Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1151948
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2014 , Komentarze (11)

ja juz całkiem pomieszana z tymi dniami!!!!

nie, no! wiem, że piatek, bo jutro wolne!!! i wiem, bo dziś ostatni dzień na zastepstwie z dziwnym panem kierownikiem, który uważa sie za co najmniej cezara!!!!

 

Wczoraj wydzierał sie do telefonu (nie do mnie): ?kto dał urlop pani N., jak pan J. teraz na chorobowe sobie poszedł!??!! i nie ma komu pracować!!!" - koniec cytatu.

 

najbardziej podoba mi sie to, że on urlopy podpisuje, i stwierdzenie "sobie poszedł na chorobowe" - facet ma półpaśca!!!!

 

jakiś cieńkibolek z tego pana kierownika. Stwierdzony brak logicznego postrzegania rzeczywistości. - tak uważam.

 

Ludzi zwalniają ile się da, a potem jakieś anse, że nie ma komu pracować!!! Ciągle zawalają nas robotą, wymyślają jakieś ...ulstwa, a potem zdziwieni!!!!!

no, ale Bogu dzięki, jest praca!

 

DIETA:

to tak:

...na kolacje zjadłam dwa jajka z chrzanem.

 

Dzisiaj mam zamiar zaliczyc pierwszy dzień bez słodyczy, bo wczoraj oczywiści nie wyszło.....

 

...jestem na dobrej drodze.....

 

na sniadanie zjadłam dwie kromki chleba smarowane twarogiem + pomidor

na II sniadanie kefir z jagodami

na obiad zażyczyłam sobie mało dietetyczne danie: ziemniaki z cebulką + maślanka

 

na kolację może w końcu zjem marchewkę potartą!!!! bo wczoraj były jajka zamiast planowanej marchewki.

 

nie pije kawy, jak ide do pracy. Tylko w domu z moim D.

w ogóle mało piję....

powinnam pić więcej wody, ale nie jestem spragniona!!!!! zmuszać się???

 

chyba tak, bo metabolizm i w ogóle......

 

Waga nie fajna :((  80,5 kg buuuu....

 

Jeszcze nie spada, ale ja sobie ją przypilnuje!!! i nie będzie miała za mną lekko!!! a co!!!!

 

Buziolki.......

 

2 stycznia 2014 , Komentarze (15)

Oczywiście, tak jak większość tutaj obecnych, mam nowe plany, postanowienia, założenia i ...marzenia :))

 

 

a więc:

odtłuścić sie do magicznych (conajmniej) 68 kg!!!!

dzisiaj 80,4 kg

 

Nie jeść słodyczy!!! wcale!!!!

 

tak wolę, bo jak nie jem wcale to mnie nie ciągnie....

w czasie świąt i sylwestra pozwoliłam sobie na słodycze i nieregularne jedzenie i efekt jest natychmiastowy....

 

więc od dziś znowu pełna mobilizacja!!!

 

Wczoraj dwa razy po godzince spaceru. A tak poza tym sidzenie/leżenie i opychanie się!!! Znaczy sie normalnie śniadanie, obiad, kolacja, troche słodyczy. Ale generalnie z dietą to nie miało nic wspólnego :))

 

Więc dziś plan mam taki:

śniadanie: płatki błonnikowe + mleko + herbata rumiankowa

II śniadanie: sałatka z papryki i ogórka i pomidora i jajka i cebuli i oliwy i przypraw

Obiad: kawałek łososia + warzywa

Podwieczorek: pomarańcza

Kolacja: marchewka potarta z jabłkiem.

herbata mietowa.

 

Znowu musze mocno przykręcić i czekać na piekne efekty :))

do kńca stycznia 74,9 kg

do końca lutego 72,8 kg

do końca marca 70,5 kg

do końca kwietnia 68,0 kg lub mniej :))

Buziolki.....

31 grudnia 2013 , Komentarze (19)

dla mojego Mężusia:




dla nas....



DO SIEGO ROKU!!!

BUZIOLKI.....

31 grudnia 2013 , Komentarze (16)

Smutno/źle/nerwowo mi od rana, bo nawał straszny, a mój dziwny przełożony (zresztą nie mój, tylko tu gdzie jestem na zastępstwie), dowalił takim tekstem, że sie popłakałam!!!

ja!!! stara wyga!!!!

30 lat pracy w tym śmiesznym zakładzie!!! juz myslałam, że nic mnie nie ruszy!!!

a tu proszę:

"jesteś niekompetentna, bo przyszłaś 6.01, czyli sie spóźniłaś!!!!"

heloł!!!

w pracy byłam o 5.30 u siebie w biurze, żeby swoje rzeczy te najpilniejsze zrobić, potem muszę przejść z jednego końca zakładu na drugi i w biurze na zastępstwie byłam 6.01 !!!!

ale już podobno telefony dzwoniły i cyt. "nie miał ich kto odebrać"

"ściągnę panią A. z urlopu!!!!"

"kogoś innego tu posadzę "!!!! - no i o to mi chodzi Panie Kierowniku!!!!!

jest nas co raz mniej. A każda z nas ma co raz więcej obowiązków, nie siedzimy i nie czekamy aż pani A. pójdzie na urlop!!!!!

- "to ja jej nie dam urlopu!!!!!"

no, hello!!! Kierownik!!!! przecież ona też może iśc na urlop!!!!

(ale kogoś innego mógłby tu zainstalować!!! no nie??!!!)

