Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1148801
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2011 , Komentarze (27)

Waga na dziś 77,8 kg (od wczoraj -0,4)

 

Wczorajsze 78,2 kg to była jakaś masakra!!!

 

..przyzwyczajam się powolutku do psychicznego bólu. Brzmi groźnie, ale czuję że powolutku mija mi moja płaczliwość i patrzenie do nikąd..., nerwowe spoglądanie na komórkę..

Tylko jeszcze nie potrafię zdjąć srebrnego serduszka, które dostałam od pana J.

Próbuję zrozumieć postępowanie swoje i jego. Próbuje wytłumaczyć sobie, że dam rade.

 

Skarby moje kochane Vitalijkowe, dobrze, że jesteście.... dziękuję....

 

a teraz coś z przyjemniejszych rzeczy:

zrobiłam sobie wczoraj prezent mikołajkowy!!!!!!

Kupiłam sobie auto!!!!!

Mój staruszek fiat TIPO z 1990 roku już się wyeksploatował.

Zmieniłam go na "nowszy model" o całe 3 lata!!!! hihihi

Teraz mam opla Astre czerwonego, przerobionego na gaz (wiem, wiem niektórzy twierdzą, że niebezpiecznie). Mój fiacik palił mi juz 12 litrów na 100 km, ten jest oszczędniejszy mam nadzieję i tak bardzo nie zniszczony. Wydałam całe dwa tysiące złotych!!! bo fiata dałam w tak zwanym rozliczeniu.

Szukałam miesiąc na internecie i na giełdzie, bo mieszkam prawie pod samą giełdą, i znalazłam w Świętochłowicach. Wczoraj po niego pojechałam z kolegą z pracy, bo to zawsze lepiej jak facet poogląda.

a więc śliczny, czerwony :))

Niestety za tą cenę cudów nie oczekuję i jest kilka mankamentów, ale poradzę sobie :))

 

Poprawiłam sobie ciutke humor.

Jutro biorę urlop na pozałatwianie w urzędzie i pojadę do jakiegoś mechanika znajomego co mi go poogląda i jak coś trzeba będzie go poprawić, to niech mi powie.

 

a Wy jak zwykle jesteście nieocenione moje Kochane Vitalijki!!!!

sorki, że nie każdej z Was odpiszę, ale napewno każdy wpis przeczytałam, a nieznajome Kobitki odwiedziłam.

WIELKIE BUZIOLKI !!!!!

aaaa, zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z twarogiem chudym i pomidorem + kawa

II śniadanie - jabłka 2 szt.

Obiad - serduszka (te w kolacji ale już mniej) gotowane 20 dag

Podwieczorek - 1 szt. wafle lekkie nie słodkie! (jakieś takie dietetyczne, okrągłe dmuchane ale tylko jedna sztuka, w salonie, co by nie paść na pyszczek)

Kolacja - kanapka z szynką drobiową 1 sztuka, herbata "Spalanie"

przed snem - witaminki rozpuszczalne w wodzie z melisą, 1 szklanka.

 

6 grudnia 2011 , Komentarze (33)

Waga na dziś 78,2 kg !!!!!!! (od wczoraj +0,8)

 

Czy przypadkiem  na tym portalu nie powinno sie wykazywać spadeczki wagi??? a nie wzrost!!!!

 

Dawno nie pisałam co jadłam...., chyba tylko ze wstydu!!!!

a więc, zjedzone wczoraj:

6:15 Sniadanie - trzy kromki chleba fitnes smarowanego chudym twarogiem i obłożonego sałatą + kawa

9:00 II śniadanie - jabłko i banan.

11:20 III śniadanie - serek waniliowy Danio (mam w biurze cukierki, bo zawsze mam, i łaziłam wczoraj obok nich jak ćma wokół świeczki ale UWAGA! nie wziełam!!!! - za to zeżarłam duuuużo innych niepotrzebnych rzeczy!!!)

