Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 października 2012 , Komentarze (9)

dzisiaj popołudniu jadę na grzyby :)))) zobaczymy czy coś znajdę :) oby !!! bo ja ślepiec jestem :P



chodze ogólnie nieprzytomna.. wczoraj wpadła do mnie moja psióła i tak się zagadałyśmy przy winie, że nim się obejrzałam a tu 3 rano ;o szok ! wstałyśmy przed 8! lekko napuchnięte jak materace, z kapciem w paszczy i oczkami jak chiniole, do tego wyrósł mi jakiś pryszcz na poliku - sam sex :))))
było meeeega przyjemnie, no ale teraz wyglądam hoho raczej nie wyglądam :)))
kawa nie daje rady, może rześkie powietrze w lesie mnie ocuci :)))heheh albo nazbieram muchomory i zrobię zupę muchomorową :))))

dzisiaj kubina bawiła się w kucharza i zrobiła szynkę duszoną z jabłkami, cebulą, gruszką i odrobiną grzanego wina :) mam nadzieję że nikt nie padnie :) jakby co, w sensie jakby nie wyszło zawsze będą ziemniaki i buraczki z tych zjadliwych :))))
miała być kasza zamiast ziemniaków, ale dostała zamówienie na ziemniaki, bo jak to pewna osoba mi powiedziałą, uwaga! uwaga! cytuję; " po kaszy to mi później dupę rozrywa! " - jak to usłyszałam to rżałam jak dzika klacz :)

dobra koniec tych głupot ! 

aaaaaaaa jeśli chodzi o dietę to jest dupa czarna! jestem upasioną świnią, której dobrze i wygodnie przy korycie ;/ jedynie co nie pasuję do świni to że nie babram się w błocie, tylko prysznic :)
niech no dojdę całkowicie do siebie to zabieram się za ćwiczenia, już oswajam się wzrokowo z orbim! a tu już chyba coś, nie?

tym oto akcentem kończę i idę obierać ziemniaki, które dupy nie rozrywają tylko ją pięknie tuczą

ahoooooooooooooooooj

9 października 2012 , Komentarze (12)

dzien doberek moje misie rysie ;)

jestem już prawie ogarnięta po tj przeprowadzce :) w prawdzie prawie 80% roboty odwalił mój mężulo z racji mojej niedyspozycji :) a jak pani prezes tylko mówiłam co robić hihihi niezła fucha :) nie no żartuje to co mogłam to robiłam, czyli w sumie wszystko oprócz schylania się i układania czegokolwiek powyżej moich rąk :P

dzięki tej przeprowadzce doceniłam moją zmywarunie zmywarereczkę :) zawsze ją lubiłam ale teraz skubana odwaliła za mnie połowę roboty, dobrej roboty! wszystko zawinięte w gazety, tylko rozpakować i sru do zmywary a ona sama wszystko ładnie wypucowała i wypolerowała kieliszki :))))  
teraz zostały mi pierdoły typu ułożenie po mojemu ciuchów, ręczników, kosmetyków :) czyli dość przyjemnie :)
całe szczęście już kuchnia ogarnięta,m a tam nam najwięcej czasu zeszło - naczynia, gary, przyprawy, blachy itp. samo układanie to pikuś, no ale nim się ułoży to trzeba te wszystkie szafki wypucować, naczynia umyć no i jeszcze dojść do kompromisu gdzie będą stały kufle do piwa heheh czy w kuchni czy w szafce w gościnnym heheh no nie mogę!

wczoraj tato przywiózł mi grzybki z ich weekendowego grzybobrania i machnęłam pyszną grzybóweczkę mniaaaam ! lecę ugotować makaronno i będzie pycha obiados :)

ściskam Was mocno w ten piękny ( bynajmniej u mnie ) dzień ! ;)

8 października 2012 , Komentarze (9)

dzień dobry kochane !
na początku dziękuję za miłe słowa pod poprzednim wpisem ;)

 w środę rano miałam zabieg i w środę wieczorem jechaliśmy do domu (350km!) z perspektywy czasu wiem, że to była głupota ! byłam ledwo żywa :P no ale  było minęło, jestem już po wszystkim, tzn. na pewno po zabiegu i na pewno po przeprowadzce. Gdybym mogła wybierać terminy to na pewno bym nie pozwoliła na to aby te dwa wydarzenia zbiegły się ze sobą.

