Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 stycznia 2013 , Komentarze (6)

dzień doberek !

wita Was prawie zdrowa kubinka ;) jakie to cudowne uczucie, kiedy nie męczy choróbsko :)
pozostały jeszcze smarki do opanowania ale to już pikuś z tym co było :)

dzisiaj kubinka jedzie ostatni raz na kurs :) powinnam dostać dyplom tudzież certyfikat :) jak zwał tak zwał papier będzie nie :)
po kursie mamy zamiar się udać do takie lokalu, gdzie jest klimat żeglarski :) szanty, liny itp.jest niesamowity klimat i w ogóle do tego miejsca przychodzą  fajni ludzie :) hehehe
nie to że jakoś dzielę ludzi, czy coś w tym stylu - chodzi mi bardziej o to że nie spotka się tam szpanu, pijaństwa :)
a wybieramy się tam dlatego, że mamy takiego znajomego podróżnika :) bardzo duuuużo zwiedza, wspina się po nie wiadomo jakich górach... fakt zrezygnował z rodziny, w takim sensie że całkowicie oddał się pracy i podróżom, bo kiedyś został skrzywdzony....
ja wierzę i życzę mu z całego serduszka że spotka jeszcze tą odpowiednią.....jeździ na jakieś zgrupowania podróżników po całej Polsce, więc kto wie :)
no ale do sedna....
dziś w tym lokalu robi takie spotkanie, na którym opowie jak przemierzył Europę zachodnią i będzie pokaz zdjęć jego autorstwa :) już byliśmy kiedyś na podobnym spotkaniu i było meeeega 

swoją drogą fajnie jak ludzie mają takie pasje nie....
ja też lubię gotować ( niekoniecznie piec słodkie wypieki ), oglądać filmy kostiumowe, czytać książki z okresu XVII/ XVIII w.
ale to nie są takie zainteresowania jak niektórzy szydełkują, zbierają monety, kolekcjonują płyty itp.
a Wy macie jakieś hobby, pasję, której oddajecie całą siebie?

miłego dnia!

15 stycznia 2013 , Komentarze (7)

hello !

troszkę się nie odzywałam, bo byłam chora ;( 
ostatnimi dniami wchodziłam na vitkę, ale tylko zostawiłam komentarz w Waszych pamiętniczkach i hyc do łóżka ;)
zaczęło się w zeszły wtorek ;/ wieczór, sama w domu a ja 2 polary, skarpetki, getry, leżę pod kołdrą i mam trzęsiawkę :(((((((( łapki zimne, gębusia ogień ;)))
no i tak do weekendu! krew z nosa, gardło, katar itp. 
do lekarza nie miałam ochoty iść ! jakiś miesiąc temu Kuba miał mega kaszel i lekarz mu przepisał mu syrop, który kupiliśmy już wcześniej sami, no bo to syrop bez recepty !
całe szczęście jest już lepiej, choroba wyleżana :) teraz został mały katarek ;)
ale dziewczyny uważajcie! wszędzie są mega wirusy i bakterie!  

przez ten tydzień nie ćwiczyłam, ale też niewiele jadłam...
teraz czuję się lepiej to i ssanie jest większe, najgorsze, że niebawem @ i ona się rządzi swoimi prawami ;/
dzisiaj mam zamiar lekko poćwiczyć, jakieś wymachy, przysiady...
w kuchni dochodzi rosołek a ja muszę jeszcze poprasować..

miłego dzionka rybki 

8 stycznia 2013 , Komentarze (9)

dzień dobry! 
dzisiaj rano kubinkę przywitała zimaaaaa, pada ały czas ! drobny puszek ! jest w okolicy 0, więc powinno się utrzymać ;)

wczoraj kubinka pisała test na kursie i jest dobrej myśli :) 2 pytania ściągnęła bezpośrednio z kodeksu, a kilka skonsultowała z koleżanką obok :) 
wczorajszy test miał dla mnie bonus w postaci wirusa ;/ boli głowa, GARDŁO! w domowej apteczce nie znalazłam nic stosownego, więc maminym sposobem zrobiłam SOLANKĘ ;) solanka to nic innego, jak rozpuszczona sól w ciepłej wodzie, służy do płukania... lekko pomogło ale szału nie ma ;/ dzisiaj też mam kurs i chyba w drodze na przystanek autobusowy wskoczę do apteki po jakieś tablety do ssania....

