Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1149612
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2014 , Komentarze (10)

Właśnie mnie wołają na ciacho z okazji urodzin!!!

Ra-tun-ku!!!

czy ja dzisiaj mam na tyle siły żeby sie temu ciachu oprzeć????

Własnie zjadłam opakowanie chudego twarogu i 2 pomidory, żeby się zapchać i nie odczuwać ssania, jak  tam pójdę....

Na obiad mam znowu udko z kurczaka, bo nie zjedli w domu, więc oczywiście "szkoda wyrzucić".

Wczoraj na kolację miałam warzywa gotowane polane masłem z migdałami + banan.

....co ja to ostatnio mam z tym bananem przed spaniem?

Dla mnie zawsze winogrona i banany to zakazane owoce były, a teraz już drugi dzień mnie nachodzi na wieczornego banana!

Słodyczy wczoraj nie było, więc git :)

Od piątku znowu imprezy wyjazdowe się szykują...

w piątek ognisko, w sobotę bankiet, wszystko podane pod nos i oczywiście alkohol. Będzie też dużo chodzenia i baseny w Orawicy...., więc może spalę to co pochłonę.

Buziolki.....

7 maja 2014 , Komentarze (11)

Wczoraj nie zjadłam żadnego słodycza!!!

tylko wieczorem znowu zbyt późno jadłam.

a co zjadłam?

rano dwa kwadraciki chlebowe suche z papryką czerwona surową, potem dwa jabłka. Na obiad miałam zupę jarzynową bez mięsa. Potem, jak byłam w salonie, to zjadłam jabłko. Na kolację łyżkę ryżu z kawałkami kurczaka + 3 różyczki brokułów. A potem około 20.30 kromkę chleba z masłem i serem żółtym oraz banan!!!.


Dzisiaj na śniadanie miałam twaróg z pomidorem i ogórkiem konserwowym + 2 kwadraty chleba żytniego.

Potem mam jabłko.

Na obiad udko z kurczaka.

W salonie mam marchewkę i jabłko.

Na kolację jeszcze nie wiem, chciałabym warzywa gotowane, ale czy mi to się uda????


Jak juz mam wrażenie, że panuję nad tym co jem, to zaliczam jakąś wpadkę. Przeważnie wieczorem.....

wiem, że jak już, to lepiej rano, ale rano nie mam ochoty, a wieczorem mnie się ssanie włącza i zdrowy rozsądek idzie się paść!!!!

też tak macie, czy tylko ja taki nie poukładany człowiek jestem?

Jak byłam na warzywno-owocowej, to wpadki mi się nie zdarzały. A jak próbuję ogarnąć jedzenie, to ostatnio nie potrafię :(

no cóż, życie chyba polega na ciągłym zaczynaniu od nowa......

:)

Buziolki.....

6 maja 2014 , Komentarze (26)

Właściwie nie wiem od czego zacząć.....

w sobotę (26kwietnia) zmarła moja koleżanka - 42 lata, zdrowa. Rano chodziła z mężem po Górach Stołowych, a wieczorem już nie żyła.

Skrzep dostał się do rdzenia mózgowego i śmierć w ciągu 4 i pół minuty, bo tyle podobno potrzeba żeby doszło do obumarcia rdzenia mózgowego.

Dzisiaj już nie umiem płakać. Płacz podobno pomaga...., ale ja czuję po prostu pustkę. 

Nie potrafię sobie tego wszystkiego poukładać. 


Jem, dużo i niezdrowo.

Słodycze, mięcho, czekolada, bułki z masłem, chleb ze smalcem, knedliczki, sery, boczek.....

Waga urosła do 87 kg !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Nie radzę sobie.

no, może od wczoraj powolutku zaczynam "odwyk".


...Byliśmy na wycieczce w sobotę i niedzielę, w Pradze - BARDZO UROKLIWE MIASTO.

....NIE CIESZY...

mieliśmy opłaconą wycieczkę duuuużo wcześniej, dlatego w ogóle pojechałam.

Staram się uśmiechać..., staram się.....

..taka śmierć uczy pokory.....

...jeszcze kilka dni wcześniej spotkaliśmy się na spacerze, mówili, że dużo chodzą, bo za dwa dni jadą połazić po górkach....., w miejsca, gdzie "wszystko się zaczęło"..., pogodni, uśmiechnięci, trzymali się za ręce....


więc, taki czas postoju w pracy to pestka w stosunku do takich przeżyć....

Buziolki......

