Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 888318
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 maja 2012 , Komentarze (7)

Tak więc wczoraj spotkałam się z Xavierem.Było miło.Nie poszliśmy na rowery ale na spacer,potem uczył mnie tańczyć.W sumie to był romantyczny i nastrojowy wieczór ze świeczkami.Bałam się tego spotkania ale idealnie dobraliśmy się na poziomie znajomości języka holenderskiego.Super się rozmawiało tak jakbyśmy się znali już kilka lat.W sumie o wszystkim,o życiu,pobycie w Holandii.Potem przyszła dziewczyna co tez tam mieszka-przedstawił mnie -ona mnie tylko zmierzyła wzrokiem.Okazało się,że jest pamiętliwy,że miesiąc temu widział jak tańczę z Jo i umiem tańczyć.Pytał o mnie też Nadię tą barmankę z Latino-jestem w szoku.Wspomniałam,że jak ostatnio mnie widział to tylko parę słów zamieniliśmy a on na to,że wie ale cały czas mnie obserwował.Nie wiedziałam,że ktoś mnie obserwuje.Ogólnie to jestem w szoku-co ja wyprawiam.....ale chyba było mi to potrzebne taka randka.Bo nie mogę dołować się myślami wiadomo o kim a znowu niby jest ok ale czuję ,że i tak dalej mnie bajeruje.....Więc zaryzykowałam i spotkałam się z Xavim.Po tym spotkaniu nie liczyłam na nic nawet na to,że napisze.Wcale się nie wystroiłam na wczorajszą randkę.A niedawno napisał do mnie na Fb.Jeszcze nie wyszłam z szoku .A mieliśmy iść tylko na rower.Zasmakowało mu nawet polskie piwo,kurcze a ja już wiem,ze dieta i piwo złe połączenie ,wypiłam tylko jedno a jak wróciłam do domu to tak jakbym wypiła co najmniej kilka.
Waga spada-yuupiii-dieta jest......Więc oby tak dalej.
Pozdrawiam.

31 maja 2012 , Komentarze (5)

Hej jak Kopciuszek wróciłam o północy,
Było super świetnie się dogadaliśmy z naszym holenderskim.
Romantycznie i nauka tańca...w końcu nie doszliśmy do parku i był punktualny.
Czy się jeszcze zobaczymy czas pokarze,ale nie bardzo chciał mnie puścić do domu.Uczyłam go trochę polskiego
Uciekam spać bo jestem padnięta.Jutro napisze więcej

30 maja 2012 , Komentarze (8)

Witam Was po jednodniowej przerwie.
Wczoraj nie pisałam bo miałam lekkiego dołka,ale po rozmowie z moją przyjaciółką z Niemczech już mi lepiej.No i pogodnie dziś bo słoneczko świeci a wczoraj było trochę pochmurnie i chyba tez dlatego taki humor.Renata ma rację,że ja wszystko wyolbrzymiam i szukam jak zawsze dziury w całym,nie umiem się cieszyć,że jest dobrze i znowu mam złe myśli.Między innymi takie,że mam kompleksy,że faceci wolą chudsze,albo,że się mnie wstydzą,kłamią i świrują a ja nawet jak nie wierzę to udaję,że wszytko jest ok.Co prawda codziennie w pracy słyszę,że jestem piękną kobietą,ale ja jak zawsze wiem najlepiej.Nie chce zepsuć znowu czegoś co się dobrze układa,swoimi myślami.Ostatnio na Fb dałam nową fotkę.Niektóre z Was wiedzą i co ?-Napisał do mnie Xavier.I tak pisząc sobie ,ze musze iść po rower doszło do tego,ze chciał się ze mną umówić w niedzielę,ale jakoś się wymigałam,że nie mogę.A on mi napisał to jutro a ja na to ok-nie wiem czemu tak napisałam-no,ale to nic.Potem wieczorem sms-słodkich snów....Wczoraj napisał sms,ze nie da rady się spotkać i przeprasza a ja na to ok.Wcześniej cały dzień się modliłam by padał deszcz.Więc mi to pasowało,że nie mógł się spotkać.A wieczorem znów sms miłej nocki.Masakra-szok.Myślałam,że mu już przeszło od ostatniego spotkania w Latino.Bo mi tak i wszystko wróciło do normy.Ale może miło by się było spotkać?Zobaczymy co będzie.
Dziś jak zawsze w pracy do 12.Potem pojadę na bazar po czekolady(do koleżanki)a do drugiej po bluzkę.Wieczorem znowu na centrum dalej wyjaśniać sprawę z ubezpieczeniem.
Udało mi się wkleić najnowsze foto.
Dietka super idzie.Waga spada.Pomiary zrobię 1 czerwca.
Pozdrawiam i miłego dnia .
Wiadomość z ostatniej chwili g.17.20
Napisał Xavier czy idę na rower.Umówiliśmy się na 19.30
strasznie się stresuję bo jak my się dogadamy-oboje ledwo znając holenderski:)

