Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

jestem mamą ośmiomiesięcznej Coco i do dziś chodzę w ciuchach ciążowych | czas to zmienić, bo na obiad jem tylko dwa duże ziemniaki i... wiaderko mniejszych (8 | odstawiłam dziś colę (20.8.2012) _______
____ aktualizacja:
Coco ma 4 lata, po raz setny próbuję odstawić cole i nadal jestem grubasem... (???) ___________
{01/11/2018}
Dobijam do wagi z końcówki ciąży - ale dziecko od 7 lat na świecie! Wczoraj nie zmieściłam się w przecudną sukienkę, więc szala goryczy się przelała. Koniec! Chudnę i już! Tym razem mi się uda. _________________
[10-07-2020]
coco ma lat prawie 9, nawet ma brata prawie 9-miesięcznego, a coca-cola jak była podstawowym produktem spożywczym, tak nim została. teoretycznie od 12.6.2020 jestem ?trzeźwa?, ale zobaczymy jak długo... a waga? tragedia. ???? ale mam ambitny plan - zrzucić 30 kilo. sukienka czeka, a jak - jak na razie jestem na dobrej drodze. ??

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20796
Komentarzy: 153
Założony: 3 listopada 2007
Ostatni wpis: 13 sierpnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
justyna3000

kobieta, 44 lat, Wrocław

165 cm, 85.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2017 , Skomentuj

trafił mi się przepis na... ... ... jajko! tym razem trzeba było zrobić omlet z szynką. ponieważ ostatnio kupiłam Karolinie foremkę na torcik, na wypadek gdyby chciało nam się razem piec ciasta - chociaż ciągle nie mogę się wziąć się w garść i kupić KitchenAid, więc pomyślałam, ze to fajny pomysł by tą foremkę właśnie wykorzystać. po upieczeniu przerzuciłam do pojemnika i piękny lunch zabrałam do pracy. POWALAJĄCE.

29 października 2017 , Skomentuj

patrzę do lodówki, a tam za wszystkimi produktami na środkowej półce schował mi się mój ukochany Le Roustique. ale że jestem na diecie i nie mogę go ot tak sobie na bagietkę i do dzioba, wpisałam w katalog vitalii i wymieniłam któryś z posiłków na kanapkę z camamebertem i pomidorem. może roustique to nie do końca camembert, ale kolacja superowa. MNIAM!

29 października 2017 , Komentarze (1)

jak wspomniałam w poprzednim poście, uwielbiam jajka pod każdą postacią. ostatnio dostałam przepis na pastę z jajka z zieleniną. śniadanie zrobione dokładnie według przepisu. nie powiem... ale zieleniny to tam prawie nie ma w ogóle. ;)

29 października 2017 , Komentarze (1)

a na kolację jedno z moich ulubionych rzeczy - jajko. uwielbiam jajka pod każdą postacią, szczególnie jajko w koszulce albo sadzone. pod jajkiem ułożyłam pierś z indyka a na wierzch dorzuciłam kiełki jarmużu. smaaczniuchnee! :)

29 października 2017 , Skomentuj

dziś na obiad nic nadzwyczajnego, bo uparowany łosoś. plus w tym taki, że cała rodzina zjadła. 

29 października 2017 , Skomentuj

dzisiaj dzień naleśników. na tę okazję mąż kupił mi naleśnikarkę. fajna zabawka, ale zmarnowałam kilo mąki i litr mleka, by nauczyć się smażyć naleśniki na tym czymś.  moje trzecie naleśniki w życiu i w końcu się udały. niedługo będę naleśnikowym mistrzem. na dzień dzisiejszy chyba jestem z nich dumna. smaczne.

a tak wygląda kuchnia po zabawie...

9 października 2017 , Komentarze (2)

ale jednak nie na tyle, że musiałam rzucić się na jedzenie, bo ledwo zipałam. Starczyło mi czasu, by ugotować ziemniaki, fasolkę i jeszcze usmażyć jajko. Lubię jeść treściwie i najlepiej mi smakują potrawy z vitalii takie jak spaghetti, risotto czy coś z ziemniakiem. Po dwóch szejkach w pracy wybrałam sobie chyba jedno z moich ulubionych: ziemniaki z fasolką szparagową i jajkiem sadzonym. Radość gości na mej twarzy! :-)

9 października 2017 , Skomentuj

Wstałam rano, by przygotować dziecko do szkoły i.. .w 3 minuty zrobiłam 3 posiłki. Jestem zachwycona! Brakuje mi jeszcze sticków chłodzących, ale zaraz gdzieś poszukam. Menu na dziś:

- shake z banana, mrożonych truskawek i otrębów
- koktajl z soku pomarańczowego, pomidora i banana

Supcio!

9 października 2017 , Komentarze (2)

Nie byłabym sobą, gdybym nie otworzyła pudełka i nie wypróbowała zawartości. Mimo wagi na plus, stwierdziłam że muszę wypróbować nową zabawkę i... zapakowałam do butelki kiwi, banana, płatki owsiane i... mąż się skrzywił, jak spróbował. Ja uśmiechnęłam. W końcu ja lubię kiwi. :-)

Chyba znalazłam sposób na szybkie zapchanie głodu w pracy. ;)

9 października 2017 , Komentarze (1)

Wczoraj stanęłam na wadze i okazało się, że po ładnym spadku przez weekend przybyło mi 2 kilogramy. Nie wiem czy zwalić na @, czy na Fleischkäse czy na pyszną coca-colę waniliową. Jedno jest pewne: wynik dwa na plusie to przesada. Zamiast przy następnym ważeniu zlecieć w dół, muszę całą siłę skoncentrować na odrobieniu strat. 

Postanowiłam więc podglądając moją grupową koleżankę, przerzucić się na koktajle. Stwierdziłam, że będę piła 2 koktajle codziennie zamiast dwóch posiłków, normalne śniadanie, czyli musi być chleb i obiad czyli jakiś makaron albo ziemniaki.

Wysłałam więc męża do sklepu i... wrócił z pięknym pudełkiem.

Zobaczymy jak się sprawdzi.