Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1149455
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 października 2013 , Komentarze (30)

buuuuu, wiecieeee, ze nie lubię...., ale jeden dzień wytrzymam :))

 

Wczoraj spedziliśmy wieczór w kuchni ......

Mój D. jest dobry w gotowaniu, smakuje mi jego jedzonko....

ale....

no własnie.....

NIE POTRAFIMY GOTOWAC RAZEM!!!!!!

zawsze sie przegadujemy i jest nerwowa sytuacja.

Całe życie gotowałam, jestem po szkole gastronomicznej. Wiem, że potrafie gotować i lubie to!!!!

 

ale mój D. wszystko co robie poprawia, albo jak proszę podsmaż osobno kiełbasę do bigosu, to słyszę: "całe życie robiłem wszystko razem, na jednej patelni i nikt nie umarł" ....

 

nooo, niby wieeem....

ale ja całe życie robiłam wszystko oddzielnie, bo mięso nie powinno byc nasiąkniete zapachem kiełbasy. Cebula powinna byc oddzielnie przyrumieniona, no nie????

i tak myśle, że może to ja przesadzam....

tylko że tak jest odkąd się znamy, odkąd mieszkamy razem.

i to nie ja jemu zwracam uwagę, że robi coś nie tak. Tylko on mi ciągle mówi, to po co tak robisz? mlaska, cmoka i ciągle mu coś nie pasuje :(

 

Jak jestem sama w kuchni, to potem zjada ze smakiem, bez marudzenia. Ale czasem mam wrażenie, jakby rywalizował, w tej dziedzinie, ze mną.

 

a ja mam dzisiaj na obiad kapuste włoską gotowaną z cebulką i przyprawami.

 

Reszta domowników ma bigos. Z mięsem wieprzowym, kiełbasą podwawelską, odrobiną boczku, pieczarkami, cebulką i przecierem pomidorowym. Mój syn wczoraj prawie piał z zachwytu, a D. zjadł, powiedział, że dobre, ale miałam uczucie jakby był niezadowolony (zazdrosny), że mi taki dobry wyszedł....... Dziwne.....

 

a tak w ogóle to mój syn młodszy dzisiaj rozpoczyna studia :)) Wczoraj była inauguracja, a dzisiaj rozpoczędzie w wydziałach. Wybrał naszą Politechnikę Śląską, Zarządzanie i Inżynieria Produkcji. - tak, jestem dumna!!!!!!

 

....nie lubię jak jest tak między mną a moim D. - bardzo go kocham i on mnie też!

 

menu:

śniadanie: pomidor, ogórek, papryka, sałata.

IIśniadanie: jabłko i grejfrut

obiad: kapusta włoska gotowana (dużo)

podwieczorek: kalarepka albo marchewka

kolacja: frytki z selera.

 

Buziolki.......

 

 

 

 

 

1 października 2013 , Komentarze (11)

jak zwykle pierwszego mam zapierdziel w pracy!!!!

 

wczoraj przeszłam krokiem marszowym około 30 minut, a na urządzeniu zliczającym pokazało 2,3 km, łącznie z porannym 0,6 km, to daje 2,9 km w pierwszym dniu tabelkowania z grupą Pollli :))

 

Na pierwszy dzień wystarczy, bo w ciemnościach po lesie wcale mi się nie uśmiechało, chodziaż byłam z moim D.

Było dość zimno, ale tylko przez piersze kilka minut. Potem już mi zimno nie było.

Dziki pies typu jamnik był z nami, troszkę zdziwiony tempem, ale daliśmy rade

 

zrobiłam wczoraj na kolację bakłażana z farszem pomidorowo- czosnkowym.

Nie smakował mi....... buuuuuu....

zjadłam sam farsz, podziubałam bakłażana i dojadłam kapustą kiszoną :)

 

a plan jedzeniowy na dziś:

śniadanie: pomidor, ogórek, popryka, sałata.

IIśniadanie: 2 jabłka pieczone z cynamonem

Obiad: kapusta kiszona gotowana, przyprawiona hariszą i pieprzem

edit:

Harissa – ostra, używana w Tunezji i Libii pasta wytwarzana z papryki chili i czosnku, często też z kolendrą, kminkiem zwyczajnym i kminem rzymskim (kuminem) oraz/lub dodatkiem oliwy. Może także zawierać pomidory. Tradycyjny dodatek potraw kuchni tunezyjskiej i innych krajów Maghrebu. Harissa sprzedawana jest przeważnie w tubkach i puszkach. Używana jest głównie jako dodatek do kuskusu, makaronów, kanapek i zup.

