Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 888321
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Witajcie Słoneczka Moje

ja już wróciłam z pracy.Maskara tak mało godzin ale ważne z drugiej strony,że jest praca i kasa na czas.S mówi bym zmieniła pracę ale wcale to takie łatwe nie jest..wolę mieć to co mam niż siedzieć w domu bez pracy i pieniędzy.Zawsze mu mówię to znajdź taką pracę.
U mnie dziś pięknie świeci słoneczko i jest w miarę ciepło.Może potem jak koleżanka będzie miała czas to wybierzemy się do parku na kijki.Musiałabym zabrać się za ćwiczenia ale jakiś leń we mnie wstąpił i się obijam.
Dietka idzie w miarę dobrze-pilnuję się z tym co jem i w ilościach.Postanowiłam sobie dzisiaj zrobić dzień na białkach i tak się zastanawiam co na obiad-hmmm-może macie jakieś pomysły na obiad wg Dukana?To napiszcie.Co do wagi to tez nieznana.Wskoczyłam dziś na nią a tam ona sobie jaja robi pokazuje od 76-83 kg.Tak więc nie wiem ile ważę,może trzeba znowu baterię wymienić.tak sobie myślę,że oficjalne ważenie i wage podam 22 czerwca bo będzie już miesiąc jak wróciłam z urlopu i do diety.Ale najfajniejsze jest to,że spodnie są coraz luźniejsze w udach-czyżby mi uda schudły? Wszystko to takie dziwne i motywujące-fajne uczucie jak coś jest luźne:)
tak więc to na razie tyle i miłego dnia.....

12 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Cześć Słoneczka
Co tam u Was słychać? Jak tam przygotowania do kibicowania?Ja na pewno będę oglądać mecze.Ale niestety jakoś mało wierzę w Naszych Biało-Czerwonych-trzymam kciuki by zdarzył się cud i im sił nie zabrakło.

A co u mnie?
Ile na wadze to nie wiem.Dieta taka sobie-pilnuję się ale czasem mam wrażenie,że ciągle za wiele jem.Pogoda pochmurna i znowu mnie boli głowa.Nie znoszę tej pogody w Holandii.
Dziś cały dzień na szklarni ścinałam róże bo była afera.Ten Turek co zawsze się wszystkiego czepia aż złapał za szyję tego Polaka co z nim pracuję.Tak więc ja musiałam zastąpić łysego na szklarni ale udało się ściąć wszystko do 12.N powiedział szefowi,że zgłosi to na policję...a on na to,że kilka nas robi i wiecznie problemy jak dzieci.No heelllo ale Łysy zawsze się mnie albo N czepia.Więc byłabym by to N zgłosił na policji.Łysy jest nienormalny.Jestem trochę zmęczona tak od niedzieli wybieram się do sklepu polskiego ale jakoś dojść tam nie umiem.

Inne sprawy dobrze.Słonko dzwoni codziennie---ha zanim ja się zbiorę by zadzwonić to on już dzwoni.Dziś jest właśnie już 2 lata jak poznałam go.Tyle przeszliśmy a ciągle coś nas do siebie ciągnie.No i dobrze......ogólnie wszystko w porządku.I nie stresuję się już tą dietą jak na razie.Co będzie to będzie.
Pozdrawiam i życzymy Naszym wygranej.

10 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Hej słoneczka
Jak Wam weekend mija?
U mnie całkiem super.Bo dziś mam wolne:))))
Tak więc umówiłam się z Słoneczkiem wczoraj.Był bardzo miły wieczór.Przywiózł mi w końcu mój rower.Siedzieliśmy i drinkowali oglądając mecz Niemcy-Portugalia.Zrobiłam wczoraj też sernik na zimno z truskawkami który mu bardzo smakował.Porozmawialiśmy sobie trochę o tym co będzie i jak jest.Wiadomo,że on w każdej chwili może wrócić do Polski....nawet łezki pi poleciały.Ale cieszymy się tym co jest tą chwilą razem.Te 2 lata będzie 13-stego ciągle nas łączą i to już bardziej przyjaźń a pewnie jakieś uczucie tez tam jest..Noc świetna  była z świeczkami,bitą śmietaną.Mogliśmy dłużej pospać bo mam wolne a rano wspólny prysznic.Tak więc dawno nie miałam takiego wieczorku.
U mnie dziś słoneczko za oknem. Co do diety to jakoś daję radę,wczoraj jak byłam z koleżanką na mieście poszłyśmy na obiad i miałam super danie z grilowanymi  warzywami i kurczakiem.Tak wiec też niskokaloryczne.Dziś na obiad szpinak z kurczakiem i może makaron? albo ryż???
Tak więc życzę udanej niedzieli.

