Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1148197
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2010 , Komentarze (4)

W ZWIĄZKU ZE ZBLIŻAJĄCĄ SIĘ BARBÓRKĄ 

 i tym, że pracuję w przemyśle węglowym... zrobiłam zdjęcionko:

 

 

2 grudnia 2010 , Komentarze (6)

Fajna ta zima... tylko chodzę naubierana jakbym z 10kg wiecej miała!!   hi hi

 

Nie przeszkadza mi odkopywanie autka i to że wycieraczki zamarzły i nie zbierają , i to że niezawsze kluczyk współpracuje z zamkiem  :-)  ....i to że snujemy sie po drogach 20km/h...

Zima to zima i już!  Gdyby było deszczowo i nijak, to wszyscy by narzekali, że smutno i ponuro!

Pojechałabym na nartki... hmmm..., ale samej tak jakoś....

Zjadłam już śniadanko: dwie kromeczki(malutkie!) z twarogiem chudym i sałatą i pomidorkiem, jak sobie leżało na talerzyku wszedł kolega z pracy i stwierdził "to wszystko zjadasz na jeden raz???" - hm, co miał na myśli? 

a na ile niby razy to mam jeść?

i powiedział, że: "ty to potrafisz!" - nie no, załamka z tymi facetami!

chyba serio musze zmienić nastawienie, bo przyciągam samych "dziwnych"...   hihi  

 

1 grudnia 2010 , Komentarze (8)

ten wzrok z tyłu za mną to moja była teściowa   :-)

1 grudnia 2010 , Komentarze (8)

Liczyłam, że tym razem będzie inaczej?

Liczyłam, że mówi prawdę?

Liczyłam, że to nie bajer?

Liczyłam, że ....

... nie wiem na co liczyłam!

Faceci z odzysku są felerni, bo inaczej żadna Kobieta nie pozbyłaby sie ich!!!  :-)

30 listopada 2010 , Komentarze (7)

no i nic ciekawego....

Dietka przebiega zgodnie z harmonogramem, długi nadal są, brak snu od godz.2.00 - ciągły niepokój!!! - CZYLI NORMA

 

Za oknami biało, codziennie (od wczoraj) trzy razy walcze ze śniegiem na moim staruszku TIPO: rano, po 14.00 i po 18.00, jak wracam z salonu. Dzisiaj zamki przymarzły, ale dałam rade! Ja już jestem taki ludek, który "daje rade". 

 HIHI  Chyba dlatego faceci się mnie boją!  ;-)

 

Znacie może jakiegoś, który sie nie bedzie mnie bał??

29 listopada 2010 , Komentarze (7)

Wracając do wczorajszej "wizytacji", to nowe tapety i panele imitujace płytki wypadły rewelacyjnie...

Synowa proponowała, żebym wystukała juz numer na pogotowie w razie potrzeby reanimacji mojej byłej tesciowej... ale trzymała się dzielnie... do czasu!

sakramentalne: "Kto ci to tak wszystko porobił" - padło!!!!!!!

nooo, niestety nie był to jej synuś, bo ten nie robił nic przez całe nasze małżeństwo!!! Więc zawołałam do synowej: dwóch facetów w stringach!!!!  - więcej nie pytała.

nie wytrzymała również żeby nie zapytać: to ile schudłaś? jes jes jes!!! odpowiedziałam skromnie, że nie wiem.

Mój były mąż jak coś miało być do zrobienia, to najpierw sie nakurwował, a potem skwitował "no, trzebaby było" i na tym sie kończyło. Jak się wyprowadził tak powolutku coś tam dłubie z pomocą mojego 74 letniegoTatusia!!! przy tapetowaniu synowa pomagała...

 

Ale reanimacja byłej teściowej nie była konieczna!  - szkoda....

29 listopada 2010 , Komentarze (4)

Mój Synuś ma dzisiaj 20 urodzinki, ale obchodził wczoraj.

Znaczy sie byli moi Rodzice, druga Babcia (moja była teściowa) i zaprosiłam również tatusia moich dzieci (byłego męża, oczywiście się spóźnił!!!!).

Noooo urodzinki ja robiłam, więc zapowiedziałam, że tylko kawa i ciasto i do domu (grzecznie poszli!). Zawsze była kolacja, ale to już zostawie na późniejsze lata, jak młodzi będą na swoim (daj Boże), a ja im tylko sałatke pokroje   :-D

 

W sobote przykładnie, dietkowo...

Za to wczoraj!!!!  Nooo, normalnie: rano śniadanie przepisowe, potem na obiad kawałek mięsa drobiowego (bez klusek!!!), aaaa potem cieńki plaserek tortu śmietanowego, kawałeczek miodownika i kawałeczek ciasta jogurtowego, kawa, herbata, herbata, woda.....

