Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 sierpnia 2010 , Komentarze (4)





o rany ale ta waga leci na dukanie!

przy odrobinie wysiłku może być też baaardzo smacznie i różnorodnie :)

dzisiejsze papu:

jajecznica z szynką i cebulą

wędzony łosoś, maślanka

tortilla z otrębów, pieczony kurczak, korniszony, sos czosnkowy

kalorii znów zdecydowanie za mało - 950...



8 sierpnia 2010 , Komentarze (2)




znowu skusił mnie dukan

nie jestem zwolenniczką tej diety - trudno nazwać ją zdrowa i zbilansowaną...
ale jest skuteczna... i to przeważa in plus

a więc dzisiejsze menu:

pieczony kurczak

maślanka

wędzony łosoś

placki proteinowe

szynka

korniszony


wciąż pracuję nad zachowaniem odpowiedniej porcji kalorii
- na dukanie jest to dla mnie wyjątkowo trudne :(
nie jestem w stanie dobić do optymalnych 1200 kalorii...
800 to zdecydowanie za mało :(

6 sierpnia 2010 , Komentarze (4)





eeeehhhhhhhhhhhh

nie ma się czym chwalić...

mnóstwo żółtego sera, winogrona, gruszki, wódka...

to w ramach solidarności z moim zestresowanym mężem, który jest kapitalistycznym degeneratem i dziś wywalił dyscyplinarnie trzy osoby

pan i władca odczuwa lekki dyskomfort, a ja jako żona szefa twierdzę, że dając ludziom miejsca pracy należy od nich wymagać lojalności

O!


4 sierpnia 2010 , Komentarze (4)





nastrój nadal mroczny...
gdy znudzona przeglądałam kolekcję dvd, natknęłam się na drakulę
ależ mnie zahipnotyzowała ta  piosenka

gdy byłam mała wierzyłam w wampiry...
byłam przekonana, że gdy ugryzą człowieka, ten zostaje wampirem do 12tej w południe
strasznie się martwiłam, jak pójdę do szkoły jako wampir :))



3 sierpnia 2010 , Komentarze (12)





mam za sobą fatalny dzień, pokłóciłam się z panem i władcą,
jestem wściekła - aż płakać mi się chce

usłyszałam dzisiaj od znajomej osoby, że powinnam wziąć się do roboty
zamiast siedzieć w domu i sie nudzić!

dlaczego w polsce nie szanuje się kobiet, które prowadzą dom?
dlaczego nikt nie pomyśli ile pracy wkładam w to,
żeby mój mąż po powrocie z pracy miał czysto, przytulnie, obiad ugotowany, zakupy zrobione, pełen relaks

gdybym poszła do pracy ta cała sielanka poszłaby się pieprzyć...

niektórzy ludzie są naprawdę durni!
wydaje im się, że ich model życia jest jedynym słusznym

żarcie:

kanapki z szynką, pomidorem i cebulą

kurczak a'la kfc, pieczone ziemniaki, sałata z jogurtem

hot dog z musztardą

w sumie: 1200 kalorii

aaaaaaaaaaaa no i jeszcze orbitrek - bardzo fajny dłuuuuuuuugi trening :)

2 sierpnia 2010 , Komentarze (3)


nastrój nadal nieciekawy - w głowie zamęt

chyba pierwszy raz w życiu w poniedziałek zanotowałam spadek na wadze
- łikend bywa dla mnie często morderczy

dużo zajmuję się domem - to mnie uspokaja -
sprzątam, piorę co tylko sie da, uporządkowałam kwiaty na balkonie bo już cały zarósł

dieta:

kanapki z szynką, pomidor, ogórek

wasy z twarożkiem

ziemniaki, jajka sadzone, sałatka z pomidorów i cebuli

pół hot-doga z musztardą


ćwiczyłam też dzis na orbitreku
- jestem bardzo zadowolona, że w niego zaiwestowałam :))))

chciałam zrobić jeszcze 500 brzuszków, ale nie wyszło :(
może jutro


  

autorką obrazów jest agnieszka głowacka - piękne, prawda?



31 lipca 2010 , Komentarze (4)




zastanawiałyście się kiedyś nad magią zapachu?

zapach potrafi przypomnieć nam
zarówno najcudowniejsze jak i  najgorsze chwile naszego życia...

dziś wybierałam nagrobek dla mojej babci
 (zbliża się pierwsza rocznica jej śmierci)

rodzice poprosili mnie żebym przy okazji zajrzała do mieszkania dziadków,
tak dla spokoju, mój dziadek od pewnego czasu mieszka u moich rodziców...

półroczny kurz, filiżanka z wyschniętymi na wiór fusami herbacianymi...

w pokoju babci jej ulubione zasłonki w róże, jakieś zaschnięte kwiaty w wazonie

mój boże jak to nie przestaje boleć

jak to nie przestaje pachnieć

kurz, wilgoć i to coś nieuchwytnego - zapach spokoju, szczęścia, dzieciństwa

wtuliłam się w wykrochmaloną pościel leżącą w szafie
- jej zapach wzbogacił się o moje łzy


szczególnie uważnie weszłam do siebie do domu...

co u mnie pachnie?

świeże pranie, pieczony kurczak odgrzewany przez męża, mokry pies

i to coś nieuchwytnego...


to chyba miłość


29 lipca 2010 , Komentarze (5)


pan i władca od pewnego czasu uczy się gotować...

potrafi już zrobić herbatę o idealnej mocy, kawę z idealną ilością mleka,
jajko sadzone (z idealnie płynnym żółtkiem), odgrzewane ziemniaczki

wiadomo, że byle jaką herbatę kawę i jajko potrafi zrobić każdy głupi :))



dziś postanowił zabrać się za grubszego zwierza (po części byłam nim też ja)

pizza...
i winko też było :(((



chyba wolę mieć męża niemotę :(((((


28 lipca 2010 , Komentarze (2)




dzisiejszy dzień przebiegł niemalże wzorowo :)

dieta w 100%, niestety nadal brak ćwiczeń

zjedzone:
śniadanie: kajzerka z szynką, rzodkiewki, papryka, sałata

obiad: ziemniaki, pulpet w sosie koperkowym, mizeria

kolacja: 3 wasy, pasztet pieczony, pomidory z cebulką



całość 1200 kalorii :)))






27 lipca 2010 , Komentarze (1)


o ile wczoraj trzymałam się świetnie, dziś włączył mi się wieczorny głodniak

tak mnie nosiło, że o 21szej pojechałam jeszcze z psem nad stawy

na szczęście udało mi się spokojnie przejechać obok kfc, mcdonalds i hotdogów
- jestem cudowna i dzielna!!

objadłam się za to arbuzem i pieczonymi ziemniakami :(





śniadanie: kajzerka z szynką, pomidorem i sałatą, kawa zbożowa z mlekiem

obiad: pulpety w sosie koperkowym, ryż, sałata

kolacja:kajzerka z szynką, ogórki, rzodkiewki

objadanie: pieczone ziemniaki, arbuz

w sumie wyszło tego z 1900 kalorii :( całe szczęście, że w 100% zdrowych