, czy czas rozważyć jakąś pomoc psychologiczną 🙁 Rozmawiałam o tym z mężem, też ma mnóstwo wątpliwości. On nie lubi małych dzieci, ale jak mu pokazuję zdjęcia z USG to się bardzo cieszy. Wiem, że swoje to jednak swoje i mam nadzieję, że je pokochamy. Ale na ten moment... sama nie wiem 😥

Wczoraj byłam na kontroli, to już połowa 9tc, ale w USG już 10tc. Krwiak dalej jest, więc wciąż mam mnóstwo ograniczeń. Za trzy tygodnie prenatalne.

Fizycznie czuje się już lepiej, ale ostatnie dwa tygodnie były koszmarne. Pół dnia walczyłam żeby się nie wyrzygać, drugie pół leżałam albo spałam. Wypruta z sił totalnie. Od dwóch dni już jest sporo lepiej. Dalej rzygam rano, ale już mnie nie zamula cały dzień. Mam nadzieję, że będę mieć co raz więcej sił.

Przez to, że się mało ruszam staram się w miarę pilnować diety i chyba mi się to udaje, bo praktycznie nie przytyłam. Pewnie mi też sflaczały mięśnie, ale wagowo jest ok.

Dajcie znać, czy też miałyście takie głupie myśli w ciąży i czy Wam to później minęło. Martwi mnie to mocno 😪

15 kwietnia 2022 , Komentarze (13)

Jestem po kontrolnej wizycie, krwiak niestety dalej jest, ale się nie powiększa, najpewniej powoli się wchłania. Potwór rozwija się prawidłowo, a nawet trochę podgonił, bo z USG wynika, że jest o dwa dni starszy. Walczy 🙂

Lekarz kazał mi na razie zapomnieć o powrocie do pracy. Na początku było to dla mnie trudne, ale powoli zaczynam się z tym godzić. Tak jak pisałyście w komentarzach, nikt mi orderu nie podaruje, a chodzenie w tym stanie do jak by nie było stresującej pracy byłoby zagrożeniem dla ciąży. Także jestem obstawiona lekami i - jak to lekarz powiedział - mam być teraz traktowana jak księżniczka 😎 Za dwa tygodnie kontrola.

Powiedziałam mamie o wszystkim - chciałam z tym poczekać, ale wiecie jak jest z matkami, one mają nosa do takich spraw i nie chciałam jej okłamywać. Wie o poprzedniej stracie, ale teraz jest nastawiona pozytywnie i podnosi mnie na duchu. Więc w gruncie rzeczy cieszę się, że jej powiedziałam.

Korzystając z okazji, że jestem na zwolnieniu, koordynuję zdalnie budowę domu, zamawiam materiały, wybieram płytki, farby, listwy i inne cuda. Mój mąż pracuje dnie i noce, więc siłą rzeczy cała ta logistyka spadła na mnie. Górne piętro jest już praktycznie skończone, została kuchnia i salon. Najdłużej będę czekać na schody i zabudowę kuchni, bo najpewniej do lipca/sierpnia. Jak to będzie gotowe, to właściwie będziemy mogli się wprowadzać. Może załapiemy się jeszcze na lato na wsi 😍

Wesołych Świąt!