Super niedziela, spacer z mężem, datek na WOŚP , wyprawa na działkę i ulepienie małego bałwanka
Dziś zrobione na spacerze 5391 kroków.
Jutro w planach zmiana fryzury, jak wyjdzie ładnie to dodam fotkę
Ulubione
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 61274 |
Komentarzy: | 677 |
Założony: | 21 września 2007 |
Ostatni wpis: | 23 lutego 2018 |
Masa ciała
Super niedziela, spacer z mężem, datek na WOŚP , wyprawa na działkę i ulepienie małego bałwanka
Dziś zrobione na spacerze 5391 kroków.
Jutro w planach zmiana fryzury, jak wyjdzie ładnie to dodam fotkę
Dziś do domu dotarłam dopiero przed osiemnastą. Nie ćwiczyłam.
Dziś zrobiłam fotkę sałatki z kolacji
taką samą jadłam wczoraj.
A teraz siedzę i czytam kryminał
W poniedziałek, ćwiczyłam w domu, wczoraj nie ćwiczyłam wcale, a dziś ćwiczyłam również w domu w internecie można znaleźć dużo filmików z ćwiczeniami.
śniadanie: mała kanapeczka z szynką gotowaną, koktajlowym pomidorkiem i plasterkiem jajka.
Przekąska: malutka mandarynka
Lunch: 150 g - potrawka mojego autorstwa - pomidory z puszki, cukinia, fasola biała, kukurydza, filet z kurczaka i przyprawy (zioła)
Obiad: zupa grzybowa 200 g
Kolacja: sałatka - 150 g - kilka kosteczek fileta wędzonego, garstka mieszanek sałat, trzy pomidorki koktajlowe, cztery orzeszki nerkowca, łyżeczka kukurydzy, zioła włoskie i greckie, łyżeczka oliwy z oliwek.
Tak mniej więcej wygląda moje odżywianie, na kolację staram się jeść zawsze sałatki, na lunch i obiady to zależy od weny czasem robię jakieś potrawki albo mięsko z warzywami zapieczone w folii w piekarniku, czasem jakaś zdrowa zupka. Zdarza mi się skusić na dwa-dwa i pół pieroga więcej nie wcisnę.
Od czasu do czasu zjadam na lunch płatki fit z orzeszkami i owocem z jogurtem naturalnym. Dwie łyżki serka wiejskiego z trzema pomidorkami koktajlowymi. Owoce z jogurtem naturalnym itp.
Weekend miałam bardzo udany, dużo chodziłam. W niedzielę w ciągu całego dnia przeszłam 7 kilometrów, a poniżej prezentuje zapis z Endomondo z wczoraj.
A dziś po pracy poćwiczyłam mięśnie ud i pośladków, mięśnie brzucha i ramiona.
Teraz wszystko mnie boli
Waga znowu stoi w miejscu jak zaklęta ale to pewnie przed tymi dniami, za to zrobiłam pomiary ciała i znowu trochę mnie mniej
Muszę się pochwalić, że od kilku dni mam w telefonie krokomierz.
Wczoraj z mężem byłam na spacerze, przeszliśmy 3,5km - 5006 kroków.
a dziś:
Witam w nowym roku, wszystkim życzę samych dobrych dni i spadków wagi
Na Sylwestra wyjechałam do siostry męża. Wyjechaliśmy już w piątek 30.12. Pobyt był bardzo udany, często spacerowaliśmy - bo siostra męża ma pieska i trzeba z nim wychodzić na spacerki. A poza tym mieszka na czwartym piętrze bez windy - więc miałam sporo ruchu.
Sam Sylwester mieliśmy spokojny i radosny.
Moja dieta bez zmian, trzymam się wytycznych .
W poniedziałek 2.01.2017 stanęłam na wagę i z radością zobaczyłam na wadze 118,3kg. Ładnie rozpoczął się dla mnie Nowy Rok
Niestety od wtorku wróciłam do pracy, w której od razu mam sporo pracy, na szczęście piątek znowu wolne
W sobotę planuję się pomierzyć, bo dawno tego nie robiłam.
Święta były bardzo udane, jedzenie pyszne mimo, że większości nie spróbowałam bo jak dla mnie trochę za kaloryczne.
Wagowo na minus 0,5 kg.
Pogoda nie sprzyjała spacerom ale i tak udało mi się raz przejść z mężem jak wracaliśmy w Boże Narodzenie od mojego Taty.
