Zmierzyłam się. Talia 1 cm mniej (jest 67 cm), biodra w najszerszym miejscu 2 cm mniej (jest 92 cm).
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 53702 |
Komentarzy: | 1165 |
Założony: | 27 września 2021 |
Ostatni wpis: | 18 sierpnia 2024 |
kobieta, 36 lat, Czacza
162 cm, 59.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Zmierzyłam się. Talia 1 cm mniej (jest 67 cm), biodra w najszerszym miejscu 2 cm mniej (jest 92 cm).
Znowu spadek. 51,1 kg. To moja najniższa waga w dorosłym życiu.
Mąż powiedział, że jestem za chuda i powinnam trochę przytyć.
Gruba źle i chuda źle.
Ale mi dziś było miło. Byłam w niemieckiej drogerii na R i podeszła do mnie ekspedientka, i powiedziała: Ponieważ jest pani naszą stałą klientką i jest pani zawsze uśmiechnięta, to mamy dla pani prezent. I faktycznie, dała mi pudełeczko z symbolicznymi prezentami: czekoladka, świeca zapachowa, jakiś mały płyn do kąpieli czy coś. No tak mi się miło zrobiło, serio 😀
W poprzednim tygodniu 2 treningi:
trening wzmacniający 45 minut
chód sportowy 120 minut
trochę spaceru z wózkiem, około 2 h
W tym tygodniu 3 treningi:
trening wytrzymałościowy 45 minut
pilates 55 minut
chód sportowy 90 minut
około 2h spaceru z wózkiem
Waga: nadal 51,7.
51,7 kg. Znowu malutki spadek. Cieszę się, że mimo zmian nie wzrasta.
To o pół kilo więcej niż moja najniższa waga w dorosłym życiu, jakieś 12-14 lat temu.
Trening wytrzymałościowy, 45 minut, ale w tym z 10 minut rozciągania, więc tylko 35 minut ostrych ćwiczeń.
Moje konto ma dziś urodziny! Dokładnie rok temu założyłam konto na Vitalii. Pamiętam to bardzo dokładnie. Ola miała 8 miesięcy, ja po 4 godzinach (nie na raz) spaceru z wózkiem siedziałam w parku, Ola spała, a ja się rejestrowałam. Pogoda była, pamiętam, dużo lepsza niż w tym roku 😀
Od tamtej pory:
- schudłam 12 kg (ogólnie 28 od dnia porodu, 18 od wagi kilka dni po porodzie, a 12 od momentu zarejestrowania się na Vitalii); ważę o 10 kg mniej niż przed ciążą
- nie stosowałam żadnych, żadnych diet, zwłaszcza liczenia kalorii - tylko nie jadłam słodyczy i smażonego oraz ruch
- pozbyłam się cellulitu, serio, gładki tyłek 😀
- wypracowałam kondycję lepszą niż kiedykolwiek w życiu, nawet gdy miałam 15-18 lat
- miałam więcej ruchu niż kiedykolwiek w życiu
- zdobyłam lepszą figurę niż kiedykolwiek w życiu
- odzwyczaiłam się od smażonego, które jadłam codziennie, a nauczyłam się gotować na parze - prawie codziennie; moja kuchnia w ogóle nie przypomina kuchni mojej mamy
- przyzwyczaiłam się do jedzenia olbrzymich ilości warzyw
- wybyczyłam się na macierzyńskim i wychowawczym. To niesamowite, jak świat się zatrzymuje, a człowiek z nim, bo wypatrywanie, czy piesek nie idzie za oknem, jest ważniejsze niż cokolwiek innego
I bardzo ważne, że czuję się naprawdę super! Fizycznie, ale też emocjonalne, bo wiem, że nieźle wyglądam i mogę się podobać - i sama sobie to zawdzięczam. I najważniejsze: jestem bardzo szczęśliwą mamą cudownej córeczki i żoną wspaniałego męża.
Dziecko nie było wymówką. Było towarzyszem. Spacerowałam z Olą w wózku, zwykle bardzo szybkim tempem i pod górę. Ćwiczyłam, gdy spała - oglądając filmy, więc dodatkowa przyjemność. Dwa razy w tygodniu fitness w grupie, łącznie średnio 6 godzin ćwiczeń w tygodniu plus 10, czasem nawet do 15 godzin spacerów (zimą mniej) . Żadnej diety. Przyjemnie i skutecznie. Oby trwale 😀
Każdej z Was tego życzę! 😀
Pobiłam rekord, który uznałam za niepobijalny. Step, równe 600 kalorii w ciągu godziny 😀 Poprzedni rekord to 576.
Łącznie ćwiczyłam 90 minut, spalone 822 kalorie.
To dopiero drugi trening w tym tygodniu. We wtorek był pilates, 45 minut.
Moja nowa praca jest super. Jestem taka naenergetyzowana, że to szok. Czasem muszę pokonać wewnętrznego introwertyka, żeby wyciągnąć jakieś informacje, nakłonić do rozmowy, ale to dobrze. Poznaję mnóstwo ludzi. Czuję się potrzebna.