w sobotę mam zjazd, z racji tego że mieliśmy ponad 3 tyg. wolnego dostaliśmy sporo materiałów do zrobienia, w między czasie napisać 2 prace na zaliczenie przedmiotu...
prace napisałam, wysłałam - zaliczyłam na 4 :)
a jeśli chodzi o te materiały to zrobiłam gdzieś 1/5 i nie jestem pewna czy uda mi się to ogarną do weekendu ... cóż! bywa ;) jakoś mnie to nawet nie przejmuje...
miałam ostry zapiernicz z kursem i później edukacja na test... 
nie moja wina że 2 rzeczy się na siebie terminowo nałożyły nie ? hehehe

teraz coś przyjemniejszego :) jedzonko :) 
dzisiaj na obiad przygotowałam makaron pene, w sosie grzybowym i małymi klopsikami :) mniam ! palce lizać !
a do mojej paszczy wpadło:
- kawałek jabłecznika, kawa
- 1 i 1/2 kromki z serem, kawa
- miseczka makaronu z sosem grzybowym
- 2 mandarynki, herbata, sok pomidorowy

poćwiczyłam nawet. ale delikatni, bo tylko brzuszki i przysiady :) ale zawsze cosik nie :)

ściskam Was śnieżynki 

4 stycznia 2013 , Komentarze (7)

dzień dobły !
jak mija dzionek przed weekendowy ?

u mnie elegancko ;) chciałam posprzątać a tu dooopa  mamy popsuty odkurzacz - MASAKRA! Popsuł się w święta ;/ i tak sobie zamiatam i myję podłogi i dopiero teraz doceniam, jakim wspaniałym wynalazkiem jest odkurzacz, raz dwa ciach mach i wszystkie okruszki wciągnięte, tzw. koty okołołóżkowe połknięte na jednym wdechu.... najgorzej w korytarzu, gdzie przy takiej pogodzie non stop piach! nienawidzę, jak do bosych stóp przykleja mi się piach ;p
ach no nic odkrzacz oddany do naprawy, więc mam nadzieję że go naprawią i nie trzeba będzie kupować nowego !

zrobiłam porządki w kuchni.... odkamieniłam czajnik octem ;) i uwaga! za dużo nalałąm wody! i przy wrzeniu wyleciało i trach nie ma prądu ! no żesz kurde! ałe szczęście trzeba było tylko korek machnąć do góry i wszystko wróciło ;)
poza tym zrobiłam inwentaryzację w przyprawach ! nagromadziło się tego milion pięćset sto dziewięćset ;/ ale teraz juz jest pięknie ! uwielbiam mieć oddzielone przyprawy i produktów do wypieków :) Wy też macie jakieś swoje podziały w przyprawkach ?

o 16 jedziemy odebrać auto od mechanika, bo też naprawiane było :) tzn. wymiana jakiś płynów itp. itd.
i później od razu na zakupy - na trasie zaznaczony jest lidl :) może jakieś fajne promocje będą :))))))

teraz spowiedź ....
do mojej paszczu wpadło:
- 1 kanapka z wędliną, 1/2 kanapki z serem, kawa
- zraz, bułka z masłem, buraczki ( tej bułki być nie powinno ale była ;) )
- koktajl z pomarańczy i mleka i naturalnego jogurtu
- 2 plastry suchej krakowskiej 
zielona herbata, multiwitamina, woooooooooooda

spalacze skwary:
- brzuszki
- 1 płyta chodakowskiej

miłęgo weekendu dziubaski

3 stycznia 2013 , Komentarze (10)

cześć i czołem, kluski z rosołem ! :)
heheh rosół był wczoraj mmmmm wciągnęłam 2 miseczki :)
dzisiaj kubinka pichci zupkę węgierską, z mięchem i ogromem warzyw, oczywiście na pikantnie :)
pogoda paskuda, ale to jak u większości z Was... pada, wieje, szaro buro....
ja mimo tego paskudztwa za oknem mam dobry humor i powera... na początku nie mogłam zwlec się z wyra ale później już jakoś poszło :)

zrobiłam inwentaryzację w skarpetach, majciochach i rajstopach :) do kasacji poszedł stanik biały, który zapomniał o tym że jest biały ;/ 2 pary rajtków, kilka par skarpet (nie wiedzieć czemu trzymanych w szufladzie a nie noszonych) - jakieś takie poprzykurczane były :P pewnie stopy mi tez przytyły :)))))))

