Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę zmian, dlatego zaczynam najpierw od siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33955
Komentarzy: 249
Założony: 18 listopada 2008
Ostatni wpis: 29 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mewka23

kobieta, 39 lat, Płock

169 cm, 86.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2011 , Komentarze (4)

Gdybym nie spieprzyła tego wszystkiego nie byłabym sobą.
Zaczęło się od imienin 30 stycznia. włączyło się jak zwykle myślenie- dziś możesz sobie pozwolić! I jak sobie pozwoliłam tak później ciężko było przestać aż w końcu waga skoczyła do 86,8 i po odchudzaniu.
Przeglądam pamiętniki , czytam, analizuje i pierwszy raz w życiu odkąd się odchudzam muszę przyznać przed całą społecznością vitaliową : ja też cierpię tzw " kompulsy". doświadczałam tego wiele razy, zazwyczaj po dwóch tygodniach odchudzania,ale nie miałam świadomości, że to jest właśnie to! Dopiero tydzień temu kiedy mnie naszło jakoś załapałam o co chodzi.
A jakoś dziwnie się składa, że zawsze łączy się  to ze spadkiem wagi i nerwową sytuacją w domu. I tak jak w wielu pamiętnikach jest napisane jedzenie pochłaniane nie ma w ogóle smaku.Kompletnie nie ma smaku. Do tego też doszłam ostatnio....cóż lepiej późno niż później.
Wzięłam się znów za siebie,waga spada,kontroluje się jak tylko mogę. Zmieniłam pasek mieniłam cel , bo może mniejsze cele będą bardziej cieszyły i dawały więcej motywacji.

Moje ostatnie odkrycie - zielona herbata z jaśminem. Nie wiem czy to ona czy moja podświadomość, jakoś szybciej się chudnie i lepiej się czuje przynajmniej ja. Przez pierwsze dwa dni bolał mnie żołądek i już miała odstawić ale się przemogłam i jakoś idzie.
Szukałam w internecie o jakiś zbawiennych właściwościach jaśminu,ale stwierdzam, że to normalna zielona herbata.

29 stycznia 2011 , Komentarze (4)

Stałam się ziajomanką.Bardzo dobre kosmetyki i niedrogie.
Powoli wszystkie kosmetyki które posiadam zamieniam na Ziaję.
Mam już szampon, odżywkę do włosów, żel do twarzy,krem oliwkowy,płyn do higieny intymnej, błyszczyk do ust,mleczko do demakijażu, tonik, płyn micelarny.
A teraz pytanie za 100 pkt!!
 
Kto jest ziajomanką? ręka do góry:))

27 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Jeszce dwa kilo, jeszcze tylko dwa malutkie kilogramy i opiję pierwszy sukces.....maślanką!!!!
Trzy razy stawałam na wagę,nie mogłam uwierzyć, że tak szybko zejdzie:))

Aby teraz naprawdę tego nie spieprzyć!!!

26 stycznia 2011 , Komentarze (1)

85,6 kg po śniadaniu. Nieźle! Jakbym nie żarła w weekend to było by może  już z 84,a tak to lipa.


Cały czas tłukę tego Brandona Flowersa. To  jest zboczenie. Jak mi się piosenka spodoba to słucham do upadłego.

25 stycznia 2011 , Skomentuj

...i jeszcze na wiele dni dopóki mi się nie znudzi:)


Brandon Flowers-  Only the young

25 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Waga dzisiejsza 85,9.A miałam nadzieję na 85,6:( szkoda.
robiłam wczoraj pomiary. Tam oczywiście gdzie najbardziej mi zależy:). W talii ubyło mi 3 cm, a w biodrach prawie 2 - z czego też nie jestem pocieszona, ale grunt ,że coś ruszyło.

Ćwiczenia codzienne - 200 brzuszków,nożyce.Daje to wysiłku około 10 minut,ale rezultaty są całkiem zadowalające:)

24 stycznia 2011 , Komentarze (1)

waga poszła w górę....ale tylko o  pół kilograma.Dzięki Bogu tylko tyle!
Niestety weekend u mnie to nieregularne jedzenie i podjadanie...słodyczy także:(
Jak się postaram waga może jutro będzie taka jak w piątek a potem to już tylko spadek spadek spadek ..aż do83 kg i pierwszy cel  będzie osiągnięty:D

21 stycznia 2011 , Komentarze (3)

waga już nie spada tak pięknie. po dwóch dniach 0,4 kg w dół i już tak będzie powolutku spadać. No , ale lepsze powolutku niż w ogóle.   I przede wszystkim zdrowiej.
Mam wielką prośbę, niech mnie ktoś kopie  codziennie i mówi, że bym tylko nie spieprzyła!!!!

20 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Aż sama się zastanawiam co mi jest. Plan dzienny jedzeniowy bez zarzutów. Jak do tej pory 3 posiłki co trzy godziny. Jeść mi się w ogóle nie chce. Na kolację zrobiłam sobie galaretkę, bo ostatnio to wieki temu jadłam. Nie czy dobrze jeść galaretkę na kolację, ale nie wiem co mam na tą kolację jeść, bo nudzi już mi się jogurty naturalne z cynamonem.
Humor mam taki,że około godziny 13 stwierdziłam,że jestem gotowa zgubić nawet 20 kilo i czym więcej tym bardziej morda mi się cieszy. Co się dzieje???to jest moja niestabilność emocjonalna i najprawdopodobniej jutro przytyję z kilogram.
Nadal powtarzamy: Aby tylko nie spieprzyć, aby tylko nie spieprzyć.

19 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Zaczęły się schody. Jeść mi się chce, a teraz nie mogę.Chce mi się czegoś, bo dzisiaj sytuacja w domu zdołowała mój dobry humor.Mam ochotę nie tyle się najeść co napchać. Napchać jedzeniem. i tak siedzę i myślę,że na dołek powinnam wymyśleć inne ciekawe zajęcie niż jedzenie.

Powtarzamy w kółko: Nie mogę tego spieprzyć.Amen.