Ciekawostką jest fakt, że ostrość harissy maleje wraz z ilością oliwy, której się do niej doda. Arabowie w ten sposób regulują ostrość przyrządzanych przez siebie potraw. Ma to związek z faktem, że odpowiadająca za ostrość papryczek chilli kapsaicyna jest rozpuszczalna w tłuszczach (i alkoholu).

Harissa jest również tradycyjnym daniem Armenii.

Podwieczorek: nie wiem

Kolacja: zupa z marchewki, z chrzanem i gałką muszkatałową.

 

Na koniec miesiąca obiecuję zdjęcia porównawcze :))

 

Buziolki......

30 września 2013 , Komentarze (9)

Od jutra październik

a dzisiaj ważę 87,0 kg, równiutko.

 

wczoraj jadłam dość dużo. ale tylko warzywa i owoce.

a więc:

śniadanie: dwa jabłka pieczone z cynamonem bez cukru.

IIśniadanie: grejfrut

Obiad: buraczki gotowane potarte i przyprawione

Podwieczorek: kalarepki sztuk 2, grejfrut, jabłko.

Kolacja: reszta buraczków, 2 ogórki konserwowe, pomidor, troszkę papryki.

 

Dzisiaj na obiad mam mieszanke warzyw pokrojonych, ugotowanych i podsmażonych na patelni (bez tłuszczu)

na kolację planuję bakłażana sobie zrobić w piekarniku z nadzieniem pomidorowo-cebulowym.

 

Wczoraj przepłynęłam 40 x 25 m tj. 1000 m

Wieczorkiem jeszcze pomarszowałam 1 km. - to tak na rozgrzewkę, bo od dzisiaj przez 30 dni muszę zrobić 110 km, czyli około 3 i pół kilometra dziennie.

 

Buziolki....

28 września 2013 , Komentarze (12)

jabłka pieczone, zupa dyniowa i inne smakołyki :)
a i  herbatka bez hibiskusa....







Buziolki.....

27 września 2013 , Komentarze (16)

wiem, wiem, brzmi jak skazanie.....

albo jakbym za karę to robiła...

Nie!!!

Lubię chodzić, tylko się boję że nie dam rady 110 km przedreptać w 30 dni :))

 

Najbardziej to się chyba ucieszy mój dziki pies niskopodwoziowy typu "jamnik".

z mojego osiedla na osiedle gdzie mam salon jest około kilometra, czyli powinnam 3 razy taką długość przejść żeby chociaż zbliżyć się do wyniku końcowego :))

 

a na śniadanie dzisiaj pieczone jabłka 2 sztuki.

potem kilka kawałeczków ananasa (nie wiem czy ten wysokocukrowy owoc jest przewidziany w diecie W-O)

marchewka 1 szt.

na obiad mam kapustę kiszoną gotowaną z natką pietruszki, lubczykiem i pieprzem.

kalarepka 1 szt.

wieczorem będę gotować dynię :))

to na kolację będzie zupa krem z dyni :))

 

Skończyła mi się herbatka "Just fit" OCZYSZCZANIE z inuliną i guaraną.

polazłam do Biedronki, bo na opakowaniu było "wyprodukowano dla Biedronka"..

..no, i jak myślicie??? kupiłam??? N I E !!!!!!

bo jak coś jest fajnego to przestają to produkować!!!! a co!!!!

 

wiem, że są inne, podobne herbatki. Ale 99% herbatek tego typu ma w składzie hibiskus, a to może i fajny smak, ale ja nie toleruję kwaśnej herbaty!!!! bo musiałabym dodać cukru albo miodu....

boli mnie żołądek od takich kwasiołów i poprostu mi nie smakuje taka kwaśna herbata.

a ta fajna z Biedronki miała w składzie: rooibos, miętę, koper włoski, Pu-Erh, inulina, liść brzozy, pokrzywę, guaranę, cynamon, liść werbeny, korzeń mniszka, korzeń lukrecji.

nie była kwaśna....

poszukuję czegoś z guaraną (zamiast kawy), ale bez hibiskusa. Gdyby ktoś wiedział, to proszę o wskazówki :))

 

Miłego jesiennego dzionka...

Buziolki....

 

 

26 września 2013 , Komentarze (31)

jestem człowieczkiem pracujacym i potrzebuje prostych dań.

