Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agamrozz

kobieta, 46 lat, Lubin

165 cm, 89.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 listopada 2016 , Komentarze (3)

witam wszystkich, jestem szczęśliwa jak dziecko, które dostało wymarzoną zabawkę...

Dziś rano tradycyjnie stanęłam na wagę, a moja waga zwariowała bo pokazała 124,3kg - przeżyłam wielki szok. Od razu żyć się chcę jeszcze bardziej...

Za to w ciągu dnia miałam przeboje, byłam dziś zarejestrowana na 11:05 do lekarza rodzinnego, bo potrzebuję recepty więc zwolniłam się u szefa, polazłam do przychodni, a tam... okazało się, że moja Pani Doktor jest nieobecna do odwołania. Musiałam postać w kolejce aby zarejestrować się do innego lekarza i to dopiero na 15:20. Musiałam znowu się zwalniać u szefa - na szczęście w tym względzie jest wyrozumiały ;)

Tyle się dziś nachodziłam, że nie chce mi się iść na ćwiczenia. 

Zaraz zjem kolacyjkę i zrelaksuję się na początku tygodnia.

19 listopada 2016 , Komentarze (13)

Wczoraj 18.11 minęły trzy miesiące od zabiegu oto małe porównanie:

fotka przed zabiegiem

a oto fotka z dzisiaj 19.11.2016

Różnica 30 kg :D

Jestem bardzo szczęśliwa :D

Cały tydzień miałam pracowity, chodziłam regularnie na ćwiczenia, a dziś rano giełda, później sprzątanie mieszkania razem z mężem. Chwila odpoczynku i kolejne zakupy. 

Teraz chwila relaksu po obiedzie - a na obiad risotto

powiem tylko, że w małej bulionówce jest mała łyżeczka :).

16 listopada 2016 , Komentarze (4)

Środa jest fajna bo to już połowa tygodnia. 

Śniadanie: mała kanapka z ciemnego chleba z kawałkiem piersi z kurczaka.

Przekąska: 2/3 średniego jabłka

Lunch: dwa małe gotowane ziemniaki z jogurtem naturalnym i serkiem twarogowym (20g).

Obiad: 200ml zupy pomidorowej z ryżem.

W pracy było dziś ciężko wytrzymać, właściciel budynku postanowił robić remont elewacji i dziś panowie robotnicy skuwali tynk takimi wiertatko-młotami, wyobraźcie sobie jaki miałyśmy hałas w biurze. Ale jakoś przeżyłam... na poprawę humoru poszłam po pracy na ćwiczenia :D

Przez 23 minuty chodziłam po bieżni pod górkę, a potem jeździłam na rowerze przez 20 minut. Do domu wróciłam szczęśliwa i nawet deszcz mi nie przeszkadzał :D, nawet mój mąż zauważył, że humor mi dopisuje.

Na kolację zjem sałatkę.

Jak jeździłam na rowerku to obok na ścianie wisi tablica z cytatem Muhammada Ali: "Ten, kto nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie".  - bardzo mi się spodobał, ja podjęłam ryzyko 3 miesiące temu i już widać rezultaty :D

14 listopada 2016 , Komentarze (9)

Rano jak wstałam to miałam ochotę rozwalić budzik za to, że zadzwonił. Mój mąż załatwił sobie urlop na dziś a ja pokorna pracownica poszłam do "roboty". 

Ale zanim to nastąpiło postanowiłam jak w każdy poniedziałek stanąć na wagę i... jesssst 128,1 kg o tak, to trochę mnie podniosło na "duszy" ;)

W pracy po wykonaniu planu postanowiłam wziąć sobie pół dnia wolnego, przyjechał po mnie mąż i zabrał na zakupy do galerii. Kupiłam sobie bluzkę (ze streczu) z długimi rękawami i spodnie dresowe.

Po powrocie do domu postanowiłam iść na ćwiczenia, według wykonałam trening, który robiłam w zeszłym tygodniu z trenerem. Bardzo fajnie mi się ćwiczyło. Wczoraj przed snem postanowiłam, że nie będę się przejmować osobami w około, tylko wykonywać swój plan ćwiczeń i dziś mi się to udało.

Uważam ten dzień za bardzo udany, a wieczorem mam zamiar oglądać ten duży i wyjątkowy księżyc :D oczywiście w wyjątkowym towarzystwie swojego ukochanego męża <3

13 listopada 2016 , Komentarze (3)

I mija długi weekend, razem z mężem wybraliśmy się w odwiedziny do Jego siostry do Kostrzyna nad Odrą. Pogoda była mroźna ale przyjemnie świeciło słonko, ale również i pojawiała się mgła.

Dietowo dobrze, musiałam sobie sama przygotowywać posiłki - gospodarze zdziwieni moimi "dużymi" porcjami. ;)

A teraz kilka fotek krajobrazu:

Fotki zrobiłam dziś jak wracałam do domu :D

7 listopada 2016 , Komentarze (7)

i kolejny miesiąc mija, aż trudno uwierzyć, że to już listopad.

Dziś było kolejne ważenie i na szczęście spadek, w piątek przyjechała ciotka z ameryki więc i woda przestała mi się zatrzymywać.