12:45 Obiad - 3 jajka na twardo + sałatka z puszki z tuńczykiem + sałta lodowa

15:40 Podwieczorek - ser Bri cały!, pół bułki małej kajzerki, sałatka z gyros z majonezem (taka gotowa ze sklepu - obrzydlistwo!!! ale zeżarłam!), herbata ziołowa.

18:15 Kolacja - 30 dak ozorków w galarecie - zeżarłam tak z papierka, przed tańcami orientalnymi.

21:30 c.d. kolacji - pomarańcza, banan, jabłko, gotowane serduszka drobiowe z kaszą. Skończyłam ucztę chyba około 23:00 !!! a co!!! - mówiłam, że jestem głupia!!!!!

 

Laski, obiecuję tu przed całym Waszym gremium, że wczorajszy dzień był ostatnim dniem obżarstwa mojego durnego!!!!

Dzisiaj, mimo dalszej niedyspozycji mojej Psyche, zabieram się przynajmniej za ciało!!!!

 

Wczoraj wychodząc z tańców, stały dwie współtańczące "na papierosku" i jak mnie zobaczyły usłyszałam "co taka przydeptana jesteś i smutna?", więc mówie - aaa, coś jakiś dołek od paru dni mnie trzyma.....

- posmutniały i powiedziay, to tak jak większość z nas....

......i wtedy jedna z nich (starsza) powiedziała coś co jestem skłonna przyjąć jako przyczynę mojego stanu.

Wiadomo, że wpływ przyrody i zjawisk w niej występujących na ludzi jest niepodważalny. A podobno w piatek, czyli 10 grudnia 2011 ma być zaćmienie księżyca przy jego pełni. Co nie jest bez wpływu na nasze zachowanie i właśnie psychikę.

Nie znam się na tym tak jakoś strasznie, ale BYLE DO PIĄTKU, potem już może mnie puści ten mój humor "zaćmiony" ;))

 

a dziś Mikołaja, fajnie, ale mnie i tak grudzień przygnębia...

te wszystkie "niecodzienne" dni, w których szczególnie odczuwam samotność i upływający czas.

Przygotowuję Święta, czekam na Boże Narodzenie i.... wiem, że kolejny raz będę sama...., że moje "Kocham Cię" powiem moim dzieciom, wnuczce, rodzicom. Że na Pasterkę w nocy pójdę sama.

Że w Święta będę sama....

oj, oj.... niech by mnie już puściło, bo sama się nakręcam!!!!

a to moja Majusia, która miała focha na Mikołaja:

to ostatnie zdjęcie mi sie najbardziej podoba....

a Mikołaj nawet klęczał przed Majką!

 

Buziolki...

5 grudnia 2011 , Komentarze (71)

Waga na dziś 77,4 ( +0,1)

 

Jak w tytule!!!

czyli dołek - tłumacze go sobie @@.

1) gruba - bo zobaczyłam się na zdjęciach!

2) głupia - bo dalej żre i nic z tym nie robie, jak tak dalej pójdzie to do Świąt dojdę do +20 kg

3) stara - bo tak się czuję!

4) niesystematyczna - nie potrafię zapanować nad własnym życiem (czyt. dietą)

5) naiwna - bo myślałam że wyglądam szczuplej, bo myślałam, że mogę jeszcze liczyć na Miłość, bo myślałam..... oj, oj, oj,.... naiwna!!!!

6) niekonsekwentna - bo nie potrafie konsekwentnie dążyć do celu!!!! bo nie potrafie być twarda w decyzjach "sercowych".

W niedzielę o 7.30 grała mi orkiestra pod oknami:

potem byłam na spotkaniu z Mikołajem i......, tam mąż od mojej koleżanki robił zdjęcia!!! jak się zobaczyłam, to się załamałam! brrrr!!!!!

 

no, to pomarudziłam.....

 

Buziolki...

