Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 279
Komentarzy: 14
Założony: 16 lutego 2025
Ostatni wpis: 18 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Vina_D

kobieta, 34 lat,

161 cm, 119.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2025 , Komentarze (3)

Kolejny długi dzień pracy. Łapię chwilę przerwy, żeby coś tutaj wymodzić i poszukać pomocy. JAK MAM POGODZIĆ MÓJ GRAFIK Z ĆWICZENIAMI I DIETĄ???

Ten tydzień jest ciężki, jeśli chodzi o godziny pracy. Od 8 do 21 siedzę w gabinecie kosmetycznym, sama sobie jestem winna bo nie potrafię odmówić  zabiegów😒. Często mam takie dni, że w przeciągu całego dnia mam tylko 1 przerwę około 20min. Nie wiem za bardzo jak to wszystko pogodzić. 

Na ten moment radzę sobie tak, że poprostu dzielę sobie posiłki na 2 dziennie czyli śniadanie i kolację i gdy mam tą chwilę przerwy wpada przekąska. Od poprzedniego tygodnia zaczęłam być trochę bardziej rozważna z umawianiem klientów, robić sobie przynajmniej 2 dłuższe przerwy na posiłek. Niestety mam zawsze minimum miesiąc do przodu ustawionych klientów więc plan dopiero będą mogła wdrożyć w życie około połowy marca🤷🏼‍♀️

Jeśli chodzi o ćwiczenia, treningi robię je dopiero późnym wieczorem. Czy jest to w ogóle ok???

16 lutego 2025 , Komentarze (11)

Nie jest to mój pierwszy raz ani nawet nie piąty, kiedy startuję z odchudzaniem. Mam za sobą wiele sukcesów i niestety jeszcze więcej porażek. Jednak nigdy nie dobiłam do takiej wagi jaką mam teraz. TRAGEDIA!

Prawda jest taka, że od kilku lat, ci roku jestem na diecie, chudnę bardzo dużo w przeciągu 3-4 miesięcy, po czym następuję zatrzymanie utraty wagi i wtedy zaczyna się katowanie samej siebie. Tzn. zaczynam jeść tak mało że czasem jest to 500kcal dziennie do tego ćwiczę 1h dziennie a waga nie drgnie nawet o pół kilo przez parę tygodni. Po czym poddaje się i stopniowo wracam do punktu wyjścia, przy okazji nabieram kilka kilo więcej niż początkowa waga. 

Wiem, że to jest mega niezdrowe, wiem, że przychodzi taki czas przy odchudzaniu, że waga stoi w miejscu i nie powinnam się zniechęcać. Niestety jestem zawsze tak podjarana szybkimi efektami odchudzania w pierwszychvetapach, że każde małą rzecz która nie idzie po mojej myśli sprawia, że się denerwuję i poddaję.

Dlatego pomyślałam, że pisząc tutaj może nie zatracę się tym razem. Może to będzie większą motywacją, żeby nie załamywać się jeśli nic się nie zmienia w przeciągu tygodnia czy dwóch.

Tak naprawdę zaczęłam ponownie tą przygodę już tydzień temu i udało mi się schudnąć 2,4 kg. Cieszę się z tego ale też boję się, że stanie się to co zawsze, tym bardziej, że obsesyjnie wchodzę na tą wagę codziennie😒Trzymam się 1600kcal, myślę że przy tak wysokiej wadze narazie jest to wystarczający deficyt. Do tego ćwicze 5 razy w tygodniu po około 40min.

Na szczęście lubię sport i ruch co sprawia, że odbieram to jako przyjemność a nie przykry obowiązek😅

Start jest optymistyczny, ale jestem pełna obaw jak to sie potoczy🫣 

Aaaaa i prawie zapomniałam dodać, że moim wrogiem w aktywnym sposobie życia jest niestety moja praca, którą kocham😭. Tryb jest totalnie siedzący przy czym prowadzenie własnej działalności wiąże się z tym, że często jestem w pracy powyżej 10 godzin i ciężko jest ogarnąć czas na jakiś dodatkowy ruch, bądź spacer.