Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

dzień doberek !

piszę niewiele, bo byle jak się czuję ;/
moją zmorą są wymioty i nie ma reguły z jakiego powodu i o jakiej godzinie....
byłam u lekarza i dał na to jakieś czopki no i zalecenie picia wody, by się nieodowodnić
tylko jak pić wodę, jak nie ma miejsca w brzuchu :(
pod koniec kwietnia mam szczegółowe badania i mam nadzieję że wszystko będzie ok !
na chwilę obecną bobas mierzy ok 3cm ! 
wieczorami wpadam na vitalię i czytam co u Was, niestety nie zawsze mam siły by coś napisać lub skomentować...
dziękuję tym, którzy mimo wszystko pozostawili mnie wśród znajomych :)
a tym którzy usunęli kubinkę życzę wszystkiego dobrego ;)


ściskam Was mocno :)

12 marca 2013 , Komentarze (11)

dzień dobry wieczór!
witam kochane po dość długiej nieobecności....
wiele się wydarzyło, zmieniło przez ten czas...
może zacznę od tego, że pobyt w górach był świetny poza:
- złamanym obojczykiem męża
- skręconym kolanem mamy 
;/
po powrocie codziennie miałam uczucie kaca, mimo, że nic wcześniej nie piłam ;/
napięcie przed @ dawało czadu, ale jakoś zbyt długo....
postanowiłam zrobić test, nie łudząc się...
nasiusiałam, pobrałam mocz, kilka jakże cennych kropel wlałam na odpowiedni otworek i bach od razu 2 krechy!!!!!!!!!!!!!
nie wierzyliśmy! na następny dzień to samo :))))))
byłam już u lekarza i jestem w 7 tygodniu !
wiem że to początki i że może być różnie ale jestem dobrej myśli :)
obecnie walczę z mdłościami i rzygami ;/

do usłyszenia kochane, jak poczuje się lepiej obiecuję Was odwiedzić :)

14 lutego 2013 , Komentarze (8)

dzień dobry kochane me dziewuszki !

nim napisze o moich dzisiejszych walentynkach, to szybciutko wspomnę o egzaminie.... 
pan naburmuszony profesor dał  3 dość ogólne pytania, więc można było kombinować, najzabawniejsze dla mnie jest to, że on sprawdził te prace w 5 minut przy nas ! fakt jest nas tylko 16, ale były to prace opisowe! kilku osobom wystawił oceny i raczej wystawił je nie za treść tylko za to kim dana osoba jest ;/ kilku osobom nie wstawił oceny ( w tym mnie)- tzn uznał że praca jest zaliczona tylko nie wie na jaką ocenę ! uff! ciul  z nim niech się wali , najważniejsze że pchnięte ! oblał 2 osoby :(

teraz za tydzień następny egzam i zaliczenie - ale to już pikuś w porównaniu z tym co było i u kogo było ! ;)

a teraz o moich tegorocznych walentynkach:
męża mam w delegacji, wraca jutro....
ale nie spędzam tego dnia sama...
spędzam go po babsku....
wśród koleżanek i przyjaciółki !
będą sałatki, tarty, drinki i filmy ! super !

pomysł stworzył się niestety na skutek przykrego wydarzenia :(  tydzien temu, a tydzien przed walentynkami facet zostawił moją przyjaciółkę ! :((((((((((
od tak ! po ponad 2 latach, planach na dalsze wspólne życie, wspólnym pomieskziwaniu i poznawaniu swojej rodziny, powiedział jej że kocha ją jak siostrę !!!!!!!!!!
ona zakochana po uszy ! chodzi w amoku a ja bym wydrapała mu oczy ! mimio że ma łądne to bym wydrapała!
więc się skrzyknęłyśmy i robimy babskie spotkanie by dzisiaj nie siedziałą sama ;)

na to spotkanie zrobiłam sałatkę z pieczonym kurczakiem, sałatą lodową, makaronem z zupki chińskiej, sezamu i świeżego ogórka :) mam nadzieję że będzie smaczna !

kochane ściskam Was mocno!

