Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 września 2011 , Komentarze (7)




babie lato w pełni - pogoda nas rozpieszcza
jest dobrze :)
dieta idzie doskonale, waga leci w dół, wszystko się układa

moje aktualne rozterki dotyczą tylko i wyłącznie projektów, kolorów,
faktur, materiałów, kształtów


menu:

- 2 kromki z masłem i solą, sałatka z pomidorów, cebuli, ogórków kiszonych i kukurydzy
- ryż z kurczakiem i marchewką
- jabłko, 2 kromki z szynką, papryka, rzodkiewki, kawa zbożowa z mlekiem
tralalala 1500 kalorii

mam straszną ochotę na sałatkę jajeczną lub z taką z porów :) chyba w weekend się uraczę takim kalorycznym smakołykiem, bo idzie mi świetnie



28 września 2011 , Komentarze (7)


śpię nadal nieprzyzwoicie długo, niemniej jednak nastrój mam zgoła lepszy
- nie wychodzę jeszcze, ale umyłam dziś wszystkie okna


menu:

- dwie kromki żytnie, makrela wędzona, rzodkiewka
- jabłko, mango
- ryż z kurczakiem i marchewką
- dwie kromki żytnie, szynka, pomidory, ogórki kiszone

tradycyjnie 1500


zrzucam wakacyjny nadprogram - od niedzieli 2.5 kg na minusie



obejrzałam wczoraj salę samobójców

UWAGA! kto nie oglądał, niech nie czyta, bo zdradzę kilka szczegółów

film dobry, zaskakująco dobry, jak na polską kinematografię
chłopak, który grał główną rolę obronił się w 100%
natomiast temat...

już dawno nic mnie tak nie zirytowało!

domyślam się, że film miał obrazować zagubionego, nierozumianego przez rówieśników, wrażliwego nastolatka w starciu z groźnym internetem,
miało to poruszyć czułe struny w sercu i sprawić, że widz zastanowi się nad postępującą znieczulicą w społeczeństwie...


u mnie nic takiego nie nastąpiło - zirytował mnie ten gówniarz, któremu w dupie się poprzewracało do tego stopnia, że dał się wkręcić w jakieś pseudofilozoficzne brednie
na temat jak gówniany jest ten świat
i jak wybawić od niego może tylko mistyczna, godna i spokojna śmierć

rzeczywiście bardzo godna i spokojna - w kiblu na podłodze, tarzając się, wrzeszcząc z przerażenia i wołając rodziców

co ciekawe czytałam wcześniej kilka recenzji na temat jak dołujący jest ten film

hmmmm mnie nie zdołował, wręcz przeciwnie, postanowiłam kopnąć się w dupę za głupoty i urojone cierpienie jakie przeżywam



27 września 2011 , Komentarze (7)


zawsze twierdziłam, że nie powinno się na mnie testować leków, jestem typowym przykładem działania placebo

moje pigułki nie miały szansy zadziałać, a ja już czuję się lepiej
co prawda spałam dziś także niemiłosiernie długo, ale za to wstałam radosna, udało mi się nawet posprzątać i zrobić pranie i nie odczuwałam przy tym piekielnej niechęci
dobre i to :)
aaaa i apetyt też jakiś taki zupełnie w normie
menu na dziś:
- dwie kromki żytnie, szynka, papryka
- fasolka szparagowa, pieczone ziemniaki, mizeria
- dwie kromki żytnie, dwa jajka na twardo, szczypiorek, pomidor
wyjdzie tego z 1400 kalorii




26 września 2011 , Komentarze (4)



dziś zaczęłam przyjmować moją pigułkę szczęścia
liczę, że pomoże mi na kilka szczególnie dokuczliwych dolegliwości
zaczynają mnie denerwować te wahania nastroju
- raz rozpiera mnie energia i życie jest cudowne, raz dół jak rów mariański...
ostatnio znowu sypiam po kilkanaście dni na dzień i nie wychodzę z domu :(
kiepsko to wygląda

tak bym chciała wrócić do żywych, ale widmo kolejnej tomografii trochę mnie stopuje
muszę się przyzwyczaić, ze tak to już będzie, to tylko profilaktyka
za to pan i władca kwitnie!
jako ozdrowieniec postanowił zmienić swoje życie i zapisać sie na siłownię
dodam, że to kompletnie nie w jego stylu - zobaczymy jak długo wytrzyma

miłego tygodnia :)
ps. mam już projekt kuchni, niebawem się pochwalę

23 września 2011 , Komentarze (6)