Sam zabieg przeszłam dobrze - teraz czekam na wyniki, co za gnojka mi wycieli ;)

teraz coś zabawnego :
przed podaniem głupiego jasia, pani anestezjolog mówi że pewnie znajdę się gdzieś w ciepłych krajach, jak większość pacjentek :)
ale gdzie tam! nie kubinka ! wiecznie odchudzająca się!  śniły mi się gary, gotowanie !!!
otóż mój sen był taki:
dostałam arbuza o średnicy 100cm i wycinałam mozolnie z niego ładny koszyczek :) miąższ wydrążyłam, przesiałam od pestek i połączyłam z surowym ciastem drożdżowym, na koniec wszystko włożyłam do wydrążonego arbuza i do pieca :) niestety nie napisze Wam, czy wyszło :( bo się wybudziłam ! ech !

siedzę sobie teraz w domku i odpoczywam ;) delektuję się Waszymi pamiętniczakmi ;)

buziaki !!!!!!

28 września 2012 , Komentarze (8)

żegnam się z Wami na kilka dni  :)
w tym tygodniu i tak niewiele pisałam w swoim pamiętniku, choć ślad po sobie zostawiałam w Waszych :) ten tydzień był pod znakiem ciągłych badań itp. Mam nadzieję że wszystko skompletowałam i mogę kłaść się na stół :)
poza tym jutro zaczynam przeprowadzkę, tzn. kontynuuję :) zwozimy nasze meble i resztę gratów :) w środę operejszyn... w tym czasie nie będę miała dostępu do kompa i netu, także jak tylko będzie możliwość to się zamelduję :)))

ściskam Was mocno i do zobaczenia/ do napisania :)))))))))

kisss

21 września 2012 , Komentarze (15)

hellołsik :)

piękna jesień !!!!!!!!tyle ile lat na vitalii, tak każdego roku upierdliwie przypominam i podkreślam że kocham jesień ! mój organizm lepiej współpracuje z ta porą roku heheh, nie mam żadnych depresji, senności i zamulenia :) wręcz przeciwnie mam więcej energii niż na wiosnę :) kocham szurać po liściach, czuć świeże, ostre powietrze na policzkach  i wąchać zapach ziemii przygotowującej się do zimowego snu :) ja mam tak, że na wiosne właśnie jestem senna, często się przeziębiam i bardziej wypatruję lata aby wiosna już się zakończyła ! o ! ktoś powie, że dziwoląg , ale mi dobrze z tą miłością do jesieni :))))


dzisiaj popołudniu mykam na koncert Ani Rusowicz a później na spotkanie w gronie znajomych :)
mam zamiar jeszcze wykonać zestaw ćwiczeń z Ewką co by lepiej się czuć na duchu :)))

życzę Wam pięknego dnia i kto wie, może ktoś z Was też kocha jesień i wybiera się dzisiaj na piękny jesienny spacer

całuję !

18 września 2012 , Komentarze (9)

i po panieńskim :) było przyjemnie ;) tak jak sobie obiecałam - potańczyłam, popiłam i naśmiałam :) szkód w osobach nie uczyniłam :) całe szczęście że to dziwne dziewcze siadło zupełnie daleko ode mnie więc nie miałyśmy ze sobą kontaktu, swoją drogą potwierdziła że jest dziwna i specyficzna opowiadając przyszłej pannie młodej o swojej macicy po porodzie ;/  olać ! nie jest moją koleżanka i na pewno nią nie pozostanie :)

poza tym wzięłam się za powtarzanie niemieckiego :) muszę się czymś zająć aby oddalić szare myśli na temat zabiegu, który zbliża się wielkimi krokami ! wmawiam sobie że będzie wszystko dobrze - bo w końcu musi :) no ale gdzieś tam mimo wszystko siedzi we mnie jakiś chichlik i zakłóca mój optymizm :P
chcę mieć już to za sobą ! :)  za 2 tygodnie operacja i przeprowadzka! prawdopodobnie za 2 tygodnie rozpocznie się mój kurs kadrowy ! także same widzicie że ciągle coś - ale to dobrze, że się dzieje....

teraz zmykam dokończyć obiadek : dzisiaj serwuję gołąbki :) 
jeśli chodzi o dietkę to nie jest źle choć mogło by być lepiej :) ćwiczę Ewkę, ale tą 1 płytę , tam są spokojne ćwiczonka :) do tego dodaje 20 min twistera i jest w miarę ok ;) 
jak to wszystko się uspokoi i nabiorę sił to wrócę do orbitreka :) 

tymczasem Was ściskam :)