Prezenty też mi się bardzo podobały - dostałam cztery książki , góralskie ciepłe kapcie, z który bardzo się cieszę bo ciągle marznę w stopy
Cztery miesiące temu przeszłam zabieg rękawowej resekcji żołądka, a oto mały bilans:
36 kg mniej i trzy rozmiary w dół i jak tu nie być szczęśliwą...
Ja świątecznie
hmm... znowu trochę zaniedbałam pisanie, od 5 grudnia kiedy to waga ruszyła w dół niewiele się zmieniło aż do środy 14.12. kiedy to w końcu po długich oczekiwaniach przyjechała "ciotka z ameryki". Poczułam ulgę - bo nie wolno mi teraz zachodzić w ciążę, no i przez to, że się tak opóźniła miałam kolejny przestój w wadze.
Dziś rano stanęłam na wagę i zaliczyłam mały spadek o 1,2kg i teraz ważę 121,6kg.
Nie chodziłam na ćwiczenia do fitness klubu bo mi się nie chciało byłam tylko w środę w tym tygodniu ale trochę ćwiczyłam w domu brzuch i ramiona bo zaczyna mi zwisać skóra.
Dziś miałam wizytę kontrolną u Pana doktora Macieja, który mnie operował. Pochwaliłam się, że schudłam już 36kg (18.12 mija czwarty miesiąc od zabiegu) i powiedział mi, że jest ze mnie dumny a ja cieszyłam się jak dziecko słysząc Jego słowa.
Poskarżyłam się, że bardzo wypadają mi włosy, mam słabe paznokcie i skurcze mięśni nóg - niestety to w większości przypadków jest normalne, w końcu bardzo mało dostarczamy organizmowi pokarmów a z nimi i mniej witamin.
Polecił mi stosować witaminy z cynkiem. Muszę stosować je regularnie aby po miesiącu było widać jakiś efekt, jak również powiedział abym jadła więcej warzyw nieprzetworzonych. Staram się ale przy tych ilościach jakie zjadam to wszystko jest za mało. Dlatego stawiam na suplementy diety.
Żeby nie było tak słodko to przyznałam się, że raz połknęłam trzy większe tabletki na raz i niestety bolał mnie żołądek - pogroził mi palcem z uśmiechem i powiedział abym tak więcej nie robiła. Wizyta zakończyła się przyjemnie moimi podziękowaniami i uściskiem dłoni oraz słowami "do zobaczenia za pół roku i o kolejne 30kg mniej"
Po wyjściu z przychodni poszłam na małe zakupy - kupiłam sobie dwie pary spodni oraz kilka kredek do powiek - a co należy mi się...
Mój mąż pojechał do przyjaciela i wróci dopiero jutro, a ja planuje na dziś wieczorem obejrzeć odcinek "Przyjaciółek" i poczytać kryminał, który zaczęłam czytać kilka dni temu.
Ostatnio miałam mały przestój, nie tylko w wadze ale również w prowadzeniu pamiętnika.
Dziś stanęłam na wagę i "kochana waga" pokazała to 122,8 kg czyli spadek po dwóch tygodniach.
Starałam się trochę więcej ruszać, nie tylko w klubie ale i w domu.
Zamówiłam sobie matę do ćwiczeń w domu. Jeszcze jej nie wypróbowałam bo przyszła w piątek 02 grudnia ale wszystko przede mną.
Jeśli chodzi o dietę to trzymam się wytycznych, jem zdrowo, mało i o odpowiednich porach. Niestety wczoraj byłam w rozjazdach i nie wzięłam ze sobą wody przez co bardzo mało wczoraj wypiłam. Ogólnie staram się jak najwięcej pić ale nie zawsze mi to wychodzi.
Po zabiegu i cewnikowaniu miałam problemy z układem moczowym i przez jakiś czas brałam antybiotyk a później furaginę - a teraz przez to wypadają mi strasznie włosy. Od dwóch tygodni łykam skrzypovitę ale jak na razie jeszcze żadnych efektów nie widzę. W takich kuracjach potrzebny jest czas a ja zawsze jestem niecierpliwa w takich przypadkach.
Muszę się przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się zjeść posiłek zbyt szybko źle gryząc - obkupiłam to bólem żołądka. Stare nawyki dały o sobie znać. Przezwyciężyłam to bo wiedziałam, że później będę cierpieć i teraz już uważam jak jem. Wiem, że muszę skupiać się na posiłku a nie na oglądaniu telewizji albo na czytaniu.
No dobra kończę na dziś te wywody