Dieta warzywno-owocowa żeby była do przetrwania, potrzebuje czasu na spożądzanie posiłków. - to takie moje refleksje.....

 

Czytałam u innej Vitalijki, że zjeda paprykę nadziewaną kapustą, albo kotleciki warzywne, albo bakłażan nadziewany warzywami.

Ja wczorajszy dzień uważam za szczególne doświadczenie.

 

Jadłam dużo warzyw, surowych i gotowanych, kilka jabłek. Nie miałam czasu na urozmaicone menu. Więc były to proste dania typu: brokuły z wody, gotowane buraki, przecier z gotowanych warzyw. Na surowo była marchewka, kalarepka i jabłka.

Po pracy miałam tylko godzinkę żeby zrobić jakieś zakupy i ugotować sobie coś do zjedzenia, bo jechaliśmy autokarem do Aqua Parku. Nie pływałam - nie miałam siły!!! Zazwyczaj robię 30-40 basenów!!!!

...było mi zimno i słabo.

więc wlazłam do solanki i wygrzewałam się. Chwilkę pomasowałam cielsko i znów wróciłam do solanki. Po 2 godzinach miałam serdecznie dość. Bolała mnie głowa. Zasnęłam w autokarze. Po powrocie do domu ból głowy już był tak silny, że myślałam że zwymiotuję!!!!!!

Położyłam się, połknęłam Etopirynę i zjadłam obrane jabłko. Zasnęłam z bólem głowy.

Mój D. jest trochę na mnie zły i chyba ma rację!!!!

Dziś jest już OK.

Do pracy wzięłam dzisiaj 3 jabłka, grejpfrut, marchewkę. Na obiad idę do Rodziców. Poproszę o kapustę kiszoną gotowaną.

Nie wiem co na kolację mam zjeść.

Jeżeli dzisiaj znowu będzie mnie tak boleć głowa, to niestety rezygnuję z głodówki warzywno-owocowej.

bo muszę jakość funkcjonować!

 

Spróbuję jeszcze dzisiaj wytrzymać.

Jutro wprowadzam produkty białkowe :))

 

Buziolki....

25 września 2013 , Komentarze (12)

Jakoś mi dziwnie na samych warzywach....

Ugotowałam wczoraj marchew, seler, por, brokuł, pietruszkę, kapustę. Zmiksowałam i dzisiaj zjadłam na śniadanie.

Kręci mi się w głowie, nie za dobrze się czuję.

 

Narazie chodzę strasznie głodna.

w pracu zjem jeszcze marchewkę surową.

Na obiad dzisiaj mam buraki gotowane.

potem kalarepka a na kolacje zrobie sobie jabłko pieczone.

 

Dzisiaj nie ide do salonu, jedziemy do Aqua Parku do Tarnowskich Gór. Więc na obiad idę do domciu.

Mój D. po pracy jedzie po syna i na 16.00 mamy autokar do Tarn.Gór.

Wymoczę się, popływam i wymasuje.....

 

Z mojego zakładu pracy często robią różne wycieczki w fajnej cenie.

 

A pod koniec października jedziemy do Brennej do SPA w hotelu Kotarz.

Oglądałam hotel w necie i całkiem dobrze się prezentował :)

Płacimy 140,-zł od osoby. Jedziemy w sobotę raniutko do Jablonkowa coś tam pozwiedzać, potem obiad i o 16.00 zaczynają się zabiegi SPA. Mamy do wyboru Masaż ciepłymi kamieniami, zabieg pielęgnacyjny na dłonie, odmłodzenie syji i dekoltu albo zabieg nawilżający na twarz.

W autokarze losujemy wybór zabiegu :))

Po zabiegach impreza z tańcami. W niedzielę rano śniadanie, czas wolny i w drodze powrotnej obiad w karczmie "KoziaZagroda".

:))

no, to do 26 października 2013 (wyjazd do SPA)muszę być laska hihihi!!!!!wolałam napisać którego roku, bo podświadomość powinna mieć sprecyzowane wartości hłe hłe hłe....

 

Czy to prawda że na diecie warzywno-owocowej pierwsze 3 dni są najgorsze???

bo jakoś tak nieszczególnie się czuję.....

 

Buziolki.....

 

24 września 2013 , Komentarze (19)

już dawno tak nie przeżywałam@@, jakaś masakra!!!

Chodzę śpiąca, głodna, jest mi zimno, jadłabym tylko ciepłe posiłki, najlepiej ciepła czekolada.....

