Pamiętnik odchudzania użytkownika:
barhoumi

kobieta, 41 lat, Szczecin

175 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji ważyć max 68kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lipca 2010 , Skomentuj

Dziś miałam całkiem udanzy dzień. Rano przed pracą udało mi się trochę poprasować. Po pracy byłam napower plate,potem na angielskim i na aktiv step basic. Jeśli chodzi o dietkę to też nie było najgorzej.

A do tego klient powiedział mi że jestem códowna i że się we mnie zakocha:)

das leben ist einfach schoen:)

20 lipca 2010 , Skomentuj

Waga ciagle stoi w miejscu, moze na proteinach rusz, przydal by sie jakis spadek.

Menu:

SNIADANIE

-twarog ze szczypiorkiem i cebulka, salata; KAWA

 

II SNIADANIE

- cola, placuszki kalafiorowe, salatka

OBIAD

- kotlet troche kalafora i marchewki, salatka

 

KOLACJA

było mega długo i obficie, aż nie pamiętamwszystkiego co pochłonełam: sałatka, makrela, łosoś, sernik itd.

19 lipca 2010 , Komentarze (1)

Hej, wlasnie kolega napisal mi ze jestem wundebar;) czyli codowna. cytuje "Well figure masz wunderbar ;o) No i dzis tez fajne ciuszki...Ogolnie to co widze mi sie podoba ;o)
A nawet bardzo podoba...;o) Charakter tez spoko."

Mile prawda:) od razu poculam sie lepiej

A tymczasem Menu

SNIADANIE

-serek homogenizowany z olejkiem waniliowym, wanilia i slodzikiem, kawa

 

II SNIADANIE

- chlodnik z jajkiem

 

OBIAD

- reszta chlodnika z jajkiem

-kotlet pieczony z panierka z otreb, kalafior, marchewka gotowane

 

II OBIAD

-kotletlecik pieczony z panierka z otreb, kalafior, marchewka gotowane czyli powtórka z obiadu, ale w małych ilościach

KOLACJA

-kawa,  pół makreli wędzonej i trochę wędzonego łososia

a przed chwilą robiłam placuszki kalafiorowe wiec skosztowalam (pycha)

 

Dzis ćwiczyłam na power plate cały czas na uda i poladki, lekko nie było ale dałam radę. No i byłam na zakupach i kupiłam 2 naszyjniki wraz z kolczykami- cudeńka na szczęście nie były drogie. Wczoraj kupiłam sobie kolejną spódniczkę, by jeszcze częściej odsłaniać nogi, ostatnio robią się naprawdę zgrabne;) No i biegałam z kolegą w parku, choć wiecej chodziliśmy bo biedaczek jeszcze nie wprawiony, ale mu się podobam więc się stara i próbuje umówić na kolejne bieganko. A ja popieram uprawianie sportów więc chyba się zgodzę.

Pozdrawiam

18 lipca 2010 , Komentarze (3)

 Już po raz drugi przeszłam na PW i waga spada, na proteinkach ostatnio rośnie. Dziwne to trochę, w końcu powinno być odwrotnie. No cóż każdy organizm jest inny. Poza tym zauważyłm że gdy jem warzywa nie rzucam:) się tak na otręby, tzn nie jem ich wcale lub w zdecydowanie w miejszych ilościach, no i wszystko lepiej smakuje, więc chyba bardziej się tym delektuje i jem mniej. Do tego nie mam problemów z wypróżnianiem. Muszę się trochę poobserwować i być może zmienić rytm np 2 dni P i 5 PW.

Dziś w końcu po wielu miesiącach przerwy chwyciłam za miarkę i się pomierzyłam.  Muszę wam powiedzieć, że nie jest źle, choć w biodrach nadal powyżej 100cm, trzeba będzie to zmienić, chociażby na 99cm.

Menu:

ŚNIADANIE

-kawa, twaróg z rzodkiewką i szczypiorem, sok pomidorowy

 

LUNCH

- sałatka z kurczakiem, buyń

 

OBIAD

- zupa kalafiorowa, łosoś wędzony, sok pomidorowy, kola, kawa

 

KOLACJA

- chłodnik z jajkiem

17 lipca 2010 , Komentarze (2)

Wagaostatnio troszkę poszła w górę, bo mimo że trzymałam się protein, przesadzałam z ilością. Postanowiłam to zmienić i wrócic do 4 posiłków o stałych porach. Dziś prawie się to udało, no i jedzonko było bardzo zdrowe i smaczne.

