Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1148503
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2011 , Komentarze (17)

Waga na dziś 77,2 kg (od wczoraj +0,3)

 

i jakoś wcale nie jestem zdziwiona...

Zachłysnęłam się tym 76,9 i pofolgowałam sobie przez 3 dni.

Dziś czwartek, w sobotę idę na ważne wyjście "wspólne", a ja siedzę i żre!!!! Na pływalnię nie chodzę, bo mnie nadal boli coś jakby węzeł chłonny/migdał/ucho, antybiotyk skończyłam w niedzielę (taki 3 dniowy), podobno on działa jeszcze przez 10 dni. Fakt, czuję się zmęczona i nie mam siły nawet kurzu zetrzeć z telewizora.....

W poniedziałek jadłam jakieś kaszanki, salcesony i szynki; we wtorek już nie pamiętam (wolałam nie pisać!!!!wskoczył nawet kawałek pizzy), a wczoraj co zjadłam???? no same dobroci!!!! Muszę się skupić i dlatego napiszę jak na spowiedzi:

 

ZJEDZONE (ZAŻARTE) WCZORAJ:

 

Sniadanie - 3 malutkie kromki ciemnego chleba smarowane twarogiem z pomidorem + kawa

II śnidanie - bułka mała ciemna z ziarnami, smarowana twarogiem chudym z pomidorem.

III śniadanie - serek danio intenso (wcale nie odtłuszczony!!!) kokosowy

IV śniadanie - pół drożdżówki z serem (nie jadam ciasta drożdżowego, bo nie lubię - desperados jakiś wsoczył!!!!!)

Obiad - warzywa gotowane "mieszanka wiosenna", same bez dodatków.

Podwieczorek - jabłko

Kolacja - 10 dag szynki drobiowej w galarecie z brokułami

II kolacja - pół bułki (pszennej małej) z wędliną drobiową i sałatą

III kolacja - 6 brukselek gotowanych

IV kolacja - piwo jedno puszkowe z sokiem!!!!!!!!!!!!!

 

ŁADNIE, NO NIE????????

 

 

chyba nic więcej nie będę pisać, bo mi wstyd!!!!

co mam zrobić żeby się nie rzucać więcej na żarcie???? Ktoś wie? Jak mi to do tej pory wychodziło??? Czuję się słaba od jedzenia chyba!!!!!

Wiem, wiem, nie ma się czym chwalić. Ale to mój pamiętnik i jak tego nie napiszę, to nie zobacze jaka jestem durna i niepoukładana!!!!

 

Buziolki....., ale cos mi strasznie smutno......

23 listopada 2011 , Komentarze (17)

Waga na dziś 76,9 kg (od wczoraj +/- 0,0)

 

narazie musze się przyzwyczaić do nowego widoku pamiętnika, bo lekko błądzę. Zbyt szybko chcę wszystko zrobić i niestety przyzwyczajenie czasem bierze górę...

 

Właśnie jednym telefonem mój "niby przełożony" mnie rozwalił na łopatki !!!!!

 

U mnie w sekcji siedzą (dosłownie) takie osóbki, które chyba są pod ochroną, bo jeszcze nie widziałam, żeby ktoś im coś dodatkowego zlecił!! a mnie ciągle coś nowego wskakuje. Jak dzisiaj zaproponowałam, że może by w to wciągnąć pana XXX, to oburknięto mi, że jak on mnie prosi, to nie mam roboty zwalać na kogoś innego, bo on nie chce mieć z panem XXX nic wspólnego!!!!

no, kurde!!!

 

"niby przełożony" - to taki gościu, co ma troszkę wyższe stanowisko od mojego, ale nie jest moim bezpośrednim przełożonym. Nie lubię mieszać i nie bywam upierdliwa, ale musiałabym do mojego szefa dryndnąć i zapytać czy mam to robić, ale pewnie wkopałabym tego "niby...", bo właśnie jemy to kazał robić nasz wspólny szefo!!!

 

ale to kurde skomplikowane!!! hihihi

TO SIE NAZYWA SPYCHOTERAPIA!!!!! mam wrażenie że albo mu się nie chce, albo poprostu nie wie jak to zrobić!!!

 

Buziolki wszystkim!!!

