Jeśli chodzi o dietę to przebiegła spokojnie. Nie zaobserwowałam jakiś zmian zdrowotnych, jedyne co obserwowałam do chudnięcie. Startowałam z wagi 68,2 a po 3 tygodniach - 64,1 (ubyło 4 kg). Jeśli chodzi o %tłuszczu to na początku waga zmierzyła 39,8% a teraz jest 35,8%. Polepszył się poziom nawodnienia z 41,3 do 44%, natomiast % masy mięśniowej wzrósł z 29,2% do 31%. Tyle sam post. A potem przyszedł @ i leżenie w łóżku z grypą i jak stanę w poniedziałek na wadze, to chyba złapię się za głowę. Ale cóż.
Od dziś mam już dostęp do całej palety jedzenia - skończyłam wychodzenie z postu. Ku memu zdziwieniu nie ciągnie mnie ani do słodyczy, ani do pieczywa. Warzywa mi się nie przejadły i chętnie rozszerzę repertuar owoców.
Dzisiejsze menu:
9 - sok marchew, burak, jabłko, imbir oraz duszona cebula
13 - duszone jabłka bez cukru, orzechy brazylijskie
16 - leczo z cukini i papryki
19 - pomarańcza, kefir