Witajcie :)
Wczorajszy dzień był udany pod względem kalorii i ruchu. Pojeździłam na rowerku. Wprawdzie wieczorem znów czułam ból w plecach, ale dziś już jest lepiej.
Widać, muszę się bardzo ograniczać z rowerkiem. Z zaskoczeniem zauważyłam, że nie sprawia mi takiej frajdy i przyjemności jak kiedyś. Teraz zdecydowanie wolę spacery na świeżym powietrzu.
Dziś za oknem śnieżyce i wiatr na zmianę ze słońcem. Ale i dziś dzień regeneracji, więc dużo nie stracę. 😁
Zdrowotnie już było u nas lepiej, a teraz i córka, i ja zaczęłyśmy znów więcej smarkać i kaszleć. Oszaleć można. Kiedy to się wreszcie skończy? 😥
Jedzenie:
Śniadanie: 2 kromki, serek biały z czosnkiem, 9 rzodkiewek.
II śniadanie: 6 placuszków bananowych z serka waniliowego.
Obiad (w planie): schabowy, ziemniaki gotowane, mizeria.
Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową.
Jutro mam znów wizyta u pediatry z córą. Niedługo tam zamieszkamy.
Miłego!