Hurra waga dziś pokazała 129,8kg w końcu rozmieniłam 120. Bardzo mnie to cieszy.

Po pracy w końcu wybrałam się do fitness klubu, miałam dziś trening adaptacyjny z trenerem personalnym. Pokazał mi jak się rozgrzać przed treningiem siłowym. Pokazał mi kilka maszyn do ćwiczenia siłowego. Już dawno nie korzystałam z takich urządzeń. 

Po takim treningu maszerowałam sobie jeszcze 10 minut pod górkę na bieżni. 

Po treningu małe zakupy i do domu. A w domku prysznic, sałaka na kolację i pół lampki włoskiego czerwonego wytrawnego wina :D aby jutro nie było zakwasów.

Na koniec dnia relaksik przy dobrym filmie - "Planeta Singli":D

31 października 2016 , Komentarze (5)


Kurczę znowu jestem przed miesiączką i waga stoi mi w miejscu. Dziś stanęłam na wagę i pokazała 131,7 kg - spadek tylko 0,1 kg. Za to w pomiarach ciała jest mniej :D W końcu w lustrze widzę się szczuplejszą :D

26 października 2016 , Komentarze (5)

dziś mija sześć lat... sześć lat temu straciłam ukochaną mamę... a wciąż tęsknię...

Są takie dni kiedy zastanawiam się jak zareagowałaby moja mamusia gdyby mnie widziała co się ze mną działo przez te sześć lat... a było tego sporo...

Kiedy odeszła ważyłam 105 kg i wydawało mi się, że nadal będę chudnąć ale nie "znalazłam" czasu na chodzenie do fitness klubu. Później poznałam swojego aktualnie męża. Okazało się, że On kocha mnie taką jaką jestem więc nie przejmowałam się tym co jem, jadłam wszystko co lubiłam :|. Tyłam z roku na rok, aż w pewnym momencie pomyślałam sobie właśnie o tym co na to powiedziałaby moja Mamusia - dostałabym od niej łupnia jak nic i wtedy postanowiłam, że poddam się zabiegowi ale od momentu podjęcia tej decyzji do czynów minął kolejny rok ;). Ostatecznie udało mi się z Jej pomocą. Wiem, że czuwała nade mną. Zawsze mi kibicowała kiedy walczyłam ze zbędnymi kilogramami. 

Myślę, że teraz byłaby zła, że przytyłam tak dużo, a zarazem byłaby dumna z podjętej przeze mnie trudnej decyzji o zabiegu.

Tak to sobie tłumaczę... ;)

Jednego jestem pewna, że cieszy Ją to, iż jestem szczęśliwa :D

24 października 2016 , Komentarze (2)

Dziś rano po porannej toalecie tradycyjnie weszłam na wagę :D, a ona pokazała 131,8 kg - 1,3 kg mniej.

W sobotę miałam sporo ruchu, wysprzątałam całe mieszkanie :D

Dziś poćwiczę w domu, jutro wybieram się do fitness klubu.

21 października 2016 , Komentarze (2)

Kurczę kolejny tydzień mija. 

W poniedziałek stanęłam na wagę i znowu mnie powitał spadek :D133,1kg tak bardzo ucieszył mnie ten widok, że z radości zaczęłam skakać :D. A w pracy mój szef obchodził urodziny i był wielki pyszny tort (na taki przynajmniej wyglądał ;)) - to potwierdzili Ci, który go jedli. Wszyscy się zdziwili, że ja nie chcę nawet malutkiego kawałka. Spokojnie wytłumaczyłam im, że nie lubię już słodyczy i już nie nalegali :). Kiedy tak patrzyłam jak go jedzą i zachwycają się jego smakiem czułam się trochę głupio, chciałam stamtąd uciec mimo, że wcale nie miałam ochoty na to ciasto ostatecznie dałam radę i doczekałam końca "imprezy".

Przez cały tydzień leczyłam przeziębienie i znowu nie chodziłam na ćwiczenia.

Mój mąż poszedł dziś na wieczór do kolegi z pracy a ja siedzę sobie sama, przeglądam pamiętniki znajomych i postanowiłam i coś u siebie napisać.

Jutro w planach generalne porządki w domu, znowu sama bo tym razem mąż jedzie do rodziców i wróci wieczorem.

Jeśli chodzi o moje jedzenie to, odżywiam się dobrze, choć ostatnio wpadłam w rutynę w kuchni, jem wciąż to samo. Brakuje mi pomysłów na obiady. Muszę w końcu trochę włożyć wysiłku i poszukać jakichś ciekawych przepisów na zdrowe i dietetyczne obiady.

Kilka dni temu znalazłam stronę z przepisami dietetycznymi no ale nie do końca, bo dla mnie one i tak były za "tłuste". Niestety nie mogę jeść dużo rzeczy jakie je osoba na normalnej diecie.

Na jutro planuję zrobić samodzielnie sos pomidorowy z ziołami i ugotować do niego garstkę makaronu razowego a w niedzielę ugotuję do niego ryżu. :)

Dobra idę szukać fajnych dietetycznych przepisów.