Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2012 , Komentarze (4)

nadal nie chce mi się żyć
moja codzienność to piekło
jeśli koniec świata rzeczywiście miałby nastąpić, nie miałabym nic przeciwko temu...
budzę w sobie samą siebie - tą, która jakimś cudem zniknęła w dobrobycie i bezpieczeństwie - silną siebie, cudowną, niezależną, odważną kobietę
jeszcze będę szczęśliwa, a wszyscy którzy mnie krzywdzą niech spierdalają!!!!!!!!!!
na wadze już prawie minus 30 kilo

9 listopada 2012 , Komentarze (5)

czy wracam do żywych?
próbuję
nie jestem pewna czy chcę
to portal dla tracących kilogramy - mój wynik 25 kg w 4 i pół miesiąca

8 czerwca 2012 , Komentarze (6)


idę jutro na mecz i zamiast się cieszyć, martwie sie nieustannie czy mój wielki tyłek nie złamie krzesełka na stadionie :(

mam już dość siebie w tym wielkim cielsku

nie mam pojęcia co zrobić, zeby sie z niego wyzwolić!
ćwiczenia + dieta... tyle to ja wiem

odechciewa mi sie wszystkiego!
schudłam od początku roku nieco ponad 4 kg - zajebiście!
muszę schudnąć 40...



brzmi znajomo?



21 maja 2012 , Komentarze (9)



mam od kilku dni fatalny czas
mam doła ja stąd do nowej zelandii

i tak spytałam nieoględnie pana i władcę: kiedy ostatni raz byłeś szczęśliwy
a on mi na to: codziennie, zawsze kiedy widzę ciebie
i wtedy puknęłam się w głowę i odzyskałam zdrowy rozsądek


15 maja 2012 , Komentarze (5)


przedokresowo nastrój do bani :(

postanowiłam zrobić przerwę w hormonach - do końca roku... jak myślicie wystarczy?

dodatkowo chcę zrobić kurację cytrynową, zregenerować wątrobę ostropestem i może jeszcze jakiś orkiszowy detoks za kilka tygodni
myślałam też o plastrach oczyszczających - czy któraś z pań stosowała? proszę o opinie

waga pokazała dziś tyle, że prawie z niej spadłam, tak dużo było ostatni raz chyba w lutym :(((

cały tydzień się starałam, a tu dupa!

mam straszną załamkę, odechciewa mi się tego odchudzania, nie mam już siły! 
zaczynam myśleć, że tak już będzie zawsze, że już nigdy nie pozbędę się tego grubego ciała :(

idę się rzucić z mostu (albo pod pociąg)

11 maja 2012 , Komentarze (5)


ostatnio staram się nadmiernie nie interesować polityką i życiem publicznym
- zbędne emocje

ale to, co się dziś wyprawia wywołuje we mnie mocno mieszane uczucia...

rozumiem, że reforma jest konieczna, że społeczeństwo się starzeje,
ale z drugiej strony uważam, że ta sprawa została załatwiona od tzw. dupy strony


chory system składkowy jak był, tak pozostał, zus nadal będzie marnotrawił nasze składki, opozycja zamiast zaproponować coś od siebie
jak zwykle psioczyła bez sensu o bezeceństwach premiera


wiele kobiet będzie mogło pracować do 67 roku życia,
ale wiele z nich doczołga sie to emerytury na ostatnich nogach


mnie to wprawdzie nie dotyczy,
bo jako gospodyni domowa pójdę na "emeryturę" pewnie dzień przed śmiercią,
ale bardzo mi się nie podoba to, w jaki sposób traktuje nas nasza władza ustawodawcza


nie podoba mi sie to, że w ich oczach jesteśmy stadem baranów, które nie zasługuje na prawo tworzone przez specjalistów
ba! nie zasługuje nawet na merytoryczną dyskusję o tym prawie



dobra dość smędzenia
- kupiłam sobie nową sukienkę i to interesuje mnie znacznie bardziej niż emerytury


o taką ło (jak zwykle arabskie motywy - mam fisia na ich punkcie ostatnio)