22 listopada 2011 , Komentarze (15)

Waga na dziś 76,9 kg ( od wczoraj +/- 0,0)

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z twarogiem i pomidorem + herbatka miętowa

II śniadanie - brak

Obiad - 1 sztuka kaszanki swojskiej, pachnącej + sałatka z tuńczyka (tłusto i mało dietetycznie)

Podwieczorek - 4 plastry swojskiego salcesonu + 3 plasterki szynki chudziutkiej

Kolacja - mandarynki chyba 8 sztuk.

 

70 minut tańców moich orientalnych....

 

W niedzielę popołudniu szyłam sobie strój do orientu, bo kupiłam w ciucholandzie takie wdzianko z chustą i przeszywałam, kombinowałam, obszywałam biustonosz. Muszę dokupić złote frędzelki, nie wiem czy dostanę w pasmanterii, żeby przyszyć do biustonosza, żeby mój "cudowny" brzuchol troszkę zakryło :))

jak już będzie gotowy, to poproszę synową coby mi zrobiła fotkę dla Was...

 

Jedna z Was pytała mnie czy pan D. jeszcze coś pisze, a więc tak, w piatek napisał "Mam dobre wino. Przyjedziesz?". Ignoruję te smsy już od dawna. Chociaż z drugiej strony, jak siedziałam z Jurkiem (tak ma na imię pan od motylków), to takie dość krępujące, dostać takiego smsa.....

Było mi tak fajnie w piatek że zapomniałam o tym smsie

 

W sobotę 26-go idziemy razem na biesiadę/ zabawę andrzejkową. Trochę mam stracha tak publicznie, ale cóż.... - swoje lata mam, stan cywilny sprzyjający............., więc... idziemy!

 

Buziolki wszystkim.

 

 

21 listopada 2011 , Komentarze (21)

Waga na dziś 76,9 kg (od piątku -0,2)

 

Dzisiaj od samego rana młyn w pracy jak diabli. Dlatego piszę dopiero teraz!!!

 

W piątek było suuuupeeerrr !!!!

nawet chyba motylki były... :))

 

Dostałam prezent!!!!

Wczoraj byłam na tańcach orientalnych moich, w sobotę potańczyłam na biesiadzie, a dzisiaj młyn od samego rana.

Odpuściłam sobie pływalnię, antybiotyk wzięłam, teraz czekam na efekty :))

 

Czyję się lekko zmęczona po weekendzie ale to takie pozytywne zmęczenie...

 

Buziolki wszystkim.

18 listopada 2011 , Komentarze (18)

Waga na dziś 77,1 kg (od wczoraj bez zmian)

Pan doktor przepisał antybiotyk, który miał kosztować 37 zł, znajoma aptekarka (bo aptaka w tym samym pawilonie co mój salon) zaproponowała zamiennik za 17,-zł, więc łykam Azitrin.

To sa 3 tabletki, co 24 godziny, zobaczymy....

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z twarogiem i pomidorem + kawa

II śniadanie - jabłko i słodki serek

Obiad - podudzie gotowane i warzywa z wywaru (pietruszka seler i kawalontek marchewki, bo resztę wieczorem zjadła Maja)

Podwieczorek - kawałaek łososia (a co!!!)

Kolacja - sałata lodowa i dwa plasterki piersi kurzej wędzonej.

 

Czasem mnie nawiedzi taki rozpierający biodra ból malutki, co jest niechybnie znakiem, że za chwilkę przydzie miesiączka. I już widzę w moim menu "serek słodki", a teraz do śniadania był cukierek czekoladowy. To takie oznaki, że jestem kobietą :))

 

... i że nadal słodycze to moja słabość, nad którą udaje mi sie często zapanować.....

 

wiem, że lepiej zjeść rano, więc....zjadłam i na dzisiaj KONIEC.

 

Mam się dzisiaj spotkać z "panem od zabawiania Majki i spędzania miłych i przegadanych wieczorów".

Tym razem na gruncie neutralnym, czyli nie u mnie w domu.

Wygląda mi to na randkę, co nie, dziewczyny??

Do tej pory przychodził do mnie do domu, a jako że u mnie zawsze PEŁNA CHATA, to raczej to randki nie były ;)

Chociaż nie! raz byliśmy na szybkiej kawie na mieście, wróciłam uchichrana i wcale nie przypuszczałam że może się to potoczyc dalej.....