Wczoraj miałam lekki kryzys i oprócz pochłonięcia niesamowitych ilości jedzenia, złamałam się i zjadłam kawałek białego chleba z margaryną i dzemem a do tego wypiłam herbatę z cukrem. Za to dziś całkiem ładnie trzymam się dietki i sporo piję tylko trochę za dużo tych posiłków.

Menu:

ŚNIADANIE

- kawa i budyń

LUNCH

- zupa kalafiorowa

OBIAD

- sałatka z pieczonym kurczakiem, w sałatcez rzeczy niedozwolonych było kilka oliwek, bo one tak wspaniale poprawiają smak:)

 

PODWIECZOREK

- kawa i troszkę lodów musli dukana

PRZEKĄSKA

- łosoś wędzony

KOLACJA

- zupa kalafiorowa tym razem z kawałkami kurczaka

15 lipca 2010 , Skomentuj

Trzymam sie dietki, nie lamie zasad ale jem sporo, dlatego pewnie waga nie spada. Najwazniejsze ze nie rosnie. Ostatnio sporo gotuje, przedwczoraj upieklam piernik a wczoraj zrobilam lody, wszystko wychodzi calkiem niezle. Niestety obiadk sa coraz mniej urozmaicone. Juz nie moge patrzec na pieczona rybe, kurczak tez smakuje coraz gozej. chyba pora przejsc na warzywka:)

Aktywnosc:

Wczoraj byly cwiczenia na platformie wibracyjnej, a dzis bedzie basen.

13 lipca 2010 , Komentarze (1)

Menu:

 

SNIADANIE

- chlebek dukana z tunczykiem majonezem ogorkiem i cebula

-danio, kawa

 

II SNIADANIE
- saltatka z tunczka

 

OBIAD

- Twarog z jogurtem i szczypiorkiem, ogórek kiszony

 

KOLACJA
- jogurt z otrębami, kakao, ok 10 dag szynki, budyń, trochę gotowanego kurczaka i rosołu, spory kawałek piernika (wyszedł mi całkiem niezły), kola

Wiem duża ta kolacja, tak to jest gdy się nie zje pożywnego obiadu. Niby wszystko dukanowskie, no ale z ilością przesadziłam. Do tego za mało dziś piłam, pewni z tąd ten napad głodu.

 

12 lipca 2010 , Skomentuj

Waga spadla i to bardzo, co widac. Od dzis znow na proteinach, ale wcale mi to nie przeszkadza.

Menu

SNIADANIE

-jajecznica ze szczypiorkiem

- sernik

 

II SNIADANIE

- kefir

 

OBIAD

- udko z kurczaka

 

KOLACJA

- jogurt, kawa, sernik

- sernik i jeszcze raz sernik, kilka gryzkow chlebka dukana

 

Aktywnosc:

power plate + taniec rege

 

11 lipca 2010 , Skomentuj

Nie pisałam ostatnio, bo od czwartku do dzisiaj byłam nad morzem. Było super. W tym czasie też się nie ważyłam, bo tam nie miałam wagi, ale od jutra wracam do regularnego ważenia i spisywania pamiętnika, może nawet się w końcu pomierzę:). To przychodzi mi z największą  trudnością, ale postaram się do tego zmusić.
Postanowiłam podsumować trochę moją dietkę.
26.06- rozpoczęcie diety, waga 68kg
28.06- wstęp do Dukana, choć zjadlam oprócz protein 4 małe jabłka, waga 66,6
29.06- rozpoczęcie 9,5 dniowej fazy proteinowej, dziesiątego dnia zjadłam 2 marchewki, waga  65,6
8.07- rozpoczęcie ok 17 fazy naprzemiennej, waga 64,8. W trakcie fazy naprzemiennej kilkukrotnie złamałam odrobinkę zasady, ale byłam na wakacjach więc czuję się usprawiedliwiona.
A oto lista wykroczeń:
10.07- 2 kawy mrożone i trochę drinka (sok ananasowy z malibu)
11.07- jogurt wiśniowy jogobella
11.07 - 10 rano, zakończenie 3 dniowej fazy naprzemiennej i powrót do protein
Dziś zrobiłam zakupy i o dziwo dostałam prawie wszystkie produkty w realu. Właśnie piekę sernik, jeśli się uda to zamieszczę przepis w pamiętniku.

Polubiłam tą dietkę. Podoba mi się, że chudnę a nie chodzę głodna. Okazało się, że można ją stosować nawet na wakacjach.

8 lipca 2010 , Skomentuj

Menu

SNIADANIE

- twarog ze szczypiorkiem, kawa

 

II SNIADANIE

- twarog z ogorkiem kiszonym, pepsi, serek waniliowy z otrebami

 

A potem był wyjzd nad morze i już nie pamiętam co później jadłam:)