moja kurość (???) domowa ostatnio mocno wzrosła
na skutek sukcesów naturalnie!
w sierpniu zrobiłam pierwsze w życiu ogórki kiszone - wyszły pyszne ale co do jednego były puste w środku :(

zmieniłam taktykę - obcięłam im dupki - wyszły genialnie jędrne (mam swój patent)
także dziś poczyniłam kolejny gigantyczny słój ogórków oraz słoiczki z ćwikłą  z buraczków od sąsiada

matko jedyna, za kilka lat będę dziergała serwetki na szydełku (między bogiem a prawdą jedną zrobiłam już w ubiegłym roku, bo czajniczek z herbatą niemiło szurał po stole)
świat ma szczęście, że się urodziłam - jestem cudowna!



22 września 2011 , Komentarze (6)



załapałam chyba jakiś syndrom powakacyjnego doło-lenia
najchętniej cały dzień leżałabym w łóżku z książką i objadała się węglowodanami
mój poziom energii jest mocno minusowy
dieta idzie dość opornie - nie mogę się zmieścić w 1500 kalorii, mam rozepchany żołądek i non stop mnie ssie

zakupiłam dziś nowy suplement diety: 5 htp
cudo to podnosi poziom serotoniny, wyrównuje wahania nastroju, skraca czas niezbędnego snu wydłużając fazę rem, obniża apetyt, jest naturalnym środkiem przeciw migrenie gdyż obniża tolerancję na ból...
zobaczymy

dzisiejsze menu:
- kromka razowca, wędzona makrela, pomidory, rzodkiewka, winogrona
- owsianka winogrona
- 2 kromki razowca z masłem i z solą
- makaron w sosie pomidorowym
 - najchętniej znowu razowiec z makrelą i rzodkiewką
w 1.500 na pewno się nie zmieszczę


20 września 2011 , Komentarze (3)


ajajajajaj źle
udałam się dziś na zakupy w celu uzupełnienia pustych szafek i lodówki
pech chciał, że najpierw załatwiłam milion innych spraw
i do sklepu dotarłam megagłodna

wiecie co to znaczy???
oprócz serka wiejskiego, warzyw i kurczaka w koszu wylądowały kopytka, frytki, salami i cała fura słodkich owoców - jam nie z tych, które poprzestają na jabłkach, więc kupiłam winogrona, mango, papaje

oooooooooooch chyba nie schudnę za szybko po tych wakacjach




19 września 2011 , Komentarze (8)

po wakacyjnym relaksie wracam na dobre tory
waga nieznana...

nie może być dobrze po takiej ilości ryb smażonych, pieczonych, grillowanych, wędzonych, frytek, ziemniaczków opiekanych, szaszłyków... zjadłam nawet gofra z bitą śmietaną i truskawkami :)

mniam!
szkoda, że wakacje nie mogą trwać cały rok - dwa tygodnie to stanowczo za krótko

menu na dziś:
- tosty, wędzony pstrąg, sałatka z pomidorów i cebuli
- owsianka
- kurczak, puree ziemniaczane, surówka z kapusty
- myślę, że znowu pstrąg, albo makrela - uzależniłam się od ryb
chcę się zmieścić w 1.500

mmmmmmm uwielbiam morze jesienią :)



























18 września 2011 , Komentarze (6)


cześć :)
witam powakacyjnie


na wagę nie wchodzę, chwilowo rozpakowuję i piorę
już się nie mogę doczekać, żeby do was pozaglądać
- pewnie wszystkie jesteście już chude jak szczapy











31 sierpnia 2011 , Komentarze (10)


widzę, że dziwią was moje mantry, afirmacje i poważne wpisy
kilka z was jest świeża w moim pamiętniku, więc może nie do końca wiecie o co chodzi w tej emocjonalnej powodzi

przeżyłam w tym roku dość ciężkie chwile, nie będę ich opisywać,
bo już nigdy nie chcę do tego wracać
w każdym bądź razie nadal staram się to odreagować, nadal śnią mi się w nocy koszmary

uświadomiłam sobie, że w moim życiu panuje straszny bałagan, że jestem malkontentką,
rozpieszczoną dziewczynką, która ma wszystko podetknięte pod nos,
a i tak jest niezadowolona,
nie doceniałam tego co mam i ocknęłam się dopiero, gdy mogłam stracić to,
bez czego nie mogłabym żyć

dlatego chcę zmienić moje podejście do życia, chcę się nim cieszyć,
 bo jest cudowne, bajkowe wręcz

nigdy nie marzyłam o tym, że mogę być taka szczęśliwa