8 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Hej
dzięki za słowa wsparcia.Dziś już całkiem dobrze ze mną i dieta tez jest.Pomimo tego,że waga nie spada ale jakoś się trzymam.
No i już niedługo zacznie się szał-euro.Pewnie obejrzę dziś jak grają nasi.Tak sobie myślę,że wiele kobiet będzie miało wolne od facetów bo przez 3 tygodnie dal nich będzie się tylko liczyła piłka i ewentualnie piwko.

U mnie całkiem dobrze S codziennie dzwoni co mnie trochę dziwi ale dobrze jest jak jest.
Tak czytając wczoraj Wasze pamiętniki to dało się zauważyć,że nie tylko ja mam takie doły,smutki itd-Dziewczyny co się dzieje z nami ostatnio???????Tak sobie myślę,że pewnie duża zasługa w tym jest pogody takiej burej,szarej wcale nie widać lata i po prostu brakuje nam słoneczka.Tak więc posyłam słoneczka promyczki byście się nie smuciły Dziewczynki.


7 czerwca 2012 , Komentarze (10)

cześć Dziewczynki
Już tak u mnie jest,że wpisy pełne optymizmu są przeplatane pesymistycznymi.Taki właśnie będzie dziś.Niby jest wszystko dobrze,ale jakoś mi dziś smutno.Za dużo znowu myślałam w pracy o wszystkim,i doszłam do wniosku,że mam wszystkiego dość.Penie znowu się dziś popłaczę-u mnie to norma.Jedni topią smutki w alkoholu,inni w papierosach a ja w morzu łez.Dzisiejszy dzień postanowiłam spędzić przed tv oglądając teraz Przeminęło z wiatrem,potem Dumę i uprzedzenie.....Czasem bym chciała,żeby moje życie się obróciło o 360 stopni tak wbrew mojej woli.
Jestem już po obiadku-kalafior,sadzone i maślanka.Jeszcze tylko kolacja mnie czeka.@@@ nadal trwa....chyba nie chudnę nic na wadze,ale spodnie są trochę luźniejsze.Powinno mnie to cieszyć ale nie.Podziwiam stałe moje czytelniczki za waszą determinację w dążeniu do celu.Ja tu jestem już tak długo a celu jak nie ma to nie ma.Może powinnam się pogodzić z tym jaka jestem......ciągle mam w głowie te słowa ''słoniątko"i to mnie dołuje bo mam wrażenie,że wszystkie koleżanki moje i np.S są fajne laski chude a ja taka olbrzymia.Są dni,że lubię swoje ciało,,,ale i takie ,że go nienawidzę.......
Przepraszam za smutaski i uciekam.Musiałam się wypłakać......bo i taka pogoda za oknem......