 

a z innej baczki:

doradźcie mi....,

- biorę antybiotyk

- boli mnie migdał albo węzeł chłonny na szyji (chyba)

- korci mnie żeby w weekend pójść na pływalnię

               MOGĘ??????

 

to tyle.

BUZIOLKI...

17 listopada 2011 , Komentarze (11)

Jestem zdrowa, dostałam antybiotyk, dalej boli....

 

tak w telefraficznym skrócie to wygląda....

 

 Poszłam o 6:30 pod przychodnię, bo wczoraj wyczytałam że pan laryngolog będzie od 7:00

 

Oj jak bardzo jestem naiwna!!!!

Wystałam się pół godziny na zimnie, potem godzinę pod drzwiami laryngologa, bo "te godziny tak tylko są wypisane, trzeba zawsze pytać" - powiedziała pani pielęgniarka (zresztą ta sama co wczoraj z dzieckiem do niego polazła mi przed nosem)

 

przyjął mnie o 8:00. Oglądał, badał ucho, gardło, migdałki, węzły chłonne, okostną, nos prawie mi wywinął na drugą stronę. Wszystko czyste, nawet nie zaczerwienione!!!  A BOLI !!!

 

Myślał z 15 minut, co by mi tu.....

(już wiem czemu wczoraj te pacjentki tak długo u niego siedziały)

Potem zaczął pisać w mojej kartotece. Każde napisane słowo poprawiał długopisem dwa razy!!! przy czym kreślił, poprawiał i dopisywał.

Na szczęście receptę wypisał poprawnie.

Mam przyjść do niego w poniedziałek.

zaaplikowałam sobie ibbuprom i działam!

Za chwilkę wykupię antybiotyk i będzie git, mam nadzieję!!!

 

Buziolki....

17 listopada 2011 , Komentarze (22)

Waga na dziś 77,1 kg (od wczoraj 0,0)

 

Polazłam wczoraj do lekarza, a właściwie lekarki, która ze znudzoną miną popatrzyła na mnie i stwierdziła "laryngolog". Więc pytam czy jest dzisiaj, a ona mi na to "nie łażę za nim, skąd niby mam wiedzieć?"

więc znowy pokornie pytam "Pani Doktor, bardzo mnie boli, gdyby go nie było dzisiaj, mogłaby pami mi coś doradzić lub ewentualnie przepisać, albo chociaż zobaczyć....?"

_"jak go nie będzie to proszę się jeszcze raz zarejestrować do mnie" - (!!???)

 

BYŁ !!!! Dwie panie przed drzwiami, godzina 13.00

po 40 minutach wychodzi pani z z przerażoną miną wzdycha UFF...- jakby wyszła z paszczy lwa jakimś cudem, wchodzi następna, po godzinie wychodzi i znowu wzdycha, robi się kolejka za mną .... jakieś 9 osób....

godzina 15.00 - moja kolej! ALE NIE !!!!

Pan Laryngolog stwierdza "proszę poczekać" i z drzwi w gabinecie wchodzi pani pieleęgniarka ze swoim dzieckiem, za drzwiami słychać dość głośne śmiechy i gaworzenia....

 

ZREZYGNOWAŁAM !!!!

NA 15.30 MIAŁAM ZAPISANĄ KLIENTKĘ W SALONIE....

 

Przyjmuje dzisiaj od 7.00 może podejdę, ale jak będzie dużo ludzi - nie pójdę!!!

Boli mnie migdał jak diabli, prawie nie umiem się ruszać, kupiłam wczoraj coś przeciwzapalnego i przeciwbólowego...

Składki do ZUSu odprowadzam podwójnie, raz z pracy na kopalni, drugi - z działalności prywatnej....., a leczyć będę musiała się prywatnie???????

 

no, cóż: odwieczny temat CHORA SŁUŻBA ZDROWIA!!!!

 

GDYBY MOŻNA BYŁO CZYTAĆ W MOICH MYŚLACH WCZORAJ JAK WYCHODZIŁAM Z PRZYCHODNI!!!!  było by niecenzuralnie!!!

 

Jadłam wczoraj nieregularnie!!!! zagryzając tabletkami przeciwbólowymi....

 

Buziolki...

16 listopada 2011 , Komentarze (12)

Waga na dziś 77,1 kg (od wczoraj -0,1)

 

Jest mi zimno i wogóle.....

 

 

Zaspałam do pracy!!!!

Obudziłam się 6:47 !!!