4 grudnia 2011 , Komentarze (9)

Waga na dzis 77,3 kg (od piatku bez zmian)


O 7.30 obudziła mnie orkiestra górnicza, która jak co roku przechodzi w mojej dzielnicy i grają właśnie pobudkę.


Jutro wkleje zdjęcia.

Buziolki.

2 grudnia 2011 , Komentarze (11)

Waga na dziś 77,3 kg (od wczoraj +0,1)

 

Widzę, że muszę znowu sie bardzo skupić bo coś mi ta moja waga rośnie!!!!

 

Niestety jeszcze kaszlę niemiłosiernie, więc z pływalni nici....

 

W niedzielę nasze Święto Górnicze, a dzisiaj już w całej firmie pełno górników w galowych mundurach. Lubię te uroczostości, mimo, że można by powiedzieć, że to pozostałość po poprzednim systemie,to ja uważam, że raczej tradycja....

Wywiad do Dziennika taki sobie...., na zdjęciu jestm niepodobna do siebie, w tekscie zapiski wyrwane z kontekstu... nie autoryzuje tego!!!  ;)

 

to tyle....

Buziolki....

PS: zdjęcie do D.Z.

 

1 grudnia 2011 , Komentarze (16)

Waga na dziś 77,2 kg (od wczoraj +/- 0,0)

 

Właśnie w jednym z komentarzy pod wczorajszym moim wpisem wyczytałam:

"z dziećmi to już tak jest, że jak są małe to aż się chce je zjeść......

 

....a jak dorosną, to się zastanawiamy czemu ich nie zjedliśmy"...

 

Humor poprawiony na MAXA !!!!!

 

i właśnie do tego jest Vitalia!!! :))  DZIĘKUJĘ!!!!! wszystkim!!!!!

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z serkiem topionym i ogórkiem zielonym + kawa

II śniadanie - kalarepka surowa i kiwi.

Obiad - 3 jajka

Podwieczorek - michałek sztuk jedna

Kolacja - bułka z Lidla ciema z almette jogurtowym i pół jajka na twardo + litr soku marchwiowo-pomarańczowego też z Lidla! hihihi

 

Mój młodszy syn jednak jest nieoceniony! Wczoraj wieczorem tylko popatrzył na mnie i już wiedział że coś nie tak. "mamo co ci jest??"

- nic

"mamo, no przecież widzę" (a tylko siedziałam na wersalce zamyślona)

"mamoooo, chcesz jakiegoś gripexa?"

i tym mnie rozwalił, bo nie jestem chora, a widocznie wyglądałam na stan podgorączkowy :))

 

a dołek mój malutki jest pod tytułem: "jestem już coraz starsza, dzieci mnie olewają, ciepłej dłoni na policzku nie czułam chyba od czasu jak mama mnie głaskała jako dziecko...."

DZIECI MNIE NIE OLEWAJĄ !!! WIEM!!!!  ale tak jakoś mnie naszło!

czuję samotność...., nie mam już ochoty na nowe męskie znajomości, nie chce mi się poznawać, udawać, chodzić "na kawę", angażować, rozmyślać nad sumieniem, a potem i tak usłyszeć: "nie radzę sobie z tym, że robie coś wbraw swojej wierze" i jeszcze zdawać sobie sprawę, że mam ten sam problem, co ON.

Czemu to wszystko się tak komplikuje????

Czemu nie mogło mi się ułożyć z facetem, któremu ślubowałam przed Bogiem????

Czemu musiałam się rozwieść????

Czemy czuję rozgoryczenie w stosunku do decyzji pana J., a sama mam dokładnie takie same poglądy!!????

NIE, nie starajcie się odpowiadać na moje pytania!!! one są dla mnie..... Potrzebowały tylko zmaterializowania ich w formie wpisu do tego pamietnika ....

 

Dziękuję że jesteście....

 

....Dziękuję...

