Odchudzam się od zawsze, moje zmagania z wagą to typowa sinusoida wzloty i upadki. Do odchudzania skłoniła mnie moja waga, która po urodzeniu dziecka nie spadła a nawet urosła o 3 kg.
Waga - nie wiem siadła mi bateria, ale może to dobrze. Wczoraj jadłam kolacje w sphinxie , zamówiłam sałatkę z grilowanych warzyw z kurczakiem.Oczywiście okazało się, że warzywa wcale nie były grilowane tylko smażone na woku- ociekały tłuszczem- nie polecam.
Na razie bez zmian czekam na @ i waga też widocznie czeka.Czuję się bardzo dobrze, bez problemu przebrnęłam przez uderzeniówkę nawet mogłabym tak dłużej.
Waga stoi ale dobre i to, jestem przed @ więc może później coś spadnie. Kochane, wiem że na Dukanie nie powinnam się ważyć codziennie ale ten nawyk pozostał mi po diecie niskokalorycznej , bo na niej spada codziennie po trochę. Zresztą jest to jedyna metoda na moje obżarstwo, działać jak tylko jest zwyżka. Jeśli ważę się raz w tygodniu i przytyję np. 3 kg ( co już mi się zdarzało) to łapię doła i dalej przybieram.
Waga stoi ale to było do przewidzenia.Upiekłam wczoraj sernik dukanowski i prawie cały zjadłam sama- było pychaaaaa!( aha oczywiście z polewą czekoladową dukanowską).
Jest spadek -300g!!!!Jestem bardzo szczęśliwa i zdumiona. Wcale nie chodzę głodna.To może się wydać śmieszne , ale przez ostatnie 6 tygodni stosowałam niskokaloryczną i czasami wieczorem wyłam z głodu, marzyłam żeby już był poranek i żebym mogła zjeść śniadanie. Proteinowa nie sprawia mi żadnego problemu- bardzo lubię białka.Nie odczuwam braku węglowodanów, ale to chyba dlatego, że na niskokalorycznej jadłam głównie warzywa.
Wrażenia po pierwszym dniu :waga -200g, trudno zjeść dużo, bo cały czas jestem syta.(jak policzyłam zjedzone kalorie to wyszło raptem 900). Postanowiłam kontynuować i zobaczyć co będzie dalej , bo to -200g to nadwyżka po poniedziałku, więc dopiero doszłam do wagi z niedzieli. Zaczęłam też ćwiczyć a6w, bo brzuch wygląda fatalnie.