Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19459
Komentarzy: 374
Założony: 21 grudnia 2007
Ostatni wpis: 17 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwka184

kobieta, 42 lat, Łódź

168 cm, 122.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 100

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Kroki milowe

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2008 , Komentarze (6)

Słuchajcie, nie wiem jak to jest, ale nie mogę schudnąć mimo tego, że bardzo chce i nie jem wcale jakoś dużo. Fakt jest, że zaczęłam brać duphaston i może dlatego nie mogę. Nie wiem!  Muszę coś wymyśleć...jakiś plan. Tak dalej być nie może. Najgorsze jest jak widzę się z moją babcia, biedna patrzy na mnie z takim poltowaniem jak jesteśmy na jakimś rodzinnym obiedzie a ja jem. I tylko słyszę ten twój brzuch, i jak Ty wyglądasz, masz za małą bluzke itd, itp. Jedno mnie tylko śmieszy jak moja siostra była taka jak ja i schudła ok 35kg to znowu jej mówi, że jest za chuda. Mogłaby się w końcu zdecydować :)

Pozdrawiam wszystkich cieplutko w ten zimny czwartkowy dzień :)

3 listopada 2008 , Komentarze (4)

Znowu zaczął się ten przeklęty tydzień. O Boże... jak ja nie lubię poniedziałków to jest straszne, a dzisiaj wyjątkowo ciężko mi minął. To chyba przez tą pogodę i może ciśnienie miałam nie takie jak powinnam.
Zjadłam dzisiaj 3 parówki, serek waniliowy, zupke chińską, 2 kromki chleba zwykłego oraz kotleta schabowego. Po 18 nic już nie jadłam :) Zobaczymy, może jutro będzie lepiej  :)
Pozdrawiam

Ps. Trzymajcie za mnie kciuki, bo mam owulację więc będą starania :) :) :)

2 listopada 2008 , Komentarze (2)

Jak zwykle przesadziłam i wolę nie wchodzić na wagę, bo się boje! Jutro nasz kochany poniedziałek :( więc biorę się ostro do roboty i mam nadzieję, że lepiej mi pójdzie.
Pozdrawiam i wszystkim życzę lepszych efektów w odchudzaniu :)

31 października 2008 , Komentarze (3)

Kiedy moja mama zmarła... 11.02.2006 r. mój tata płakał jak dziecko. Powiedział, że bez niej nie jest w stanie dalej żyć... zrozuzmiałam to 13.02.2006r. kiedy chciałam go obudzić, aby pojechał załatwić sprawy w związku ze śmiercią mojej mamy... było już za późno dla niego . Potem ... przyjechała karetka, policja, prokurator i skrzydlewska.... pamiętam jak przez mgłę ten czarny worek w którym go zabierali.  Później było załatwianie spraw...  pożegnanie przed kremacją, dwie osoby, które się kochały przysięgały, że będą razem aż do śmierci i tak było. Potem pamiętam ten ogień jaki buchał z tego pieca jak mamę kremowali i tate. Następnie był pogrzeb... ja i moja siostra niosłyśmy urny... to co po nich pozostało... za nami szedł tłum ludzi ok 200 (mieli bardzo dużo znajomych) jak nie więcej. I teraz tak sobie myślę,że zdążyli razem już tyle przeżyć, żeby pojąć, że miłość jest miłością o każdej porze i w każdym miejscu, ale im bliżej śmierci, tym bardziej jest intensywna.
I zastanawiam sie tylko, czy są tam razem......

30 października 2008 , Komentarze (1)

Dzisiaj dzień w pracy minął jak każdy inny, tylko dość dużo było podatników i mnie troszkę zmęczyli. Ale jutro mam wolne! co mnie bardzo cieszy :D Troszkę sobie odpocznę. Na razie zjadłam bułkę grahamkę z tatarem oraz jabłuszko więc raczej nie jest źle. Zaraz jadę na zakupy, bo pusta lodówka w domu i może kupię sobie coś do ubrania. Byłoby fajnie :)

W następnym tygodniu zacznie mi się remont a już chciałabym aby było po nim, bo ich nie lubię.

