Dzień udany. Dieta zachowana 100%. Nawet lepiej bo nie zjadłam całego obiadu i zrezygnowałam z podwieczorku. Na rowerku przejechałam 22 km i 15 min. pokręciłam się na twisterku.
Brzuchol dalej odpoczywa cały w zakwasach.
Czuję jakby zaczynało mnie brać jakieś chorubsko ale mam nadzieję, że mnie nie dopadnie na całego.
Dzisiaj ukradkiem stanęłam na wadze :-)))))))