Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2010 , Komentarze (7)




ostatnio byliśmy u znajomych...

niby fajnie było itd.
ale ja cały czas myślałam o tym, że wolałabym być w domu
- poprzytulać się na kanapie z panem i władcą, obejrzeć jakiś program o zwierzętach na animal planet albo kreskówki na cartoon network, zakopać sie pod kocem z książką...

ponoć człowiek to istota społeczna, stadna...

ja chyba jestem wyjątkiem

albo po prostu wystarcza mi mikrostado
liczące samca homo sapiens sztuk raz, canis lupus sztuk raz i felis catus sztuk raz


27 sierpnia 2010 , Komentarze (5)






zła jestem więc wpis będzie wredny!

po co mnie dodajecie do znajomych
skoro nie odwiedzacie mojego pamiętnika, ani nie zostawiacie komentarzy?

no po co?
pomijam dziewczyny z którymi kumpluję sie od x czasów...
chodzi o te świeże!

przecież mój pamiętnik jest ogólnodostępny!
nie musicie mnie dodawać do znajomych żeby czytać moje wpisy!

systematycznie wywalam osoby które mnie nie odwiedzają dłużej niż trzy tygodnie - dziś mam ochotę zrobić to hurtowo!

kto chce niech zostaje, kto nie chce niech znika!



23 sierpnia 2010 , Komentarze (5)




dlaczego ja to sobie robię??
dlaczego??

trzy dni jestem na diecie - pięknie chudnę, a później wracam na dawno utarte już szlaki i
wagę koncertowo odzyskuję

jedyne, co otrzymuję na takim dilu to frustracja, poczucie porażki i beznadziei
jak mam to wszystko poukładać, zeby zmienić swoje życie??

no jak??


20 sierpnia 2010 , Komentarze (3)





smutno mi i źle :(

jutro muszę iść na rodzinny wspominkowy obiad

a ja nie chcę!

czuje się gruba, brzydka i beznadziejna :(



17 sierpnia 2010 , Komentarze (1)




zaliczyłam dziś niewielki kryzys energetyczny :(

uciążliwy ból głowy, zero energii, zero apetytu, najchętniej spałabym cały dzień

gonię paseczek - kolejne 0.5 kg mniej

menu stałe:
łosoś
activia
jajecznica
tortilla z wołowiną


clue dnia dzisiejszego: uczę się nie przejmować ludźmi, którzy robią mi na złość...
oni to robią z zazdrości :)))


16 sierpnia 2010 , Komentarze (2)





znowu czyste proteiny, znowu kilogram mniej na wadze, znowu euforia

nabieram odwagi i ochoty, by wprowadzić w życiu kilka zmian

w środę czeka mnie smutne święto - rocznica śmierci mojej babci :(

zamówiłam już kalie - strasznie trudno je dostać o tej porze roku

główne uroczystości zostaną przeniesione na sobotę

mam nadzieję, ze uda mi sie z nich wymigać tak, jak rok temu
zamiast na stypę poszliśmy z rodzicami na pizzę i do lasu z psami

- śmiesznie musieliśmy wyglądać w garniturach i sukienkach łażąc po lesie


15 sierpnia 2010 , Komentarze (1)




w związku z czwartkową wpadką zrobiłam kilka dni warzywnych...

od jutra znowu czyste proteiny

marzę o wakacjach! a to jeszcze 3 tygodnie :(

chciałabym już wylegiwać się w hamaku w ogrodzie, pływać żaglówką
ciekawa jestem jak mój pieslis zareaguje na łódkę


za oknem szaro-buro, nastrój też szaro-bury

 

12 sierpnia 2010 , Komentarze (6)




oj zła jestem - na siebie,
na ogólną sytuację polityczno - społeczną

czekam na okres w nowej antykoncepcji

- nie wiem czego mam się spodziewać
ani kiedy, ani jakich zachcianek...

tak więc dzis napadła mnie z tak zwanego nienacka mega zachcianka
- zeżarłam, dosłownie ZEŻARŁAM bez jednego oddechu kilogram śliwek!!

na dukanie w fazie uderzeniowej baaaaaaaaardzo wskazane!!!

o to jestem zła na siebie

a o co na pieprzone państwo polskie???

a o to, że jako dorosła kobieta,
świadoma siebie, własnych planów, możliwości i ograniczeń,
nie mogę w majestacie prawa raz na zawsze pozbawić się płodności...

dlaczego podwiązanie jajowodów jest w polsce zakazane???

dlaczego muszę sie truć, stresować???

eeeeeeeehhhhhhhhhhh

mam bardzo niewybredną opinię na ten temat!
ale co to zmieni jeśli napluję tu jadem na kościół katolicki?


11 sierpnia 2010 , Komentarze (4)





eeeeeeehhhhhh to był cudowny dzień

rano waga pokazała już 3 kg mniej :)

przyszło potwierdzenie świąteczno-sylwestrowego wyjazdu w góry

wszystko zaczyna się układać

cudu dopełniła wieczorna przejażdżka z psem lisem - żniwa w pełni, zachodzące ciepłe
słońce, zapach zboża, ptaszki śpiewają...

dieta idzie świetnie - zachcianek zero!

a wystawiłam się dziś na nie lada próbę - przygotowywałam makaron w sosie pomidorowym dla pana i władcy! nawet nie miałam ochoty spróbować :)))

łapię rytm i równowagę, czuję się genialnie


10 sierpnia 2010 , Komentarze (4)





trzeci dzień dukana za mną

mam ponad 2 kilo mniej :)

brzuszek cudownie spadł

spodnie są wręcz bosko luźne!

jest dobrze!

menu:

jajecznica z cebulą i szynką

tortilla z kurczakiem, korniszonem, sosem czosnkowym

łosoś, maślanka

ten zestaw jest naprawdę skuteczny
- nie chce mi się jeść, nie jestem zmęczona, nie mam
kłopotów w toalecie

aaaaaaaaaaaaaaach euforia dnia trzeciego - kocham ją :))