poza tym...
troszkę się pouczyłam bo już w poniedziałek egzamin, zostanie tylko kilka spotkań w pracowni komputerowej i finito !
od lutego zacznie się moja przygoda z kadrami ! oby wszystko było ok :)
i co najważniejsze wróciła moja motywacja i chęć walki o piękniejszą kubinkę :)

zjadłam:
- kanapka z jajkiem, 1/2 kanapki z serem
- kawa, 3 cukierki czekoladowe 
- miseczka zupy węgierskiej
- pomarańcza, jogurt
( duuuużo wody), herbata z miodem i cytryną

poćwiczone;
- brzuszki
- 1 płyta Chodakowskiej

muszę tu wypisywać co pochłaniam bo wtedy sama mam większą kontrolę nad mym jamochłonem ;)

ściskam !

29 grudnia 2012 , Komentarze (6)

dzień dobry poświąteczne ;)

jak tam u Was po Świętach?
u mnie pozytywnie, najadłam się, ale nie obżarłam! SZOK! sama nie wiem jak to uczyniłam ;)
w lodówce mam resztki pyszności i staram się to racjonalnie jeść (chyba) ;)
niebawem sylwester - wychodzimy ze znajomymi na zorganizowaną imprezę... ale ja jakoś nie mam weny ( może dlatego że zaraz w Nowym Roku kolejna wizyta u lekarza?!) sama nie wiem czemu... dzisiaj na dobitkę pokłóciłam się z K. :( nie odzywam się do niego, powiedział kilka słów za dużo i niech ma teraz tego konsekwencje! 
mieliśmy iść popołudniu na wspólny spacer, ale z racji kłótni nie poszliśmy i wiecie co...
wkurzyłam się, ubrałam dres, opaskę na uszy, rękawiczki, adidasy i poszłam BIEGAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no żesz w mordę nie pamiętam, kiedy ostatni raz biegałam tzn. żeby nie było truchtałam :)
było przyjemnie, zła energia sobie poszła w piździec... no ale jak wróciłam do domu.... to dalej kwaśna atmosfera... na dobitkę pomachałam hantlami z 15min :) 
zaraz wezmę prysznic i pouczę się, bo już 7 stycznia mam egzamin z tego kursu kadrowego...
kurczę jeszcze jakiś czas temu zaczynałam ten kurs i się radziłam gdzie iść, a tu już koniec.... mam nadzieję że z pozytywnym wynikiem :)

ściskam Was mocno pierniczki ;)

23 grudnia 2012 , Komentarze (8)

kochane,

życzę Wam szczęśliwych, kojących, wartych pamięci,
przeżytych w zgodzie ze światem i sobą samym, pełnych życia i miłości
Świąt Bożego Narodzenia
oraz niesamowitego, niezapomnianego, niepowtarzalnego Sylwestra!

buziaki
- kubinka

10 grudnia 2012 , Komentarze (9)

dzień dobry !
wchodze dzisiaj na vitalię a tutaj sporo z Was ma bądź w samym tytule albo w pamiętniku, że do Świąt pozostało 14 dni! tylko 14 dni! o ja cieeee kręce, gdzieś w głowie dzwoniło że to juz blisko, ale nie że aż tak blisko.....
te 14 dni zleci moment !
ja cały tydzień byłam porządnie przeziębiona... teraz już jest super, tyle tylko że zaraziłam K. ;/ i teraz on bidulek ma gorączke, kaszel, katar i czerwone gardło.... na zwolnienie nie może iść bo w środę realizuje projekt, do którego się sporo czasu przygotowywał...
trzeba podleczyć chłopa domowymi metodami :)
w związku z przeziębieniem nie miałam ani siły ani ochoty na ćwiczenia ( tak wiem kolejne wytłmaczenie, które i tak działa na moją niekorzyść) może dzisiaj jak wrócę z kursu po 20 to wskoczę na chwilę na gazelę :)

jeśli chodzi o przygotowania świąteczne to tak jak wspominałam mam już porozkładane ozdoby świąteczne, od 6 grudnia na oknie wisi świecąca gwiazdka :) a jutro w planie pieczenie pierniczków :) będzie ślicznie pachniało mmmm
w sobotę kupiliśmy część prezentów dla rodzinki, ale czeka nas jeszcze jedna wyprawa, bo nie wszystko udało się dostać...
ja muszę też sama poszukać prezentu dla Kuby :) w tym roku mam ułatwioną sprawę bo po prostu doszłam do wniosku że jego portfel wymaga zmiany hihihi

za oknem biało :) dzisiaj mam kurs, więc chyba założę trapery co by mieć dobrą przyczepność :)))