30 listopada 2011 , Komentarze (37)

Waga na dziś 77,2 kg (od wczoraj +0,1)

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z twarogiem chudym i pomidorem +kawa

II sniadanie - serek danio waniliowy + kawa

Obiad - wrzywa gotowane(pietruchm marchewka, seler, por)+ puure ziemniaczane zbłyskawiczne, bo mi było zimno

Podwieczorek - biszkopt z kremem biszkoptowym i galaretką (syn miał 21 urodziny)

Kolacja - kawalontek pizzy (tak 5cm/ 5cm)

 

Ale wczoraj mnie wkurzył synuś!!!!!! Kupić prezen, kupić towar na urodziny, zaprosić gości, wyprasować obrus, nakryć do stołu, podać kawę, zapytać synową czy cukier jest (bo nie było na stole), a jak na kolację wymyśliłam pizzę "Biesiadowo", bo mi się nie chciało nic przygotowywać, a oni też nic nie przygotowali (to taka ogromna pizza - dla 7 osób - jedna pizza za 44,-zł) i brakło mi 4 zł w drobniakach i zapytałam młodych czy się dołożą to usłuszałam przypadkiem - " to jest już z jej strony przegięcie!!!" - to słowa rodzonego synusia o mnie!!!!

 

a przed jakąś godzinką dostał w prezentach jakiś 300,-zł !!!! - MASAKRA!!!!!

No nic, trzeba będzie chyba opracować jakiś plan strategiczny na moją naiwność....

 

a teraz o mnie:

Zostałam zapytana przez "osoby wpływowe" w moim zakładzie pracy, czy nie mogłabym udzielić wywiadu do lokalnej prasy piątkowej. Bo zbliża się Barbórka, a mój tatuś też kiedyś pracował tam gdzie ja, a wywiad ma być o Rodzinach Górniczych. Pani redaktor zadzwoniła do mnie wczoraj i umówiła się na dzisiaj na 9.00 u mnie w biurze, razem z Tatusiem. Powiedziałam to wczoraj mojej synowej, a ona mi na to: "to ty teraz celebrytką będziesz!" hihihi.... NOOOOO!!!!!!!

Dla mieszkających na Śląsku: w piątkowym Dzienniku Zachodnim, w Dodatku Gliwickim (chyba) ma być artykuł i podobno zdjęcia...

:))

 

Dzisiejsza nocka już przespana ładnie, oczy juz nie są opuchniete, a mnie dziś sie przyczepiły słowa piosenki Wilków "Love story"....:  "...jestem już zmęczony, wracam dziś do żony..." - może mało adekwatne do sytuacji, ale się przyczepiły i juz! :))

 

Muszę sobie znowu wytłumaczyć, że w tym wszystkim ważna jestem TYLKO JA!!!! Mój spokój i moje szczęście. I dopóki żaden facet nie będzie w stanie mi tego zaoferować, nie mogę zbytnio się angażować!!! - smutne, ale prawdziwe!

 

Buziolki wszyskim.....

29 listopada 2011 , Komentarze (34)

Waga na dziś 77,1 kg (od wczoraj +0,1)

 

.... 21 lat temu.....

byłam akurat na porodówce i po 24 godzinach bóli krzyżowych i małego postępu porody, mój pierworodny syn zaczął tracić tętno. Około godziny 14.00 wyciągnięto mi go operacyjnie.

W wypisie umieszczono zapis: "Przewidywana zamartwica wewnątrzmaciczna płodu".

Mój pierworodny syn Adam, kończy dzisiaj 21 lat....

 

     Nie idę dzisiaj do salonu, bo (wprawdzie do Adama, ale u mnie w domu) przyjdą goście: moi Rodzice i tatuś solenizanta. O byłej mojej teściowej nic mi nie wiadomo!

 

Jako, że impreza jest na moim terenie, wolę być!!!!

Dzisiaj spałam około godzinki, łepek mnie pobolewa i oczki lekko opuchniete. Nocka przepłakana.

Jak już się przyzwyczajam do pana J., jak zaczynają motylki w brzuchu gościć, to zaczyna być problem natury psychicznej.