 

10 maja 2012 , Komentarze (3)

toczę moją małą wojenkę o 6 kilogramów :)
nowy wygląd mojego konta jest beznadziejny!
zajęli by się przeciążonymi serwerami a nie wpychali jakieś badziewne ulepszenia!
do szewskiej pasji doprowadza mnie to, że teraz wszędzie muszą być tablice i inne tandety
no tak, jak nie jesteś na fejsbóku to znaczy, że cię do jasnej cholery nie ma
kiedyś pojadę do usa i samodzielnie rozszarpię tego złodzieja zuckerberga!


29 kwietnia 2012 , Komentarze (7)


czasami lubię sobie ukuć własną teorię, która pomaga mi uporządkować rzeczywistość

oto jedna z nich :)
zauważyłam, że odchudzanie składa się z pewnych etapów, kroków jak kto woli

krok 1: zaczynasz się starać, robisz swoje małe wyrzeczenia i widzisz jak daleka droga jeszcze przed tobą,
 to trudny etap - dużo już z siebie dałaś, dużo poświęciłaś...
wszystkie te niezjedzone kanapki z majonezem, czekoladki, niewypite redsy, lampki wina... a efektów nie ma i trzeba będzie na nie jeszcze poczekać


krok 2: przychodzą pierwsze efekty!
za tobą 5, może 7 lub 10 kilo :) czujesz się fantastycznie, lekko, pojawia się euforia i świadomość, że możesz wszystko, zaczynasz zmieniać swoje życie, czujesz, że to pierwszy dzień reszty twojego życia, dieta to twój nowy styl życia


krok 3: zastój wagowy :(
znowu wysiłek jest niewspółmierny do efektów, znowu zniechęcenie i strach czy to wszystko ma sens, czy dam radę


krok 4: waga znowu leci,
zrzuciłaś już naprawdę dużo 12 może 15 czy 17 kilo, widzisz w lustrze dawną (lub wręcz przeciwnie - zupełnie nową) siebie :) życie towarzyskie nabiera rumieńców, słyszysz komplementy, znowu czujesz, że jednak wszystko będzie dobrze...



później pewnie są jeszcze jakieś inne kroki,
jak na razie nigdy do nich jeszcze nie dotarłam, ale wierzę, że to sie kiedyś uda


jaka szkoda, że trudno mi dojść choćby do tego drugiego etapu

a póki co toczę pod górkę swój kamień nadal na etapie pierwszym
jestem grzeczna i bardzo w szoku, że nie złamałam się choć okazja jest podwójna - nie tylko weekend, ale dłuuuuuuuuuugi weekend

pozdrawiam was ze śpiewem na ustach

ahoj!

26 kwietnia 2012 , Komentarze (5)




staram się na nowo, ale tym razem cichcem, nie na vitalii, nie chcę zapeszać
dietkuję, ćwiczę na orbitreku i z ewą chodakowską

mam przed sobą mały plan i bardzo fajny cel

chcemy latem zorganizować dla znajomych pokaz w terenowym planetarium :)

wygraliśmy zimą aukcję wielkiej orkiestry na takie cudo i w lecie planujemy ugościć znajomych


chciałabym być wtedy 20 kg chudsza!

trzymajcie kciuki



20 kwietnia 2012 , Komentarze (9)




moje drogi odchudzaczki, jeśli macie dość serków wiejskich czy zwykłego chudego twarogu do chleba, a smarując pieczywo almette odczuwacie wyrzuty sumienia, mam dla was rozwiązanie :)


serek jogurtowy!


duży kubek (lub dwa) jogurtu naturalnego przelewamy na sitko wyłożone lnianą ściereczką o luźnym splocie, układamy na miseczce i wstawiamy do lodówki na minimum 24 h

dodatki dowolne: szczypiorek, koperek, chrzan, czosnek, marynowane grzybki, korniszony...


polecam - bardzo smaczne i kremowe smarowidełko :)