8 lutego 2013 , Komentarze (14)

dzień dobry !

boję się! już jutro ten dzień :( boję się!
nie boję się samego egzaminu, bo to nie jest ani pierwszy ani ostatni
boję się pana prowadzącego...
mimo że w swojej edukacji miałam doczynienia z różnymi typami i też się bałam
to tego właśnie prof. zaliczam do kategorii nieprzewidywalnych...
jeśli chodzi o moją wiedzę, to wg mnie opanowałam materiał na 50 % :)))
a boję się prof. dlatego że jest ironiczny, daje do zrozumienia że jesteśmy głupkami, czepia się słów, patrzy z pogardą, jest niewyrozumiały...
najgorsze, że zapowiedział poprawę ustną ! ;o
nieprzewidywalny dlatego, bo 2 przed egzaminem napisał do nas maila że dorzuca materiału, ot tak ! 
jestem nawet przygotowana psychicznie na poprawę, ale boję się właśnie konfrontacji na poprawce ustnej ;/ że wykpi i powie kilka dosadnych zdań :)

i kto by pomyślał, że będę tak to roztrząsać ! w końcu wybrałam się na te studia głównie by nie myśleć o problemach zdrowotnych, by zająć sobie czas :) a tu proszę :)

trzymajcie proszę za kubinkę kciuki! ;)

w ogóle czuję się źle, cały tydzień nie ćwiczyłam i czuję się jak zdechły flak, w ogóle mam wrażenie że woda mi się zatrzymałą w organizmie i czuję się spuchnięta :(

muszę Wam się jeszcze pochwalić, że za tydzień w sobotę jedziemy na tydzień w góry ! jupi! 

ściskam Was robaszki

6 lutego 2013 , Komentarze (5)

dzień doberek !

stęskniłąm się za Wami moje kochane ! Czas leci, jak szalony. Dzień za dniem, a tu nagle minął tydzień... kiedy się pytam, kiedy ?
w poneidziałek rano mąż pojechał w delegację na niecałe 2 tygodnie... dziś już środa, nim się obejrzę to wróci :) 
moje dni mijają na pracy, nauce i walce z lenistwem :))) heheh 
najgorsze że najwięcej zapału mam właśnie popołudniu i jak się już do czegoś zabiorę to kończy się dzień ;/
dziś mam zamiar cały dzien poświęcić na naukę, bo w sobotę mam jeden z poważniejszych egzaminów :( 
w czwartek przychodzi kumpel który jest informatykiem, mam nadzieję że naprawi problem, przez który stoję w miejscu  :( no i w czwartek jeszcze ten tłusty pączuś, więc chce jeszcze odwiedzić rodziców...
wczoraj wieczorem znajomi wyrwali mnie do kina na "Drogówkę" - ciekawy film, specyficzne kino, jak to u smarzowskiego ;)

spadam się edukować ! miłego dnia rybki

30 stycznia 2013 , Komentarze (7)

dzień dobry !

na początku ślicznie dziękuję za Wasze mile słowa ! jesteście niesamowite !
powiedziałam wczoraj mężowi że napisałyście mi ciepłe słowa i od razu na duszy przyjemniej :) po czy Kuba skwitował tak: " ja tak samo sądzę jak one, tylko tak ładnie w słowa nie potrafię ubrać " hihihih

dzisiejszy dzionek zaliczam raczej do udanych, posprzątałam kuchnię, przygotowałam obiados, popracowałam w papierach, byłam na poczcie - gdzie prawie orła wywinęłam, troszkę poczytałam na egzamin...

9,02 mam jeden z większych egzaminów i zaczynam się powoli przygotowywać, zważywszy że zakres jest spory, ale trzeba być dobrej myśli nie :) pogoda sprzyja aby popołudniu leżeć pod kocykiem i czytać mądrości :) tylko żeby to czytanie pozostawało w głowie jeszcze ;)

w piątek wpadają do nas znajomi na pogaduchy, Kuba zadeklarował że zrobi pizze :) mmm  uwielbiam jego pizze! nie ma opcji że jej nie zjem :) pochłonę z apetytem 2 kawałki! wcześniej postaram się poćwiczyć co by oszukać poczucie winy hihihi

dzisiejsze żarełko:
- jogurt truskawkowy, kawa
- kubek żurku, kromka z serem
- kawałek ciasta, kawa
- gotowana marchew, kawałek piersi z kury