Oboje z panem J. jesteśmy osobami mocno wierzącymi. Część z Was pewnie mnie potępi albo poprostu popuka się w czoło!

Dla mnie (mimo rozwodu) wiążący jest ślub kościelny. Pan J. jeszcze ma nieuregulowaną sytuacją małżeńską (nie jest z żoną, ale rozwodu też jeszcze nie ma). A problem mój polega na nieradzeniu sobie z własnym sumieniem. Że "rozwalam" sakramentalny związek dwojga ludzi, że mogę być przyczyną rozejścia. A i On, widzę ma z tym problem. Zawsze żyłam w zgodzie z własnymi ZASADAMI, a teraz jakby coś jest nie halo....

Wiem, wiem, stwarzamy sobie problemy...., ale mój pamietnik - więc piszę co chce!

Dziękuję, za możliwośc wygadania się....

Buziolki.

28 listopada 2011 , Komentarze (11)

Waga na dziś 77,0 kg

w sobotę 76,9 kg, wczoraj 77,1 kg....

zjedzone wczoraj:


śniadanie - 3 kromki chleba z twarożkiem i pomidorem + kawa
II snidanie - kawa
Obiad - kawałek mięcha (szynka), buraczki, sos i ziemniaczki
Podwieczorek - plaster melona
Kolacja - pół parówkowej grubej.

 

Na biesiadzie naszej górniczej potańczyłam, pośpiewałam, było superowo!!!!

......iiiii adrenalina nawet nie pozwoliła mi na ból nóg czy zmęczenie....

Zdjęć na razie nie mam...., ale zrobiłam wczoraj zdjęcia adwentowe. Znaczy się zrobiłam wieniec adwentowy i strzeliłam fotke:

lubię ten czas oczekiwania....

Buziolki.....



25 listopada 2011 , Komentarze (25)

Waga na dziś 77,0kg (od wczoraj - 0,2)

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kanapki smarowane chudym twarogiem i pomidor + kawusia.

II śniadanie - jeden malutki ( 3 cm/3cm) kawałek kołocza śląskiego z serem

Obiad - gotowane warzywa: brukselka, marchewka, pietruszka (nie przypuszczałam, że będę tak sikać po tej pietruszce, co pół godz.)

Podwieczorek - kawa + 2 michałki z Hanki (kurde dalej mnie ciągnie do słodkiego)

Kolacja - jogurt pitny 0%, resztkę warzyw, czyli ze 5 brukselek i 2 kawałki pietruszki, sok grejfrutowy 3 łyki prosto z kartonu.

 

Byłam wczoraj na zakupach z moim młodszym synemMaciejem lat 17, po szalik i rękawiczki. Najpierw zawiozłam go do sklepu pt.: CHIŃSKI MARKET  miał w tym sklepie taką miną jakby go z krzyża zdjęto przed chwilką!!!! ale zgodził sie na rękawiczki za 4 zł, bo chciał takie najzwyklejsze czarne. Z szalikiem już gorzej. To przewlekłe "maaamoooo" i mina jak srający kot na pustyni!!!!

Więc zapakowałam gościa do auta i pojechaliśmy do pobliskiego Centrum Handlowego FORUM. Widać było jak odetchnął :))

Tylko dlaczego mój szalik może kosztować góra 15,-zł, a jego 50,-zł????????

w sklepie Reservet (chyba to sie tak pisze) wypatrzyłam sobie sukienkę i i i i i ..... sprzeniewierzyłam na siebie 119,-zł !!!!!!!!!!!!!!!!

więc już bez słowa te pięć dych wywaliłam na szalik!!!!! tylko, proszę!!! żeby go nie zgubił!!!!

ale za to będę elegancka na imprezie sobotniej, jedzenie do soboty nie rozdymające, co by mi brzucha nie wywaliło!!!

porobie sobie zdjęcia, to wkleję :))

 

Jednak zakapy poprawiają kobiecie humor!!!

 

Buziolki....