Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.......Mam śliczną 9 miesięczną córeczkę i cudownego męża. Niestety w ciąży baaardzo przytyłam a teraz nie jest łatwo mi zrzucić to co pozostało, plus jeszcze troszkę.Jestem strasznym łakomczuchem ,uwielbiam słodycze, nie wiem jak dam sobie radę... Jest to moja pierwsza dieta, wcześniej nigdy nie mogłam się zmotywować.Obecnie jestem na urlopie wychowawczym więc postanowiłam się sobą zająć.Liczę na męża no i oczywiście na WAS...................
..Tak
było 5 lat lemu Julcia ma 5,5 a w naszej rodzince pojawił się Jaś. Synek skoczył 10 sierpnia roczek a mamusia znów została ze zbędnymi kilogramami.Tamtym razem sie udało więc wierzę , że tym razem będzie tak samo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 86322
Komentarzy: 592
Założony: 18 listopada 2005
Ostatni wpis: 9 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaStawik

kobieta, 47 lat, Warszawa

170 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2005 , Komentarze (3)

Jutro ważenie, mi oczywiście nie udało się wytrzymać do jutra i 69,7kg -bardzo mie to cieszy a jeszcze bardziej to ,że przymierzyłam spodnie sprzed ciąży i już są praktycznie dobre(jeszce troszkę nogawki zbyt obcisłe , ale prauję nad tym).Waga no i te spodnie dały mi dziś duużo siły na dalszą walkę.

7 grudnia 2005 , Komentarze (3)

Przez cały dzień dzisiaj padało, więc nie udało mi się wyskoczyć z Julcią na spacerek ,cały dzień spędziłyśmy na zabawie, no oprócz 30 min, które spała. Za dwa dni ważenie mam nadzieję , że będzie poniżej 70,bo dzisiaj zjadłam więcej na obiadek, a tak bo jakaś głodna byłam, a poza tym ciągnie mnie do słodyczy bo mi się okres zbliża, ale jestem dzielna i narazie wygrywam.

6 grudnia 2005 , Komentarze (5)

W telegragicznym skrócie :śniadanko, II sniadanko, długi spacerek ,obiadek , bez kolacji, troszkę TV, a teraz rozkoszuję się czytaniem forum i pamiętników-baardzo pomaga

5 grudnia 2005 , Komentarze (3)

Narazie nie chwaląć się idzie mi dobrze dziś się zważyłam i...tadam już tylko 70kg-1/3 planu wykonana, mam nadzieję że dalej też będę miała tyle siły , bo na razie nic i nikt nie jest mnie w stanie zmusić do czegoś słodkiego , podjadania i jedzenia po 18,no może mam 1 mały grzeszek codziennie popijam kawkę, bo ją uwielbiam i za dużo tych wyrzeczeń,żebym jeszcze rezygnowała z małej kawusi....No może 2 grzeszki nie chce mi się ćwiczyć , ale więcej ruszam się z Julcią , skłony, przysiady, taniec ,no i oczywiśćie spacerek.

4 grudnia 2005 , Komentarze (1)

Dzisiaj to dopiero zupełne rozleniwienie, nawet nie chce mi się nic pisać, ale ogólnie wszystko wg planu:)

3 grudnia 2005 , Skomentuj

Leniwy , ten dzisiejszy dzionek. Najpierw nie chciało mi się wstać, a potem nie miałam ochoty nic robiĆ, ale niestety mając Julcię chcąc nie chcąc musiałam iść na spacerek, potem tradycyjnie obiadek a na obiadku mama i siostra z synkiem (2mc),po obiadku oczywiście deserek ,ale nie dla mnie:((, na kolację jabłko,no a ćwieczeń zero.

2 grudnia 2005 , Komentarze (3)

Dziś w ogóle nie trzymałam się menu Vitalii, no może poza śniadaniem.II śniadanie -brak , obiad -u babci na szczęście tylko zupka warzywna, no ale w wykonaniu babci to pewnie z 500 kcal, potem miała być kolacja, ale po tej zupce nie chciało mi się w ogóle jeść więc zjadłam jabłko, a teraz w brzuszku mi burczy:(, ratuje mnie woda.

1 grudnia 2005 , Komentarze (4)

Czy pechowa?, raczej szczęśliwa bo w końcu zmusiłam się do skakania na skakance w ogóle nie mam konducji po 15 min myślałam,że zasłabne;(, no później to już same przyjemności ciepła kąpiel z duuużą pianą no a na koniec prysznic "zimno-ciepły"-podobno ujędrniający.Wcześniej jak codzień śniadanko spacer z Julcią dziś niestety tylko godzinka, obiadek , kolacja a z mniej przyjemnych rzeczy to prasowanie sterty ubranek Julci. Jutro ważenie zobaczymy co waga "powie":)

30 listopada 2005 , Komentarze (4)

Prawie wszystko według planu.Śniadanko,spacerek z Julcią (2h), obiadek, na kolację nie miałam ochoty i niestety na ćwieczenia też , jakoś w ogóle nie mogę się zebrać do tych ćwiczeń , straszny leniuszek jestem.:(

29 listopada 2005 , Komentarze (1)

Dzień jak codzień.Wybralismy się z mężem do kina i stał się chyba cud ,Piotr miał ochotę na lody , wcześniej pewnie też zjadłabym ze 3 kulki , a teraz popatrzyłam na nie i WCALE!! nie miłam na nie ochoty za to wybiłam sobie soczek ze swieżych owoców, jestem z siebie dumna , tak dobrze mi idzie.Ważyłam się dzisiaj i...... 71 nowy sukcesik.