ćwiczenia:
25 min skalpel
45 min orbi

ściskam Was mocno w ten szary dzień 
ja zmykam do nauki bleh

29 stycznia 2013 , Komentarze (9)

dzień doberek !

u kubinki paskudna pogoda :( pada czasami deszcz, czasami śnieg, a czasami nawet grad ;/
była kubinka dzisiaj pozałatwiać kilka spraw i szła spięta jak drut :) w takim sensie żeby jej szlachetne cztery litery nie znalazły się na oblodzonym chodniku ... także NaMoliku uważaj ! mąż ma racje!

jeśli chodzi o kibinkowe chuście, to nie jest najgorzej, ale też pewnie mogłoby być lepiej :)
w weekend miałam mała wpadkę w postaci drinka i zjedzonych chipsów, a tak jest elegancko :) codziennie ćwiczę :) czasami krócej, czasami dłużej ale skwara mam nadzieję że się spala :)

opowiem Wam krótka historyjkę z weekendu, która wprowadziła mnie w lekki smutek...
otóż jestem świadoma swojego wyglądu, świadomie też nad nim pracuję...
moja figura jest dziwna, bo mam szczupłe nogi, jak dla mnie odpowiednie biodra, brzuszek ni gruby ni chudy - jak siedzę widać fałdki, ok ja to wiem! moją zmorą są większych rozmiarów piersi i okrągła jak rondel twarz, raczej pyszczol.... noszę rozmiar 38/40, z przewagą na 40...
na uczelni mam koleżankę o większych rozmiarach, no ale jest to zrozumiałe - w końcu ma za sobą 4 ciążę! nie będę jej opisywać.... powiem tylko tyle, że ona o sobie mówi grubas!
zmierzając do sedna... chodzi o to że byliśmy na kawie w bufecie i w trakcie rozmowy wynikło że od dłuższego czasu nie ma już na zajęciach naszej koleżanki ( nazwijmy ją X) i ta moja koleżanka (ta po tych ciążach) nie mogła sobie przypomnieć,  o jaką koleżankę X nam chodzi i zaczęłam jej opisywać, że ta koleżanka X ma średniej długości włoski, uśmiechnięta, zawsze ładnie umalowana itp....... po czym ona nagle do mnie: aaaa już wiem która, taka puszysta jak ty i ja !
;((((((((((((((
odpowiedziałam: no tak :(
widocznie w oczach innych jestem puszysta :(
powiedziałam o tym mężowi i on oczywiście twierdzi że tak nie jest....

ech ;/
dzisiaj zjadłam:
- kanapka z wędliną, rzodkiewką, kawa
-kromka razowca z serem, jogurt truskawkowy, kawa
-plusz
-porcja makaronu z leczo
- pomarańcza

ćwiczonka:
60 min orbi 

miłego dnia
- Wasza puszysta kubinka 

23 stycznia 2013 , Komentarze (10)

dziń dybry ! alo alo

już 3 dzionek :) extra ! motywacjo trwaj ! :)

dzisiaj nie mogłam się porządnie wybudzić, jak jakiś niedźwiedź na zimę :))) spalam tak twardo, że nie słyszałam, jak K. szykuje się do pracy - a każdego dnia wszystko dokładnie słyszę ! :)

wstałam, zjadłam śniadanko i akcja sprzątanie :) już mieszkanie odkurzone i podłogi pozmywane, zaraz wytrę kurze i kibello wypucuje co by teściówka mogła się przejrzeć :)))
mięska już zrobiłam, ziemniaki obrałam, tylko zrobić mix sałat i podgrzać zupę :) i finito !

aaa, szarlotka wyszła :) smakowała i przyjaciółce i mężowi :) podałam na ciepło z lodami i bitą śmietaną :) ja zjadłam bez dodatków i też była pycha :) zrobiłam mały experyment :) otóż na kruche ciasto położyłam malinowy dżem i dopiero na to jabłuszka mmmmm pycha! polecam !

jeśli chodzi o "dietę" jest ok!
zjadłam:
- kromka razowca z pastą rybną, kawa
- połowa papryki, mandarynka, plusz
- talerz zupy jarzynowej
- kawałek karkówki, sałata z dresingiem, szklanka wody
- mały kawałek szarlotki na ciepło, kawa

