Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Odchudzam się od zawsze, moje zmagania z wagą to typowa sinusoida wzloty i upadki. Do odchudzania skłoniła mnie moja waga, która po urodzeniu dziecka nie spadła a nawet urosła o 3 kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10026
Komentarzy: 32
Założony: 21 grudnia 2008
Ostatni wpis: 21 października 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zglinka

kobieta, 54 lat, Poznań

160 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2010 , Skomentuj

Waga + 200. Po prostu nie dam rady. Nie wiem co robić. Postanowiłam, że zastosuję dietę Dukana ale boję się, że po mojej restrykcyjnej diecie nie schudnę ale wręcz przytyję.

2 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Wieczorem waga pokazywała 58,2 więc zasypiałam z myślą, że będzie jakiś spadek. A tu figa waga stoi jak zaklęta. Do celu zostały tylko niespełna 3 kg , a ja boję się że nie dam rady.

27 lipca 2010 , Skomentuj

Waga spadła o 1,1 kilograma. Jest cholernie ciężko. Wczoraj tylko arbuz, co  zaowocowało, wagą -100g.  Dzisiaj zmierzyłam się pierwszy raz po 8 miesiącach . Waga -1,1kg a w pasie - 5 cm. Myślę że to, efekt masaży odchudzających. Zauważyłam, że tłuszcz odkłada mi się teraz nie w  talii, ale w udach. W tym roku masuję głównie uda, ciekawe gdzie będzie mi się teraz  odkładać? Chyba w uszach :)

23 lipca 2010 , Skomentuj

Jestem znowu. Od czasu ostatniego wpisu minęło 8 miesięcy. Co się ze mną działo? Oczywiście same upadki, doszłam do 67,3 kg ale postanowiłam nie zmieniać paska i dojść do ostatniej wagi z paska 59,4. Dzisiaj taką ujrzałam więc wracam i mam nadzieję osiągnąć swój cel i wreszcie przestać być na diecie co trwa już od 25 lat.

9 stycznia 2010 , Skomentuj

Zdjęcia, które umieściłam wczoraj pomogły mi przetrwać wczorajszy wieczór, nigdy nie wrócę do tego co było!!!!!!!!!!!

8 stycznia 2010 , Skomentuj

Niestety po świętach jak zawsze waga do góry , tym razem +2,5kg- nie mogę się tego pozbyć. Nie  przytyłam po świętach a po sylwestrze, mężuś namówił mnie do zrobienia ciasta z krakersów z bitą śmietaną i waga od razu w górę. Teraz wiem, że moim najgorszym wrogiem są ciasta po niczym tak nie tyję jak po nich. Mam tylko nadzieję , że nie zaprzepaszczę wszystkiego co osiągnęłam. Wstawiam też dla porównania  zdjęcia  ze świąt 2008 i 2009.

12 listopada 2009 , Skomentuj

Dzień wyjątkowy z dwóch powodów. Po pierwsze po miesiącu waga wreszcie w dół, jest 5 z przodu. To niesamowite, bo gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę ważyła 59,4 postukałabym się w czoło, bo dobijałam osiemdziesiątki.Już tak niewiele mi zostało, znowu uwierzyłam, że osiągnę cel -55kg. Jednak ta końcówka jest bardzo trudna, bo organizm się broni przed spadkiem wagi i miesiąc bez widocznych efektów potrafi zniechęcić.
   Drugi powód mojej radości to fakt, że po wczorajszym obżarstwie rogalami nie przybyło mi ani grama. Zastosowałam zasady diety Beverly Hills, czyli wczoraj rano jadłam owoce z silnymi enzymami trawiennymi i ....to działa!!!!!
Przymierzam się do wstawienia zdjęć, żeby inne vitalijki podtrzymać na duchu. Myślę, że czytanie pamiętników innych, oglądanie zdjęć bardzo mi pomogło i aż mi wstyd, że sama piszę tak mało.

28 października 2009 , Komentarze (1)

Znowu cały tydzień odrabiam skutki niedzielnych grzeszków.Były orzeszki,murzynek,chlebek z szynką i nie pamiętam co jeszcze.To niebywałe, że przez jeden dzień można przytyć 2 kg- uświadomiłam to sobie dzięki codziennemu ważeniu. Teraz już wiem dlaczego zawsze po świętach moja waga wskazywała 5 kg więcej. Szkoda, bo nie dość że nie idę do przodu to jeszcze muszę odrabiać straty. Po dzisiejszym ważeniu jestem wciąż +0.7kg, ale nie ma co rozpaczać może w przyszłym tygodniu będzie lepiej. Weekendy to dla mnie katorga, bo mam w domu 4 facetów(mąż + 3 synów),którzy chcą jeść na okrągło a ja mogę tylko się przyglądać.

10 września 2009 , Komentarze (1)

Znowu trochę zrzuciłam,ale niekoniecznie tam gdzie bym chciała- tzn. w pasie. Jestem trochę podłamana , bo jak przeglądam pamiętniki innych babeczek o moim wzroście i wadze to w tali mają kilka cm mniej niż ja. Ale tak łatwo się nie poddam. Od kilku dni robię 200 brzuszków co wieczór.

26 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Już tylko 5 kg do upragnionego celu, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Może jeśli się uda to powalczę o wyśnioną wagę tzn.55 kg? Chociaż zbliża się najgorszy dla mnie okres tzn. jesień i zima. W tych porach roku zazwyczaj tyję, zobaczymy jak będzie tym razem.