 

Wczorajszy dzień należy do straconych :(

Zjadłam dużo niepotrzebnego badziewia. A właściwie potrzebnego, bo chyba organizm się domagał węgli!!!!

Jak przyszłam z salonu (18.15) pachniało plackami ziemniaczanymi....

zjadłam 3 szt.!!!! Bez dodatków, mmmmmmmmm.... mniam!

W salonie UWAGA, UWAGA!!! - zamówiłyśmy sobie małą pizzę, zrzut po 6,-zł i pół pizzy wchłonięte!

Wrzesień niestety jest w usługach marniutki, więc co można było robić???? Tylko jeść pizzę!!!!

 

 ....a miał być pierwszy dzień na warzywkach :(

 

A dzisiaj na śniadanie chrupię sobie marchewkę, na II śniadanie będzie jabłko

Obiad: 200 gram mieszanki warzywnej mexikano.

w salonie, mam nadzieję zjeść TYLKO kalarepkę!!!!!

a na kolację kalafior z wody.

Właśnie piję herbatkę z inuliną i guaraną.

 

Zakupy do diety W-O zrobię dopiero dzisiaj. Jestem na etapie czytania o diecie. Mam zamiar wytrzymać ile się da!!! nie mniej niż 2 tygodnie.

Jak ktoś z Was ma jakieś ciekawe przepisy, to bardzo proszę.

Wieczorem będę gotować zupę z selera, pora, brokułów, groszku, pokrzywy i czosnku (na zielono). Szklankę wywaru zostawię na rano zamiast kawy, a resztę zmiksuję i będzie obiad albo II śniadanie :))

Jutro zielony dzionek :))

 

Buziolki.....

 

23 września 2013 , Komentarze (10)

Zjadłam wczoraj dwie kostki milki, bo byłoby mnie rozerwało!!!!

Mój D. otworzył wieczorem i się popłakałam!!!!!

no, czaicie????

POPŁAKAŁAM SIĘ Z POWODU CZEKOLADY!!!!!!!

coś chyba mi psyche siada......

 

albo jakiegoś @@@ dostanę :/

 

a w piątek dostaliśmy rydze i była uczta rydzowa :))

Cała duuuża reklamówa rydzów. Muszę się przyznać, że jadłam pierwszy raz rydze - dobre.

Zwłaszcza, że przygotował je mój D., dodał 2 jajka i czosnek, i część zjedliśmy, a resztę przesmażonych rydzów było do sosu na niedzielny obiad :))

 

Po obiedzie poszliśmy do mojej Mamy z moim psem niskopodłogowym. Więc spacerek taki z 20 minut w jedną stronę.

Kolacji już nie jadłam....., nie miałam ochoty.....

...tylko ta czekolada.....

 

Coś chyba wisi w powietrzu, bo spałam jak niemowlak...... i jeszcze bym pospała :))

 

Buziolki.....

edit: od dzisiaj WARZYWA I OWOCEM, trzymajcie kciuki :))

20 września 2013 , Komentarze (10)

Wczoraj po tańcach moich orientalnych księżyc dawał tyle światła, że normalnie aż się chciało wyć.....!!!! hłe hłe hłe

 

a ja dzisiaj czuję się jak ten księżyc w pełni, napompowania i duża.

 

Nie wiem dlaczego....

miałam ochotę się zważyć, ale NIE!!!!

dopiero 30 września stanę na wagę.

NO!!!

 

jedzonko:

5.30 - płatki owsiane na mleku z odrobiną miodu i łyżką przecieru jabłkowego + malutka kawa ( 3 łyki)

8.45 - 3 kwadraciki chleba żytniego smarowane twarogiem 3% + pomidor + herbatka

13.00 - szpinak (z 300 gram) + 2 jajka

16.00 - kalarepka albo marchewka

18.30 - pomidorowa sałatka + ogórki konserwowe

właśnie zjadam chleb żytni i powiem Wam, że od trzech dni zjadam po 2-3 kromki. Jeszcze w środę mi smakował, wczoraj zjadłam ze smakiem, ale dzisiaj już mi się przejadł....

Nie jadam białego pieczywa, ale samo żyto chyba też jakoś tak...... yyyyy....

 

Wolę jedną kromkę, ale zwykłego chleba mieszanego, dobrze wypieczonego....

 

jutro trochę więcej aktywności fizycznej, a w niedzielę pływalnia....

 

Buziolki....