1 maja 2014, Skomentuj
krokomierz,2521,25,176,2654,1261,1398980479
Dodaj komentarz

27 kwietnia 2014, Skomentuj
krokomierz,3529,35,247,5779,1765,1398621349
Dodaj komentarz

25 kwietnia 2014, Skomentuj
krokomierz,2298,22,160,1818,1149,1398452839
Dodaj komentarz

25 kwietnia 2014 , Komentarze (14)

no i co?

PIĄTEK!!!


Jutro do salonu, a potem wolne - postojowe :(

Na górnictwie, niestety wiele Polaków wiesza przysłowiowe "psy"...

Może i racja, że kiedyś dawno było górnictwo zbyt preferowane, ale żeby od razu zniszczyć rodzimy przemysł ciężki?

...i cóż my tu w Polsce, mamy więcej?

turystykę?

rolnictwo?

medycynę?

ropę?

gaz?

czym możemy napędzić koniunkturę? hę?

a zarobki na kopalniach (dla nas, szaraczków) porównywalne z innymi miejscami pracy....

...te wszystkie dane na temat wynagrodzenia, podawane w prasie i TV, to jakieś wygórowane średnie z wynagrodzeń naszych prezesów, wiceprezesów, zastępców wiceprezesów itp...., nie mają nic wspólnego z naszymi pensjami....


a jak pozamykają wszystkie kopalnie, to bezrobocie wzrośnie i wszyscy na tym stracimy. 

Przecież wiadomo, że nie zbuduje się bogatego państwa na biednym społeczeństwie...

...to takie proste! ale nasi rządzący wolą zawiłe rozwiązania, niż te najlepsze: NAJPROSTSZE.....

smutne to wszystko ....


Jakoś nie znajduję radości w tych dniach wolnych.....


Wczoraj na kolację zjadłam resztę zupy marchewkowej.

Dzisiaj na śniadanie miałam śledzie wiejskie z kromką ciemnego chleba, potem jabłko, na obiad mam warzywa gotowane różne.

na kolację mam ochotę na szpinak....

..powoli dojrzewam to tego, żeby się zważyć (nie ważyłam się od kilkunastu dni...)


...mam spore obawy, ale choroba puściła, to trzeba coś zacząć robić z sobą..., no nie?


Buziolki...

24 kwietnia 2014, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,5,0,1398327429
Dodaj komentarz

24 kwietnia 2014, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,5,0,1398327429
Dodaj komentarz

24 kwietnia 2014 , Komentarze (13)

Dzisiaj do pracy zostałam zawieziona moim autkiem :)

Znaczy sie mój D. ma wolne i przywiózł mnie do pracy, oddaje moje autko do mechanika, bo trzeba naprawić wahacz (chyba), o 13.00 ma odebrać autko i po mnie przyjechać :D


pomału pomału wracam do rzeczywistości, bo bólach brzusznych.

Dzisiaj pierwszy dzień nic mnie boli w moim brzuszku :)


Wczoraj wieczorem nawpychałam sie głupia słodkiego, a dzisiaj powrót do pozytywnego odżywiania.

Jadąc z salonu podjechałam do Lidla po kilka potrzebnych rzeczy i byłam taka głodna, że zgłupiałam całkowicie. Kupiłam sobie loda na patyku w czekoladzie i migdałach, ciastko francuskie z czekoladą i drugie z wiśnią!!! a co!!! jak odwala palma to na całej linii !!!! pochłonęłam wszystko w 3 minuty, po drodze do domu....

o 19.30 już byłam wykąpana, przebrana w koszulkę nocną i gotowa do spania. Zasnęłam podobno około 20.00 - tak mówi mój D., ja nie pamiętam nawet jak znalazłam się w łóżku - tak potrafią omamić człowieka słodycze!!! (tort)(donut)(czekolada)


Dzisiaj na śniadanie twaróg z rzodkiewką - zjedzona odrobina i nie mam ochoty na więcej :(

Teraz zjadłam jabłko.

Na obiad mam zupę marchewkową z ryżem

Potem dwie marchewki na surowo i jabłko.

Na kolację reszta zupy marchewkowej ale nie mam już ryżu, więc będzie sama zupa.

Wychodzi na to że mam dzisiaj dzień marchewkowy. O!!


Od dłuższego czasu nie ważę się (jak pewnie zauważyłyście), Wynika to z tego, że się nie odchudzam. Znowu muszę sobie poukładać wszystko w tej mojej blond głowie i ruszyć z całą energią po wakacyjną figurę, chociaż lat już nie dogonię, to może chociaż figura zmniejszę :)


Buziolki.....