15 września 2012 , Komentarze (11)

ale żem się rano wpieniła !
o panieńskim koleżanki wiedziałam wcześniej od samej przyszłej panny młodej, ale żadnych szczegółów nie znałam, no bo jak słusznie stwierdziła szczegóły przekaże mi osoba która się podjęła organizacji. I we wtorek dostałam sms, że panieński jest w sobotę o 18 niedaleko miejsca gdzie mieszkam :) dostałam instrukcję co i jak przygotować - ok !
dzisiaj rano pojechałam zawieźć samochód do mechanika i dostaje o 10 kolejnego smsa że ten panieński jest gdzieś na działkach oddalonych o ok 30 km ! kurde ledwo co odstawiłam auto do mechanika a tu takie info ;/ swoją drogą laska jest niepoważna tak informować na ostatnią chwilę.... 
całe szczęście mam się z kim zabrać i mam zamiar dobrze się bawić, a tamto dziewuszysko omijać szerokim łukiem :) najwyżej jej pizgne jak mnie wnerwi ponownie heheheh

także jadę balować :))) %%%

ściskam Was cieplutko w ten pochmurny dzień 

13 września 2012 , Komentarze (9)

cześć i czołem :)

pogoda nieciekawa, ja jakaś taka też nieciekawa ;P dzień rozpoczęłam z małpiszonem, który natrętnie przypomina mi o swoim istnieniu ;/
szwendam się z kąta w kąt i nie mogę miejsca znaleźć :P Zaraz jakaś książkę dorwę, zaparzę czaju i oddam się lekturze :)

wczorajszy dzionek był bardzo sympatyczny, jesienny spacer, pyszna kawa u koleżanki i tylko 2 kostki czekolady wszamane do kawki :))

zupa kalafiorowa była wyśmienita, no właśnie była, bo w trybie natychmiastowy została pochłonięta ;o ! dzisiaj z reszty kalafiora zrobiłam sałatkę z dodatkiem jajek, pomidorka i papryki + sos koperkowy ;)

tak jak w tytule mam ochotę na grzyby, a w sumie bardziej na ich zbieranie :) rok temu nie byłam na grzybach :( tzn byłam raz, ale grzybów nie było !!!!!!!
mam nadzieję, że  w tym roku się uda :) w sobotę z rana bym się wybrała na grzybobranko :)

a Wy lubicie zbierać grzybki ? 


ściskam Was mocno ! ;)

12 września 2012 , Komentarze (8)

Kochaniutkie misiunie !

kubinka dycha i można by rzec, że ma się nawet dobrze :P czasami wiadomo zwija się z bólu i sobie leży i leży i czeka aż minie, ale dzisiaj jest wyśmienicie :)

w zeszłą sobotę byłam na weselichu i było fajniusio :) wytańcowałam się, opiłam %%%%, naplotkowałam z koleżankami hihihih tylko w niedzielę odprawiłam K.i:( i teraz zobaczymy się za 3 tygodnie, na 2 dni przed operacją :( no nic !

w ogóle jestem lekko zszokowana bo.........
bo moja mamuśka chudnie ! się odchudzała potajemnie skubana! zawsze jakieś winko, degustacja jej nalewek a teraz co ?! nic! ale mnie nakręciła pozytywnie hohoho, niech no ja już będę po @ i po tej cholernej operacji :)))))))))))))))))

piszę do Was i w międzyczasie przygotowuje zupkę kalafiorową mniam ! taka mnie naszła ochotka, a ilośc i jakość warzyw teraz temu sprzyja :)

lecę się szykować, bo psióła dzwoniła, że mam wpaść na kawę :) nie widziałyśmy się z 2 tygodnie :))) mimo długich rozmów przez telefon, domyślam się że tematów nie zabraknie :))))

ściskam Was mocniuchno !

6 września 2012 , Komentarze (6)

 hellołsik kochaniutkie pitulinki :)

kubinka lekko jeszcze osłabiona i z posiniaczinymi łapkami w sobotę idzie na wesele swej koleżanki :) mam zamiar się dobrze bawić, a co ! oby sił starczyło :) 

tak też dzisiaj jedziemy do Bydgoszczy i zostajemy cały weekend :) ja prawdopodobnie, tam zostanę dłużej, bo w grafiku panieński innej koleżanki :) 
juz dzisiaj zawozimy kilka kartonów różności, które zładujemy u rodziców w piwnicy. Spakowałam jakieś gary które nie będą używane. Ciuchy na lato, kosmetyki i inne buble które jesienią nie będą mi potrzebne ;)

Wczoraj poprasowałam 2h i poukładałam w szafie, po czym teraz do walizy.... i tak w kółko, mam nadzieję że to się niebawem skończy :)

Dzisiaj K. dostał telefon, że jeszcze przed wyprowadzką musi wyjechać na miesięczną delegację ;o ! ktoś ładnie to zaplanował ! wściekłam się ! bo miał ze mną zostać w Bydgoszczy do wtorku, a tak teraz w niedzielę musi wracać, a najfajniejsze jest to, że taka decyzja pojawiła się nagle, o !!!

spadam dokończyć pakowanie :) Was ściskam mocno i do szybkiego usłyszenia kiss kiss