Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od lutego 2021 mama Oli.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 74460
Komentarzy: 1169
Założony: 27 września 2021
Ostatni wpis: 4 maja 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Milosniczka!

kobieta, 36 lat, Czacza

162 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2023 , Komentarze (4)

Jestem coraz bliższa decyzji o zmianie pracy. Ogólnie charakter pracy jest super, bardzo rozwijający, dużo kontaktu z ludźmi (media). Jara mnie to. Bardzo dużo się przez ten rok nauczyłam. Kasa też w miarę, nawet niezła. Natomiast w moim dziale jest niestety mobing na linii pracownik-pracownik. Jestem chora, jak sobie pomyślę, że mam tam znowu iść. Rzuciłabym już teraz, ale z pewnych przyczyn, o których nie chcę pisać, nie mogę sobie na to pozwolić do wiosny. Byłam z tym problemem mobbingu u szefostwa, faktycznie teraz jest trochę lepiej, ale te osoby bardziej się pilnują i robią to w białych rękawiczkach, więc nawet nie miałabym co im zarzucić w wiarygodny sposób. 

Poza tym szefostwo, mam wrażenie, jest ciągle niezadowolone, a my naprawdę tyramy jak woły. Oni tego naprawdę nie widzą. Najlepszą pracownicę,najbardziej zaangażowaną, niedawno zwolnili, więc jest jeszcze więcej roboty na osobę, a jakość siłą rzeczy spada. A ponieważ szczęśliwie być może otwierają się przede mną nowe drzwi w tym zawodzie, bo ktoś mnie zauważył, to bardzo mnie kusi, żeby z tego skorzystać. Kasa pewnie będzie mniejsza, ale trudno. 


19 września 2023 , Komentarze (4)

Nic mam do mojej córki tyle cierpliwości, ile powinnam. Ona jest przy mnie naprawdę bardzo niegrzeczna, choć w przedszkolu podobno jest aż za grzeczna. Często łapię się na tym, że puszczają mi przy niej nerwy. Mówię do niej wtedy zbyt ostro i co gorsza zauważyłam, że nie kontroluję tego ostrego tonu. 

Chyba nie mam na nią dużego wpływu, skoro przy mnie się niegrzecznie zachowuje i ma w nosie to, co mówię, a męża traktuje o wiele poważniej. 

Mam poczucie porażki rodzicielskiej. 

25 sierpnia 2023 , Komentarze (3)

Wystarczyło ciut poćwiczyć i się zająć na tyle, żeby nie jeść. I hop, plask, spadło. Jest 54,8.

Zauważyłam, że wbrew temu, co mówili znawcy i odchudzające się laski przez lata, że trzeba jeść 5 posiłków i w ogóle, to ja bardzo dobrze się czuję, jak jem dużo a rzadko. W praktyce porządny posiłek jem raz dziennie i jest to wczesny obiad, około 10-11. Nie twierdzę, że to dobrze, ale dobrze się wtedy czuję. I jeszcze bez podjadania bardzo dobrze się czuję. I tu akurat z dietetykami się zgadzam. 

24 sierpnia 2023 , Komentarze (4)

Jestem od tygodnia na urlopie. Postanowiliśmy, że z naszą 2,5-latką zostaniemy w domu i będziemy robić kilkugodzinne wycieczki we troje. Zwłaszcza że mała jeszcze śpi w ciągu dnia, więc te godziny wolimy spędzić w domu (i można poćwiczyć albo inne rzeczy porobić). I drugie zwłaszcza, bo jak się dobrze zastanowić, to w bliskiej okolicy jest sporo atrakcji. Byliśmy na przykład w hodowli alpak i kilka razy nad zalewem. Ale od wtorku mąż musi być w pracy, więc w ciągu dnia jestem z Olą sama. 

I tu przechodzę do sedna. Udało mi się wreszcie ćwiczyć! Starym zwyczajem: Ola śpi, a ja ćwiczę, oglądając film. Tak trzy dni z rzędu po godzinie. 

Od września rusza fitness obok naszego bloku. Zamierzam chodzić dwa razy w tygodniu. 


22 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Pora się otrząsnąć i przestać naiwnie odcinać kupony od spektakularnego w stosunku do umartwienia się schudnięcia. Czas to przyznać. Przytyłam. Półtora roku trzymałam wagę i przytyłam. Nie jakoś wybitnie, bo do 55 kilo czy ciut więcej, ale kierunek mi się nie podoba. Tak że przestaję chodzić w glorii i chwale osoby, co to zrzuciła sadło, i biorę się za siebie. 

Tylko że wiedziona ostatnią nauką, która głosi, żeby jeść zdrowo, ruszać się, nie liczyć kalorii i cieszyć się życiem, a się schudnie, zamierzam nie odchudzać się w tradycyjnym znaczeniu tego słowa nawet pół dnia. Dało radę w ten sposób zejść 30 kilo, da radę i 4 kilo. Tylko cierpliwości. 

No i przed samą sobą pora się przyznać, czemu tę większą objętość zawdzięczam. Otóż:

- gotowe obiady w pracy z knajpy, czyli zdrowe gotowanie w domu na parze tylko w weekendy

- dużo mniej ruchu. Jak mogę, to ćwiczę, ale to i tak góra 2 godziny w tygodniu, a bywa i mniej. Znacznie mniej. Bo teraz nie ćwiczyłam prawie przez miesiąc

- rzeczy, które są słodyczami i je jem, mimo że wmawiam sobie, że nie jem słodyczy. Soki, słodkie piwo bezalkoholowe, które uwielbiam i piję hektolitrami, mieszanka studencka przed telewizorem wieczorem prawie codziennie. 

Tak że trzymajcie kciuki. Te 4 kilo to nie będzie żadna batalia z własnym sobą, jak to powiedział jakiś koszykarz, tylko powrót do dobrych nawyków. 


13 lipca 2023 , Komentarze (4)

Ależ mi się podobają moje nowe paznokcie 😀 aż się pochwalę 😀

13 czerwca 2023 , Komentarze (2)

Tak na szybko się pochwalę, że w niedzielę zrobiłam swoją życiówkę na rowerze. 45 km. I wiecie co? W ogóle nie byłam zmęczona. Owszem, pod koniec mi się już nie chciało, ale poza tym pełna moc, również następnego dnia. 

6 marca 2023 , Skomentuj

We wtorek było 80 minut na stepie, średnie tętno 158, kalorii 710. I kilka krótkich spacerów z dzieckiem, ale tego nawet nie liczę, bo wiecie, jakie jest tempo z dwulatką 😀

2 marca 2023 , Komentarze (6)

To moje włosy po nanoplastii, jeszcze u fryzjera. Jak Wam się podobają? Moim zdaniem wyglądają o wiele lepiej niż ta wiecznie pusząca się fryzura. 


Kolor trochę zszedł, zwłaszcza u góry, ale bałam się, że wyjdą jakieś żółte plamy, a ten miedziany mimo wszystko jest całkiem ok. Może nawet lepszy niż ta ciemna czekolada, którą miałam.