 

na kolację: kawałek tortu śmietanowego (jak wszyscy poszli, tak ten tort na mnie patrzył!!!), a do oglądania filmu główka sałaty lodowej... 

26 listopada 2010 , Komentarze (4)

Powiedz ile jeszcze spadnie gwiazd,

Zanim odgadniemy noc
Ile serc uniesie stary świat
Zanim się obróci w proch
Powiedz jakich trzeba użyć słów
By powstrzymać ludzkie łzy
Ile jeszcze trzeba odkryć prawd
By prawdziwie zacząć żyć

Zamigotał świat tysiącem barw
Tysiąc nowych pytań przywiał wiatr
Słońce świeci nocą, Księżyc za dnia
Coraz więcej ludzi coraz mniej nas
Ocal mnie nim utracę wiarę w sens


Powiedz jak ochronić dobre sny
Przed jaskrawym światłem dnia
Jaką siłę trzeba w sobie mieć
Żeby odbić się od dna
Powiedz jak pokonać w sobie gniew
I lepszym się stać
Dokąd iść gdy nie ma dokąd pójść
I skąd nadzieję brać

Zamigotał świat tysiącem barw
Tysiąc nowych pytań przywiał wiatr
Słońce świeci nocą, Księżyc za dnia
Coraz więcej ludzi coraz mniej nas
Ocal mnie nim utracę wiarę w sens

 

 

 

26 listopada 2010 , Komentarze (6)

:-) 

fajna ta nowa waga, bo współpracuje! Dziś rano 84 kg. BMI mówi, że jak wskoczy 82 kg to już nie będę miała otyłości tylko nadwagę!  Ciekawe czy dam radę z tą 7 z przodu na Święta?...

 

mój stresik niestety sięga zenitu... dobrze, że nauczyłam wyłanczać się na weekendy. Po moim leczeniu depresji została mi umiejętność wyłanczania sie na dni wolne, dopiero wieczorem w niedzielę czuję znajomy ucisk w brzuchu, że od jutra znowu może sie wszystko wydarzyć.....

Mysle, że nikt kto nie zaryzykował własnego biznesiku nie zrozumie (też tego kiedyś nie rozumiałam, wręcz karciłam w myślach takie panikujące osoby!) Jedyna o czym marzę to świadomość stabilizacji (finansowej i uczuciowej)....

 

moje Szczęście największe:

   

 

25 listopada 2010 , Komentarze (7)

Tańce sobie wczoraj odpuściłam, bo mój Tatus kładł mi w domu panele w tym przedpokoju...  tak głupio byłoby wyrwać na tańce jak ktoś robi u mnie w domu...

Mam straszne wysypkę uczuleniową na dekolcie i ramionach. Od prawie trzech lat pod stałą kontrolą dermatologa, okazało sie po testach, że jestem w lekkim stopniu uczulona na składnik lakierów, pianek do włosów, pani dermatolog przepisuje Xyzal i robioną maść. Z początku pomagały na krótka chwilkę. Gdzieś wyczytałam, że stres moze powodować takie zmiany skórne, a że mój stres jest ostatnio gigantyczny (moge stracić salon), więc drapie się niemiłosiernie!!!! najgorzej w nocy, wstaje jakby mnie cos zaatakowało i pogryzło!!!! Czy któraś z Was słyszała może czy jest na to sposób, bądź czy dobrze myśle: że to stres nasila?

 

Moje  "dość" duże kredyty nie pozwalają mi wyskoczyć z dołka finansowego i narobiłam zadłużenie na czynszu, wstyd niby... ale ja NAPRAWDE nie robie żadnych strasznych wydatków, wszystko co zarabiam jest "rozpuszczane" na opłaty drobne, zarobki dla pracowników, towar do salonu, jedzenie w koniecznej ilości! W salonie czynszu mam 1500,-zł, to zaległość 3 miesięczna skutkuje pismem o wypowiedzenie, które właśnie dostałam...  Rozmawiałam z Prezesam, zgodny facet...   do 30.11 muszę wpłacić zaległość + czynsz do przodu żeby być wiarygodną przed Radą...  płacze po nocach, bo ten salon to takie moje wypieszczone dziecko....

NIE CHCĘ GO STRACIĆ!!!!!!! 

Wiem jak to wygląda z boku: "pańcia" narobiła długów, a teraz w panikę wpada!  Zapieprzam na dwóch etatach (ten fryzjerski to bardziej hobby - uwielbiam to robić!), staram się! i co? i ciągle pod górkę!

sorki ....M U S I A Ł A M!!!! Łzy mi same napływają do oczu....