 

Od poniedziałku boli mnie coś jakby ucho, szyja, gardło, węzeł chłonny z prawej strony i nie wiem co to jest. Spuchnięte nie jest. Chyba pójdę do lekarza. Chociaż nie wiem czy jest po co!! No bo nic nie widać, tylko boli!!!

 

Zjedzone wczoraj:

 

śniadanie - 3 kromki chleba z twarogiem i pomidorem + kawa

II śniadanie - kromka chleba pieczonego

Obiad - 3 jajka

Podwieczorek - jogurt naturalny z otrębami, mandarynki, banan.

Kolacja - fasolka szparagowa, mandarynki szt. 3

 

Mandarynki mnie wczoraj opanowały!!!....

 

...i wolę upały niż zimno.... brrrrr

 

coś mnie dzisiaj męczy!!!

 

Buziolki...!!

15 listopada 2011 , Komentarze (15)

Waga na dziś 77,2 kg (od wczoraj +0,1)

 

Fajne te moje szczuplutkie dwie kosy, ale jedną przynajmniej zamieniłabym na 6, co nie?

 

Wczoraj miałam moje kochane tańce orientalne.... Jednak to dla mnie ogromna dawka pozytywnej energii !!!

 

Choćbym już padała na pyszczek, to jak już jestem na tych tańcach to samo szczęście!!!

Wczoraj znowu uchichrałyśmy się i zjadłam jedno ptasie mleczko łaciate z Milki, bo jedna z pań instruktorek miała urodziny i jak to na szkołę przystało - częstowała słodyczami....hihihi

Ale 75 minut ostrego treningu, to myślę że spaliłam tego jednego cukierka.

 

a zjedzone wczoraj:

śnidanie - 3 kromki chleba z twarogiem i pomidorem + kawa

II śnidanie - jabłko

Obiad - 3 jajka + jedna łyżka sałatki jarzynowej od mojego Tatusia

Podwieczorek - kawałek rybki wędzone i serek wiejski lekki

Kolacja - WODA

 

W sobotę 19-tego i 26-tego idę na tak zwane BIESIADY GÓRNICZE. Teraz w sobotę idę z kolegami i koleżankami z pracy (bez osób z poza kopalni), a w następną sobotę idę z panem od zabawiania Majki i gadania do pierwszej w nocy.... Mam zamiar potańczyć do rana!!!! a co!!!!

Pewnie moje kochane Vitalijki będziecie ciekawe co za "pan"....

aaaaa, Znajomy...., co to też mu się posypało małżeństwo... Bardzo fajnie nam się rozmawia, potrafimy tak całymi godzinami....

Zobaczymy czy potrafimy się też razem dobrze bawić.

Narazie bez zrywów, bo wszystko zbyt świeże...

 

Buziolki wszystkim...

14 listopada 2011 , Komentarze (10)

Waga na dziś 77,1 kg (od poprzedniego ważenia -0,1)

 

Wczoraj było nawet 77,0 kg!!!!

 

Trzy dni pływania...

Pływałam w piątek, w sobotę i wczoraj... Wczoraj czułam już zmęczenie i 42 baseny zrobiłam w 45 minut, a zazwyczaj robiłam w 40 minut.

Na 20.00 miałyśmy zajęcia w mojej szkole tańca Alhambra, tyle tylko, że inny rodzaj tańca, nie orient, tylko burleska. ALLE JAJA!!!!

superowe zajęcia, ubaw miałyśmy taki!!! że hej!!!

 

Zjedzone wczoraj:

 

śniadanie - 3 kromki chleba z twarogiem i pomidorem + kawa

II śniadanie - brak

Obiad - kluska 1 sztuka + udko+ kapusta czerwona gotowana + woda.

Podwieczorek - jabłko

Kolacja - brak (woda)

 

W sobotę zjadłam obrzydliwie słodkie ciacho i tak mnie zmuliło, że już nic więcej nie potrafiłam zjeść do końca dnia (piłam tylko wodę) i waga w niedzielę rano pokazała 77,0 kg.

Miałam dzisiaj dziwny sen...

śnił mi się pan D. Uciekałam przed nim i przed jego rodziną (nigdy ich nie widziałam!!!) - goniły mnie jego jakieś ciotki (wyglądały jak czarownice)!!!

BRRRR......

 

Buziolki wszystkim....