6 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Hej 
Dziś w nocy nie umiałam spać,przydarzyło mi się coś dziwnego.Nie umiem nazwać co to było,ale nieźle się wystraszyłam.
Jak zwykle położyłam się spać koło 23.Zasnęłam,ale to było dziwne uczucie,czułam jak coś mnie obejmuje i przytula do siebie,tak mocno,że nie umiałam się uwolnić z tych objęć.Wtedy zaczęłam wołać mojego zmarłego ojca.To coś puściło a ja się obudziłam.Sama w pokoju.Nie umiałam zasnąć.Ciągle się bałam i zastanawiałam co to mogło być.Nie wierzę w żadne zmory itd,,,,,ale się wystraszyłam.Tak więc całą noc nie spałam.W pracy cały czas o tym myślałam,straszne, rzeczy mi do głowy przychodziły nawet takie,że może ktoś umarł.Mnie to już czasem moje sny przerażają bo potem co niektóre sprawdzają się w życiu.Ja nie wiem kim byłam w poprzednim wcieleniu,ale pewnie w średniowieczu pewnie bym została spalona na stosie.
Jak na razie to trzymam dietkę,właśnie zjadłam miseczkę pieczarkowej z makaronem.Zrobiło się chłodno i deszczowo więc w tym tygodniu na obiad będą zupki.Na jutro planuję zupę mleczną i znowu na dwa dni mi wystarczy.@@@ trwa a waga dalej nie znana.Tak sobie myślę,że nie będę się specjalnie odchudzać,ale się pilnować z jedzeniem.Jak uda mi się schudnąć chociaż 2 kg na miesiąc to i tak uznam za sukces.Od lipca planuję wrócić znowu na siłownię.To jak na razie tyle.
Miłego popołudnia a teraz lecę poczytać co u Was. 

5 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Witam serdecznie moje Vitalijki .Nie odzywałam się od weekendu ale nie ma za bardzo co pisać.
Waga  nieznana a dzisiaj przyszła @@@,tak więc zważę się chyba dopiero w sobotę.Dietkę w miarę trzymam,ale muszę się Wam przyznać,że w niedzielę zjadłam białą czekoladę.Chyba wszystko to przez nadciągające dni @@@,nerwami bo od szefa pies rozerwał mi mój nowy plecak-dobrze,ze on tylko kosztował 3 euro ale mimo tego szkoda.Jutro pójdę znowu na bazar może jeszcze uda mi się kupić taki sam.Dieta jest ale przyznaję,że troszeczkę zaczyna mi być ciężko-no cóż trzeba dać radę.
Z innej beczki.Po niedzieli X już się nie odezwał co mnie nawet cieszy.To chyba był błąd,że się z nim w ogóle spotkałam,a zarazem nowe jakieś doświadczenie.Może kiedyś jeszcze ale jak na razie to nie mam ochoty go nawet widzieć.I jak na razie nie mam zamiaru iść do Latino Baru bo mi jakoś tak głupio by było gdybym go teraz spotkałam.
Z S układa się dobrze,to chyba ja szukam dziury w całym....ok....ale cisza....już nic na ten temat nie piszę.
Muszę trochę ogarnąć pokój,bo resztę już posprzątałam przy okazji gotowania obiadu.Mój lokator mnie denerwuje-udaje,ze mnie nie widzi ale wypada chociaż powiedzieć cześć a nie wchodzić jak do obory.......i na dodatek za długo siedzi w kuchni rano i tez problem jak wszyscy mamy na rano.ja wstaję najwcześniej i za 5 min mam już śniadanie zrobione.A on by wieki tam spędzał,,,juz i tak udało mi się załatwić by rano sie nie kąpał bo w łazience to siedzi chyba z pół godziny-facet-co on tam wyprawia?
No,cóż ale takie jest życie gdy się ma lokatorów.
No to nie zanudzam Was i miłego dzionka.Pozdrawiam

3 czerwca 2012 , Komentarze (9)

hej
Poprzedni wpis nieaktualny.....Spotkałam się z X i było zupełnie inaczej niż ostatnio.jakoś tak mało mówił,byliśmy w KFC-ja też nie wiedziałam co mówić.Po dwóch godzinach wróciłam do domu.Myślę,że to tylko była miła przygoda,może jeszcze kiedyś się z nim spotkam,ale nie prędko.Wolę chyba zostać przy tym co mam,bo wiem,że on będzie może nie na zawsze ale teraz jest.Strasznie bolą mnie nogi bo ubrałam nowe buty i trochę mnie obtarły bo poszliśmy z X do centrum na nogach.Jak wracałam to doczepił się do mnie jakiś Turek i mówił,ze jestem ładna,że chce się umówić na kawę a ja na to,że nie umawiam się z Turkami.Ale się wystraszyłam bo on stał i patrzył gdzie idę.Idę się chyba już położyć.Spokojnego wieczorku i nocy.