28 maja 2012 , Komentarze (10)

Witajcie Kochani.
Jedna z Was pytała skąd we mnie tyle optymizmu?Hmmm nie wiem ja mam wrażenie,że u mnie go brak.
Weekend minął świetnie.Dieta utrzymana ,szczerze to nie wiem jakim cudem ale nie mam ochoty jakoś na jedzenie i jem mniej co akurat mnie cieszy.Moja waga chyba oszalała bi mi od wczoraj pokazuje poniżej 80 kg.Jak to możliwe to nie wiem,może trzeba baterie wymienić?Fakt spodnie zrobiły się luźniejsze ale,żeby taki aż spadek był w ciągu tygodnia-jakoś nie chce mi się wierzyć.Wczoraj miałam iść po rower ale nie doszłam bo wylądowałam w parku.Ogólnie wczorajszy dzień był bardzo miły i słoneczny.Łapałam kolorki na balkonie siedząc i czytając książkę.A plany na dziś hmm-iść po rower i wrócić z nim.Koleżanka też dostała rower i chce jeździć ze mną a mój rower daleko od domu:) I mi go też brakuje przy większych zakupach.Miłego tygodnia i nie dajmy się walczmy o swoje piękno.A propo to nie wiem co jest ale wszyscy mi mówią,że wyładniałam -hm dziwne.No tak chodze do kosmetyczki czasem,zmieniłam trochę styl ubierania,włosy spinam w warkocz ale dla mnie to normalne.Miło słyszeć takie komplementy..

26 maja 2012 , Komentarze (4)

Dobry wieczór
Kolejny dzień zaliczony pozytywnie.Waga tez spada co mnie najbardziej cieszy no i udało mi się wejść do spodenek z zeszłego roku i jest luz pomimo większej wagi niż rok temu
Dzień słoneczny-poszłam sobie na bazar i kupiłam,spódniczkę,sukienkę,bluzkę i sandałki na koturnie.
Ważne,że dieta jest i jakoś daję radę.
Pozdrawiam i udanego,słonecznego weekendu.

25 maja 2012 , Komentarze (5)

Hej
jak ten czas szybko mija dzisiaj już mamy piątek.Słoneczny-więc korzystając z tego posiedziałam sobie na balkonie i się troszeczkę poopalałam.Jestem zaczytana w książce Ireneusza Pawlika "Pocałunek-czułość i rozkosz"-bardzo ciekawa psychologiczna książka-polecam.
Dawno mnie żadna książka tak nie wciągneła.
Dzisiaj dietetycznie wszytko dobrze-trzymam się i waga powoli spada.Taki upał to nawet się jeść nie chce no i jest sezon na sałatki z świeżych warzyw.Słodyczy u mnie ciągle brak co mnie cieszy.Oficjalna wagę podam za tydzień w piątek czyli 1 czerwca bo tak będzie lepiej notować wagę od 1 dnia miesiąca.
Jakie plany na weekend?
U mnie jak zawsze brak-może bym się nad morze wybrała jutro ale u mnie nigdy nic nie wiadomo,bo czasem nie chce mi się nawet wychodzić z domu.Już dziś koleżanka pisała by na rower wyskoczyć do Lidla a ja na to,że nie mam jeszcze rowera (został u znajomych) i już cisza.Chyba sama to robię by być samotna-ale czasem wolę posiedzieć sama w
domu a nie się włóczyć i kasę muszę oszczędzać bo te zaległe ubezpieczenie ponad tysiąc muszę spłacić.Ale dam radę bo co nie co mam zaoszczędzone.
A tak ogólnie to wszystko dobrze-zdrowie,praca itd i mam nadzieję,ze tak zostanie.Jest słonko i Słonko i od razu chce się żyć.
Pozdrawiam i udanego weekendu życzę.