ściskam mocno 

5 grudnia 2012 , Komentarze (6)

cześć dziewczynki!

troszkę mnie nie było... ale powolutku wszystko się krystalizuje, tzn. mama jest po zabiegu i w piątek odbiera wyniki... wtedy pewnie tez padnie decyzja co dalej...
jeśli chodzi o mnie to czuję się lepiej, staram się nie rozmyślać o tym co się wydarzyło!
z medycznych nowinek, to aktualnie jestem przeziębiona, no ale kto teraz nie jest heheh wszyscy dookoła prychają, kaszlą :) ale nie jest źle, najgorsze za mną heheh
poza tym stwierdzono u mnie insulinoodporność! tadam ! mamy dziada, któy skutecznie hamował moje odchudzanie :) dostałam leki i będę łykać....

z innej beczki: u Kubinka zagościła delikatna zima z przymrozkiem, odczułam to wczoraj na drodze! wycieraczki zgarniały płatki śniegu a koła walczyły o przyczepność ( całe szczęście Kuba wymienił wcześniej na zimówki ), kolejne wyzwanie po wyjściu z samochodu... tym razem kubinka walczyła o przyczepność co by nie złapać zająca :))))))))))

wczoraj wyjęłam już świąteczne ozdoby, serwetki, pluszowego bałwana, świece, no i mam piękną gwiazdę betlejemską :) w czwartek chcę powiesić jeszcze świecąca gwiazdkę na okno :))))))))) mmm od razu poczułam że święta idą pełną parą :)
trzeba jeszcze tylko zorganizować prezenty dla najbliższych...
a jak u Was przygotowania?

29 listopada 2012 , Komentarze (14)

dzień dobry wszystkim !

mało sie odzywałam - przepraszam! 
spieszę wyjaśnić dlaczego...
jak wiecie mam małe problemy zdrowotne... do tego dołączyła się mama....
cały tydzień badania, lekarze, szpitale.... :(
jestem wykończona ! zarówno fizycznie, jak psychicznie....
na zewnątrz staram się być twarda i opanowana.... ale jak człowiek mam chwile słabości i po prostu ryczę jak bóbr :(

cały wtorek spędziłam w szpitalu... miałam badanie, które miało wskazać m.in. czy poprzedni zabieg został wykonany poprawnie...
wszystko wyszło ok ! dzięki Bogu !
ale to co przeżyłam to trauma! :(
wszystko na żywca! bez znieczulenia! podanie kontrastu jakimś urządzeniem :(
żeby było zabawniej za pierwszym razem się nie udało i cały ból był powtarzany !
:((((((((((
mam straszne wspomnienia - mamy dzisiaj czwartek a ja mam koszmary !
do tego chamskie zachowanie ordynatora.....
przed zabiegiem wziął mnie na badanie, kazał wejść na fotel, więc weszłam, po czym on sobie wyszedł i zostawił otwarte drzwi... fakt była mała kotara że nie było mnie do końca widać, ale przyznam nie czułam się komfortowo wiedząc, że na korytarzu są ludzie ;/
jedna pielęgniarka zażartowała że widać mi tylko stópki ....
chamskim było to że w trakcie wykonywania badania ginekologicznego zadzwonił do niego telefon i go odebrał! ha! wykonywał dwie czynności na raz! masakra!
przewieziono mnie na sale i ....
na moim organizmie pokazywano przyszłym młodym lekarzom co i jak.... ja to rozumiem - bo gdzieś się musza tego nauczyć... ale ja cierpiałam i płakałam z bólu a oni z żalem patrzyli :( pan ordynator miał dobrą zabawę! 
nawet jeden młody lekarz poprosił ordynatora, żeby już zaprzestać :( a później przyszedł do mnie i jako jedyny pytał się o moje samopoczucie ....
czuję się zgwałcona psychicznie :((((
dzięki Bogu wszystko jest ok! teraz muszę o tym zapomnieć !
jutro jadę z mamą do szpitala.... nie wiem czy juz jutro będzie operowana czy dopiero po weekendzie....
ale chcę być przy niej!
proszę trzymajcie kciuki by wszystko było dobrze....
jak się trochę uspokoi, to obiecuję że się odezwę...

niech to się już skończy!

ściskam