3 czerwca 2012 , Komentarze (6)

Hej powiedzcie mi co ja mam teraz zrobić.Ja nie umiem chyba lecieć na dwa fronty....a chyba takie coś mi się szykuje.Niektóre z Was wiedzą jaka jest relacja między mną a moim Słonkiem.....teraz jest wszystko dobrze,spotykamy się w miarę regularnie,wczoraj się z n im też widziałam.Pomimo tego jak czasami bywa nie chcę stracić jego jako przyjaciela.No i teraz Xavier-dając mu numer telefonu nie przypuszczałam,że się odezwie.A jednak się odezwał,pisaliśmy na fb,znamy się już niby rok.W końcu umówiliśmy się-było miło romantycznie-fajny z niego chłopak.A teraz on czasem napisze i dziś już przed 6 rano do mnie dzwonił.A jak wracałam z pracy to tez i chciał się spotkać a ja na to ok.I co teraz ?nie wiem ale miło by się było z nim spotkać....a w razie W jakby S dzwonił to powiem,ze wybieram się do koleżanki.Z X to tylko by była przygoda a z S znam się 2 lata nie wiem co robić .POMOCY

1 czerwca 2012 , Komentarze (10)

1 czerwca -pechowy.Sprzątałam mieszkanie bo ma dziś przyjść Lena  z nowym kontraktem na wynajem,no i zatrzasnęły się mi drzwi w łazience.I co teraz do kogo zadzwonić?Do Słonka to nawet nie dzwoniłam bo pewnie by nie przyszedł znając go.Jego to tak dobrze po śmierć posłać bo wtedy nie nadejdzie szybko.Tak więc zadzwoniłam do Maria od Tereski no i się zjawił-drzwi otworzył.Ja wiem,że akurat na nich mogę zawsze liczyć.
Sprawy z tym ubezpieczeniem jak na razie są załatwione,jedno rozłożyli mi na raty a drugie trzeba będzie spłacić ale tez mogę spróbować na raty.
Planuję sobie dziś pofarbować włosy-chyba na hebanową czerń i tak to tylko szamponetką więc szybko zmyje się kolor.
facetom odbija tylko nie temu co chce.W pracy Martijn chciał mój numer telefonu i mi teraz sms pisze.Dałam mu tylko ten numer bo w razie w trzeba mieć kontakt z pracą.
Nie przestaje myśleć o tym spotkaniu z Xavim .Było miło.....ale no cóż nie ma co płakać jak to się mówi nad rozlanym mlekiem.Było mi to potrzebne taka chwila romantyzmu.pewnie nic nie będzie z tego ale trzeba żyć chwilą.......jakoś wszyscy się cieszą,że się w końcu z kimś umówiłam mimo tego,że jeszcze panuje Słonko w moim sercu.....ale nie odezwał się od wtorku więc ja też nie odzywam się........Moja kumpela jak jej opowiedziałam o spotkaniu  z Xavierem to mi powiedziała''No,Aśka przecież wy się znacie już rok,pisaliście ze sobą ponad miesiąc,podobasz mu się ,więc nie ma czego żałować-widocznie tak miało być".Tak ja jej powiedziałam,że po tym to chyba w latino się nie pokarzę a ona na to,że jestem głupia.Z drugiej strony gdyby był nie fair wobec mnie to by się już nie odezwał a napisał......Chyba znowu szukam dziury w całym.Powinnam się cieszyć,ze faceci na mnie lecą a nie marudzić.Ja to chyba jakaś wróżka jestm bo to co mi się śniło o Xavierze to się spełniło.Nie wiem jak dziś spędzę wieczór i z kim,ale mamy wyskoczyć na soczek z koleżanką.
Ale się rozpisałam o sprawach tutaj nie istotnych.Tak więc od 21 maja jak wróciłam z urlopu do dziś schudłam 4,20 kg.Obecna waga 80,8kg Super wynik i centymetry tez spadły z ud -2 cm i biodra-4 cm.Czuję to po spodniach.Dietka super się trzyma,tylko jak na razie nie ćwiczę.No,czasem rower.Tak więc widać wszystko jakoś leci.
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.