ćwiczenia:
15 min szybkiego marszu na świeżym powietrzu ( przeszłam się do piekarni)
brzuszki
skalpel

miłego dzionka dziubaski 


22 stycznia 2013 , Komentarze (7)

dzień doberek Vitalijki ! :)

dzisiaj dzień drugi rozsądnego jedzenia i ćwiczeń ;)
staram się ! :)
u kubinki zima na 102 :) przyjaciółka rano dzwoniła zdenerwowana, że jej egzamin na prawo jazdy odwołali z powodu warunków pogodowych... bidulka... wpadnie o popołudniu na kawę i ciacho - mam zamiar upichcić szarlotkę.
ale, ale !  nie wiadomo czy wyjdzie, bo w wypiekach jestem noga ;/ no ale postaram się ;)
poza tym jutro wpada teściowa więc szarlotka będzie jak znalazł :)
muszę jeszcze przygotować obiad na jutro, bo wczoraj mąż zakomunikował że zaprosił mamę na kawę, a dzisiaj dopowiedział że na kawę i obiad, jeśli to dla mnie nie kłopot..... heheh
no nie jest to kłopot :) muszę tylko się zorganizować i działać ;)

w planie zupa jarzynowa, i karkóweczka w powidłach śliwkowych, sałatka z lodowej i warzyw z dresingiem :)
no i do kawy szarlotka na kruchym cieście :)

dzisiejsze menu:
- kromka razowca z szynką i papryką, kawa
- mandarynka, zielona herbata
- kawałek szarlotki, kawa
- łosoś grilowany,troszkę ryżu, sałata z dresingiem czoskonowym

ćwiczenia;
brzuszki
postaram się wieczorem wskoczyć na orbiego ;)

miłęgo, zimowego dzionka 

21 stycznia 2013 , Komentarze (9)

heya !

dni lecą jak szalone, a wraz nimi kolejne tygodnie ;)
dziś wolny poniedziałek od kursu, 3,3 miecha uczęszczania na kurs stało się w jakimś sensie nawykiem, że każdy poniedziałek i środa zajęta do wieczora.... teraz już koniec, teraz już tylko należy stosować zdobytą wiedzę w praktyce ;)
tak sobie myślę, że fajnie by było aby moje odżywianie i sport też stały się nawykiem jak uczęszczanie na kurs... i wiem że to zależy tylko i wyłącznie ode mnie....
niestety też wiem że mam minimalną silną wolę :( dużo czytam na temat zdrowego jedzenia, odpowienich ćwiczeń i co z tego?
jak tylko czytam :(
nawet ostatnio mąż mi powiedział, że gdybym tyle ćwiczyła, co siedzę na vitali to efekt byłby piorunujący ! :( ma racje! :(

czas wziąć się po raz trylionowy w garść! nie ma to tamto lada moment będzie wiosna, taaa wczesniej były świeta i nowy rok, a po wiośnie będzie lato i plaża... i tak cały rok...
postaram się choć trochę ogarnąć swój własny bajzel !
nie wprowadzam jakiś wielkich zasad ! z insulinoodpornością nie wygram, ale może choć troszkę jej przeszkodzę :) postaram się jeść zdrowo i do 19, mniej alkoholu - przede wszystkim weekendy! i więcej ruchu ! o tak to stawiam na pierwszym miejscu ! już troszkę poznałam swój organizm i wiem, że racjonalne jedzenie ma znaczenie, ale brak sportu przy racjonalnym jedzeniu daje marne wyniki....
dziś 2 dzień @ więc ćwiczenia łągodniejsze ale będą !

45min orbi   wolne tempo, bo @ ale tempo będzie wzrastać :)

moje dzisiejsze menu:
- serek waniliowy, kawa
- 2 łyżki sałatki z ravioli, ogórka świeżego, szynki, szypiorku, kromka razowca z serem, kawa
- miseczka zupy krem brokułowej
- ostatni posiłek u babci - zapewne herbata i najmniejszy z najmniejszych kawałek ciasta
koniec! do tego dużo wody ;)

ściskam Was mocno !
motywacjo trwaj !!!!!!!!!!!!