24 maja 2012 , Komentarze (5)

Witajcie serdecznie.Tak jak wczoraj obiecałam dziś też skreślę kilka słów do Was.
W pracy standard do 12.Jeszcze miesiąc i będzie wymiana szklarni na nowe sadzonki róż.Coraz częściej myślę o zmianie pracy.Nie jest źle ale w końcu przyjechałam tu coś zarobić a nie siedzieć praktycznie cały czas w domu.Ale niestety nie jest łatwo znaleść tu stałą pracę bez czekania na telefon i o wypłacie na czas .A to mam zapewnione -wypłata w terminie i wiem,że praca jest codziennie.Ja nie mogę sobie pozwolić na siedzenie bez pracy bo jakoś trzeba żyć i mieszkanie opłacić.Postanowiłam przedłużyć kontrakt na wynajem na kolejny rok.
Kolejny dzień powrotu na dobre tory -zaliczony,ale przyznaję,że jest ciężko.Ale daję radę.Muszę bo jak nie ja to kto inny.......
Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka i ma tyle planów na lato,na spędzanie czasu razem a jakoś nie mam na to ochoty więc nic nie powiedziałam na jej plany.......No, cóż zobaczymy jak będzie.
Spokojnego wieczorku.

23 maja 2012 , Komentarze (6)

Hej 
Znowu mi wpis zjadło:( A co u mnie?
Staram się trzymać dietę.Nie mam jakiejś szczególniej.Na początek staram się jeść mniej i bez słodyczy.Dziękuję za wsparcie i proszę o więcej.Bo Wy dajecie mi powera.Może będę robiła krótkie wpisy ale postaram się co dzień coś tu napisać jak mi idzie.Pozdrawiam.

22 maja 2012 , Komentarze (6)

Tak więc na wstępie dziękuję Wam za życzenie mi dobrej podróż>Dotarłam na miejsce bez problemu ale trochę późno bo były korki na autostradzie.
Jak wyszłam wieczorem w niedzielę to wróciłam do domu dopiero wczoraj po pracy.Jak na pierwszy dzień w pracy po urlopie to nawet było spokojnie.U mnie na różach do 12 a jak już byłam prawie w domu to telefon i od 14-18 musiałam znowu iść do pracy ale tym razem na inną szklarnię na sadzonki.Złapało mnie wczoraj uczulenie-tak znowu ten czas na pyłki.Tak mi woda z nosa cieknie i drapie w gardle,psikam-masakra.Tak więc byłam w domu po 19 dopiero.Dziś znowu w pracy tylko do 12,ale ważne,że jest praca.Dziś w planach mam zamiar skoczyć do sklepu po jakieś warzywka na  sałatkę.Tak czas wrócić na dobre tory w diecie.Dziś w końcu się zważyłam i waga pokazała 85 kilo-fakt znowu przybrałam.Bo w sumie do świąt nie umiałam dbać o dietę a na dodatek był jeszcze urlop w Polsce.Tak więc trzeba się wziąść w garść.Mam nadzieję,że mi pomożecie jak zawsze i będziecie dalej wspierać.Nie określam celu bo wiem,że ciężko będzie mi dotrzeć do niego ale zakładam,że muszę wrócić do 7 z przodu.
Miłego dnia i tygodnia.Pozdrawiam

19 maja 2012 , Komentarze (7)

Witajcie
Nadszedł czas pożegnania.Wszystko co dobre szybko się kończy.Czas wrócić do rzeczywistości.Holandia znowu na mnie czeka.Szybko czas na urlopie te 2 tygodnie przeleciały,bez diety ale w miarę aktywnie.Jaka jest waga nie wiem -może w poniedziałek się zważę.Cieszy mnie to,że tam w Holandii znowu będzie mi łatwiej wrócić do diety.......
jutro wcześnie rano mam wyjazd i znowu tyle godzin drogi.Co tym razem los mi przyniesie tam????-nie wiem.....nic nie planuję.......czas pokarze.
Pozdrawiam Aśka