Wszytskim którzy jutro pracują zyczę miłego piątku.

29 października 2008 , Komentarze (4)

Nastrój mi się poprawił a przyczyna jest taka, że odwiedził mnie mój kochany przyjaciel  Królik ( jest podobny  hihi ) którego  nie widziałam miesiąc bo teraz pracuję w Niemczech. Biedak jak się na niego rzuciłam to prawie go przewróciłam- dosyć szczupły jest  :D i wypiłam z nim piwko z sokim. Wiem, wiem nie powinnam ale tyle go nie widziałam.

Przesyłam wszytkim gorące buziaki :****

29 października 2008 , Komentarze (3)

W sumie za 2 dni już Wszystkich Świętych, to już trzeci raz jak odwiedzę moich rodziców na cmentarzu. Czym bliżej tego dnia tym bardziej mi smutno, bo tak bardzo chciałabym aby byli ze mną. Każdy mówi, że po śmierci zawsze pozostaną w naszych sercach tylko ta pamięć się zamazuję. Bardzo lubię  kiedy mi się śnią a ostatnio już długo ich nie było nawet w moich snach :( Czasami się zastanawiam czy oni widzą mnie,  czy są przy mnie chociaż duchem. Szkoda, że nie mogę z nimi porozmawiać. Mimo tego, że w lutym minie pełne trzy lata to brakuje mi ich tak samo jak po ich śmierci i doceniłam ich dopiero po ich śmierci.
 Cytat:

Zdałem sobie sprawę, że prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma. Jak skarb, który trzymało sie w dłoni, ale bezwiednie pozwoliło mu się wyślizgnąć przez palce.

Nawet nie mam ochoty pisać jak się trzymam w tym moim odchudzaniu, ale tłuszczu w organizmie mam 55% .

Pozdrawiam.

28 października 2008 , Skomentuj

Nareszcie wtorek jeszcze tylko trzy dni pracy :) co mnie bardzo cieszy. Dzisiaj zjadłam pół grahamki z wędliną i sporo ciastek zbożowych :P a jak wróciłam to znowu było kus kus już je właśnie skończyłam...hehe (trzy dni jadłam). Jutro rano ważonko i pomiar tłuszczu. Nadal nie myślę o ćwiczonkach i to jest przerażające. Pozdrawiam

27 października 2008 , Komentarze (2)

Miałam straszną noc- spałam chyba 3-4 godziny- siostra ma problemy, więc dzwoniła do mnie co trochę w dzień to samo, aż dziewczyny w pracy się smiały, że cały czas siedzę na telefonie :) W pracy też było męcząco pełno telefonów i petentów :( jak przystało na poniedziałek. Zaraz idę do domku i dobrze,bo jestem strasznie głodna. Dzisiaj w pracy zjadłam 2 pieniczki, które miały 90 kcal, 2 parówki i gorący kubek zupki pomidorowej. natomiast w domciu na mnie czeka końcówka wczorajszego obiadu... mniam :p Może odezwe się póżniej jak wytzrymam po 18-tej bez jedzonka.
Pozdrawiam
Ps. Jak czytam te wasze pamiętniki to jestem pełna podziwu jak wy możecie tak ćwiczyć mnie się nie chcę, bo przecież nawet kondycji nie mam. Na orbiterku wytrzymuje najwyżej 10 minut!
A CO TO JEST TO 6AW?


26 października 2008 , Komentarze (3)

No i mineły piękne chwile :( jutro do pracy i to mnie przygnębia. Dzisiaj wydaje mi się, że mało zjadłam na obiadek zrobiłam kuskus w wersji arabskiej :) pyszne.
Teraz jestem strasznie głodna i ide spać, aby nie odwiedzić kuchni :) lepiej nie ryzykować.
Pozdrawiam :)