 

no ale łzy poleciały. Bardziej ze złości niż smutku!!!!!

 

Tym sposobem Sylwester2013/2014  uważam za otwarty!!!!

 

Wczoraj obiecał że będę mogła iść o 10.00.

aaaa, żeby było ciekawiej, to ja na dzisiaj mam urlop wypisany i przyszłam tylko dlatego, że koniec miesiąca i obłożenia na 1.01. trzeba zrobić!!!!

 

nosz!!!! ale ja naiwna!!!!

 

Do Siego Roku 2014 :))

 

Buziolki.....

 

30 grudnia 2013 , Komentarze (9)

poniedziałek - w pracy!

koniec roku, więc podliczenia, zakończenia, a ja oczywiście na zastepstwie :(

Zaczynam sie obawiać jak to ogarnąć....

pkt 1 waga po świetach  = 80,4 kg

pkt 2 siedzę na zastępstwie, jestem po urlopie, do ogarniecia dwa stanowiska pracy :o

pkt 3 mam dzisiaj kolędę

pkt 4 muszę iść do salonu na 16.00 bo mam panie umówione...

pkt 5 jutro Sylwester: w ramach zastępstwa: muszę zrobic obłożenia na wolny dzień, podliczyć miesiąc dniówkowo, tonaż materiałów (węgiel+odpady), zrobić statystyki. W ramach swojej pracy: podliczyć koszty na wszystkich stanowiskach kosztowych, zsumować cały rok na obu ruchach zakładu. O godz. 11.00!!!!! mam umówioną pierwszą klietkę w salonie, więc biorę na jutro dzień urlopu, przychodzę do pracy na 4 godziny, żeby wszystko porobić, biegnę do salonu, robię kobitki na wyjścia sylwestrowe, około 17.00 wracam do domciu, prysznic, jakieś amciu, kieliszek szampana i.... pewnie zasne jak niemowlak....

...a Nowy Rok 2014 i tak przyjdzie....

 

żeby było weselej od rana boli mnie prawa ręka jak ją prostuję i jak chcę mocno zgiąć. Już tak kiedyś miałam i po miesiącu chodzenia po lekarzach, zabiegach itp skończyło sie blokadą w szyję i w łokieć!!!! ałłłłłaaaaa!!!!!

oby mi przeszło do jutra, albo najlepiej już!!!!

 

z premedytacją jadłam słodycze, jeszcze wczoraj napchałam sie ciasteczkami kruchymi i dopchałam czereśniami w sosie.....

 

dzisiejszy plan jedzeniowy:

5.30 herbata rumiankowa + błonnik na mleku z łyżeczką miodu;

6.00 ACTIVIA z suszona śliwką;

9.00 pomidor, mozarella 2%, ogórek zielony.

12.30 pomarańcza;

14.20 brokuły gotowane bez dodatków;

18.00 marchewka tarta z jabłkiem

 

a drugiego stycznia muszę ogarnąć resztę badziewia na dwóch stanowiskach pracy.....

 

no, nic: DO PRAACY!!!!!

 

Buziolki....

 

24 grudnia 2013 , Komentarze (18)

świątecznie....


24 grudnia 2013 , Komentarze (5)

SPOKOJNYCH, BŁOGOSŁAWIONYCH ŚWIĄT....

Buziolki.....

23 grudnia 2013 , Komentarze (10)

WAGA 77,9 KG

Buziolki......

22 grudnia 2013 , Komentarze (12)

Pospacerowane, posprzątane (wczoraj): umyte, odkurzone, wymienione itp., jeszcze nic nie ugotowane, ale już wszystko zakupione.
Jutro tylko kapustę kiszoną, pieczarki, buraki, warzywa i cukier puder kupię i będzie.

Dzisiaj już namoczę grzyby, a jutro robię kapustę i barszcz i uszka. We wtorek będzie pieczony karczek i sernik z brzoskwiniami.
Karpia (upieczonego) dostanę od mojego Tatusia, na wymianę z kapustą

Waga na dziś 78,3 kg

wczoraj na kolację jedliśmy takie dobroci:



a dzisiaj wyładowałam wszystkie słodycze zakupione w czasie od września do teraz:



aaaa i nie tylko słodycze

miłej niedzieli...
Buziolki.....

20 grudnia 2013 , Komentarze (11)

od 25 września 2013 nie jadłam żadnych produktów zwanych słodyczami!!!!

Nawet gumy do żucia!!!!!

 

Wcześniej też nie jadłam, ale czasem jakieś sazamki albo orzeszki wpadały....

a teraz wcale - NIC!!!

 

wiecie jak to fajnie móc spokojnie patrzeć jak inni sie opychają, nieeee, jedzą ze smakiem w-z tki, serniczki, jabłeczniki, albo cukierki czekoladowe....

 

Dzisiaj nawet kawę w pracy wypiłam do tych ciastek co to inni jedli :))

 

a od poniedziałku 3 dni urlopu: poniedziałek, wtorek i piatek :))

 

Waga 78,4 kg

Na obiad dzisaij zjedłam roladę wołową bez dodatków.

...jakoś tak mi dziwnie po tym mięsie .....

Wolę warzywa :)) bo można się nawpychać duuużo, a nie malutka roladka i tak jakoś mi pusto w brzuchu....

 

no, nic spadam, bo już 14.00 i trzeba opuścić biuro.

 

Buziolki.....