Kurczę kolejny tydzień mija.
W poniedziałek stanęłam na wagę i znowu mnie powitał spadek 133,1kg tak bardzo ucieszył mnie ten widok, że z radości zaczęłam skakać . A w pracy mój szef obchodził urodziny i był wielki pyszny tort (na taki przynajmniej wyglądał ) - to potwierdzili Ci, który go jedli. Wszyscy się zdziwili, że ja nie chcę nawet malutkiego kawałka. Spokojnie wytłumaczyłam im, że nie lubię już słodyczy i już nie nalegali . Kiedy tak patrzyłam jak go jedzą i zachwycają się jego smakiem czułam się trochę głupio, chciałam stamtąd uciec mimo, że wcale nie miałam ochoty na to ciasto ostatecznie dałam radę i doczekałam końca "imprezy".
Przez cały tydzień leczyłam przeziębienie i znowu nie chodziłam na ćwiczenia.
Mój mąż poszedł dziś na wieczór do kolegi z pracy a ja siedzę sobie sama, przeglądam pamiętniki znajomych i postanowiłam i coś u siebie napisać.
Jutro w planach generalne porządki w domu, znowu sama bo tym razem mąż jedzie do rodziców i wróci wieczorem.
Jeśli chodzi o moje jedzenie to, odżywiam się dobrze, choć ostatnio wpadłam w rutynę w kuchni, jem wciąż to samo. Brakuje mi pomysłów na obiady. Muszę w końcu trochę włożyć wysiłku i poszukać jakichś ciekawych przepisów na zdrowe i dietetyczne obiady.
Kilka dni temu znalazłam stronę z przepisami dietetycznymi no ale nie do końca, bo dla mnie one i tak były za "tłuste". Niestety nie mogę jeść dużo rzeczy jakie je osoba na normalnej diecie.
Na jutro planuję zrobić samodzielnie sos pomidorowy z ziołami i ugotować do niego garstkę makaronu razowego a w niedzielę ugotuję do niego ryżu.
Dobra idę szukać fajnych dietetycznych przepisów.