Pamiętnik odchudzania użytkownika:
barhoumi

kobieta, 41 lat, Szczecin

175 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji ważyć max 68kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 września 2010 , Komentarze (3)

HAPPY!

11 września 2010 , Skomentuj

Lekka jak piórko, z głową w chmurach:)

 

10 września 2010 , Komentarze (1)

Chyba się powoli zakochuje:D

29 sierpnia 2010 , Skomentuj

All inclusive (czytaj tygodniowe obżarstwo), całkowite odpuszczenie sobie diety i sportu od 12 sierpnia uwydoczniły się w dodatkowch kg. Od wczoraj ograniczm jedzonko. Przymerzyłam sukienkę w której mam zamiar wystąpić na weselu w sobotę i wprawdzie nie jest źle, ale mogłoby być znacznie lepiej. Mój cel to uzyskanie do wesela wagi z okresu dietki. Mam do zrzucenia 1,5-2kg. Musi się udać, w końcu wielokrotnie zrzucałam dużo więcej.

1 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Od jakiegoś czasu waga oskaluje pomiędzy 63 a 64. Niby cały czas trzymam się diety. Piję wodę jem to co dozwolone. Jedynym odstępstwem w ostatnim czasie był czwartkowy sernik, no ale to była randka.Podstawowym problemem jest zbyt duża liczba posiłków. Jem za dużo i za często. Muszę wrócić do 4 posiłkow o stałych porach, tak jak na początku , wtedy waga spadała. No i definitywnie skończyć z nocnym jedzeniem, po 19 nie zaglądać do kuchni z małaymi wyjątkami w przypadku odwiedzin znajomych. No i trochę więcej ruchu by się przydało bo zaczynam sobie odpuszczać.

Za dokładnie dwa tygodnie wyjazd do Grecji. Pakiet all inklusive juz wykupiony, wiec sama nie będę się czarować, dieta też będzie miała tygodniowy urlop. W końcu to mają być wakacje życia i nie zamierzam odmawiać sobie niczego.Ale do tego czasu dobrze byłoby eszczę troszeczkę zrzucić.

Poza tym jestem spłukana, wycieczka kosztowała prawie 2 tysie, więc muszę zacząć oszczędzać nawet na jedzeniu. Ostatnio za bardzo szalałam i nie odmawiałam sobie niczego. Lodówka jest pełna, zamrażalka też więc nie powinno być trudo. Podstawowe produkty: twaróg, jaja, mleko drób i warzywka są akurat najtańsze. A z frykasów na razie zrezygnuje, przynajmniej do poprawy stanu mego konta. Zobaczymy jak będzie wyglądała moja wypłata. Z miesiąca na miesiąc jest coraz niższa.

Moje dzisiejsze menu:

- kawa z m i s

- kefir z ogurkiem i koperkiem- niedobry (pierwszy i ostatni raz)

- ptasie mleczko, spory pucharek ok 250 ml

- zapiekanka (spód upiekłam w keksówce z ciasta na bułeczki), z pomidorami z kartonika (takimi z bazylią i oregano), serem otomańskim 0,5%tłuszczu (drogi ale idealny do pizzy i zapiekanek), szynką i cebulą. Było pyszne, po prostu rewelacja.

- budyń

Wszystko to spałaszowałam w niedzielne przedpołudnie, a wstałam później niż zazwyczaj. Muszę zacząć nad sobą panować.

- kefir i cola light, 3 paluszki surimi

- jajecznica z 2 jaj ze szczypiorkiem i 3 surimi a do tego mała dukanowska bułeczka

ruch: Pilates

i najfajniejsza wiadomość tego dnia, dostałam @. Poraz pierwszy w tym roku się nie opóźnił.

Wyszło całkiem proteinowo, poza pomidorami do zapiekanki, ale ich było mało, a więc coby tego nie zaprzepaścić daruję sobie wieczorną sałatkę.

 

31 lipca 2010 , Skomentuj

Jutro jadę na wycieczkę więc bez warzywek się nie obejdzie.

29 lipca 2010 , Skomentuj

A wiec wybieramy się do Grecji, wszystko wskazuje na to, że wybierzemy opcje all inklusive- prawdzwy sprawdzian dla mojej silnej woli, wszak pełne korytko za darmo do niezły test, trdno się temu oprzeć. Zobaczymy jakie przyniesie to skutki:), ale to tylko tydzień więc nie powinno to zniweczyć efektów diety, nie całkowicie przynajmniej.

Nadal rozwijam się kulinarnie, sama nie wierzę, że takie códa ja samodzielnie potrafię gotować. Wzchodyi prawie wsyzstko a moje umiejtnođci kulinarne rosna.

25 lipca 2010 , Skomentuj

W piątek nie było do końca proteinowo, zamierzałam jechać do Berlina a miałam warzywa w rosołku z pulpecikami, wiec aby ich po raz kolejny nie wyrzucać wkroiłam je do zupki i zjadłam. Wczoraj natomiast były same proteinki, co równiż dziś zamierzam kontynuować. Próbowałam poraz kolejny zrobić najbardziej leniwe, no i porażka tzn te gotowane sie rozpłynęły, te na parze zjadliwe ale ciapowate. Może po prostu trzeba urzyć mąki a nie skrobii i to sporo mąki, co nie jest do końca wskazane na Dukanie. No  cóż dziś kupię mąkę kukurydzianą by w przyszłym tygodniu zrobić kolejne podejście. Natomiast wszystkie inne przepisy wychodzą rewelacyjnie. Wczoraj upiekłam miniciasteczka capucino. Na ciepło były rewelacyjne, ale dziś też są smaczne.

Pora zabrać się za sport, po tym jak wczoraj zafundowałam sobie totalne lenistwo. Warunki za oknem bardzo do tego zachęcają, jest chłodno i sucho.  Zobaczymy jak będzie dalej, tymczasem biorę się za angielskim, chciałabym wyrobić się i zdać teścik jeszcze przed wyjazdem na wakacje. Jedziemy z rodzeństwem 14 sierpnia więc czasu zostało niewiele.

22 lipca 2010 , Komentarze (1)

Waga w końcu ruszyła, wystarczyło, trochę aktywności. Oby tak dalej, zostały mi już tylko 3 tygodnie na zzucenie 3,5kg. Bo na wakacjach nie zamierzam trzymać się kluczowo dietki, wiec mam nadzieje ze do 13go sierpnia bedę już w 3 fazie.

3majcie kciuki